Sobiesław P.

Sobiesław P. Mój profesjonalny
opis dostępny na
życzenie :).

Temat: Pytanie - moja fotka bez zgody i wynagrodzenia użyta do...

Jarek Żeliński:
zmowy są nielegalne

To nie zmowa, to ostrzeżenie.

Jak mi się wbijesz w rewir, to wyciągnę konsekwencje..... :)
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Pytanie - moja fotka bez zgody i wynagrodzenia użyta do...

Sobiesław P.:
Jarek Żeliński:
zmowy są nielegalne

To nie zmowa, to ostrzeżenie.

Jak mi się wbijesz w rewir, to wyciągnę konsekwencje..... :)

znaczy sie to magnum?:)
Sobiesław P.

Sobiesław P. Mój profesjonalny
opis dostępny na
życzenie :).

Temat: Pytanie - moja fotka bez zgody i wynagrodzenia użyta do...

My tu na świńskim południu mamy lepsze metody na cwaniaczków z Mazowsza.
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Pytanie - moja fotka bez zgody i wynagrodzenia użyta do...

Sobiesław P.:
My tu na świńskim południu mamy lepsze metody na cwaniaczków z Mazowsza.

ja Ci tylko delikatnie przypomnę, ze to ja ma Kraków jako miejsce urodzenia w dowodzie ;P
Sobiesław P.

Sobiesław P. Mój profesjonalny
opis dostępny na
życzenie :).

Temat: Pytanie - moja fotka bez zgody i wynagrodzenia użyta do...

Popatrz, co Warszawa robi z człowieka z dobrym pochodzeniem...... :p.Sobiesław P. edytował(a) ten post dnia 22.02.13 o godzinie 10:48
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Pytanie - moja fotka bez zgody i wynagrodzenia użyta do...

Sobiesław P.:
Popatrz, co Warszawa robi z człowieka z dobrym pochodzeniem...... :p.

ale jak widać, Kraków najgorszych wyprowadza na ludzi ;)
Sobiesław P.

Sobiesław P. Mój profesjonalny
opis dostępny na
życzenie :).

Temat: Pytanie - moja fotka bez zgody i wynagrodzenia użyta do...

Słyszałem, ale na szczęście mieszkam w Nowej Hucie i tak już zostanie.
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Pytanie - moja fotka bez zgody i wynagrodzenia użyta do...

Sobiesław P.:
Słyszałem, ale na szczęście mieszkam w Nowej Hucie i tak już zostanie.

no to szkoda...;)
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Pytanie - moja fotka bez zgody i wynagrodzenia użyta do...

A tak wracając do tematu :), gadałem niedawno z kolegą z agencji, i powiedział coś bardzo mądrego moim zdaniem: człowiek powinien się zastanowić po co robi zdjęcie w momencie gdy je robi a nie w momencie gdy ktoś z niego skorzystał...

Amatorskich zdjęć w sieci są miliony, użytych "nielegalnie" niewiele mniej.... to, że ktoś nagle zwąchał kasę albo poczuł się pokrzywdzony bywa śmieszne (zaznaczam, że nie oceniam autora wątku bo go nie znam).

Takie akcje przypominają troszkę sytuację, w której ktoś zaśpiewał ot tak na weselu, a po kwartale zobaczył w TV, że jak ktoś zaśpiewa to nawet 500zł mu dają więc wiec on też chce i pisze do Dawnego Pana Młodego, że chce 500zł albo poda go do sądu o wynagrodzenie za wykonanie dzieła muzycznego na imprezie masowej ...

Wiemy, że jest Ustawa i znam jej treść, ale warto się zastanowić nad tym jak ja samemu egzekwować..Jarek Żeliński edytował(a) ten post dnia 25.02.13 o godzinie 08:18
Sobiesław P.

Sobiesław P. Mój profesjonalny
opis dostępny na
życzenie :).

Temat: Pytanie - moja fotka bez zgody i wynagrodzenia użyta do...

edyta edyta edytaSobiesław P. edytował(a) ten post dnia 25.02.13 o godzinie 10:30
Sobiesław P.

Sobiesław P. Mój profesjonalny
opis dostępny na
życzenie :).

Temat: Pytanie - moja fotka bez zgody i wynagrodzenia użyta do...

Jarek Żeliński:
Sobiesław P.:
Słyszałem, ale na szczęście mieszkam w Nowej Hucie i tak już zostanie.

no to szkoda...;)

Czy ja wiem.

Mówią, że złego kościół nie naprawi, a dobrego knajpa nie zepsuje. To nie przenoście nam stolicy do Szczawnicy.
Jarek Żeliński:
A tak wracając do tematu :), gadałem niedawno z kolegą z agencji, i powiedział coś bardzo mądrego moim zdaniem: człowiek powinien się zastanowić po co robi zdjęcie w momencie gdy je robi a nie w momencie gdy ktoś z niego skorzystał...

Amatorskich zdjęć w sieci są miliony, użytych "nielegalnie" niewiele mniej.... to, że ktoś nagle zwąchał kasę albo poczuł się pokrzywdzony bywa śmieszne (zaznaczam, że nie oceniam autora wątku bo go nie znam).

Nie znasz mnie ? Przecież masz mnie z znajomych na fejsie.
Takie akcje przypominają troszkę sytuację, w której ktoś zaśpiewał ot tak na weselu, a po kwartale zobaczył w TV, że jak ktoś zaśpiewa to nawet 500zł mu dają więc wiec on też chce i pisze do Dawnego Pana Młodego, że chce 500zł albo poda go do sądu o wynagrodzenie za wykonanie dzieła muzycznego na imprezie masowej ...

Wiemy, że jest Ustawa i znam jej treść, ale warto się zastanowić nad tym jak ja samemu egzekwować..

Z równie uroczą dezynwolturą można by zwalać odpowiedzialność za zadźganie nożem kolesia na Piotrkowskiej w Łodzi na producenta noża.

Bzdura.
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Pytanie - moja fotka bez zgody i wynagrodzenia użyta do...

Sobku, to nie uwaga do Ciebie tylko ogólna ocena zjawiska. Nie neguję Twojego prawa do wynagrodzenia za zdjęcia, absolutnie nie pochwalam kradzieży zdjęć, to raczej trza mówiąca, że aby czegoś od ludzi żądać (np. tantiem za zdjęcia) warto pomyśleć o własnej zdolności do egzekwowania tych żądań.

Zwróć uwagę na to, że żądamy uczciwości, nie pochwalamy złodziejstwa ale egzekwujemy to sami skutecznie poprzez montowanie zamków w drzwiach mieszkań. Masz taki w swoim mieszkaniu? Policja ma zajęcie relatywnie rzadko, bo tylko wtedy gdy złodziej mimo wszystko podejmie skuteczną próbę...

Co do Twojej drugiej uwagi to albo ja jej nie rozumiem, albo Ty nie zrozumiałeś mnie... (słowo dezynwoltura zrozumiałem).
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Pytanie - moja fotka bez zgody i wynagrodzenia użyta do...

Obecny stan techniki zmusza do rewizji podejścia do prawa autorskiego, ale nie w kwestii praw autorów w ogóle, a do tego co jesteśmy w stanie egzekwować, bo nic tak nie demoralizuje i niszczy autorytetu prawa jak brak możliwości jego egzekwowania, bo pojawia się: "no i co mi zrobisz?"

Kiedyś były obraz na płótnie, ręcznie przepisywane księgi i każde dzieło intelektualne było zarazem przedmiotem materialnym. Każdy kolejny egzemplarz kosztował niemalże tyle ile dzieło pierwotne. Sytuacja się zmieniła, wykonanie kopii "dzieła" trwa ułamek sekundy, koszt jest bliski zeru, wymagane kwalifikację: praktycznie żadne. Z tym musi się zmierzyć każdy twórca. Obawiam się, że wymuszanie biernych biernych dochodów to forma "pasożytnictwa", która musi odejść do lamusa z prostego powodu: egzekwowanie praw do biernych dochodów nie tylko trudno uzasadnić ale i wyegzekwować...
Sobiesław P.

Sobiesław P. Mój profesjonalny
opis dostępny na
życzenie :).

Temat: Pytanie - moja fotka bez zgody i wynagrodzenia użyta do...

Dla mnie to rozwadnianie tematu połączone z myleniem pojęć :). Bez sensu.

Nie ma tu znaczenia rozwój techniki umożliwiający dystrybucję dóbr wszelakich.

Prawo jest prawo, jest w sumie nieźle skonstruowane, tak jak być powinno.

Nie warto - cytuję - myśleć o "własnej zdolności do egzekwowania żądań", bo to jest prosto prawnie określone.

KAŻDY AUTOR z chwilą wykonania dzieła nabywa wobec niego prawo własności intelektualnej chronione stosownymi przepisami, amen.

Niezależnie od tego, czy to wielki i znany fotografik, czy freelancer niezrzeszony w organizacjach dbających o dystrybucję kasy z tytułu własności intelektualnej. Niezależnie od tego, czy jest prezesem związku artystów fotografików czy amatorem z Koziej Wólki cykającym fotki na chrzcinach i weselach. W chwili wykonania czy udostępnienia dzieła nie ma się zastanawiać, kto i co może z tym dziełem robić w przyszłości. Po to jest prawo chroniące własność autora, opisujące jego zakres, po to są definicje dozwolonego użytku.

To nie autor ma się chować za "pancernymi drzwiami z piętnastoma ryglami", to złodziej ma się bać kraść nawet jeśli to dzieło jest chronione tylko dyktą z marketu zamkniętą na druciany haczyk.

I tak to na szczęście działa.

Mylisz pojęcia praw autorskich i wykonawczych w tym przykładzie z wesela. Niepotrzebnie, bo to chaos wprowadza w temacie.

Jeśli ktoś zaśpiewa piosenkę Guolec Orkiestry przy biesiadnym stole, to jest dozwolony użytek.

Jeśli tę samą piosenkę w weselnej sali wykona kowerband bądź odtworzy didżej, to bracia Golec mają dostać kasę z tytułu tego, że ich utwór wykorzystano w celach zarobkowych.

Jeśli nagranie tego kowerbandu z wesela ukaże się w mediach, to bracia Golce mają dostać kasę z tytułu praw autorskich, a kowerband z tytułu praw wykonawczych.

Jeśli na weselu zaśpiewasz swój autorski numer (można, tylko po co), a ktoś to nagra a potem wykorzysta w celu komercyjnym, to jak najbardziej należy ci się kasa. I po to to prawo jest tak skonstruowane, bo śpiewając swoją piosenkę przy biesiadnym stole nie jesteś w stanie przewidzieć, że ktoś podsłuchaną melodię może wykorzystać później w celu zarobkowym pomijając twoje honorarium.

Mieszanie tych pojęć połączone z próbami jakiegoś anarchistycznycznego podejścia do tematu skutkuje takimi bredniami, jakie mają miejsce na przykład na fejsbukowym łolu ZZM, również niestety, Jarku, z Twoim udziałem. Jak czytam brednie, jakie ludzie wypisują o Zaiksie, myląc w ogóle zakresy działania Zaiksu, Stoartu, Zpavu, Sawpu, no to mi się zimnioki w piwnicy na drugi bok przewracają. Zaznaczę, że oczywiście nie jestem niestety beneficjentem ani pracownikiem żadnej z tych organizacji, a cały ten system jest jak demokracja - niedoskonały, ale najlepszy z istniejących i do tej pory nie wynaleziono lepszego. Tyle, że dodatkowo próby wprowadzania analogii pomiędzy muzyką a fotografią w tym kontekście dodatkowo niepotrzebnie zamazują i tak trudny jak widać do ogarnięcia temat. Na mój skromny rozum z fotografią jest sprawa prostsza niż z muzyką, bo odpadają praktycznie prawa wykonawcze, zostaje tylko prawo autora dzieła.

Nazywanie tego "formą pasożytnictwa polegającą na wymuszaniu biernych dochodów" jest nadużyciem tak śmiesznym, że nawet pominę sobie okazję do ironicznego podworowania z tej figury retorycznej, wybacz.

Przykładu z nożem i kolesiem zadźganym w Łodzi rzeczywiście nie zrozumiałeś, to rozjaśnię.

Producent noża projektując i produkując nóż nie ma obowiązku myśleć o tym, kto i jak może go użyć w przyszłości, zwłaszcza w sytuacji kryminalnej, drastycznie rozmijającej się z zamysłem autora/producenta i przeznaczeniem produktu (analogia do :człowiek powinien się zastanowić po co robi zdjęcie w momencie gdy je robi a nie w momencie gdy ktoś z niego skorzystał... .)

Ofiara mordu nie może ponosić odpowiedzialności dlatego, że nie jest mistrzem karate i nie była przyodziana w zbroję uniemożliwiającą zadanie ciosów (analogia do egzekwujemy to sami skutecznie poprzez montowanie zamków w drzwiach mieszkań).

To koleś, który zamiast kroić nożem chleb wsadził go w bebechy niewinnego gościa ma ponosić odpowiedzialność.

Czyli nie AUTOR zdjęcia ma się martwić o to, co się stanie z jego zdjęciem w chwili naciśnięcia spustu migawki, ale system ma chronić jego własność i umożliwić skuteczne dochodzenie należności w wypadku niezgodnego z literą prawa wykorzystania dzieła.

Jeśli chodzi o fotografię, temat jest prostszy. W wypadku muzyki bardziej złożony. Łatwość kopiowania i dystrybucji dóbr niespecjalnie ma tu dla mnie znaczenie pod względem prawnym, czy etycznym.

Jeśli idzie o słuchanie i dystrybucję muzyki to po prostu zmieni się model. Ba, już się zmienia.

Ale również odnosząc się literalnie do twoich postów, jeśli je dobrze rozumiem, to mieszasz.

Zmieni się model słuchania muzyki - będziemy odchodzić od POSIADANIA nośników, jakimi dziś są płyty. Już pojawiają się serwisy, w których za darmo można słuchać muzyki z reklamami, lub bez reklam za niewielką miesięczną opłatą. Autorom wypłacane są honoraria albo z wpływów z reklam, albo z naszej kieszeni. Ale to nie znaczy, że możesz sobie wziąć piosenkę Stinga zapisaną w kompie z takiego źródła jak np. deezer i wykorzystać komercyjnie w niedozwolonym zakresie jako np. tło dźwiękowe reklamy swojej firmy. I nie trzeba tu być Stingiem, wystarczy być po prostu autorem.

Tylko to nie do końca da się przełożyć na język fotografii. Która wg. mnie jest prostsza do ochrony, i sytuacje są jaśniejsze.

Mówiąc krótko: nie twoje - nie rusz. A jak ruszysz - licz się z konsekwencjami.

Amen.
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Pytanie - moja fotka bez zgody i wynagrodzenia użyta do...

Sobiesław P.:
Dla mnie to rozwadnianie tematu połączone z myleniem pojęć :). Bez sensu.

Nie ma tu znaczenia rozwój techniki umożliwiający dystrybucję dóbr wszelakich.

Prawo jest prawo, jest w sumie nieźle skonstruowane, tak jak być powinno.

Nie warto - cytuję - myśleć o "własnej zdolności do egzekwowania żądań", bo to jest prosto prawnie określone.

no to po co wg. Ciebie powstały ZAiKS i agencje fotograficzne skoro "to nie jest problem bo chodzi o prawo"?

Tylko to nie do końca da się przełożyć na język fotografii. Która wg. mnie jest prostsza do ochrony, i sytuacje są jaśniejsze.

i tak i nie,
- muzyka: można w sieci posłuchać
- zdjęcia: można w sieci pooglądać

-muzyka: można nagłośnić własną imprezę
-zdjęcia: można zilustrować własne ulotki reklamowe

....

dużo napisałeś ale to się obecnie ociera o utopię... niestety, uczciwość na świcie jest towarem deficytowym i trzeba ja egzekwować... a jak wspomniałem, nie ma nic głupszego niż prawo, którego egzekwować się nie da...

nie twoje - nie rusz. A jak ruszysz - licz się z konsekwencjami.

to nie zamykaj domu ani samochodu tylko przyklej taką kartkę na drzwi....
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Pytanie - moja fotka bez zgody i wynagrodzenia użyta do...

Sobiesław P.:
Nazywanie tego "formą pasożytnictwa polegającą na wymuszaniu biernych dochodów" jest nadużyciem tak śmiesznym, że nawet pominę sobie okazję do ironicznego podworowania z tej figury retorycznej, wybacz.

to co sądzisz o przedłużaniu ochrony praw majątkowych do myszki miki przez Disney'a albo roszczeniach rodziny Niemena do jego utworów? Albo w szczególności tantiemy za zdjęcia nieżyjących fotografów np. żony Kapuścińskiego?
Przykładu z nożem i kolesiem zadźganym w Łodzi rzeczywiście nie zrozumiałeś, to rozjaśnię.

Producent noża projektując i produkując nóż nie ma obowiązku myśleć o tym, kto i jak może go użyć w przyszłości,

bo to autor czegokolwiek określa czy ma roszczenie czy nie, prawo autorskie chroni autora tak, że nie musi zawierać umowy, samo użycie utworu wystarczy by autor miał prawo dochodzić wynagrodzenia: autor ma prawo dochodzić wynagrodzenia a nie przymus... dlatego naruszenia prawa autorskiego nie są ścigane z urzędu, nadal jest to obszar prawa cywilnego.

jak zrobię zdjęcie to tylko ja decyduję o tym, że ścignę kogoś kto je wykorzysta... albo mam to gdzieś, albo walę znak wodny na środku (co bardzo utrudnia ale nie uniemożliwia bezprawne użycie), jak ktoś użyje mojego zdjęcia na swojej stronie to po protu ja mam problem, także z egzekucją swoich praw.

To ty chyba nie zrozumiałeś, powtórzę: stawianie znaków drogowych na środku wielkiej pustyni bez możliwości karania za ich nieprzestrzeganie ośmiesza tego kto je tam stawia (to troszkę jak drzwi do lasu), co oczywiście nie neguje sensu istnienia Kodeksu Drogowego jako takiego, bo poza pustynią są inne tereny...

Czyli nie AUTOR zdjęcia ma się martwić o to, co się stanie z jego zdjęciem w chwili naciśnięcia spustu migawki, ale system ma chronić jego własność i umożliwić skuteczne dochodzenie należności w wypadku niezgodnego z literą prawa wykorzystania dzieła.

tylko ten System albo ma taka konstrukcje, że jest skuteczny, albo ma szansę być śmiesznym...

tak więc niestety autor, który robi zdjęcie i bez żadnej ochrony publikuje je w sieci ośmiesza się, gdy ma pretensje o jego bezprawne użycie, nie dlatego, że nie ma racji - bo ma rację - ale dlatego, że generalnie może tym złodziejom skoczyć. To autor zdjęcia określa zasady jego wykorzystania (licencja itp.), jeżeli zasady jakie określi, będą nieegzekwowalne, to autor ma problem...
Łatwość kopiowania i dystrybucji dóbr niespecjalnie ma tu dla mnie znaczenie pod względem prawnym, czy etycznym.

co do etyki masz jak najbardziej rację, co do prawa to już nie koniecznie, bo złe prawo to prawo, którego prawodawca nie jest w stanie egzekwować...

ale ma pod względem "działania systemu"
Jeśli idzie o słuchanie i dystrybucję muzyki to po prostu zmieni się model. Ba, już się zmienia.

obawiam się, ze czeka to każdy przekaz elektroniczny...
Tylko to nie do końca da się przełożyć na język fotografii. Która wg. mnie jest prostsza do ochrony, i sytuacje są jaśniejsze.

jak pokazuje życie chyba nie koniecznie... czuje się jak byś chciał mnie przekonać, że wystarczy napisać, że jazda bez biletu jest be, niestety albo mamy rzesze kanarów albo nie mamy kasy za przejazdy... przewoźnika stać na kanarów, a Ciebie?
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Pytanie - moja fotka bez zgody i wynagrodzenia użyta do...

Podsumowując troszkę, nikt normalny zapewne nie neguje tu Ustawy o prawie autorskim i sensu jej istnienia, ja także, ale oczekiwanie że jakiś System za nas będzie naszych praw pilnował, to niestety błąd. Prawo cywilne ma to do siebie, że poszkodowany musi zgłosić roszczenie, jak sobie wyobrażasz, że fotograf będzie sam monitorował miliony stron WWW? To ogromne koszty! To autor, jeśli jest rozumny, tak oferuje/prezentuje swoje utwory, że jest w stanie ich pilnować...
Sobiesław P.

Sobiesław P. Mój profesjonalny
opis dostępny na
życzenie :).

Temat: Pytanie - moja fotka bez zgody i wynagrodzenia użyta do...

Jarek, chaotyczność twoich postów, i mówiąc delikatnie ich "wielowątkowość" dają mi do myślenia, jednocześnie utrudniają odpowiedź. Albo ktoś się włamał na twój profil i spamuje dla czystej prowokacji, albo nie wiem co.
Jarek Żeliński:
no to po co wg. Ciebie powstały ZAiKS i agencje fotograficzne skoro "to nie jest problem bo chodzi o prawo"?

Zaiks to stowarzyszenie twórców, które ma na celu zbiorowe zarządzanie prawami do ich dzieł, zajmuje się inkasowaniem i repartycją należności za wykorzystanie ich dzieł, nie ma na celu działalności zarobkowej.

Agencje fotograficzne, to po prostu sklepy ze zdjęciami. Podmioty gospodarcze tworzące banki zdjęć i zarabiające prowizję na ich sprzedaży.

Dwa diametralnie różne twory, oba działające na bazie istniejącego prawa....... Przy czym Zaiks powołano między innymi po to, żeby stworzyć to prawo, oraz świadczyć całą gamę dodatkowych działań na rzecz twórców (podkreślam 0 to stowarzyszenie tworzone i zarządzane przez twórców) a agencje to po prostu firmy handlowe, najzwyczajniejsze sklepy ze zdjęciami, których najważniejszym i jedynym celem jest zysk.

Powtarzam, szukanie analogii miedzy muzyką a fotografią wiedzie w ślepą uliczkę.
Tylko to nie do końca da się przełożyć na język fotografii. Która wg. mnie jest prostsza do ochrony, i sytuacje są jaśniejsze.
i tak i nie,
- muzyka: można w sieci posłuchać
- zdjęcia: można w sieci pooglądać
-muzyka: można nagłośnić własną imprezę
-zdjęcia: można zilustrować własne ulotki reklamowe


Jarek, nie widzisz różnicy między użytkiem dozwolonym, a wykorzystaniem komercyjnym (w wypadku fotografii), albo odtworzeniem publicznym (w wypadku muzyki) . Znajdź tę różnicę. Będzie łatwiej. Wybacz mi, nie będę ci tłumaczył jak dziecku.

Albo wytłumaczę, bo nie chce mi się więcej gadać w tym wątku: jak se muzyki posłuchasz w sieci, bo właściciel ją tam umieścił - spoko. Jak se pooglądasz zdjęcia na stronie autora, bo je tam umieścił - spoko. Jak se te zdjęcia pooglądasz z córką, matką i kochanką, słuchając przy okazji tej muzyki umieszczonej w sieci w sposób zgodny z prawem i intencjami autora - spoko. Jak se muzyką "nagłośnisz własną imprezę" czyli jak rozumiem, prywatkę w chacie, na którą zaprosisz rodzinę, kolegów, sąsiadów - spoko. To jest dozwolony użytek.

Jak se weźmiesz czyjeś zdjęcia, żeby zilustrować komercyjną reklamę i wykorzystasz do tego dodatkowo muzykę w sposób niezgodny z licencją - to już nie jest spoko.

Jak se weźmiesz fujarkę i zagrasz przebój Golców matce, żonie i kochance - spoko. Nie mają prawa ci tego zabronić, a ty im nic im nie musisz płacić.

Jeśli ktoś nagra ciebie, jak grasz na fujarce przebój Golców, i puści to w telewizorze, to Goce dostaną kasę za prawa autorskie, a ty dostaniesz kasę za prawa wykonawcze - przy założeniu, że zapiszesz się do jednego z dwóch stowarzyszeń dbających o wypłatę tych wynagrodzeń (czyli pobierających haracz od nadawców i wypłacających należność wykonawcom).

Natomiast nie możesz wziąć oryginalnego wykonania Golców i bezkarnie umieścić w swojej reklamie. Nie możesz puszczać oryginalnej płyty Golców na dyskotece z płatnym wstępem jako DJ tylko dlatego, że se kupiłeś oryginalną płytę Golców w empiku.

Możesz nagrać swoją płytę grając na fujarce przebój Golców, natomiast na swojej płycie nie możesz wsadzić tego przeboju w wykonaniu oryginalnym.

Proste jak budowa cepa.

W kontekście fotografii w sumie jeszcze prostsze, trzeba tylko chcieć to zrozumieć.
nie twoje - nie rusz. A jak ruszysz - licz się z konsekwencjami.
to nie zamykaj domu ani samochodu tylko przyklej taką kartkę na drzwi....

Nie ma zamka, którego dobry złodziej nie otworzy, nie ma stuprocentowego zabezpieczenia przed kradzieżą dóbr intelektualnych. W obu wypadkach prawo jest nie po to, żeby w stu procentach działać prewencyjnie i w pełni zapobiegać przestępstwom i wykroczeniom, ale po to, żeby regulować relacje i tworzyć mechanizmy umożliwiające dochodzenie do zadośćuczynienia.
Jarek Żeliński:
to co sądzisz o przedłużaniu ochrony praw majątkowych do myszki miki przez Disney'a albo roszczeniach rodziny Niemena do jego utworów? Albo w szczególności tantiemy za zdjęcia nieżyjących fotografów np. żony Kapuścińskiego?

No a co mam sądzić. Jest prawo spadkowe, a prawa autorskie jak i wszystkie inne prawa majątkowe podlegają dziedziczeniu, i świetnie. Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. Rozpatrywanie tego przez jakieś konkretne przykłady, zwłaszcza nagłośnione przez media w pejoratywnym odcieniu, nie ma sensu w ogólnej dyskusji.

Chcesz ? Proszę. Jakby Czesław Wydrzycki miał fabrykę śrubek i był wynalazcą patentowym, jego piękna żona Małgorzata odziedziczyła by fabrykę i prawo do zarządzania nią. Jakby Wydrzycki był obszarnikiem ziemskim, to piękna Małgorzata odziedziczyłaby hektary ziemi obsianej żytem i pszenicą po horyzont i prawo zarządzania nimi. Na swoje nieszczęście Czesław Wydrzycki był artystą, a jego majątkiem był talent i twórczość, z której czerpał profity. Nie dziwi mnie, że po śmierci artysty piękna żona Małgorzata dziedziczy prawo do czerpania korzyści ze sprzedaży fonogramów i decydowania o formie ich produkcji i dystrybucji.

Skoro tak zachłannie bronisz prawa do decydowania o swoich zdjęciach, zostaw panu Wydrzyckiemu możliwość decydowania o tym, kto po jego śmierci będzie zarabiał na jego piosenkach. Skoro artysta w testamencie nie zagospodarował tego inaczej, nie widzę lepszej opcji, niż dziedziczenie tych praw przez spadkobierców zgodnie z prawem spadkowym.

Amen.

Producent noża projektując i produkując nóż nie ma obowiązku myśleć o tym, kto i jak może go użyć w przyszłości,

bo to autor czegokolwiek określa czy ma roszczenie czy nie, prawo autorskie chroni autora tak, że nie musi zawierać umowy, samo użycie utworu wystarczy by autor miał prawo dochodzić wynagrodzenia: autor ma prawo dochodzić wynagrodzenia a nie przymus... dlatego naruszenia prawa autorskiego nie są ścigane z urzędu, nadal jest to obszar prawa cywilnego.

A czy ja napisałem, że jest jakiś przymus ? Czytaj ze zrozumieniem, staraj się przynajmniej....
To ty chyba nie zrozumiałeś, powtórzę: stawianie znaków drogowych na środku wielkiej pustyni bez możliwości karania za ich nieprzestrzeganie ośmiesza tego kto je tam stawia (to troszkę jak drzwi do lasu), co oczywiście nie neguje sensu istnienia Kodeksu Drogowego jako takiego, bo poza pustynią są inne tereny...

Zaczynam się obawiać, że tak jak twój wielki imiennik, pan prezes, żyjesz w jakiejś alternatywnej rzeczywistości......
tylko ten System albo ma taka konstrukcje, że jest skuteczny, albo ma szansę być śmiesznym...
Łatwość kopiowania i dystrybucji dóbr niespecjalnie ma tu dla mnie znaczenie pod względem prawnym, czy etycznym.
co do etyki masz jak najbardziej rację, co do prawa to już nie koniecznie, bo złe prawo to prawo, którego prawodawca nie jest w stanie egzekwować...

I będziesz teraz udowadniał, że z prawem autorskim jest u nas tak jak 30 lat temu ? Że jest kompletnie nie realizowane, i że twórcy nie mają szans na dochodzenie swoich praw ? Że te prawa nie są absolutnie przestrzegane ?

Tak panie prezesie, to był zamach, a brzozę własnoręcznie Putin posadził...... :).

Jeśli idzie o słuchanie i dystrybucję muzyki to po prostu zmieni się model. Ba, już się zmienia.
obawiam się, ze czeka to każdy przekaz elektroniczny...

Ja się nie obawiam, ja się cieszę, że już się to dzieje.
Tylko to nie do końca da się przełożyć na język fotografii. Która wg. mnie jest prostsza do ochrony, i sytuacje są jaśniejsze.

jak pokazuje życie chyba nie koniecznie... czuje się jak byś chciał mnie przekonać, że wystarczy napisać, że jazda bez biletu jest be, niestety albo mamy rzesze kanarów albo nie mamy kasy za przejazdy... przewoźnika stać na kanarów, a Ciebie?

Mnie do tej pory okradziono raz, i dałem sobie rady bez kanarów.

Dlatego, że jest wspomniane prawo. Nie działające z automatu, ale regulujące relacje.

Niech to będzie kwintesencja, bo wybacz, ale "nie ogarniam twojej kuwety" i na trzeźwo nie jestem w stanie jakoś z tobą tu wymieniać poglądów, bo odnoszę wrażenie, że strzelasz ślepakami na oślep, tylko po to, żeby mieć ostatnie słowo, bez zważania na jego sens i treść.

Dobranoc.
Sobiesław P.

Sobiesław P. Mój profesjonalny
opis dostępny na
życzenie :).

Temat: Pytanie - moja fotka bez zgody i wynagrodzenia użyta do...

Jarek Żeliński:
Podsumowując troszkę, nikt normalny zapewne nie neguje tu Ustawy o prawie autorskim i sensu jej istnienia, ja także, ale oczekiwanie że jakiś System za nas będzie naszych praw pilnował, to niestety błąd. Prawo cywilne ma to do siebie, że poszkodowany musi zgłosić roszczenie, jak sobie wyobrażasz, że fotograf będzie sam monitorował miliony stron WWW? To ogromne koszty! To autor, jeśli jest rozumny, tak oferuje/prezentuje swoje utwory, że jest w stanie ich pilnować...

Jaruś.

Sting jest rozumnym autorem.

Wojciech Waglewski też.

Tomasz Gudzowaty też.

Tomek Sikora i Tomasz Tomaszewski też nie są głupimi ludźmi.

Jednak nikt z nich nie ogranicza się do takiej prezentacji swoich utworów, jaką jest sam własnoręcznie ogarnąć i upilnować.

Bo to by oznaczało, że wszystko co zrobią muszą trzymać w szufladzie w sypialni.

Dobranoc.
Jarosław Żeliński

Jarosław Żeliński Analityk i
Projektant Systemów

Temat: Pytanie - moja fotka bez zgody i wynagrodzenia użyta do...

Sobiesław P.:
Zaiks to stowarzyszenie twórców, które ma na celu zbiorowe zarządzanie prawami do ich dzieł, zajmuje się inkasowaniem i repartycją należności za wykorzystanie ich dzieł, nie ma na celu działalności zarobkowej.

to są owe "kanary"...
Agencje fotograficzne, to po prostu sklepy ze zdjęciami. Podmioty gospodarcze tworzące banki zdjęć i zarabiające prowizję na ich sprzedaży.

niestety nie, agencje fotograficzne (pomijam szcegly działania) reprezentują fotografów...
Powtarzam, szukanie analogii miedzy muzyką a fotografią wiedzie w ślepą uliczkę.

tu się różnimy bo ja zaliczam się do ludzi operującym "dziełem" bez wnikania w jego naturę bo ich ochronę reguluje ta sama ustawa
Jarek, nie widzisz różnicy między użytkiem dozwolonym, a wykorzystaniem komercyjnym (w wypadku fotografii), albo odtworzeniem publicznym (w wypadku muzyki) .

nie, bo to sztuczny twór... dozwolony użytek jest najbardziej "wątpliwym" elementem tej ustawy bo nie precyzuje granicy
- spoko. Jak se muzyką "nagłośnisz własną imprezę" czyli jak rozumiem, prywatkę w chacie, na którą zaprosisz rodzinę, kolegów, sąsiadów - spoko. To jest dozwolony użytek.

ilu ludzi stanowi granicę? 50, 100, 10 tys, a może mam wielką rodzinę i urodziny zrobię w Spodku w Katowicach?
Jak se weźmiesz czyjeś zdjęcia, żeby zilustrować komercyjną reklamę i wykorzystasz do tego dodatkowo muzykę w sposób niezgodny z licencją - to już nie jest spoko.

to zależy od tego na co pozwolił autor zdjęć...

No a co mam sądzić. Jest prawo spadkowe, a prawa autorskie jak i wszystkie inne prawa majątkowe podlegają dziedziczeniu, i świetnie. Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej.

no to jesteśmy w domu: tu się różnimy bo ja zaliczam sie grupy tych ludzi, którzy uważają, że wartości niematerialne - twórczość, nie ma wytłumaczenia jako dziedziczenie, syn autora może odziedziczyć samochód czy dom, ale jaki sens ma dziedziczenie tego, że tata potrafiła coś skomponować? Odziedziczył egzemplarz płyty z autografem, super ale co ponad to? ostatnia batalia o dzieła Korczaka pokazała bezsens dziedziczenia "praw do dzieła", dzieła Kurczaka mają być za friko mimo, że jego rodzina żyje....
Na swoje nieszczęście Czesław Wydrzycki był artystą, a jego majątkiem był talent i twórczość, z której czerpał profity. Nie dziwi mnie, że po śmierci artysty piękna żona Małgorzata dziedziczy prawo do czerpania korzyści ze sprzedaży fonogramów i decydowania o formie ich produkcji i dystrybucji.

to jaki wg. Ciebie ma sens ustalania ile lat ta ochrona działa? Skoro "dziedziczy prawo do czerpania korzyści ze sprzedaży fonogramów i decydowania o formie ich produkcji i dystrybucji" jako córka to do końca świata póki ma potomków? Musiał byś dzisiaj płacić za czytanie Arystotelesa a w podstawówce za geometrie Euklidesa...

Skoro tak zachłannie bronisz prawa do decydowania o swoich zdjęciach,

własnie dokładnie odwrotnie: olewam to, jak mi na jakimś zdjęciu 'materialnie" zależy to go po protu nie publikuje... jak klient chce bym mu zrobił zdjęcia to mu je robie i odpalam z prawem majątkowym... niech sam sie martwi o ile chce... ja biore pieniądze za to że potrafie a nie za to, że kto używa... nad tym panuję w 100% :)

Mnie do tej pory okradziono raz, i dałem sobie rady bez kanarów.

a raczej Ty wiesz o jednym przypadku..
odnoszę wrażenie, że strzelasz ślepakami na oślep, tylko po to, żeby mieć ostatnie słowo, bez zważania na jego sens i treść.

w zasadzie stale się się powtarzam :) wiec z tym ostatnim słowem to przesadzasz... ja tylko czekam jeszcze aż napiszesz, że jesteś pewien, że poza tym jednym przypadkiem nikt nie wykorzystał Twojego zdjęcia bez Twojej zgody...



Wyślij zaproszenie do