Temat: A może zamiast się chwalić zdjęciami o nich porozmawiamy?
Przez ostatnie dwa lata męczyłem się grając na chałturach w świętokrzyskim, i bacznie obserwowałem pracę fotopstryków lokalnych.
Zdarzali się tacy, co mieli po dwie puchy pełnej klatki i do tego zestawy firmowych drogich słoików o pożądanej jasności.
Jak potem czasem oglądałem efekty ich pracy, to stwierdzałem, że moją starą 350-tką z kitowym okiem miałbym lepsze efekty. A jestem cienias bez pojęcia, a nie zawodowiec.
Zresztą raz się tak zdarzyło, że byłem "za gościa" u kolegi, który miał wynajętego zawodowca z profi zabawkami. Ja miałem przy sobie swój aparat, to sobie zdjęcia cykałem, bo hulać nie lubię. No i wyszło na to, że zdjęcia profesjonalisty z profesjonalnego sprzętu w albumie znalazły się tylko z kościoła, bo się nie pchałem na ołtarz, reszta to w 80 % moje foty....
Też w branży foto koncertowego mamy w okolicy pana, który stwierdził pewnego dnia że "będę fotografę". Ma dwa nikony z górnej póły i do tego drogie jasne szkła, na koncertach jest postrachem fos - jego poświęcenie w temacie "zdobyć zdjęcie" zawstydziłoby Roberta Capę.
A ja sobie tam chodzę z moją biedną siedemsetką i tamronikiem, i jak potem porównuję galerie jego i moje z tych samych sztuk, to się zastanawiam, czy jakbym wydał sto tysięcy na nowe zabawki, to czy robiłbym lepsze zdjęcia.
Ta wypowiedź została przeniesiona dnia 08.01.2014 o godzinie 12:12 z tematu "[offtop] "ja mam większego" czyli "moja racja jest najmojsza""