Temat: Rodzaj aparatu/ kliszy/ obiektywu a sposób...
Robert K.:
[> teatr? czy kasety VHS, płyty DVD wyparły kino? Czy samoloty
wyparły pociągi, statki, samochody? Czy płyta CD wyparła płytę winylową? Czy MP3 wyparło płyty CD? Odpowiedź na każde z tych pytań brzmi: Nie.
taa, zupełnie tak jak płyta DVD nie wyparła VHS, a DVD nie zostanie wyparte przez BR albo VOD. ;)
samochody nie wyparły dorożek, a silnik beznynowy parowego.
No bo przecież dużo dorożek na starym mieście jeździ, nie?
I konno też można pojeżdzić! albo piechotą pójść! Serio! ;p
Więc w tem sposób rozumując to także rozpalanie ognia przez pocieranie patyka o patyk. Bo są tacy co się w to bawią.
Swoją drogą samoloty nie wyginęły, ale nie latamy już dwupłatowcami, prawda? Tylko dużo nowocześniejszymi (choć dwupłatowce też nie wygineły, jednak są ciekawostką, a nie standardowym środkiem transportu).W ten sposób fotografia też nie ginie, wręcz przeciwnie - wyjątkowo się rozwinęła w dzisiejszych czasach, właśnie dzięki unowocześnieniu się. tak samo jak w kinie masz kolor oraz Dolby Digital - nie zginęło, ale to nie jest takie samo kino jak 100 lat temu..
Patrzysz przez pryzmat hobbysty i znasz - podbnie jak ja, sporo osób, które mają analoga. (sam mam i korzystam).
I owszem takich osób (+ artystów którzy korzystają z takich form) jest na tyle dużo, że produceni nadal produkują filmy.
Ale to podobnie jak wciąż produkuje się płotna i farby olejne, robi się zdjęcia kamerą otworkową, czy też słucha płyt analogowych na wzmacniaczu lampowym. Albo jeździ samochodem oldtimerem 1936 roku. Jednak raczej przedstawiciel handlowy który robi 1000 km dziennie, mimo całego zachwytu dla starej motoryzacji będzie jeździł nowoczesym dieslem. Bo niższe koszty i bardziej niezawodnie. Na tym polega rozwój i na nic nie zdadzą się płacze, ze te stare samochody miały "duszę". Która m. in objawiała sie tym, że np "nie chciały" zapalić, więc "miały humory".
Jednak - nie ma przebacz- dziś samochód ma być zawsze gotowy do jazdy niezależnie od pogody oraz mieć wiele ułatwień, których kiedyś nie było.
Tak samo dziś cały świat zawodowców przeszedł na cyfrę i nie ma co się oszukiwać, że tak nie jest. Powody są równie prozaiczne co przy samochodzie - niższe koszty, większe możliwości, a przede wszytkim szybciej.
Dziś wydawcy chcą mieć zdjęcia godzinę po jakimś wydarzeniu, a jak to jest do Internetu ,to jeszcze szybciej. Nikt nie bawi się w negatywy, skanowanie, bo to strata czasu i pieniędzy. A w dzisiejszym świecie te obie rzeczy liczą się najbardziej.
Już nie mówiąc o tym, że w dzisiejszych czasach całe pisma do druku wyjeżdzają w formie elektronicznej (czasy naświetlania już minęły) i całkowicie bez sensu jest dostarczanie zdjęć w postaci analogowej gdy za chwilę muszą być przerabione na cyfrową.
Nawet "rzemieślnicy" z tych co robią zdjęcia na ślubach,weselach czy komuniach w znaczącej przewadze przeszli na cyfrę..bo po co mają robić tyle negatywów, skor dziś młodzi życzą sobie zdjęcia w plikach na płycie? A odbitek tylko kilka, kilkanaście, albo wcale?
Na robienie analogiem mogą sobie pozwolić artyści lub hobbyści.
I to jest właśnie taka sama nisza, jak audiofile, miłośnicy starych samochodów itp itd.
Oczywiście że analog nie zginie. Tylko będzie funkcjonował jako dziedzina sztuki oraz niszowo dla pasjonatów.
I dla nich będzie się opłacało produkować filmy i nawet aparaty. Podobnie jak produkuje się nadal wzmacniacze lampowe, czy zegary z kukułką.
Jednak cały świat - i zawodowy i amatorski przeszedł już na cyfrę i nie ma co udawać, żę tak nie jest.
Dla zawodowca to prostu narzędzie - i bez żadnych sentymentów wybierze takie, które będzie najwygodniejsze, najszybsze i nie będzie generowało dodatkowych zbędnych kosztów.
To, że my jesteśmy miłośnikami fotografii analogowej i znamy wiele takich osób, nie znaczy, że jest nas dużo. To tak jakby oceniać zasobność i wykształcenie oraz poglądy całego polskiego społeczeństwa po wąskiej grupie naszych znajomych np. z pracy czy otoczenia. To jest pułapka uogólniania i ocenia większości na podstawie mniejszości..
Książki też mają się świetnie,nieźle się sprzedają, ciągle nowe się ukazują i wszyscy moi znajomi ciągle coś czytają - nawet po kilka książek w tygodniu. I bardzo dużo ich kupują. A jak to się ma do tego że statyczny Polak czyta 1 książkę rocznie? No właśnie.
Maciej S. edytował(a) ten post dnia 17.04.08 o godzinie 10:28