Rafał Dłużewski no problem
Temat: Pytanie do zawodowca ;-)
Michał S.:
Rafał Dłużewski:
hmm nie wiem czy dobrze rozumiem...
czy to co piszesz oznacza, że nie ma dla Ciebie znaczenia, czy zdjęcie Twojego autorstwa wyląduje np. na stronie internetowej zleceniodawcy, (którą zobaczy jakiś procent zainteresowanych) lub na okładce dobrego/kiepskiego czasopisma ?
i do tego dajesz klientowi nieograniczony czas na wykorzystywanie zdjęć w zupełnie dowolny sposób ?
dokladnie tak jest. robie zdjecia i sprzedaje caly material wykonany na zleconej sesji. nie mowie ze robie to za darmo.
przez myśl mi nie przeszło, że robisz to za darmo...
ja rozumiem gentelmen's agreement, ale do pewnego stopnia...
swoją drogą może w tym szaleństwie jest metoda...
zlecam wykonanie zdjęć podczas eventu w mojej firmie... Ty robisz świetne zdjęcia uśmiechniętych, radosnych ludzi w jakimś luksusowym hotelu...płace Ci za wykonanie reportażu z wydażenia odpowiednią sumę za tego rodzaju dzieło...
po czym przy planowaniu kolejnej kampanii reklamowej sięgam po płyte ze zdjęciami... daje ją w ręce zdolnego retuszera i grafika który złoży mi z tego dobry materiał reklamowy...
pracownicy za opłatą (o ile będzie konieczna a i tak mniejsza niż koszt realizacji ponownej sesji) wyrażą zapewne zgode na wykorzystanie wizerunku itd...
albo...
zlecam Ci wykonanie krajobrazu bo denerwuje mnie pusta ściana w moim biurze...
wykonujesz zlecenie otrzymujesz zapłatę...
nagle przychodzi mi do głowy, że w sumie to zdjęcie jest dokładnie tym czego potrzebuje na okładkę płyty, którą wydaje moja wytwórnia...
stutysięczny nakład płyt ze zdjęciem Twojego autorstwa trafia do sklepów a Ty otrzymujesz wynagrodzenie za wykonanie landszaftu na ściane !?
dokladnie tak. jezeli sprzedalem ci zdjecie, robisz z nim co chesz. przy czym tak jak ci mowilem, tzn,
nie mam doswiadczenia z tzw. bankiem zdjec.
co wyobrazam sobie tak, ze mam 12000 zdjec super jakosci skatalogowanych i sprzedaje do nich okrojone prawa do konkretych celow.
natomiast jak robie sesje zdjeciowa prezesa banku na
zlecenie banku, to sprzedaje wykonane fotografie zleceniodawcy wraz z prawami do dalszego uzytkowania, wystawiam fakuture i na tym konczy sie
moja rola. wiem ze pozniej zdjecia sluza do zamieszczania w internecie, w prasie itp.
robie tak odkad pamietam.
u jednego klienta slyszalem anegdote o fotografie,
ktory zaczal wyliczac wg. stawek ZPAF'u swoje honararium i na tym skonczyla sie rozmowa.
ja wola miec 5-10 sesji w miesiacu i sprzedawac 2000
zdjec miesiecznie z prawami swoim klientom.
rozumiem i szanuje tez inne podejscie.Rafał Dłużewski edytował(a) ten post dnia 03.08.07 o godzinie 19:19