Jarosław
Żeliński
Analityk i
Projektant Systemów
Temat: o co chodzi w fotografii - czyli jak się załamałem
Wiesław Mileńko:
że postrzegamy wszystkich jednakowo. Koncentrując wzrok na dziewczynie, mimo że widzimy wszystkich tak naprawdę postrzegamy tylko ją. Stąd też w początkach fotografowania mamy rozbieżność pomiędzy tym co widzieliśmy robiąc zdjęcie, a tym co mamy na odbitce.
Oczywiście dochodzą jeszcze inne elementy jak głębia ostrości, zmiana perspektywy przez zmianę ogniskowej, operowanie światłami w studio ....
Może uprościłem ale faktycznie fotografując mamy wpływ na wiele elementów końcowego efektu, nie zmienia to faktu, ze usiłujemy na "coś" tam zwrócić uwagę.... po drugie jednak nikt, poza fotografującym, nie wie co było poza kadrem....
PO pewnym okresie fascynacji różnymi technicznymi sztuczkami, jakie dają różne programy graficzne - aktualnie absolutnie popieram zdanie Piotra
ja też,
No i na koniecJarek Ż.:
- na koniec... zdjęcie to spojrzenie fotografującego, tylko i aż... rozumiem to, że ktoś interpretuje cudze zdjęcie ale już nie rozumiem tego że je ocenia....
Wydaje mi się, że każdy upubliczniając swoje zdjęcia świadomie poddaje je ocenie.
Oczywiście, podobnie jak samym faktem wyjścia na ulice już podajemy się ocenie przechodniów, nie znaczy to jednak że ma sens by ludzie do mnie pochodzili i mówili mi, że mam kijową czapkę ... no chyba że świadomie kogoś zapytam jak mu się moja czapka podoba... albo wyjdę w niej na pokazie mody a tu proszę się o ocenę....
Szczególnie gdy są to miejsca związane z profesjonalistami i osobami zaawansowanymi w trudnej sztuce fotografowania.
ano dopiero pokazując zdjęcie w serwisie "krytycy fotografii" owszem "proszę" się o ocenę, ale osoba krytykująca każde zdjęcie które zobaczy gdziekolwiek, np. na stronie "moje podróże" stawia się w moich oczach na równi z kimś kto zaczepia każdego przechodnia mówiąc mu co sądzi o jego ciuchach..
Zresztą każda ocena może stanowić i jest cenna do przemyśleń na temat swojego "warsztatu".
nie każda, podobnie jak w moim zwodzie: dywagacje uczestnika szkolenia czy studenta o procesie nauczania mnie nie obchodzą, kolegi po fachu owszem... jak poproszę.. nie sądzę by krytyka fotoreportażu serwowana przez pacana który poza widoczkami (nawet ładnymi) niczego nie pstryknął bo boi się ludzi miała jakikolwiek sens... bo wtedy wychodzi to jak powiedzenie, że "o ten piłkarz nie był uśmiechnięty na Twoim zdjęciu z meczu, mogłeś poczekać i inaczej wykadrować, eeeee kijowe zdjęcie"....