Temat: ile?
Władysław K.:
Powiem więcej, takie rozmowy są coraz częstsze. Nie tylko w naszym pięknym kraju.
Jakiś czas temu był nawet artykuł na dpreview.com o tym jakich głupich tłumaczeń używają
firmy i osoby prywatne aby wyłudzić darmową pracę od fotografa w krajach rozwiniętych jak USA czy GB czy innych.
Właśnie znalazłem:
http://www.dpreview.com/news/2013/06/05/client-lines-w...
Bez względu na kraj ludzie, którzy chcą wykorzystać innych ludzi istnieli i istnieć będą. Jest jednak zasadnicza różnica w proporcjach, powiedziałabym, że 80/20 w Polsce i 20/80 w Stanach. W Polsce tego typu ogłoszenia i propozycje są na porządku dziennym i nikt się nawet nie wstydzi ich stawiać. Bo jest na to społeczne przyzwolenie, a fotograf co najwyżej nie odpowie. W Stanach natomiast pod takim ogłoszeniem lub w odpowiedzi na nie (często to można zobaczyć na CraigsList) można zobaczyć jakie gromy zbiera autor, który odważył się coś takiego zaproponować. Żadna szanująca się firma czegoś takiego nie zrobi, bo PR jaki za tym pójdzie, będzie nie do odkręcenia. Praca fotografa "za darmo" przeważnie ogranicza się do sytuacji, kiedy fotograf dogaduje się z modelką i robią sobie portfolio. Tutaj bardzo ceni się CZAS i umiejętności. Ale przede wszystkim czas. Nie umiem lub nie chce mi się czegoś robić, to za to płacę. To jest naprawdę bardzo proste. To, że Ty robisz coś dla kogoś w czasie, kiedy mógłbyś robić coś innego, choćby zamiatać ulicę, za co zostałbyś wynagrodzony. Za darmo to jest wolontariat, który tutaj bardzo się ceni i traktuje na równi z pracą. Dlaczego? Bo nie mając pracy zamiast siedzieć w domu i oglądać kablówkę poszedłeś i komuś pomogłeś. Zrobiłeś coś z własnej nieprzymuszonej woli, zainwestowałeś swój czas i zaangażowanie. Nikt, potrzebując jakiejś usługi, nie myśli o tym, żeby wyrolować drugiego. W Polsce niestety tak - najpierw się myśli, jak coś można zdobyć za darmo, w drugiej kolejności jak najmniejszym kosztem. Tutaj, jeśli czegoś potrzebujesz, to idziesz i to kupujesz. Muzykę, programy, zdjęcia. To jest mentalna przepaść. Przez prawie 50 lat wszystko było za darmo, wszystko Ci się należało, jak to więc, że teraz mam za coś płacić? Tym bardziej za coś niematerialnego, Ty przecież naciskasz tylko spust migawki, a potem zdjęcia się wyświetlają na komputerze. Nie można ich dotknąć, poczuć... A prawdziwy świat funkcjonuje dokładnie na odwrót. Z definicji wszystko jest na sprzedaż, każda rzecz materialna, każda usługa, a przede wszystkim wiedza i czas.