Temat: Wyjść poza bajki

Ludzie opowiadają sobie mity i bajki od wieków. I to się wcale nie skończyło z rozwojem filozofii i naukowego myślenia w Starożytnej Grecji, ani wraz z rozpowszechnieniem się opartego na doświadczeniu i sceptycyzmie buddyzmu na Wschodzie. Jak ludzie bajali, tak bajają. I nie to jest problemem, że opowiadamy sobie "niestworzone historie". Nigdy nie to było problemem. Cały kłopot w tym, że w nie wierzymy. Mało tego, gotowi jesteśmy niszczyć tych, którzy nie podzielają naszej wiary.
Nasza kultura skażona jest jeszcze mitami. Tak jak przeciętna moralność nie jest wybitna, tak i przeciętna inteligencja logiczna (tak bym to może nazwał).
Religie to w zasadzie mitologie z elementami teologicznymi. Ale teologia nie jest nauką. "Theos" to problem filozoficzny.
Omamiamy się bajędami. To robią ludzie na całym świecie. Nazywają to "praktykowaniem wiary". Dla mnie osobiście jest to żałosne. Wierzyć w nieprawdopodobne historie. Przecież to dezorganizuje twoje wewnętrzne i przez to zewnętrzne życie.
Wiesz, jak nazywa się ten, kto widzi coś, czego nie ma? Schizofrenik paranoidalny lub paranoik.
Powinniśmy się nawrócić. Na co? Na doświadczenie. Na świadomość. Na uważność. Na koncentrację. Na metody naukowe (piszę "metody", bo naukę też okupują "wierzący", tylko że scjentyści).
Powinniśmy kierować się w życiu POZNANIEM i nigdy, przenigdy, pod żadnym pozorem nie kierować się czymś od niego różnym. Nie ma to znaczenia, że mówimy o "sprawach ostatecznych" jak śmierć. To scjentyści z jednej strony a fanatycy religijni z drugiej głoszą, że nie można tych rzeczy poznać metodami naukowymi. Ja twierdzę odwrotnie. Można i uważam to za obowiązek moralny wobec siebie samego.
Kiedy porzucisz bajki dostrzeżesz, że dla poznania, dla świadomości nie ma ograniczeń. Oznacza to, że wszystko jest poznawalne, co może mieć znaczenie dla ciebie i dla mnie. Wiara nie jest nikomu do niczego potrzebna, a chodzi o wiarę w dogmat.
Wiara jest jak kula u nogi, jak smoła na całym ciele. Zaufanie jest istotne, ale i ufać należy w oparciu o swoje doświadczenie, czyli nie w sposób ślepy.
Znaczy to, że doświadczenie tak czy inaczej jest naczelną zasadą mądrego człowieka, który ufa, ale zasadniczo własnej wiedzy.
Taoizm głosi, że wiara w to, co wiemy jest mądrością, natomiast w to, czego nie wiemy głupotą.
===
Uzdrowienie sfery pieniędzy, związku, ciała i psychiki, relacji towarzyskich i rodzinnych oraz duchowej ścieżki! Bezpłatne diagnozy ze zdjęcia. Metody huny wg Serge’a Kahili Kinga na odległość, http://muninszaman.blogspot.com.