Temat: najbardziej amatorski z zawodów
Piotr F.:
koszty sa takie same. tylko ponosza je firmy w ktorych te osoby sa zatrudnione. czesto nieswiadomie, bo np taki pracownik w pracy zamiast pracowac obrabia sobie zdjecia z ostatniego weekendu.
pomijam drastyczne przypadki kiedy pracownik zabiera firmowy sprzet i idzie robic zlecenie.
Może to skrajne przypadki, które podajesz, ale tak - ludzie przerzucają te koszty na siebie i w pewien sposób "ukrywają je" tworząc portfolio i później zakładają, że to jest bazowy koszt sesji, do którego wystarczy dodać kilka stówek aby mieć zysk.
I nie ponoszą tych kosztów firmy, ale sami twórcy (którzy zdjęcia obrabiają wieczorem a nie w pracy), którzy na etapie tworzenia portfolio zapominają, że do zdjęć trzeba się przygotować, później zdjęcia przebrać i obrobić, być może wydrukować. Na używanie sprzętu/softu innego pracodawcy na swoje zlecenia nie wpadłbym, ale podam Ci kilka przykładów, że da się obniżyć koszty:
-Mikroplany robię w miejscu w którym mieszkam (konkretniej w salonie), przez co odpada mi parę stówek na studio.
-Z jednym fotografem dzielimy się lampami - ja mam trzy, on też ma trzy, dzielimy się też końcówkami
-Poznałem gościa, któremu fajne aparaty/obiektywy amortyzują się na wynajmie - kupuje na kredyt z założeniem, że spłaci to z wynajmu. Póki co wychodzi na plus.
-Znam dwóch fotografów-rolników (KRUS)
-Znajomy fotograf "odziedziczył" studio - wygląda jak z początku lat 90tych, ale płaci za nie mniej niż za wynajem garażu
-Żona kumpla-fotografa retuszuje jego foty, więc marża z obróbki "zostaje w domu"
w tym wypadku moim zdaniem sie mylisz. ktos majacy portfolio, chcac sie nauczyc danej dziedziny najpierw sie jej nauczy (wykona kilka sesji dla siebie, zrobi probna sesje dla klienta) ale nigdy nie zrobi czegos ponizej kosztow. moze zrobic sesje duzo taniej - w ramach promocji czy jak to pwoiedziales wejscia w nowa branze. ale nadal beda to realne stawki a nie darmowa fotografia.
Ale ja mówię o konkretach, o których opowiadają sami zainteresowani. Np. pewna projektantka ogłosiła, że robi "casting na sesje modową ze swoimi rzeczami i w nagrodę wydrukuje najlepszą jako nowy katalog". Udostępniła swoje ciuchy i dodatki - znam sześciu fotografów, którzy w to weszli. To ludzie robiący na codzień portret, modę, śluby komercyjnie. Oczywiście trzeba było modelek, wizażu, scenografii. Wszyscy współpracownicy usłyszeli "to będzie nasza szansa na wejście w fotografię mody".
To w ogóle jest ciekawy wątek - wiele osób zarabia pieniądze "dookoła fotografii", nie koniecznie na samych zdjęciach - wynajmują swój sprzęt, asystują w studio, organizują produkcję zdjęciową/filmową, są fotoedytorami, pracują w agencjach reklamowych a przy okazji fotografują z mniejszym lub większym zyskiem. Kumpel z roku chciał fotografować modę i dziewczyny więc założył agencję modelek.
Piotr Ż. edytował(a) ten post dnia 21.03.11 o godzinie 17:56