Temat: analog
Jako przeciwwagę dam swoją opinię, albowiem miałem ten, jak i inne aparaty w rękach. I zgadza się, Pentacon Six jest faktycznie "tym" aparatem, który można śmiało polecić jako słuszny wybór dla kogoś zaczynającego ze średnim formatem, i dysponującym większym zapałem niż budżetem. Ale, nie, nie zgodzę się że PSix pozwala robić zdjęcia z ręki na długich czasach, bo sama konstrukcja [masa] zespołu migawka/lustro funduję zdrowe klepnięcie przy każdym zdjęciu. Jeśli przypadkiem taki trik udał się na Flektogonie 20 mm - od razu mówię, ten obiektyw to największa porażka w systemie PSix. Nie zgodzę się też, że PSix jest eksploatacyjnie bezproblemowy - kto zamierza dłużej zostać przy tym systemie powinien zawczasu zaprzyjaźnić się z jakimś serwisiem tanio przywracającym sprawność analogowym aparatom. Wadliwość konstrukcyjna naciągu jest już prawie legendarna, a czasy migawki potrafią się rozłazić po kilku rolkach. Natomiast optyka jest rewelacyjna, zdjęcia wychodzą bardzo klimatyczne. Godny polecenia jest słoik 180 f/2.8, stosunkowo niedrogi, a oferujący "papierową" głębie ostrości przy np portretach.
Jeśli kogoś przerażają serwisy, lubi focić z ręki, a nie chce koniecznie mieć wymiennej optyki - polecam Yashicę MAT 124G.
Średni format nie jest tanią zabawą - jest średnio 3x droższy od formatu małoobrazkowego [za podobną cenę mamy klisze odpowiednio 12 i 36 klatek]. Należy również wspomnieć o tym, że za cenę średnioformatowego systemu skompletowanego "na styk", możemy mieć sporo więcej zabawek do 35 mm. Polecam grzebanie w egzotycznych lustrzankach na Allegro, czasem trafiają się prawdziwe perełki za grosze. Pod markami Porst i Revue sprzedawane były komplety body+szkło naprawdę fajnej klasy. U mnie stałą rolę analogowego SLR pełni Porst CR7 z obiektywem 50 f/1.2 kupiony za 100 zł. Gdybym chciał go zamienić na Canona FD, wjechałbym z budżetem na pole zarezerowane dla dSLRów...
Bartosz Garlinski edytował(a) ten post dnia 13.10.08 o godzinie 20:48