konto usunięte

Temat: nałogi a masturbacja

Jakub P.:

Dobrze, że zacząłeś operować słownikowymi pojęciami. Nie widzę powodu, dla którego miałbym wracać do lektury.

Ciekawi mnie jednak co w zasadzie chcesz w tym wątku powiedzieć? Bo nie sposób doszukać się jakiegokolwiek znaczenia Twoich wypowiedzi dla materii wątku. W szczególności nie wiem nadal, co ma przestać mnie dziwić... ale wiesz. Nie bardzo mnie to też interesuje :-)

konto usunięte

Temat: nałogi a masturbacja

Jerzy B.:
Dobrze, że zacząłeś operować słownikowymi pojęciami.

Słownikowymi? Co to znaczy, tj. o jaki słownik Ci konkretnie chodzi (są różne kategorie pojęć) i ponadto chciałbym zauważyć, że każde słowa w języku polskim są słownikowe, gdyż są skatalogowane w takim czy innym słowniku. Więc "zacząłeś" jest dość nielogicznie zastosowanym słowem w Twojej wypowiedzi, gdyż od kiedy zacząłem pisać JEDNOCZEŚNIE zacząłem stosować "słownikowe pojęcia".
Nie widzę powodu, dla którego miałbym wracać do lektury.

Z Twojej wypowiedzi, w której twierdzisz, że nie znasz pojęć, których używam w kontekście koncepcji psychoanalitycznej Z. Freuda wynika, że nie tyle powinieneś wrócić, co raczej sięgnąć po NOWE lektury (podałem temat tychże) ;)
Ciekawi mnie jednak co w zasadzie chcesz w tym wątku powiedzieć?

W tym wątku to, co napisałem zanim napisałem do Ciebie, wg mnie jest to jednoznacznie ujęte. Natomiast do Ciebie chciałem zaproponować wyjaśnienie, dlaczego - jak sam napisałeś - ludzie agresywnie reagują na to, co piszesz. Powołałem się dlatego na mechanizmy obronne, co jest bardzo na temat, skoro forum dotyczy Freuda ;D
Bo nie sposób doszukać się jakiegokolwiek znaczenia Twoich wypowiedzi dla materii wątku.

Twoje stanowisko mogę jedynie ponownie próbować wyjaśnić brakiem znajomości terminologii z zakresu psychoanalitycznej koncepcji osobowości Freuda.
W szczególności nie wiem nadal, co ma przestać mnie dziwić...

To, o czym napisałeś, że Cie dziwi, tj. że wiele osób reaguje na to co napisałeś agresją.
ale wiesz. Nie bardzo mnie to też interesuje :-)

Twoje zachowanie świadczy, że jednak tak, skoro piszesz i zadajesz pytania odnośnie tego zagadnienia.

Podsumowując, po wymienie dwóch spostów wydaje mi się, że na płaszczyźnie logiki trudno jednak z Tobą pisać (bez urazy) ;>

Pozdr.

konto usunięte

Temat: nałogi a masturbacja

Jakub P.:
Jerzy B.:
Dobrze, że zacząłeś operować słownikowymi pojęciami.

Słownikowymi? Co to znaczy, tj. o jaki słownik Ci konkretnie chodzi (są różne kategorie pojęć) i ponadto chciałbym zauważyć, że każde słowa w języku polskim są słownikowe, gdyż są skatalogowane w takim czy innym słowniku. Więc "zacząłeś" jest dość nielogicznie zastosowanym słowem w Twojej wypowiedzi, gdyż od kiedy zacząłem pisać JEDNOCZEŚNIE zacząłem stosować "słownikowe pojęcia".

Zbiór sformułowań, jakie wymieniłeś jest zestawem wziętym bezpośrednio z książki Teorie osobowości Halla (skądinąd dobrze opracowanej) a jeśli musisz koniecznie tak naiwnie czepiać się "słownikowości", to uświadom sobie, że nabijam się z wymieniony przez Ciebie kilku podstawowych pojęć z psychoanalizy, które znajdziesz w każdym słowniku psychologicznym (sic!) o psychoanalitcznym nie wspominając. Problem, że te słownikowe zwroty niczego kompletnie nie wnoszą do dyskusji w temacie. To tylko mądrzenie się Twoje bez sensu. O niczym nie świadczące poza tym, że coś gdzieś słyszałeś.
Nie widzę powodu, dla którego miałbym wracać do lektury.

Z Twojej wypowiedzi, w której twierdzisz, że nie znasz pojęć, których używam w kontekście koncepcji psychoanalitycznej Z. Freuda wynika, że nie tyle powinieneś wrócić, co raczej sięgnąć po NOWE lektury (podałem temat tychże) ;)

Chodzi Ci o postfreudystów czy neofreudystów? A może Zygmuś wstał z grobu? Któraż to podana przez Ciebie "lektura" ma związek z tematem?
Ciekawi mnie jednak co w zasadzie chcesz w tym wątku powiedzieć?

W tym wątku to, co napisałem zanim napisałem do Ciebie, wg mnie jest to jednoznacznie ujęte. Natomiast do Ciebie chciałem zaproponować wyjaśnienie, dlaczego - jak sam napisałeś - ludzie agresywnie reagują na to, co piszesz. Powołałem się dlatego na mechanizmy obronne, co jest bardzo na temat, skoro forum dotyczy Freuda ;D

Jak się chcesz bawić w analizę mojej osoby, zacznij od swojej reakcji na moją osobę :-D Jaki to ma związek z tematem?
Bo nie sposób doszukać się jakiegokolwiek znaczenia Twoich wypowiedzi dla materii wątku.

Twoje stanowisko mogę jedynie ponownie próbować wyjaśnić brakiem znajomości terminologii z zakresu psychoanalitycznej koncepcji osobowości Freuda.

Nadal nie podałeś jakiejkolwiek terminologii, która miałaby związek z tematem wątku... no tak, rzuciłeś 4 nagłówkami z opracowań teorii Freuda, szkoda, że z tego nic nie wynika...

Zacznij pisać do rzeczy, bo takie przekomarzanki licealne mnie bawią ale jedynie do trzeciego postu...Jerzy B. edytował(a) ten post dnia 31.12.08 o godzinie 10:34

konto usunięte

Temat: nałogi a masturbacja

Jerzy B.:
Zbiór sformułowań, jakie wymieniłeś jest zestawem wziętym bezpośrednio z książki Teorie osobowości Halla (skądinąd dobrze opracowanej)

Zapewne m.in. też, aczkolwiek sorry, nie tylko Hall posługuje się terminologią psychoanalityczną.
a jeśli musisz koniecznie tak naiwnie czepiać się "słownikowości"

Nie wiem co miało by znaczyć "naiwnie" i "czepiać się" w sytuacji, w której jedynie odpisuję na wątek, który sam poruszyłeś (patrz: "Dobrze, że zacząłeś operować słownikowymi pojęciami") ;))
to uświadom sobie, że nabijam się z wymieniony przez Ciebie
kilku podstawowych pojęć z psychoanalizy, które znajdziesz w
każdym słowniku psychologicznym (sic!) o psychoanalitcznym nie > wspominając.

Wszystko sie zgadza, poza tym, że proponuję na przyszłośc też konkludować, bo to, że się "nabjasz" mało wnosi do dyskusji (żeby nie napisać, iż nic ;) Skoro masz powody do nabijania się z danej terminologii, może napisz coś na ten temat, np. dlaczego Cię śmieszą? :D Ja się chętnie dowiem ;D
Problem, że te słownikowe zwroty niczego kompletnie nie wnoszą
do dyskusji w temacie.

Bardzo wiele wnoszą, gdyż:

1) stanowią jedyną tak spójną bazę terminologiczną, dzięki której można w sposób precyzyjny i jednoznaczny opisywać zjawiska z zakresu psychopatologii chociażby;

2) opierają się na jedynym tak spójnym modelu osobowości, jak psychoanalityczny Freuda;

3) dają - osobom, które znają tę bazę terminologiczną - swobodnie i konkretnie porozumiewać się oraz rozumieć o co chodzi rozmówcy;

4) w temacie Freuda trudno o bardziej adekwatny zasób pojęciowy ;D
To tylko mądrzenie się Twoje bez sensu.

Ech, to tylko - szczególnie przykre, jak na doktora - ocena personalna bez żadnej wartości merytorczynej.

Dyskusja nie polega na pisaniu: "Mądrzysz się", "jesteś taki, owaki", tylko na podaniu wyjaśnień z czym się nie zgadzasz i dlaczego, a z czym się zgadzasz, w ten sposób budując przejrzysty i MERYTORYCZNY komunikat.

Po tym co teraz napisałeś, chyba wycofam swoją propozycję wyjaśnienia, dlaczego irytujesz innych i zastąpię ją innym, tj. możliwe, że ludzie wjeżdżają na Ciebie, bo piszesz do nich personalnie i oceniając ich, zamiast argumentować rzeczowo. Stąd być może też jeden z Twoich rozmówców zakpił z Twojego doktoratu. Mnie też to razi - masz doktorat a piszesz jak ktokolwiek (każdy potrafi pisać inwektywy, mało kto argumentować rzeczowo).
O niczym nie świadczące poza tym, że coś gdzieś słyszałeś.

To chwyt erystyczny, bo tak można napisać na temat każdej wypowiedzi, a nawet każdej pozycji naukowej. Np. można napisać, że Twoja praca magisterska to zbiór zasłyszanych pojęć. Pomijam absurdalność tego, co napisałeś, wszak jakimi innymi słowami można się posługiwać, jeśli nie POZNANYMI, już wcześniej istniejącymi? :D Przecież na tym polega funkcja komunikacyjna języka, że ludzie najpierw uczą się ustalonej bazy pojęciowej, żeby póxniej ją stosować między sobą.

Widzisz, chyba nie opłaca Ci się ciągnąc prób deprecjacji mojej osoby, bo w połajance wyjdzie na Twoją nie korzyść. Dlatego proponuję Ci, żebyś napisał coś na temat, a więc np. wyjaśnił, co wg Ciebie jest nie tak w terminologii o jakiej piszemy. Przynajmniej będzie O CZYMŚ z Twojej strony, a nie O KIMŚ :D
Chodzi Ci o postfreudystów czy neofreudystów? A może Zygmuś wstał z grobu? Któraż to podana przez Ciebie "lektura" ma związek z tematem?

Po pierwsze - jaka lektura? Ja żadnej nie podałem :)

Po drugie, dlaczego uważasz, że żebym polemizował, muszę identyfikować się z jakąś grupą i na nią powoływać (na ich paradygmat)? Nie mogę stosując określoną terminologię samodzielnie opiniować co na dany temat uważam?

Po trzecie, chyba widać, że neofreudyzm, aczkolwiek wcale nie musi to oznaczać, że chodzi o ustaloną zmodyfikowaną terminologię danego środowiska psychologów, wręcz przeciwnie - jak pisałem, mam prawo mieć własne wnioski na ten temat. Może to być bliższe freudystom, a móże być bliższe neofreudystom, a może być jeszcze bardziej zawierające novum. Taka klasyfikacja nie dotyczy mojej osoby, bo nie kieruję się całościowymi teoriami przyjmując je na słowo honoru. Nie lubię religii po prostu ;)
Jak się chcesz bawić w analizę mojej osoby, zacznij od swojej
reakcji na moją osobę :-D

Przyjrzyj się co napsałeś a co ja wtedy napisalem. Gdzie widzisz w próbie wyjaśnienia reakcji osób z Twojego otoczenia do Twojej tezy, że ja oceniam Ciebie? :D Ty to Twoje otoczenie? ;)
Jaki to ma związek z tematem?

Żaden. To kontynuowanie dygresji którą zrobili Twoi rozmówcy. Ale widzę, że Ty się lepiej czujesz w pisaniu o kimś, niż w pisaniu na jakikolwiek temat neutralny :)
Nadal nie podałeś jakiejkolwiek terminologii, która miałaby związek z tematem wątku... no tak, rzuciłeś 4 nagłówkami z opracowań teorii Freuda, szkoda, że z tego nic nie wynika...

Udowodnij, że nic nie wynika :D Samo takie stwierdzenie niczego nie przesądza. Może zarówno oznaczać, że masz rację, jak i że nie masz, a więc, że po prostu nic nie rozumiesz, albo jeszcze inaczej - może oznaczać, że rozumiesz, ale jesteś osobą, która unika dyskusji merytorycznej z powodu swojej niepewności co do swoich racji ;) Więc żebyś miał rację, musisz to wykazać. Proszę - weź moje wypowiedzi i wykaż, że są tam np. błędy logiczne, rzeczowe, terminologiczne etc. Umieram z ciekawości czy są :)))
Zacznij pisać do rzeczy, bo takie przekomarzanki licealne mnie
bawią ale jedynie do trzeciego postu...

Masz na myśli Twoje oceny mojej osoby, zamiast pisać odnośnie tezy jaką postawiłem? To prawda, też zauwazyłem, że przez te 3 posty Cię bawi przekomarzanie zamiast dyskusji na temat. Smutne, Panie doktorze.

konto usunięte

Temat: nałogi a masturbacja

Jakub P.:
Jerzy B.:
Zbiór sformułowań, jakie wymieniłeś jest zestawem wziętym bezpośrednio z książki Teorie osobowości Halla (skądinąd dobrze opracowanej)

Zapewne m.in. też, aczkolwiek sorry, nie tylko Hall posługuje się terminologią psychoanalityczną.
a jeśli musisz koniecznie tak naiwnie czepiać się "słownikowości"

Nie wiem co miało by znaczyć "naiwnie" i "czepiać się" w sytuacji, w której jedynie odpisuję na wątek, który sam poruszyłeś (patrz: "Dobrze, że zacząłeś operować słownikowymi pojęciami") ;))
to uświadom sobie, że nabijam się z wymieniony przez Ciebie
kilku podstawowych pojęć z psychoanalizy, które znajdziesz w
każdym słowniku psychologicznym (sic!) o psychoanalitcznym nie > wspominając.

Wszystko sie zgadza, poza tym, że proponuję na przyszłośc też konkludować, bo to, że się "nabjasz" mało wnosi do dyskusji (żeby nie napisać, iż nic ;) Skoro masz powody do nabijania się z danej terminologii, może napisz coś na ten temat, np. dlaczego Cię śmieszą? :D Ja się chętnie dowiem ;D
Problem, że te słownikowe zwroty niczego kompletnie nie wnoszą
do dyskusji w temacie.

Bardzo wiele wnoszą, gdyż:

1) stanowią jedyną tak spójną bazę terminologiczną, dzięki której można w sposób precyzyjny i jednoznaczny opisywać zjawiska z zakresu psychopatologii chociażby;

2) opierają się na jedynym tak spójnym modelu osobowości, jak psychoanalityczny Freuda;

3) dają - osobom, które znają tę bazę terminologiczną - swobodnie i konkretnie porozumiewać się oraz rozumieć o co chodzi rozmówcy;

4) w temacie Freuda trudno o bardziej adekwatny zasób pojęciowy ;D
To tylko mądrzenie się Twoje bez sensu.

Ech, to tylko - szczególnie przykre, jak na doktora - ocena personalna bez żadnej wartości merytorczynej.

Dyskusja nie polega na pisaniu: "Mądrzysz się", "jesteś taki, owaki", tylko na podaniu wyjaśnień z czym się nie zgadzasz i dlaczego, a z czym się zgadzasz, w ten sposób budując przejrzysty i MERYTORYCZNY komunikat.

Po tym co teraz napisałeś, chyba wycofam swoją propozycję wyjaśnienia, dlaczego irytujesz innych i zastąpię ją innym, tj. możliwe, że ludzie wjeżdżają na Ciebie, bo piszesz do nich personalnie i oceniając ich, zamiast argumentować rzeczowo. Stąd być może też jeden z Twoich rozmówców zakpił z Twojego doktoratu. Mnie też to razi - masz doktorat a piszesz jak ktokolwiek (każdy potrafi pisać inwektywy, mało kto argumentować rzeczowo).
O niczym nie świadczące poza tym, że coś gdzieś słyszałeś.

To chwyt erystyczny, bo tak można napisać na temat każdej wypowiedzi, a nawet każdej pozycji naukowej. Np. można napisać, że Twoja praca magisterska to zbiór zasłyszanych pojęć. Pomijam absurdalność tego, co napisałeś, wszak jakimi innymi słowami można się posługiwać, jeśli nie POZNANYMI, już wcześniej istniejącymi? :D Przecież na tym polega funkcja komunikacyjna języka, że ludzie najpierw uczą się ustalonej bazy pojęciowej, żeby póxniej ją stosować między sobą.

Widzisz, chyba nie opłaca Ci się ciągnąc prób deprecjacji mojej osoby, bo w połajance wyjdzie na Twoją nie korzyść. Dlatego proponuję Ci, żebyś napisał coś na temat, a więc np. wyjaśnił, co wg Ciebie jest nie tak w terminologii o jakiej piszemy. Przynajmniej będzie O CZYMŚ z Twojej strony, a nie O KIMŚ :D
Chodzi Ci o postfreudystów czy neofreudystów? A może Zygmuś wstał z grobu? Któraż to podana przez Ciebie "lektura" ma związek z tematem?

Po pierwsze - jaka lektura? Ja żadnej nie podałem :)

Po drugie, dlaczego uważasz, że żebym polemizował, muszę identyfikować się z jakąś grupą i na nią powoływać (na ich paradygmat)? Nie mogę stosując określoną terminologię samodzielnie opiniować co na dany temat uważam?

Po trzecie, chyba widać, że neofreudyzm, aczkolwiek wcale nie musi to oznaczać, że chodzi o ustaloną zmodyfikowaną terminologię danego środowiska psychologów, wręcz przeciwnie - jak pisałem, mam prawo mieć własne wnioski na ten temat. Może to być bliższe freudystom, a móże być bliższe neofreudystom, a może być jeszcze bardziej zawierające novum. Taka klasyfikacja nie dotyczy mojej osoby, bo nie kieruję się całościowymi teoriami przyjmując je na słowo honoru. Nie lubię religii po prostu ;)
Jak się chcesz bawić w analizę mojej osoby, zacznij od swojej
reakcji na moją osobę :-D

Przyjrzyj się co napsałeś a co ja wtedy napisalem. Gdzie widzisz w próbie wyjaśnienia reakcji osób z Twojego otoczenia do Twojej tezy, że ja oceniam Ciebie? :D Ty to Twoje otoczenie? ;)
Jaki to ma związek z tematem?

Żaden. To kontynuowanie dygresji którą zrobili Twoi rozmówcy. Ale widzę, że Ty się lepiej czujesz w pisaniu o kimś, niż w pisaniu na jakikolwiek temat neutralny :)
Nadal nie podałeś jakiejkolwiek terminologii, która miałaby związek z tematem wątku... no tak, rzuciłeś 4 nagłówkami z opracowań teorii Freuda, szkoda, że z tego nic nie wynika...

Udowodnij, że nic nie wynika :D Samo takie stwierdzenie niczego nie przesądza. Może zarówno oznaczać, że masz rację, jak i że nie masz, a więc, że po prostu nic nie rozumiesz, albo jeszcze inaczej - może oznaczać, że rozumiesz, ale jesteś osobą, która unika dyskusji merytorycznej z powodu swojej niepewności co do swoich racji ;) Więc żebyś miał rację, musisz to wykazać. Proszę - weź moje wypowiedzi i wykaż, że są tam np. błędy logiczne, rzeczowe, terminologiczne etc. Umieram z ciekawości czy są :)))
Zacznij pisać do rzeczy, bo takie przekomarzanki licealne mnie
bawią ale jedynie do trzeciego postu...

Masz na myśli Twoje oceny mojej osoby, zamiast pisać odnośnie tezy jaką postawiłem? To prawda, też zauwazyłem, że przez te 3 posty Cię bawi przekomarzanie zamiast dyskusji na temat. Smutne, Panie doktorze.


siem pod tym podpisujem :)) też

Temat: nałogi a masturbacja

Ciekawe co by na to powiedział Freund jakby pocztał.
Kłótnia o dominację przy rytualnym ognisku;)))?

To ja ide do lasu nieswiadomosci na polowanie na nałogi;))

konto usunięte

Temat: nałogi a masturbacja

Zbigniew Stadnik:
Ciekawe co by na to powiedział Freund jakby pocztał.

Już się tego nie dowiemy ;)

konto usunięte

Temat: nałogi a masturbacja

Szanowni Państwo,

Zapisałam się do tej grupy aby dwoiedzieć się czegoś o Freudzie.
A tu co? Przekomażanki, i to na publicznym forum...

konto usunięte

Temat: nałogi a masturbacja

Marta Kielakowska:
Szanowni Państwo,

Zapisałam się do tej grupy aby dwoiedzieć się czegoś o Freudzie.
A tu co? Przekomażanki, i to na publicznym forum...

Bo zdawać by się mogło, że jest FORUM a nie ENCYKLOPEDIA, a o zdrowiu dyskusji świadczy odmienność poglądów czego skutkiem jest owa dyskusja zwana wyżej "przekomażanką". O chorobie zawsze w dyskusji może świadczy natomiast sposób argumentacji i kierunek argumentacji (rozmówca / meritum), aczkolwiek jakość w tej kwestii zależy od jakości intelektualnej dyskutantów. Na ich jakość nie ma wpływu.

konto usunięte

Temat: nałogi a masturbacja

Jakub Polewski:
Marta Kielakowska:
Szanowni Państwo,

Zapisałam się do tej grupy aby dwoiedzieć się czegoś o Freudzie.
A tu co? Przekomażanki, i to na publicznym forum...

Bo zdawać by się mogło, że jest FORUM a nie ENCYKLOPEDIA, a o zdrowiu dyskusji świadczy odmienność poglądów czego skutkiem jest owa dyskusja zwana wyżej "przekomażanką". O chorobie zawsze w dyskusji może świadczy natomiast sposób argumentacji i kierunek argumentacji (rozmówca / meritum), aczkolwiek jakość w tej kwestii zależy od jakości intelektualnej dyskutantów. Na ich jakość nie ma wpływu.

Tak...

konto usunięte

Temat: nałogi a masturbacja

Dlaczego tak bardzo pociąga nas temat powiązania masturbacji z nałogiem.
To już 150 postów. Czy na forum jest drugi taki wątek?
Na co wskazuje waszym zdaniem tak rozbudowana dyskusja?
Barbara Nowak

Barbara Nowak poszukuję i odkrywam

Temat: nałogi a masturbacja

Juliusz Nowacki:
Dlaczego tak bardzo pociąga nas temat powiązania masturbacji z nałogiem.
To już 150 postów. Czy na forum jest drugi taki wątek?
Na co wskazuje waszym zdaniem tak rozbudowana dyskusja?

Ucieczka od poczucia winy i wstydu, będących efektem wpływu norm religijnych i przyzwolenia społecznego?

Ponadto temat seksu zawsze był pociągający, a seks samej z sobą lub samemu z sobą to bezpieczne działanie. Nie można od tego zaliczyć wpadki z niespodziewana ciążą czy zarazić się niebezpiecznymi chorobami. A i partner którego możemy sobie wyobrazić może być znacznie bardziej interesujący niż ten którego uda nam się w danym momencie pozyskać ;)

A Ty czy się onanizujesz, Juliuszu?Barbara Nowak edytował(a) ten post dnia 15.10.11 o godzinie 17:10
Barbara Nowak

Barbara Nowak poszukuję i odkrywam

Temat: nałogi a masturbacja

Magdalena Pawelec:
chciałabym żebyście się wypowiedzieli ;
wszak że nasz wspaniały profesor twierdził że ludzie którzy popadają w nałogi w ten sposób tłumią potrzebę masturbacji:)

A czy masturbacja może być nałogiem?

konto usunięte

Temat: nałogi a masturbacja

ale i to jaki jeszcze , podobno potrafi nieźle zniewolić ....
Barbara Nowak

Barbara Nowak poszukuję i odkrywam

Temat: nałogi a masturbacja

Magdalena Pawelec:
ale i to jaki jeszcze , podobno potrafi nieźle zniewolić ....

Czy możesz nieco rozwinąć Twoją ciekawą wypowiedź, Magdaleno ;)
Jacek O.

Jacek O. Konsultant/ Trener
/Menedżer

Temat: nałogi a masturbacja

http://www.psychologia.net.pl/serwis.php?level=1111&ro...

Jeśli to prawdziwe dane i rzetelne badania...ciekawe. Czy to też forma masturbacji?

Następna dyskusja:

Masturbacja dla malych dzie...




Wyślij zaproszenie do