Temat: Uzdrowienie pochodzi z wnętrza dzięki miłości
Uzdrawianie bywa dla wielu osób kwestią zmagania się. Stosujesz technikę, próbujesz "wziąć byka za rogi", stresując się przy tym niemiłosiernie.Zupełnie inne są nauki kahunów czy lamów tybetańskich. Głoszą one, że uzdrowienie pochodzi z wnętrza dzięki miłości.
W tradycji Bon np. praktyka uzdrawiania polega co prawda na zastosowaniu metody, ale podstawą dla niej jest nawiązanie kontaktu ze spokojem, ciszą i przestrzenią (stałością, świadomością i błogością). Źródłem uzdrawiania jest nasza prawdziwa natura, nasz duch (tak jak źródłem ciepłych promieni słonecznych jest słońce). Technika powinna służyć tylko przewodzeniu mocy ducha na zewnątrz, wykorzystaniu jej.
Jeśli jednak nie masz z nią kontaktu, to jaka korzyść z techniki?
Na technikach poległo wielu uzdrowicieli-amatorów. Zauważyli oni, że przez wysiłek nie da się nic zrobić albo efekty są bardzo niewielkie (odnoszą się co najwyżej do jakieś formy relaksacji czy poprawy samopoczucia). I nic w tym dziwnego. Gdy w studni nie ma wody, wiadro, które się do niej wrzuca wyciągnie co najwyżej piach.
Uzdrawianie powinno być skutkiem wejścia w kontakt z duchem, z własną istotą. Wielki uzdrowiciel duchowy Harry Edwards (na jego spotkaniach błyskawicznie potrafiły się regenerować nawet i prawie że zjedzone przez nowotwór kości) tak właśnie uczył: cała moc jest w duchu. Przykładanie dłoni czy samouzdrawianie przez medytację powinno polegać na nawiązaniu kontaktu z duchem, m.in. emocjonalnego (odczuwanie relaksacji, spokoju, błogości - oto atmosfera, w jakiej powinien pracować uzdrowiciel). Tu nie chodzi o wiarę w sensie dogmatycznym, ale o czucie, o doświadczanie ducha poprzez pozytywne właściwości (błogość, spokój, miłość).
Im bardziej doświadczysz ducha, skupisz się na doświadczeniu duchowym, wewnętrznym, tym większą potencjalną moc będzie miało uzdrawianie (potencjalną, bo aby być uzdrowionym potrzeba również odpowiedniej karmy, czyli osoba odbierająca musi mieć określone właściwości przede wszystkim moralno-umysłowe).
I to można nazwać błędem wielu osób, które chcą i próbują uzdrawiać. Zapominają o duchu. Myślą tylko o ciele, w tym wypadku ciele energetycznym. Nie oznacza to, że tą drogą nie można nic zrobić. Wymaga to jednak ponadprzeciętnych umiejętności wizualizacji ciała energetycznego i wielkiej specjalizacji (podobnie do lekarza). Wypadałoby to nazwać leczeniem energetycznym. Uzdrawianie, w odróżnieniu od leczenia, jest czymś bardziej subtelnym i wewnętrznym. Technika ma drugorzędne znaczenie.
W książce "Przebudzanie świętego ciała" jest dodane DVD z ćwiczeniami tsalung i przede wszystkim tzw. Trzema Schronieniami (spokój, cisza, przestrzeń), które na video pokazuje lama Bon Tenzin Wangyal Rinpocze, autor. Polecam te ćwiczenia wszystkim, którzy chcą zacząć uzdrawiać we właściwym tego słowa znaczeniu.
===
Uzdrowienie sfery pieniędzy, związku, ciała i psychiki, relacji towarzyskich i rodzinnych oraz duchowej ścieżki! Bezpłatne diagnozy ze zdjęcia. Metody huny wg Serge’a Kahili Kinga na odległość, http://muninszaman.blogspot.com.