Temat: gdzie na kurs?
Piotr F.:
Dariusz K.:
- kosztuje grosze, nie szkoda go uszkodzić przy nauce
- jest odporny na wszystko z wyjątkiem ruskich czołgów
- jest na klisze ;-) masz do dyspozycji 36 klatek a nie 1500, uczysz się szanować ujęcie i pomyśleć zanim klikniesz
- często ma światłomierz, ale tragiczny. Wyrabiasz się, samemu musisz dobrać parametry, a wyniki obejrzysz dopiero po odebraniu filmu z labu.(uwielbiam ten dreszczyk emocji czy wszystko wyszło )
przy okazji jest bardzo zawodnym aparatem, ktory potrafi sie zepsuc a najmniej odpowiednim momencie :)
kurde miałem zenita z 13 lat a wcześniej miał go mój ojciec przez lat 8, i dopiero po 21 latach się zepsuł. jakiś kurcze dziwny. Cyfry i nowe (zautomatyzowane) klisze też tak miewają
- możesz do niego kupować szkło wiadrami, w porównaniu ze szkłem do cyfrówek kosztuje grosze.
wiadrami owszem .. ale z tego kupionego wiadra wybieresz 1-2 ktore sa przyzwoite jakosciowo. trafienie rewelacyjnego radzieckiego szkla jest porownywalne do szostki w lotto, aczkolwiek jak to szostka..czasem sie zdarza :)..wg starej zasady nalezy kuowac szkla produkowane w srode ;D
na gwint M42 produkowali też Niemcy, Japończycy i całą reszta świata, a niemieckiej optyce chyba badziewności nie zarzucisz ?
- jest dość prosty w obsłudze, 2 pierścienie na obiektywie , 2 pokrętła na body, naciąg i spust.
kompakty sa jeszcze mniej skomplikowane.. maja np 1guziczek ;)
a aparat otworowy nie ma w ogóle ;-) przynajmniej taki prostszy
pamiętaj że mówimy o nauce, nie idźmy całkiem na skróty, niech wiedzą poco stosuje się preselekcje przesłony a poco czasu.
- uczy Cię twojego własnego stylu
no to pojechales. a dajmy na to practica, kiev zarowno mlaoobrazkowy ajk i sredni format, yashica czy tez jakikolwiek inny aparat nie ucza stylu? .. chyba pobiegne zaraz na gielde zakupic ze dwa zenity .. bede mial dwa wlasne style :)
choc osobiscie wolalbym fm2 w dobrym stanei :)
uczą ale tu chodziło mi bardziej o porównanie cyfra /klisza. ale ok ty masz racje źle to ująłem
- zero elektroniki, zrobisz zdjęcie w -20 C i w +60C, deszcze może się lać strumieniami byle by go pod wodę nie zanurzać, a w wypadku nowoczesnych klisz i cyfrówek po 5 minutach w -10 c baterie mówią często papapa
naciagane to troche. szzcegolnie z ta woda. moja f80tka spotkala sie dwukrotnei ze sztormem i po przeplukaniu w slodkiej wodzie dzialala dalej. baterie nalezy miec po prostu zawsze w zapasie
jak wiadomo w krytycznej sytuacji zawsze tego zapasu zabraknie, po za tym zamrożone ogniwa, i tak nie chodzą i tak (wiem trzeba nosić przy ciele, już widzę z jaką radością rozpinasz na -20C kurtkę żeby wyjąc baterie z kieszonki na piersiach a w tym czasie sarenka daje długą ), i lubią przestać działać w najmniej odpowiednim momencie
po za tym życzę powodzenia przy uruchamianiu utopionej w morzu cyfry
- manualne ostrzenie, nauczysz swoje oko widzieć lepiej niż elektronika w twoim nikonie, też potwornie ważna umiejętność
szczegolnie np. dla krotkowidzow .. lub ludzi bawiacych sie reportazem :)
kurde -4,5 dioptri i astygmatyzm a jakoś mi nigdy nie przeszkadzało.po za tym mowa o nauce a nie robieniu jakiegoś reportażu bardziej zaawansowanego
- jest ciężki, uczysz się utrzymać nieruchomo aparat, potem ustabilizowanie jakiegoś leciutkiego body to nie problem
ciezar aparatu niejak sie ma do stabilizacji. gdyby tak bylo to kazdy fotograf nosilby wiaderka z woda przed nauka fotografowania :) dla drobnej slabej kobiety waga zenita i paru obeiktywow wcale niejest zaleta.
nikt nie mówił że będzie lekko, ale ok tu też możesz mieć trochę racji.
z teraz zeby nie offtopowac :)
podobnei jak Maciej zapraszam na forum nikona .. jeden dwa zloty lub grupowe spotkania a dostaneisz zastrzyk wiedzy jak na kilku kursach.
jesli juz kurs to dobra szkola footgraficzna inie kurs tylko np 1-2 letnie studium. z dobrymi wykladowcami. zalety - kontakt z ludzmi ktorzy maja zaciecie artystyczne mzliwosc rozmow na podobne tematy i rozwijania swojej pasji. ale madrze myslac nic nie zastapi wlasniej nauki i samodoskonalenia sie.
Marta S.:
Chciałabym nauczyć się fotografii artystycznej
wybacz ale mnie to zdanie rozwalilo mnie jak paczke dropsow ;)
to tak jak powiedziec - chce sie nauczyc jak namalowac sloneczniki van gogha :)
;-)
a tak na serio to cześć tych kwestia rzeczywiście jest dyskusyjna, zresztą od lata trwają dyskusje. Ja podsunąłem swoją radę, zacząłem naukę fotografii tak naprawdę na zenicie i kocham ten aparat. Każdy musi sam znaleźć swoją drogę.
Ogólnie rób dużo zdjęć i je analizuj, a w końcu się nauczysz.
p.s. nic osobistego, po prostu troszkę inne podejście do świata
Dariusz Kamola edytował(a) ten post dnia 03.11.07 o godzinie 21:42