Mariusz Busiło

Mariusz Busiło Prawnik ds.
telekomunikacji,
prawa autorskiego,
mediów i ...

Temat: zakazy fotografowania... gdzie Was to spotkało?

tak mnie naszło w kontekście artykułu http://wyborcza.pl/1,94898,7556954,Z_tego_chodnika_nie...
czy też czepiała się Was ochrona w okolicach DTC? Gdzie jeszcze mieliście takie problemy? Jak sobie z nimi radziliście?Mariusz Busiło edytował(a) ten post dnia 23.02.10 o godzinie 06:30
Remigiusz Romaniuk

Remigiusz Romaniuk Przyjmę zlecenia
fotograficzne ->
fotografia,marketing
, ...

Temat: zakazy fotografowania... gdzie Was to spotkało?

Mariusz Busiło:


mi się nie zdarzyło w tych miejscach żeby mnie ktoś przylukał z ochrony i zakazał fotografować - zarówno na pasażu jak i na tej części chodnika którą dzierżawią DTC
Lukasz K.

Lukasz K. Communication &
Public Speaking
Consultant

Temat: zakazy fotografowania... gdzie Was to spotkało?

przed Zlotymi Tarasami nie wolno robic zdjec, przynajmniej tak mi powiedzial ochroniarz

konto usunięte

Temat: zakazy fotografowania... gdzie Was to spotkało?

W pasażu i pod DTC na chodniku od strony Marszałkowskiej zdjęcia robiłem, lampa na statywie, aparat na statywie, nikt się nie przyczepił.

W podziemiach metra Pole Mokotowskie trzasnęliśmy dwugodzinną sesję, własne światło, dziewczyna "na sznurkach", dodatkowo jeszcze wszystko kręcone kamerą. Cisza i spokój.

Na stacji metra Wilsona ochrona mijała mnie ze trzy razy, zanim doszli do wniosku że chyba musiałem już napstrykać co chciałem, i poinformowali mnie bardzo grzecznie że nie wolno fotografować z zewnętrznym flashem ani na statywie, i że mogę robić zdjęcia dalej, pod warunkiem że wyłączymy lampę.

Dworzec centralny, peron - przez godzinę pokazał się chyba z jeden bezdomny, i tyle.

---

Wyleciała za to do mnie ochrona jak próbowałem robić zdjęcia (w środku nocy!) na chodniku pod siedzibą PriceWaterhouseCoopers przy Politechnice, ale panowie choć wykazywali się pewną nerowowością dość szybko się uspokoili jak ustaliliśmy gdzie kończy się teren, i stanęliśmy krok za.

Groźbami wezwania policji i odprowadzeniem przez ochronę do wyjścia skończyła się sesja na terenie opuszczonych zakładów Ursus.

---

Dwa razy musiałem tłumaczyć, że to że mam fajne zabawki to nie znaczy że prowadzę właśnie komercyjną sesję. Raz się nie udało (najstarsze schody ruchome w Warszawie), raz panowie ochroniarze uwierzyli na słowo że to tylko takie drogie hobby (ogród na dachu BUW).
Joanna K.

Joanna K. my imagination is
always on vacation

Temat: zakazy fotografowania... gdzie Was to spotkało?

a mi powiedzial rybak z Chalup zebym nie robila mu zdjec bo nie jest malpa w zoo :D (chcialam mu zrobic jak wyciagaja kuter pelen ryb z morza)

Temat: zakazy fotografowania... gdzie Was to spotkało?

W centrum handlowym w Szczecinie, w wielu kościołach i wokół rafinerii gdańskiej (za ogrodzeniem)... chociaż w żadnym z tych miejsc nie było tabliczki "zakaz fotografowania".

Temat: zakazy fotografowania... gdzie Was to spotkało?

raz fotografowałam panów myjacych okna, na ktoryms z warszawskich wiezowcow i przyszedl ochroniarz i zaczal sie czepiac, ze nie mogę fotografowac budynku, to ja uparcie, ze budynku nie fotografuję, tylko panów myjacych okna i tak przez 15 minut, w końcu poszedl, tylko marudził, ze nie mogę fotografowac gdzie sa kamery ochrony i tyle.

najlepsze było blue city, bo tam miałam pozwolenie na robienie zdjęć, ale zaczęly się mnie czepiać sklepy, ze musze miec zgode ich działów marketingu - ze 200 sklepów - chyba ktos na głowe upadł. a najlepsza była kobieta z kwiaciarni, ktora o mało nie staranowała aparatu stojacego na statywie i darła sie, ze nie moge fotografowac jej bezcennych sposobów układania kwiatów - chyba nawet nie miałam tej kwiaciarnii w kadrze, ale to szczegół.

konto usunięte

Temat: zakazy fotografowania... gdzie Was to spotkało?

Moja jedyna jak do tej pory miała miejsce w Tczewie na dworcu PKP
Byłem tam wraz ze swoim aparatem, a że gabarytowo wielki jest to ukrywać go było bezsensem. Na peronach nie było najmniejszego problemu, konduktorzy i sokiści mijali mnie z częstotliwością co dwie minuty nie mówiąc słowa. Schody się zaczęły gdy wniosłem aparat na teren budynku dworca PKP. Cisza i spokój, była to bowiem jakaś godzina 21-22. Po kilku minutach zostałem zlokalizowany przez ochronę budynku na kamerach monitoringu i pojawili się faceci w czerni. Podeszli i zaczęli tłumaczyć, że to teren PKP i ze zabronione jest fotografowanie. Brak jakichkolwiek tabliczek na marginesie mówiąc. Zaczęli prawić mi morały za wszelka cene chcąc dowiedzieć sie jakim aparatem fotografuje. Wszystko zaklejone taśmami więc zadanie mieli utrudnione. Po kilkunastu minutach dyskusji słownej postanowiłem dać sobie spokój i udałem się w kierunku wyjścia. Zdjecia zrobione w budynku wcześniej oczywiście zostały wykorzystane :)

Następna dyskusja:

Gdzie kupić?




Wyślij zaproszenie do