Temat: Dobry aparat dla debiutanta
To tak szybko, zanim się położę spać.
Maciej S.:
Krzysztof B.:
w szkole może mieć polecenie fotografować na negatywach, dlatego jeśli lustrzanka cyfrowa, to canon albo nikon, bo do obiektywów, które zgromadzi, będzie mogła zawsze podłączyć puszkę analogową (za 200zł już bardzo dobrej jakości aparaty do kupienia, nawet nowe) i zrobić zdjęcia na negatywie albo slajdzie i popracować w ciemni.
Jeśli chodzi o allegro, to można tam też kupić nowe aparaty z legalnego źródła, m.in. w fotoit
Jeśli możesz dołożyć ok.1000zł, to na długo taki aparat, którym pracuje dużo fotoreporterów i innych profesjonalnych fotografów.
Już gdzieś o tym pisałem - rzeczywiście 30D za taką cenę to rewelacja i mało komu potrzebny lepszy aparat.
i tego się trzymajmy
Tylko po pierwsze - przekraczamy założony budżet o dodatkowe 50% jego wartości a to sporo i można by na pewno coś za to innego kupić.
myślę, że przy uzasadnionym wyborze Ewa jednak dołoży, poza tym była już mowa o D80, a to w tym momencie podobne pieniądze, ze względu na bardzo okazyjne ceny 30D
Rozumiem że każda pliszka swój ogonek chwali, ale forsować wszędzie i dla każdego początkującego 30D wydaje mi się trochę przesadą.
Nie mam 30D, mam 1D MarkIII, więc nie wiem, o co chodzi.
Poza tym jak dla mnie może to być nikon, jeśli sensowny model.
Nikt mi nie płaci, żeby reklamować którąś z marek, więc nie mam powodu czegokolwiek forsować. Po prostu sam wybierałem, wybieram często dla znajomych, którzy mnie pytają o zdanie i chcę podpowiedzieć, jak ktoś pyta na forum. Jeśli początkujący (w szkole, więc na pewno chce się tym zajmować) ma możliwość kupić 30D, to dlaczego mam tego nie radzić?
Czy na pewno jest to sprzęt do nauki, czy raczej dla zawodowca?
A czy córka Ewy nie będzie się uczyć na zawodowca właśnie?
Czy na pewno uszczelnienia i aluminiowa obudowa są niezbędne do nauki?Czy z obiektywem kitowym i brakiem zawodowych umiejętności wykorzysta chociaż połowę jego możliwości?
nie chodzi o te super możliwości, tylko właśnie o aluminiową obudowę (uszczelki są w jedynkach) i jakość np. migawki (wyliczona na minimum 100tys. zdjęć w 30D w stosunku do jakichś 40tys. w 400D albo D40 - policzmy, ile będzie kosztowało dwa i pół aparatu d40 i czy to się kalkuluje). Już nie mówię o odpadających przyciskach, czy rozpadającym się w zderzeniu z podłogą plastikiem w D40 czy 400D.
Czy nie lepiej kupić tańsze body w ramach tej kwoty a więcej obiektywów - potem body sobie zmieni, ale szkła zostaną, a będzie miała bardziej uniwersalny i zróżnicowany zestaw do nauki - chyba wszystkich zadań tą cudowną 50 nie zrobi? to przecież raczej taka niepełna portretówka.
Nie lepiej, bo obiektywów dobrych więcej w tak niskim budżecie nie kupisz, poza cudowną portretówką, więc niech to będzie właśnie ona (uwierz mi, nie tylko do portretów) i ewentualnie jakiś kitowy tani do innych zastosowań. Po tych dwóch obiektywach można się zorientować, co nam się przyda w przyszłości, czego nam brakuje i jakiej jakości oczekujemy. Wtedy można już się przymierzać do lepszych obiektywów, a nie zostanie nam w domu kupa niepotrzebnego szkła, z którym nie wiadomo co zrobić.
Co do kitu - OK, jak do nauki to przymykamy oko, a na winietowanie i kiepską pracę autofocusa zamykamy całkiem oczy (w końcu do nauki AF niepotrzebny, a to takie ciemne w rogach się wytnie lub wymarze w PS ;b)
mój brat ma kita z 350D i czasem mam to w rękach, o AF nie mówię, bo to nie obiektyw za 3-5tys., tylko za 150-200zł, a jak na tą cenę, to jest bardzo dobry, co do winietowania, to z tym ciemnym w rogach przesadziłeś
Co do analoga to się w pełni zgadzam - naprawdę nie wiem, czy by nie wystarczył sam analog, a koszty by poszły w dół, a zwykle przecież jakaś ciemnia też w szkole jest, więc odbitki i tak trzeba będzie robić. Jakoś bez tego sobie nie wyobrażam.
Jak dla mnie prostota środków jest cnotą (zresztą każdy zaawansowany fotograf przyzna że zdjęcie można zrobić i pudełkiem po butach)
można i pudełkiem zapałek ;)
i do nauki w zupełnosći wystarczyłby nawet jakiś stary manulany analog typu Zenith, czy np z Nikonów FM2 czy F3 do tego 50 mm (jako standard).
A wracając do D40 -sprawdziłem właśnie ceny - w tym samym sklepie fotoit mamy go wraz z obiektywem za 1740, czyli realnie prawie 2x taniej niż D30 też ze słabym obiektywem kitowym - rezultaty wbrew pozorom będą podobne.
1740 x 2,5 to 4350, jakby przeliczyć według wytrzymałości migawki, canon 30D kosztuje trochę mniej.
Zasada jest taka i to prawie każdy zawodowiec przyzna (przynajmniej ci których ja znam) że ważniejsza jest optyka i lepiej mieć dobre lub przynajmniej średnie szkła ze słabszym body niż odwrotnie.
jestem zawodowcem i powiem, że tak było za czasów negatywu, kiedy aparat był tylko pudełkiem na negatyw, teraz to trochę inaczej wygląda, ale owszem, optyka jest ważna, jeśli jest dobra, tutaj nie wymieniłeś żadnej dobrej.
Body się zmieni, a szkła zostaną. Na odwrót raczej cieżko. Nowe modele body wchodzą niemal już co rok, a obiektywy potrafią służyć latami i wiele z obecnie sprzedawanych nowych obiektywów jest konstrukcją sprzed 20 lat. Dobra optyka się nie starzeje - body bardzo szybko. Jeśli już teraz wchodzi nowe body na miejsce 30D (40D) to za 5 lat bedzie to już jakieś kolejne powiedzmy 70D i przepaść technologiczna. Natomiast świetnie do niego będzie pasowało szkło kupione teraz.
zrozumiałbym, gdybyś polecił puszkę na negatyw za 200zł i do tego np. obiektyw typu 17-40L/4 i tą cudowną 50tkę, tak żeby się zamknąć w tym przedziale, inaczej nie ma o czym mówić. Dobre body posłuży na pewno kilka lat i nie będzie mowy o złych zdjęciach, bo mimo, że wyjdzie nowych 20 aparatów, to ten nie zacznie przez to robić nagle gorszych zdjęć, prawda? A robi bardzo dobre. Poza tym tej klasy sprzęt już tak bardzo nie traci na wartości. Najbardziej tracą właśnie amatorskie lustrzanki, czyli te rzędu 400D albo D40. Więc jeśli będzie chciała wymienić taki aparat na inny za rok, dwa, to okaże się, że musi w zasadzie kupować nowy, bo ten już na tyle stanieje, że nie będzie się opłacać go sprzedawać. Lustrzanek cyfrowych nie opłaca się kupować po to, żeby za chwilę sprzedać! Jaka to przykrość, jak się sprzedaje po roku za połowę ceny.. Dlatego proponuję kupić jedno body, takie, które wystarczy na kilka lat (córka Ewy zdąży skończyć szkołę i zacząć zarabiać na fotografii) z najtańszym kitem i tanią dobrą 50mm/f1,8, a później dopiero, jeśli czegoś będzie brakowało, to jak już będzie wiedziała, czego, to dokupić (jakieś urodziny, imieniny,
etc.)
PS. znam dużo osób, które przez całe studia fotograficzne robiły zdjęcia tylko 50tką zawieszoną albo na analogu, albo na 10D/20D, a jak zaczęły kupować kolejne obiektywy, to były to np. 85mm/1,8, 135mm/2L, czy w tym stylu, bo zajmują się fotografią, do której potrzebują wyłącznie szkieł o małej głębi ostrości. Z innych nie korzystają. Dlatego zanim się nakupi szkieł, warto sprawdzić, jaka fotografia nas interesuje i kupować już pod konkretne potrzeby.
Może się na przykład okazać, że małoobrazkowa lustrzanka jej nie interesuje i że wszystko będzie robić średnim i wielkim formatem. ;)
Zatem ja bym polecał jednak D40 Nikona, lub ew. 400D Canona - i choć to dla zawodowca mogą być zabaweczki, na początek a zwłaszcza do nauki w zupełności wystarczy, a zestaw będzie rozwojowy, umożliwiający potem łatwy "upgrade" na lepsze body gdy będzie takie już naprawdę potrzebne (a zapewne wtedy będą już w wyprzedaży 40D po 2500 zł ;))
Oczywiście wybór pozostawiam zainteresowanym. :))
PS. Nie pamiętam czy w tym wątku to pisałem - ciekawy artykuł
o wyoborze pierwszej lustrzanki walczący ze stereotypami, napisany przez znanego i uznanego dziennikarza fotograficznego. Oprócz Olympusa Fuji i Pentaxa pod koniec poleca on też szczerze Nikona D40 :) Ja też. :)))
http://www.fotopolis.pl/index.php?n=6340
A kim jest ten pan, przez kogo uznany? To może już zacytuj chociaż fotografa, a nie grafomana, kogoś, kto robi zdjęcia, a nie kogoś, kto opisuje, jak inni robią zdjęcia. Poza tym, komuś takiemu może ktoś płacić za reklamę, a nawet musi, skoro nikona i canona tylko wspomniał na samym końcu wypowiedzi.
Ok, miłej nocy, pomiędzy zdjęciami a zdjęciami warto się położyć spać.
PS. Ewa, jakiego aparatu nie kupi Twoja córka, czy D40, czy 400D, D80 czy 30D, to będzie nim robić świetne zdjęcia. Teraz prawie każda lustrzanka cyfrowa jest w stanie wytwarzać obrazki świetnej jakości.
i na koniec mnie naszła refleksja zmęczonego umysłu - po co ja to w ogóle piszę i komu się to będzie chciało czytać?
Krzysztof Bieliński edytował(a) ten post dnia 31.10.07 o godzinie 06:43