Temat: Pytanie do zawodowca ;-)

Michał S.:
Rafał Dłużewski:
hmm nie wiem czy dobrze rozumiem...

czy to co piszesz oznacza, że nie ma dla Ciebie znaczenia, czy zdjęcie Twojego autorstwa wyląduje np. na stronie internetowej zleceniodawcy, (którą zobaczy jakiś procent zainteresowanych) lub na okładce dobrego/kiepskiego czasopisma ?

i do tego dajesz klientowi nieograniczony czas na wykorzystywanie zdjęć w zupełnie dowolny sposób ?

dokladnie tak jest. robie zdjecia i sprzedaje caly material wykonany na zleconej sesji. nie mowie ze robie to za darmo.


przez myśl mi nie przeszło, że robisz to za darmo...

ja rozumiem gentelmen's agreement, ale do pewnego stopnia...

swoją drogą może w tym szaleństwie jest metoda...
zlecam wykonanie zdjęć podczas eventu w mojej firmie... Ty robisz świetne zdjęcia uśmiechniętych, radosnych ludzi w jakimś luksusowym hotelu...płace Ci za wykonanie reportażu z wydażenia odpowiednią sumę za tego rodzaju dzieło...
po czym przy planowaniu kolejnej kampanii reklamowej sięgam po płyte ze zdjęciami... daje ją w ręce zdolnego retuszera i grafika który złoży mi z tego dobry materiał reklamowy...
pracownicy za opłatą (o ile będzie konieczna a i tak mniejsza niż koszt realizacji ponownej sesji) wyrażą zapewne zgode na wykorzystanie wizerunku itd...

albo...

zlecam Ci wykonanie krajobrazu bo denerwuje mnie pusta ściana w moim biurze...
wykonujesz zlecenie otrzymujesz zapłatę...
nagle przychodzi mi do głowy, że w sumie to zdjęcie jest dokładnie tym czego potrzebuje na okładkę płyty, którą wydaje moja wytwórnia...
stutysięczny nakład płyt ze zdjęciem Twojego autorstwa trafia do sklepów a Ty otrzymujesz wynagrodzenie za wykonanie landszaftu na ściane !?

dokladnie tak. jezeli sprzedalem ci zdjecie, robisz z nim co chesz. przy czym tak jak ci mowilem, tzn,
nie mam doswiadczenia z tzw. bankiem zdjec.
co wyobrazam sobie tak, ze mam 12000 zdjec super jakosci skatalogowanych i sprzedaje do nich okrojone prawa do konkretych celow.

natomiast jak robie sesje zdjeciowa prezesa banku na
zlecenie banku, to sprzedaje wykonane fotografie zleceniodawcy wraz z prawami do dalszego uzytkowania, wystawiam fakuture i na tym konczy sie
moja rola. wiem ze pozniej zdjecia sluza do zamieszczania w internecie, w prasie itp.

robie tak odkad pamietam.
u jednego klienta slyszalem anegdote o fotografie,
ktory zaczal wyliczac wg. stawek ZPAF'u swoje honararium i na tym skonczyla sie rozmowa.

ja wola miec 5-10 sesji w miesiacu i sprzedawac 2000
zdjec miesiecznie z prawami swoim klientom.

rozumiem i szanuje tez inne podejscie.Rafał Dłużewski edytował(a) ten post dnia 03.08.07 o godzinie 19:19
Krzysztof Bieliński

Krzysztof Bieliński ARTYSTA-NAJEMNIK,
TEATRALNY FOTOGRAF,
www.bielinski.art.pl

Temat: Pytanie do zawodowca ;-)

Rafał D.:
Michał Siergiejewicz:
Rafał D.:
hmm nie wiem czy dobrze rozumiem...

czy to co piszesz oznacza, że nie ma dla Ciebie znaczenia, czy zdjęcie Twojego autorstwa wyląduje np. na stronie internetowej zleceniodawcy, (którą zobaczy jakiś procent zainteresowanych) lub na okładce dobrego/kiepskiego czasopisma ?

i do tego dajesz klientowi nieograniczony czas na wykorzystywanie zdjęć w zupełnie dowolny sposób ?

dokladnie tak jest. robie zdjecia i sprzedaje caly material wykonany na zleconej sesji. nie mowie ze robie to za darmo.


przez myśl mi nie przeszło, że robisz to za darmo...

ja rozumiem gentelmen's agreement, ale do pewnego stopnia...

swoją drogą może w tym szaleństwie jest metoda...
zlecam wykonanie zdjęć podczas eventu w mojej firmie... Ty robisz świetne zdjęcia uśmiechniętych, radosnych ludzi w jakimś luksusowym hotelu...płace Ci za wykonanie reportażu z wydażenia odpowiednią sumę za tego rodzaju dzieło...
po czym przy planowaniu kolejnej kampanii reklamowej sięgam po płyte ze zdjęciami... daje ją w ręce zdolnego retuszera i grafika który złoży mi z tego dobry materiał reklamowy...
pracownicy za opłatą (o ile będzie konieczna a i tak mniejsza niż koszt realizacji ponownej sesji) wyrażą zapewne zgode na wykorzystanie wizerunku itd...

albo...

zlecam Ci wykonanie krajobrazu bo denerwuje mnie pusta ściana w moim biurze...
wykonujesz zlecenie otrzymujesz zapłatę...
nagle przychodzi mi do głowy, że w sumie to zdjęcie jest dokładnie tym czego potrzebuje na okładkę płyty, którą wydaje moja wytwórnia...
stutysięczny nakład płyt ze zdjęciem Twojego autorstwa trafia do sklepów a Ty otrzymujesz wynagrodzenie za wykonanie landszaftu na ściane !?

dokladnie tak. jezeli sprzedalem ci zdjecie, robisz z nim co chesz. przy czym tak jak ci mowilem, tzn,
nie mam doswiadczenia z tzw. bankiem zdjec.
co wyobrazam sobie tak, ze mam 12000 zdjec super jakosci skatalogowanych i sprzedaje do nich okrojone prawa do konkretych celow.

natomiast jak robie sesje zdjeciowa prezesa banku na
zlecenie banku, to sprzedaje wykonane fotografie zleceniodawcy wraz z prawami do dalszego uzytkowania, wystawiam fakuture i na tym konczy sie
moja rola. wiem ze pozniej zdjecia sluza do zamieszczania w internecie, w prasie itp.

robie tak odkad pamietam.
u jednego klienta slyszalem anegdote o fotografie,
ktory zaczal wyliczac wg. stawek ZPAF'u swoje honararium i na tym skonczyla sie rozmowa.

ja wola miec 5-10 sesji w miesiacu i sprzedawac 2000
zdjec miesiecznie z prawami swoim klientom.

rozumiem i szanuje tez inne podejscie.


Mysle, ze tutaj jest mowa o innych sytuacjach, niz kilka fot prezesa, ktorego zdjecia pojawia sie moze raz, dwa w prasie i jeszcze kilka razy w gazetce firmowej i wiadomo, ze nie bedziesz sledzil, gdzie i ile razy sie to pojawilo. To oczywiste. I cena jest tez wtedy odpowiednio niska. Ale wykonujac powazniejsze sesje zaczynasz sie juz zastanawiac. Podobnie jak z kredytem. Jak bierzesz kredyt na samochód, to się nie zastanawiasz tak długo, jak przy kredycie mieszkaniowym branym na 30lat. Warto wtedy przejrzeć umowę, czy możesz spłacić kredyt wcześniej bez spłacenia odsetek, czy nie, etc.

Nic dziwnego, ze klient opowiadal Ci anegdote o fotografie, ktoremu powiedziano papa, to element pokretnych negocjacji. Ja slyszalem historie, ze "corka zrobi zdjecia za darmo" (powazna firma, nigdy bym sie nie spodziewal, nazwy nie wymienie), albo "wezmiemy studenta, to zrobi zdjecia za darmo". Na kazdym rynku jest ktos, kto zrobi cos taniej i drozej, pytanie na jakim poziomie, ile mu to zajmie czasu, co gwarantuje zatrudnienie danej osoby.
A stawki zpafu nie są jakieś specjalnie wysokie, miejscami dałbym niższe, a miejscami wyższe kwoty. Poza tym obowiązują nawet amatorów. Cóż... Słyszałem też od prawnika, że jeśli ustalisz stawki niższe niż w tych tabelach, to możesz taką umowę
zaskarżyć i dostaniesz wyższą stawkę, w zasadzie inna umowa nie jest zgodna z prawem. I komu się to opłaca. Któremu klientowi. Ciekawi mnie, jak to wygląda w rzeczywistości. Mało osób chyba w ogóle o tym wie. I pewnie wychodzi na to, że większość umów jest typu gentlemen's agreement, bo nikt ustaliwszy stawki nie będzie kogoś do sądu później o to podawał, bo nagle przeczytał ustawowe tabele najniższych stawek i się zreflektował, że pracował za półdarmo.

Mam pytanie do wszystkich:
Kto korzysta ze stawek ustawowych (do sciagniecia ze strony zpafu)?

Ok, jeszcze spojrzałem na stronę zpafu, to taki krótki wyciąg:
"Tabele Wynagrodzeń - stawek minimalnych honorariów autorskich za wykorzystanie fotografii
zostały zatwierdzone 26 lipca 2001 przez Komisję Prawa Autorskiego powołaną przez Ministra Kultury i Sztuki
w myśl Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (art. 108 ust. 3). Zgodnie z art. 109 tej Ustawy
postanowienia umowne mniej korzystne dla twórców niż wynikałoby to z Tabel, o których mowa w art.108 ust.3,
są nieważne, a ich miejsce zajmują odpowiednie postanowienia tych Tabel. Oznacza to, że strony nie mogą skutecznie
określić w umowie wynagrodzenia niższego niż wynikające z Tabel.
Mogą natomiast uzgodnić wynagrodzenie wyższe, gdyż Tabele określają wynagrodzenie minimalne"Krzysztof Bieliński edytował(a) ten post dnia 03.08.07 o godzinie 20:02

Temat: Pytanie do zawodowca ;-)

"Tabele Wynagrodzeń - stawek minimalnych honorariów autorskich za wykorzystanie fotografii
zostały zatwierdzone 26 lipca 2001 przez Komisję Prawa Autorskiego powołaną przez Ministra Kultury i Sztuki
w myśl Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (art. 108 ust. 3). Zgodnie z art. 109 tej Ustawy
postanowienia umowne mniej korzystne dla twórców niż wynikałoby to z Tabel, o których mowa w art.108 ust.3,
są nieważne, a ich miejsce zajmują odpowiednie postanowienia tych Tabel. Oznacza to, że strony nie mogą skutecznie
określić w umowie wynagrodzenia niższego niż wynikające z Tabel.
Mogą natomiast uzgodnić wynagrodzenie wyższe, gdyż Tabele określają wynagrodzenie minimalne"

nie jestem pewien na 100%, poniewaz nie widzialem, ale podobno byl precedensowy wyrok w tym roku, ktory stawki ZPAF'owskie podwazyl i uznal za niezgodne z prawem. Wg prawa Unijnego ceny uslug [rowniez wolnych zawodow] reguluje rynek.

wracajac do dyskusji o umowie :)
to mam wrazenie ze wszyscy mamy podobne zdanie tylko rozmawiamy o roznych przypadkach.
natomiast podchwyce mysl przedmowcy o sytuacjach typu: "jak pan nie chce to wezmiemy studenta za darmo, albo zjecia zrobi moja corka". ciesze sie ze w czasach, kiedy w Polsce jest 12mln aparatow...
wybieraja nas. heheRafał Dłużewski edytował(a) ten post dnia 05.08.07 o godzinie 10:51

Temat: Pytanie do zawodowca ;-)

Rafał D.:

dokladnie tak. jezeli sprzedalem ci zdjecie, robisz z nim co chesz. przy czym tak jak ci mowilem, tzn,
nie mam doswiadczenia z tzw. bankiem zdjec.
co wyobrazam sobie tak, ze mam 12000 zdjec super jakosci skatalogowanych i sprzedaje do nich okrojone prawa do konkretych celow.

najczęściej właśnie banki sprzedają na royalty free...

a to co robisz Ty jest dla Twoich klientów jeszcze wygodniejsze bo jesteś bankiem, w którym można złożyć zlecenie na dowolne zdjęcia :)

konto usunięte

Temat: Pytanie do zawodowca ;-)

z calym szacunkiem Rafale, ale jesli jest wiecej ludzi z tkaim jak ty podejsciem to ja sie wcale nie dziwie ze fotografia reklamowa leci po rowni pochylej .. rozumiem twoje podejscie aczkolwiek dla mnie jest ono bardzo krotkowzroczne. nie mowie tu o bankach zdjec (bo sam nie mam z nimi do czynienia i raczej nie chce miec) ale o poszczegolnych kleintach.

do glowy by mi nie przyszlo ze robie zdjecia do folderu a one potem laduja na billboardzie i ani ja ani np modelka nic z tego nei ma. do tego firma moze sobei walnac ten billboard co roku w innych kraju .. jak dla mnie to chore.. byc moze dlatego ze dla ciebei jak sam stwierdziles fotografia to zajecie lekko uboczne, polaczone ze zleceniami graficznymi. dla mnie jest zarabianie na wikt i opierunek. mysle ze wiekszosc fotografow zajmujacych sie fotogafia zawodowo ma podobne podejsciePiotr Fajfer edytował(a) ten post dnia 06.08.07 o godzinie 15:31

Temat: Pytanie do zawodowca ;-)

tu chcialbym wrocic do sedna :)
Andrzej K.:
Klient chce zlecić wykonanie zdjęć np. na stronę internetową,
do prezentacji itp. konkretnego miejsca, osób itp.

Klient wypelnia druk zamowienia.
W jaki sposób
konstruowana jest umowa? Czy jest on w jakikolwiek sposób chroniony przed delikatnie mówiąc spartaczeniem? Czy w momencie
podpisania umowy klamka zapadła, trzeba zapłacić nawet jak zdjęcia będą tragiczne, ale zgodne np. z opisem w umowie ("plan
ogólny budynku od frontu" :-))?

Jeżeli klient jest ze zdjec zadowolony (nie mialem innej sytuacji) wysatwiam fakturę.
Z drugiej strony fotograf - poświęca swoją pracę, czas, a na końcu klient mówi, że mu się to nie podoba i nie zapłaci, bo to nie jest to co zamawiał.

W przypadku fotografii cyfrowej jest mozliwosc ocenienia jakosci zdjec w czasie rzeczywisym. Mozna okreslic jego jakosc, przydatnosci i na podstawie jednego (przykladowego) uzyskac informacje o zgodnosci z oczekiwaniami klienta.
Jak wygląda złoty środek? Jak się powinno skonstruować umowę, aby była atrakcyjna dla obu stron? Jak to wygląda w praktyce?

Złoty środek polega na przeprowadzeniu realizacji zlecenia w taki sposob, zeby obie strony byly zadowolone.Rafał Dłużewski edytował(a) ten post dnia 06.08.07 o godzinie 15:57

Temat: Pytanie do zawodowca ;-)

nie mialem intencji zeby wywolac taka dyskusje, hehe
Piotr F.:
z calym szacunkiem Rafale, ale jesli jest wiecej ludzi z tkaim jak ty podejsciem to ja sie wcale nie dziwie ze fotografia reklamowa leci po rowni pochylej .. rozumiem twoje podejscie aczkolwiek dla mnie jest ono bardzo krotkowzroczne. nie mowie tu o bankach zdjec (bo sam nie mam z nimi do czynienia i raczej nie chce miec) ale o poszczegolnych kleintach.

Nie do konca rozumiem na czym polega moj wklad w destabilizacje rynku foto reklamowego w Polsce. Chodzi o stawki ZPAFu? Wg. mnie to rynek powinien weryfikowac wartosc moich uslug :)
do glowy by mi nie przyszlo ze robie zdjecia do folderu a one potem laduja na billboardzie i ani ja ani np modelka nic z tego nei ma. do tego firma moze sobei walnac ten billboard co roku w innych kraju .. jak dla mnie to chore..

W tej chwili jezeli chodzi o foldery to klient dostaje ode mnie gotowy produkt (folder). Niemniej często dostaje ode mnie rowniez material z sesji. Jednak dostaje go w jakosci, ktora pozwala na ograniczony uzytek. Najczesciej wewnetrzny. Niemniej nie mam nic przeciwko publikacji na stronie internetowej. Jezeli w sesji uczestnicza modelki, podpisuje umowe dot. uzycia wizerunku i to ona ogranicza mozliwosci publikacji.
byc moze dlatego ze dla ciebei jak sam stwierdziles fotografia to zajecie lekko uboczne, polaczone ze zleceniami graficznymi. dla mnie jest zarabianie na wikt i opierunek. mysle ze wiekszosc fotografow zajmujacych sie fotogafia zawodowo ma podobne podejscie

Nie znam zarobkow wszystkich fotografow zawodowych. Znam kilka modeli dzialania. I wszystkie szanuje. Na fotografii powoli zaczynam zarabiac porownywalne pieniadze co na dotychczasowej dzialalnosci. Klienci sa zadowoleni i polecaja mnie (nas) dalej.
Z wiekaszoscia z nich wspolpracuje od wielu lat i czasami moge im zrobic zdjecie za darmo i nie bede widzial w tym nic zlego.
Nie bede natomiast odpuszczal sytuacji, w ktorej nagle moje zdjecie
zostanie opublikowane bez mojej wiedzy i sposob, ktory bedzie dla mnie zaskoczeniem.

ale na codzien nie wyobrazam sobie sytuacji w ktorej mialbym sie z kims procesowac.
Krzysztof Bieliński

Krzysztof Bieliński ARTYSTA-NAJEMNIK,
TEATRALNY FOTOGRAF,
www.bielinski.art.pl

Temat: Pytanie do zawodowca ;-)

Piotr F.:
z calym szacunkiem Rafale, ale jesli jest wiecej ludzi z tkaim jak ty podejsciem to ja sie wcale nie dziwie ze fotografia reklamowa leci po rowni pochylej .. rozumiem twoje podejscie aczkolwiek dla mnie jest ono bardzo krotkowzroczne. nie mowie tu o bankach zdjec (bo sam nie mam z nimi do czynienia i raczej nie chce miec) ale o poszczegolnych kleintach.

do glowy by mi nie przyszlo ze robie zdjecia do folderu a one potem laduja na billboardzie i ani ja ani np modelka nic z tego nei ma. do tego firma moze sobei walnac ten billboard co roku w innych kraju .. jak dla mnie to chore.. byc moze dlatego ze dla ciebei jak sam stwierdziles fotografia to zajecie lekko uboczne, polaczone ze zleceniami graficznymi. dla mnie jest zarabianie na wikt i opierunek. mysle ze wiekszosc fotografow zajmujacych sie fotogafia zawodowo ma podobne podejsciePiotr Fajfer edytował(a) ten post dnia 06.08.07 o godzinie 15:31


Podpisuję się pod tym, tym bardziej, że jeśli ktoś traktuje to zajęcie poważnie, to sama fotografia pochłania też olbrzymie pieniądze. I Twoje podejście, Rafał, doprowadza do sytuacji, kiedy klient śmieje się z fotografa, który podał minimalne stawki. Ja zresztą mam inny sposób na to, żeby mieć oferty współpracy, tzn. robić ciągle coraz lepsze zdjęcia, a nie obniżać ich ceny, ale są różne podejścia.
Krzysztof Bieliński

Krzysztof Bieliński ARTYSTA-NAJEMNIK,
TEATRALNY FOTOGRAF,
www.bielinski.art.pl

Temat: Pytanie do zawodowca ;-)

Rafał D.:
Nie bede natomiast odpuszczal sytuacji, w ktorej nagle moje zdjecie
zostanie opublikowane bez mojej wiedzy i sposob, ktory bedzie dla mnie zaskoczeniem.


To w takim razie wyglada na to, ze chciales sie zareklamowac, albo szybko zmieniasz zdanie. jak to jest?Krzysztof Bieliński edytował(a) ten post dnia 06.08.07 o godzinie 16:32

Temat: Pytanie do zawodowca ;-)

oferty współpracy, tzn. robić ciągle coraz lepsze zdjęcia, a nie obniżać ich ceny, ale są różne podejścia.

nie powiedzialem slowa o cenach, nie sadze zebym drastycznie zanizal

Temat: Pytanie do zawodowca ;-)

To w takim razie wyglada na to, ze chciales sie zareklamowac, albo szybko zmieniasz zdanie. jak to jest?

temat dot. umowy. jedyne co chcialem przekazac, to ze na codzien nie podpisuje umow. wystawiam faktury za wykonane sesje, zdjecia i nie popieram tego umowa. chociaz wyobrazam sobie sytuacje, w ktorych warto ja podpisac.

pierwszy post obrazowal sytuacje, w ktorej ja bym sie w umowe nie bawil. mozliwe ze powinnismy rozmawiac o konkretnych przypadkach.Rafał Dłużewski edytował(a) ten post dnia 06.08.07 o godzinie 17:04

konto usunięte

Temat: Pytanie do zawodowca ;-)

Rafale - napisales ze robisz klientowi projekt oraz dostarczas mu zdjecia. nie podpisujesz umowy, a na fakturze zaznaczasz ze klient ma pelne prawa do publikacji.
w takim wypadku wyjasniam czemu zanizasz ceny na rynku.
dajac pelne prawa publikacji - dajesz je na wszlekie media. zalozmy ze robisz ulotke i kasujesz za ulotke, a klient robi z tego billboard, wg tego co napisales ma do tego prawo. wniosek - zrobiles zdjecie na billboard w cenie zdjecia na ulotke. jak dla mnie to dosc drastyczne psucie rynku, nie uwazasz?
chyba ze podhcodzisz do sprawy odwrotnie - klienta ktory chce zdjecia tylko do ulotki kasujesz jak za billboard. wtedy szacunek i zycze wszystkim takich klientow. ale watpie by tak bylo :)

wracajac do meritum - przedpiszcy dosc dokladnie wyjasnili dlaczego nalezy miec szczegolowe umowy i w pelni sie z nimi zgadzam. twoje natomiast podejscie mimo iz zrozumiale z jakis tam niepojetych dla mnie wzgledow, jest jednak moim zdaniem albo naiwne albo dumpingowe.

konto usunięte

Temat: Pytanie do zawodowca ;-)

Krzysztof B.:
inny sposób na to, żeby mieć oferty współpracy, tzn. robić ciągle coraz lepsze zdjęcia, a nie obniżać ich ceny, ale są różne podejścia.

niestety twoje podejscie wymaga niesamowicie duzych nakladow czasu pracy i srodkow. co oznacza ze nigdy nie bedziesz konkurencyjny cenowo. ja tez nie :)
poza tym powyzej pewnego poziomu nie da sie robic lepszych zdjec - mowie o zdjeciach dostarczanych klientowi. po prostu na pewnym poziomie klient dostaje perfekcyjne technicznie foty i lepsza moze byc tylko kreatywnosc :) .. no i odpowiedni budzet
a tej kreatywnosci i budzetu szczerze nam wszsytkim zycze
Darek Wajkowski

Darek Wajkowski powiedzmy że
analityk ;)

Temat: Pytanie do zawodowca ;-)

Rafał D.:

W tej chwili jezeli chodzi o foldery to klient dostaje ode mnie gotowy produkt (folder). Niemniej często dostaje ode mnie rowniez
material z sesji. Jednak dostaje go w jakosci, ktora pozwala na ograniczony uzytek.
(...) nie mam nic przeciwko publikacji na stronie internetowej.
Jezeli w sesji uczestnicza modelki, podpisuje umowe dot. uzycia
wizerunku i to ona ogranicza mozliwosci publikacji.
czyli jednak ograniczasz możliwości publikacji w innycvh formach choć pośrednio, a klient żyje w przeswiadczeniu że może zrobić z tym zdjęciem modelki co tam tylko chce...

Nie bede natomiast odpuszczal sytuacji, w ktorej nagle moje zdjecie
zostanie opublikowane bez mojej wiedzy i sposob, ktory bedzie dla
mnie zaskoczeniem.
a skąd klient będzie wiedział jaki sposób publikacji wywoła Twoje zaskoczenie?
Przykład 1. (może naiwny, ale co tam..).
Dajesz zdjęcie do folderu, akceptujesz wykorzystanie zdjęcia w internecie.. ale więc ja jako klient wrzucam to zdjęcie na stronę... na stronę z treściami niezgodnymi z prawem, z Twoimi przekonaniami, czy z czym tam jeszcze... będziesz oburzony? Nie powinieneś w koncu zapłaciłem za to zdjęcie...

pozdrawiam
d.

Temat: Pytanie do zawodowca ;-)

mała burza się zrobiła... :)

ale i dobrze.... może czytający przekonają się choć trochę, że warto jednak podpisywać umowy... wszelakiej treśći... czasem zawierać w nich nawet POZORNIE banalne paragrafy... to naprawdę nie boli... nie jest absolutnie oznaką braku zaufania... ! a w przypadku jakichkolwiek nieporozumień potrafi oszczędzić wiele nerwów...

sprzedawanie zdjęć bez ograniczeń... hmm... poprostu rozpieszcza klienta...

takie moje zdanie :) każdy może mieć inne...

pozdrawiam
Krzysztof Bieliński

Krzysztof Bieliński ARTYSTA-NAJEMNIK,
TEATRALNY FOTOGRAF,
www.bielinski.art.pl

Temat: Pytanie do zawodowca ;-)

Michał S.:
mała burza się zrobiła... :)

ale i dobrze.... może czytający przekonają się choć trochę, że warto jednak podpisywać umowy... wszelakiej treśći... czasem zawierać w nich nawet POZORNIE banalne paragrafy... to naprawdę nie boli... nie jest absolutnie oznaką braku zaufania... ! a w przypadku jakichkolwiek nieporozumień potrafi oszczędzić wiele nerwów...

sprzedawanie zdjęć bez ograniczeń... hmm... poprostu rozpieszcza klienta...

takie moje zdanie :) każdy może mieć inne...

pozdrawiam


klient będzie miał inne zdanie, tzn. wprost przeciwne - że płacenie za poszczególne pola eksploatacji, czy srodki przekazu, rozpieszcza fotografów, którzy generalnie działać powinni na zasadzie powołania ;) W końcu fotografia to takie fajne zajęcie, a dla niektórych niemal religia. :))Krzysztof Bieliński edytował(a) ten post dnia 07.08.07 o godzinie 10:11
Krzysztof Bieliński

Krzysztof Bieliński ARTYSTA-NAJEMNIK,
TEATRALNY FOTOGRAF,
www.bielinski.art.pl

Temat: Pytanie do zawodowca ;-)

Piotr F.:
Krzysztof B.:
inny sposób na to, żeby mieć oferty współpracy, tzn. robić ciągle coraz lepsze zdjęcia, a nie obniżać ich ceny, ale są różne podejścia.

niestety twoje podejscie wymaga niesamowicie duzych nakladow czasu pracy i srodkow. co oznacza ze nigdy nie bedziesz konkurencyjny cenowo. ja tez nie :)
poza tym powyzej pewnego poziomu nie da sie robic lepszych zdjec - mowie o zdjeciach dostarczanych klientowi. po prostu na pewnym poziomie klient dostaje perfekcyjne technicznie foty i lepsza moze byc tylko kreatywnosc :) .. no i odpowiedni budzet
a tej kreatywnosci i budzetu szczerze nam wszsytkim zycze


Konkurencyjność cenową można ustalić tylko przy tym samym poziomie wykonania, nie zależy mi na tym, żeby konkurować cenowo ze wszystkimi fotografami na rynku. I tak nie mam czasu, żeby wyjechać na wakacje od kilku lat. A wolę się rozwijać, niż powtarzać na szybko dawno wyuczone tricky. ;) Oczywiście przy niektórych zleceniach faktycznie nie bardzo da się już zrobić więcej, a nawet trzeba zrobić mniej, bo ktoś za to płaci i nie lubi jak jest zbyt fajnie. :|
W takich rejonach fotografii, gdzie masz wolną rękę, prawie zawsze jest jeszcze coś do zrobienia. Można coś zepsuć i z tego coś nowego wyciągnąć w zupełnie innym kierunku. Jak Bacon rzucając farbą w swoje obrazy. Budżet też może być zawsze jeszcze większy w fotografii, a i technologia się rozwija (jeszcze nie mam dużego formatu z przystawką cyfrową i najdroższego zestawu lamp brona, w zasadzie nie mam żadnego zestawu brona ;)). Przy każdej kolejnej zabawce idzie się krok do przodu. Kupiłem kilka miesięcy temu Canona 1DMkIII (na razie trzy egzemplarze w Polsce) i nie ma mowy, jest bardziej niezawodny niż wszystko, co do tej pory było w lustrzankach reporterskich (AF, 10kl/s, live view, etc.), a w teatrach poza ISO 6400 daje mi możliwość totalnie cichej pracy. To też ulepszenie, bo nie będę się krępował w najbardziej skupionych sytuacjach, w których najcichszy dźwięk mógłby zdekoncentrować. Takich drobiazgów zawsze się jeszcze trochę znajdzie. Nie chodzi mi tylko o technicznie idealne zdjęcia. A że dziedzin fotografii też jest trochę i w gruncie rzeczy każda wymaga nieco (albo zupełnie) innego rodzaju sprzętu (nie mówiąc już o umiejętnościach), to żeby robić to na najwyższym poziomie, w ten sprzęt trzeba wrzucić grube dziesiątki tysiecy i niekoniecznie w pln. Chyba, ze ciagle wynajmujesz, ale to tez kogos klepie po kieszeni, najczesciej klienta.

A generalnie jakbym miał przekonanie, że już wszystko osiągnąłem w tym wieku, to strzeliłbym sobie w głowę.
Albo kupił trumnę i czekał..Krzysztof Bieliński edytował(a) ten post dnia 07.08.07 o godzinie 11:07

konto usunięte

Temat: Pytanie do zawodowca ;-)

Krzysztof B.:

W takich rejonach fotografii, gdzie masz wolną rękę, prawie zawsze jest jeszcze coś do zrobienia.

zgodze sie w 100% ale jak pisalem .. to tylko kwestia kreatywnosci .. i zapotrzebowan klienta
(jeszcze nie mam dużego formatu z przystawką cyfrową i najdroższego zestawu lamp brona, w zasadzie nie mam żadnego zestawu brona ;))

no w sumie ja tez nie posiadam ...tlumacze to sobie tym ze do broncolora nie beda mi pasowaly softy bowensa a bardzo je lubie :D

A że dziedzin fotografii też jest trochę i w gruncie rzeczy każda wymaga nieco (albo zupełnie) innego rodzaju sprzętu (nie mówiąc już o umiejętnościach), to żeby robić to na najwyższym poziomie, w ten sprzęt trzeba wrzucić grube dziesiątki tysiecy i niekoniecznie w pln.


i znow niesety tylko przykalsnac .. ale jest to o tyledobre ze nie mozna byc specjlaista w kazdej dziedzinie .. choc osatni z przerazeniem obserwuje jak fotografowie architektury (robiacy to naprawde dobrze) biora sie za mode z fatalnym efektem i sa zadowoleni .. co gorzej zadowoleni sa ich klienci bo maja znanego fotografa...
A generalnie jakbym miał przekonanie, że już wszystko osiągnąłem w tym wieku, to strzeliłbym sobie w głowę.
Albo kupił trumnę i czekał..

taaaaa jak zrobie najlepsze zdjecie swojego zycia to zajme sie handlem marchewka .. albo czyms rownie pozytecznym. mam nadizeje ze ten czas nie nastapi zbyt predko
Krzysztof Bieliński

Krzysztof Bieliński ARTYSTA-NAJEMNIK,
TEATRALNY FOTOGRAF,
www.bielinski.art.pl

Temat: Pytanie do zawodowca ;-)

Piotr F.:
Krzysztof B.:

W takich rejonach fotografii, gdzie masz wolną rękę, prawie zawsze jest jeszcze coś do zrobienia.

zgodze sie w 100% ale jak pisalem .. to tylko kwestia kreatywnosci .. i zapotrzebowan klienta
(jeszcze nie mam dużego formatu z przystawką cyfrową i najdroższego zestawu lamp brona, w zasadzie nie mam żadnego zestawu brona ;))

no w sumie ja tez nie posiadam ...tlumacze to sobie tym ze do broncolora nie beda mi pasowaly softy bowensa a bardzo je lubie :D

A że dziedzin fotografii też jest trochę i w gruncie rzeczy każda wymaga nieco (albo zupełnie) innego rodzaju sprzętu (nie mówiąc już o umiejętnościach), to żeby robić to na najwyższym poziomie, w ten sprzęt trzeba wrzucić grube dziesiątki tysiecy i niekoniecznie w pln.


i znow niesety tylko przykalsnac .. ale jest to o tyledobre ze nie mozna byc specjlaista w kazdej dziedzinie .. choc osatni z przerazeniem obserwuje jak fotografowie architektury (robiacy to naprawde dobrze) biora sie za mode z fatalnym efektem i sa zadowoleni .. co gorzej zadowoleni sa ich klienci bo maja znanego fotografa...
A generalnie jakbym miał przekonanie, że już wszystko osiągnąłem w tym wieku, to strzeliłbym sobie w głowę.
Albo kupił trumnę i czekał..

taaaaa jak zrobie najlepsze zdjecie swojego zycia to zajme sie handlem marchewka .. albo czyms rownie pozytecznym. mam nadizeje ze ten czas nie nastapi zbyt predko

A ja sobie tłumaczę, ze Lki mi nie będą pasować do dużego formatu ;)
Co do specjalizacji, to też mnie nie przekonuje, jak ktoś mówi, że zrobi każde zdjęcie rewelacyjnie, chyba, że doda, że zajmie mu to trochę czasu. Poza tym często na stronach ludzi, którzy robią wszystko, widać, że wiele z tych zdjęć jest co najwyżej poprawna.
Ja bym na przykład nie mógł robić zdjęć w sejmie... Słabo by mi się robiło na widok niektórych polityków, mdłości, mogłoby się to źle skończyć..

konto usunięte

Temat: Pytanie do zawodowca ;-)

Krzysztof B.:
Ja bym na przykład nie mógł robić zdjęć w sejmie... Słabo by mi się robiło na widok niektórych polityków, mdłości, mogłoby się to źle skończyć..


hehehe no ja tez sobie nie wyobrazam .. od reporterki trzymam sie baaardzo daleko .. chyba ze sa to pokazy mody koncerty jazzowe lub regaty zeglarskie :D

Następna dyskusja:

Zenitar fish eye - pytanie ...




Wyślij zaproszenie do