Dorota K.

Dorota K. TSL + IT -
konsultant

Temat: Inspiracja vs. naśladownictwo

Henryk M.:
Krótkie podsumowanie: interpretując (moja interpretacja :o) wypowiedzi Doroty i Pawła należy założyć, że żyjemy w czasach, w których naśladownictwo jest wyżej (wysoko) cenione niż twórcza kreatywność.
Co do mojej wypowiedzi, to jest to nadinterpretacja i to daleko posunięta.
Uważam po prostu, że jest bardzo mało prawdopodobne, że nagrodzone zdjęcie jest świadomym naśladownictwem zdjęcia innego autora. Podobieństwo to jest dziełem przypadku wynikłym z charakteru fotografowanej sceny.
Stąd w ogóle nie rozpatruję kwestii czy naśladownictwo jest wyżej cenione niż kreatywność.
Moja dalej idąca interpretacja to: sukces po najmniejszej linii oporu.
Spróbuj sam zrobić takie zdjęcie, odsiadując godziny na mrozie, to zobaczysz, czy to taka najmniejsza linia oporu.
Doroto: Oczywiście, ptaków i innych dzikich zwierząt nie da się upozować jak modelki, co nie wyklucza kreatywnego podejścia do fotografii przyrodniczej.
Jednakże to kreatywne podejście jest często siłą rzeczy ograniczone przez powtarzalne zachowania zwierząt i okoliczności w jakich da się im zrobić zdjęcie.
Można oczywiście konkursy potraktować zgodnie z reguła "mini-max", czyli "minimum wysiłku, maksimum zysku".
Konkursami w ogóle nie należy się przejmować. Zresztą jak byśmy mieli się czepiać rzeczonego konkursu, to większość zdjęć na nim nagrodzonych można w podobnych wersjach znaleźć w dowolnych ilościach w Internecie.Dorota K. edytował(a) ten post dnia 05.08.10 o godzinie 14:36
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Inspiracja vs. naśladownictwo

Dorota K.:
Henryk M.:
Krótkie podsumowanie: interpretując (moja interpretacja :o) wypowiedzi Doroty i Pawła należy założyć, że żyjemy w czasach, w których naśladownictwo jest wyżej (wysoko) cenione niż twórcza kreatywność.
Co do mojej wypowiedzi, to jest to nadinterpretacja i to daleko posunięta.
Uważam po prostu, że jest bardzo mało prawdopodobne, że nagrodzone zdjęcie jest świadomym naśladownictwem zdjęcia innego autora. Podobieństwo to jest dziełem przypadku wynikłym z charakteru fotografowanej sceny.

Moja (nad)interpretacja :o) jeżeli zobaczę w przyszłości dwa ptaki w takim "układzie choreograficznym" uznam, że to myszołowy, jeżeli zobaczę podobne ptaki osobno, np. polujące, uznam, ze to nie mogą być myszołowy, bo one przecież tylko walczą ze sobą.

Oczywiście to żart. Zdjęcie jest bardzo dobre, ale - jak sama zauważyłaś - jego "typowość" nie uzasadnia przyznania mu Grand Prix. Jak jednak sama zaznaczasz (dalej), takimi konkursami nie należy się ekscytować.

A propos "typowości": byłem ostatnio na wystawie zdjęć Nowego Yorku Andreasa Feiningera. Cóż, budynki jak budynki, ludzie jak ludzie... Jednak w tych zdjęciach jest coś unikalnego. Stałem przed fotografią 5th Avenue w godzinach szczytu (jedno z kilku ujęć tego tematu) i słyszałem - prawie dosłownie - zgiełk ulicy, klaksony samochodów, gwar, poczułem zapach spalin. Trudno to określić, ale zdawałoby się "normalne" zdjęcie zatłoczonej ulicy wywołało we mnie szereg skojarzeń dźwiękowo-zapachowych, emocjonalnych. Chciałbym oglądać - jako nagrodzone prace - zdjęcia choćby w części tak sugestywnie komunikujące coś...

Pozdrawiam
Marta Ł.

Marta Ł. zarządzanie
finansami firm

Temat: Inspiracja vs. naśladownictwo

Zdjęcia przepiękne.
Nagradzanie obu w konkursach to osobna kwestia.

Ja się zastanawiam (i już od dawna nie mogę tego rozstrzygnąć), co, w takich konkursach decyduje o "wartości" zdjęcia przyrodniczego. Odnoszę wrażenie, że ilość czasu autora i długość szkła.
Bo PRZYRODA JEST malownicza, zaskakująca, zjawiskowa. I przy dużej cierpliwości i odpowiednim sprzęcie podobne wyjdzie też zdjęcie.

Osobiście wolałabym szukać w zdjęciach, również przyrodniczych, właśnie tego "czegoś", indywidualnego spojrzenia, sugestywności, komunikatu.
W innym przypadku zdjęcie przyrody pozostanie dla mnie tylko dobrym kawałkiem rzemiosła. Ujmującym i przepięknym, ale rzemiosłem.

Czy moja opinia jest słuszna i czy takie powinny być kryteria w konkursach? To raczej pytanie na dyskusję filozoficzną.
Dorota K.

Dorota K. TSL + IT -
konsultant

Temat: Inspiracja vs. naśladownictwo

Henryk M.:
Oczywiście to żart. Zdjęcie jest bardzo dobre, ale - jak sama zauważyłaś - jego "typowość" nie uzasadnia przyznania mu Grand Prix. Jak jednak sama zaznaczasz (dalej), takimi konkursami nie należy się ekscytować.
Szkoda, że cytujesz bardzo wybiórczo.
Zauważ również, że powiedziałam o typowości niemal wszystkich zdjęć wyróżnionych w tym konkursie. Pomijam, że niektóre z nich są po prostu kiepskie pod każdym względem: kadru, ostrości, ujęciem tematu i aż rażą swoją banalnością na tle innych. Dlaczego to nie wzbudza w tobie żadnych kontrowersji?
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Inspiracja vs. naśladownictwo

Dorota K.:
Henryk M.:
Oczywiście to żart. Zdjęcie jest bardzo dobre, ale - jak sama zauważyłaś - jego "typowość" nie uzasadnia przyznania mu Grand Prix. Jak jednak sama zaznaczasz (dalej), takimi konkursami nie należy się ekscytować.
Szkoda, że cytujesz bardzo wybiórczo.
Zauważ również, że powiedziałam o typowości niemal wszystkich zdjęć wyróżnionych w tym konkursie. Pomijam, że niektóre z nich są po prostu kiepskie pod każdym względem: kadru, ostrości, ujęciem tematu i aż rażą swoją banalnością na tle innych. Dlaczego to nie wzbudza w tobie żadnych kontrowersji?

Przyznam, że skupiłem uwagę jedynie na zdjęciach nagrodzonych głównymi nagrodami. Natomiast o wyróżnianiu się "z tłumu" napisałem wspominając o wystawie zdjęć Andreasa Feiningera.

Pozdrawiam
Janusz C.

Janusz C. filozofia fotografii

Temat: Inspiracja vs. naśladownictwo

Szkoda, że trafiłem tutaj już po dyskusji bo temat wart przedyskutowania, ale trochę głębszego. Stroną prawną interesuję się tylko z tego powodu, że lubię zajmować się fotografią. I tak się składa, że kilka miesięcy temu brałem udział w podobnej wymianie zdań, a właściwie zestawie monologów, bo autorka pewnego zdjęcia (z resztą bardzo utytułowana) jakoś nie chciała podjąć tematu. Przy tej okazji sięgałem do źródeł: "Prawo autorskie" J.Barta, R. Markiewicz i innych. Rodzajów plagiatów mamy kilka, ale w tym przypadku zapewne wątpliwości dotyczą pomysłu, bo przecież nie kradzieży zdjęcia. Wypada również wspomnieć, że istnieje coś takiego jak twórczość paralelna. Coś zaś do pomysłu (różnych zdjęć, nie tylko omawianego tutaj przypadku) to pozwolę sobie zacytować: (Prawo autorskie J.Barta, R.Markiewicz): "zaistnienia utworu nie determinuje więc sama nowość podmiotowa i przedmiotowa dzieła, lecz konieczne jest jeszcze wystąpienie cechy indywidualności, weryfikowane praktycznie - powtórzmy - przez pytanie, czy jest statystycznie prawdopodobne, by inna osoba osiągnęła identyczny lub zasadniczo zbliżony rezultat. Inaczej ujmując: weryfikowanie cechy indywidualności wytworu intelektualnego nastawione jest na ustalenie, czy istnieją w nim właściwości związane z niepowtarzalną osobowością człowieka, a więc czy wytwór ten może pochodzić tylko od jednej osoby." Wrażliwość artystów , a raczej "artystów" bo nie o wszystkich tutaj mowa, na złapanie np jedynego w ich mniemaniu kadru i jego obrona jak J.Góry przed Szwedami graniczy raczej z obsesją. Mam nadzieję, że przytoczony fragment książki wiele wyjaśnia.

EDITED:
Moim zdaniem w wymienionym powyżej przypadku nie może być mowy o żadnym plagiacie, czy to świadomym, cy też nie. Również nie rościłbym pretensji do jury ponieważ takowe gremium porusza się w zakresie określonym regułami konkretnego konkursu, a nie jakiejś bliżej nieokreślonej przestrzeni około-fotograficznej. Powiedziałbym nawet, że jury nie ma prawa porównywać prac konkursowych z innymi pracami i byłoby to swoiste nadużycie. Janusz C. edytował(a) ten post dnia 07.08.11 o godzinie 22:59

Podobne tematy


Następna dyskusja:

Inspiracja




Wyślij zaproszenie do