Temat: najbardziej amatorski z zawodów
Piotr F.:
Adrianna B.:
Daruj sobie takie teksty. Fakt nie działania na rynku fotograficznym, nie oznacza iż facet nie zna się na robieniu biznesu.
tak tak .. dawnymi czasy jak minister rozwalil kulture to dawano mu ministerstwo rolnictwa z nadzieja ze moze tam sobie poradzi, jak rozwalil rolnictwo to szedl do przemyslu.... az dziw ze dalej pokutuje takie przekonanie ze jak ktos zna sie na pieczarkach to na pewno poradzi sobie z promem kosmicznym.
jakis czas temu poznalem swietnego handlowca ktory mial swietne referencje, pracowal w brazny komputerowej. firma upadla facet zaczal szuakc prac, trafila mu sie robota w branzy winiarskiej. mimo bycia ekspertem od przedazy jego wyniki przez rok byly fatalne. do momentu az zaczal poznwal rynek i specyfike branzy...
nawet w samej fotografii roznice sa kolosalne - inaczej rozmaia sie z klientem komercyjnym a inaczej z para slubna, a jeszcze inaczej z gosciem ktory chce reportaz sportawy. tak samo inaczej robi sie do tego zdjecia. fotograf sportowy wcale nei bedzie dobrym akciarzem, a dobry fotograf mody niekoneicznie bedize umial zrobic zdjecie zupy.
mam nadzieje ze to zrozumiesz.
ależ całkowicie się zgadzam, tylko mnie chodziło o coś zgoła innego. O fakt, ze niestety rynek się zmienia. Jest popyt na tanie, kiepskie usługi, i niestety - będą się one pojawialy. I daercie szat, niczego tu nei zmieni. Albo - dostosowujesz jakosć i cenę do tego co jest na rynku. Albo nadal trzymasz poziom i nastawiasz się na mniejszy zbyt - ale z ato na klientów świadomych tego, za co chcą zapłacić - i takich kleintów - zarówno Tobie, jak i Sobie zyczę.
Każdy z nas chce sprzedać swoje usługi za odpowiednią cenę - czy to będzie fotografia, czy to będzie grafika, czy to będą usługi consultingowe, czy zwykła praca na etacie.
bylem ostatnio w urzedzie .. pani zza okienka jakos nie starala sie sprzedac swoich uslug .. profesjonalizmu ani checi pomocy kleintowi rowniez nie zauwazylem .. wiec z ta praca na etacie cie ponioslo i to bardzo.
Ja pracuję na etacie - staram się by moje usługi były jak najlepszej jakości - bo zalezy mi na wysokiej płacy. Jka będę odwalac fuszerę - nikt mi nie zapłąci, tyle ile bym chciała.
Pani w urzędzie za 900 postanawia ne wyrywac sobie rękawów - bo za te pieniadze jej się nie chce. A czyto słuszna postawa...
Ty jako sprzedawca ustalasz cenę, za jaką chcesz sprzedać swój towar. Chesz sprzedać drogo - sprzedawaj drogo. Ale trzeba pogodzić się z faktem, że są tacy, co chcą sprzedawac tani chłam.
jakbys przeczytala uwaznie watek - zrozumialabys ze nie pisalem nic zlego o tanim sprzedawaniu zdjec. pisalem o sprzedawaniu ponizej realnych kosztow - tego od paru stron nie potrafisz albo nie chcesz zrozumiec.
zanim odpowiesz - wez kartke, wypisz na niej wszystkie realne koszty - sprzet soft, dojazdy, amortyzacja, zus, vat, podlicz to wszystko i zoabcz ile musisz zarobic miesiecznie by wyjsc na zero. do tego dodaj jeszcze kwote jaka chcialbys zarabiac, bo powietrzem nie zyjesz. potem zaloz ze robisz 20 slubow rocznie. sume kosztow + swojego wynagrodzenia podziel przez liczbe sesji.
wynik da ci minimalna stawke za sesje.
teraz odwroc sytuacje. zaloz ze robisz sesje za 500pln. biorac pod uwage obliczone koszty podaj prosze liczbe sesje jaki musisz wykonac by zarobic na swoje utrzymanie.
mam nadzieje ze podzielisz sie wynikiem - wtedy mozemy dyskutowac dalej.
A dlaczego zakładasz, że ktoś sobie tych 500 PLNów nie wykalkulowal? Najpewniej taki "fotograf" nie robi zdjęć najlepszym sprzętem, obrabia je w dołączonym do aparatu sofcie, często pewnie jest gdzieś zatrudniony - czyli koszty ZUS spdają... dojzdy... koszt, ale jak robi w obrębie swojej miejscowości - nie oszukujmy się, nei są aż tak straszliwe.
Jak byś przeczytał ze zrozumieniem, to ja również jestem przeciw sprzedawaniu swoich usług ( pod warunkiem utrzymania poziomu) poniżej realnch kosztów.
Niestety - na rynku pojawiają sie tacy, którym się to opłaca. I rwanie szat tu nie pomoże. Należy liczyć na to, że znajdą się świadomi odbiorcy, którym bedzie zależeć na jakości, nie tylko na cenie.