Temat: Czy ktos z Was studiowal "Controlling w zarzadzaniu...
stusiuje na UG w Sopocie i podkreslam, ze moje opinie sa subiektywne ;) niektorzy ze studium pewnie by sie z nimi nie zgodzili.
Do tej pory miałam (wlasnie sprawdzilam) tylko 6 przedmiotow, porownujac z programem
http://finprzed.wzr.pl/studium/program.php zostalo jeszcze 12, wiec mam nadzieje, ze cos się zacznie rozkręcać ;)
1. Zajęcia z Susmarskim:
- podstawy controllingu w przeds. <-- wstępny wykład, moim zdaniem nudny, nic konkretnego nie wnoszący poza kilkoma definicjami z książek, na koniec zajęć obudziła mnie trochę praca w grupach, ale do dziś nie wiem co to są centra kosztowe i budżetowe...
- controlling w zarządzaniu finansami, tu było trochę lepiej, bo robiliśmy ciekawe zadania (koszt finansowania obcego i własnego, kredyt kupiecki, dzwignia operacyjna, prog rentowanosci itd), do tej pory te zajecia najlepiej wspominam.
2. Controlling strategiczny (Chalastra) - dostalismy kilka prezentacji w Powerpoincie, na zajęciach ciężko było cokolwiek zanotować (sposób prowadzenia bardzo chaotyczny moim zdaniem), wykładowca sympatyczny, prowokował do dyskusji, ale mam wrażenie, że niewiele wyniosłam z tych zajęć oprócz bardzo ogólnego zarysu controllingu strategicznego.
3. Zarządzanie płynnoscią fin - Olzacka.
Dość fajny wykład (lubilam takie na studiach - poukladany, przejrzysty, na koniec przyklady, wzorki) - przybliżający budowę bilansu, rzis i rpp - oczywiście również zarys, ale co do treści i jakosci nie mam zarzutów.
4. Zarządzanie strukturą kapitału - Jarzemowska.
Wykład czytany z ekranu komputera ;/ i na dodatek miałam wrażenie, ze wcale nie byl to wykład napisany przez ww Panią.
No ale wzorki były... to dało bazę dla wykładu z Susmarskim
5. Psychologia kontrolera - Kaczynska-Maciejowska.
Wyszłam po 2 godzinach. Przez ww 2 Pani Renata opowiadala o tym jak uwielbia swoja prace i jaka jest szczęśliwa ze robi cos, co kocha, a inni jeszcze jej za to placą.
Wypytala sie rowniez kazdego w jakiej firmie pracuje i opowiadala kogo to ona z tej firmy nie zna...
Reszta... nadejdzie dopiero.
Studia nie koncza sie obrona, poki co zaden z wykladowcow niczego od nas na zaliczenia nie wymagal oprocz Pani Jarzemowskiej, ktora kazala nam cos tam policzyć na przykladzie bilansu jakiejs firmy i mamy jej to przyniesc. Wydaje mi sie ze obecnosc bedzie podstawa do zaliczenia reszty zajęć.
no nie wiem, czy cię zachęciłam, czy zniecheciłam.
Gdybym miała iść na te studia jeszcze raz to poszłabym, ale dlatego, że pracodawca finansuje mi znakomitą część opłaty.
Za własne pieniądze chyba bym sie nie zdecydowała (na chwile obecną, chociaz mam cały czas nadzieję, że kolejna zajęcia będą lepsze).