Temat: Przyjmij schronienie w sobie

Gdy pada deszcz chronisz się np. pod parasolem lub stajesz pod daszkiem. Kiedy dziecko czuje niepokój chroni się w ramionach opiekuna - ojca, matki czy kogoś innego.
Prawo chroni obywateli, policja i wojsko to robią. Mamy dookoła tak wiele schronień. Chronią nas polisy ubezpieczeniowe, lekarze itd.
Szukanie schronienia jest czymś oczywistym. Bywa jednak, że przyjmujemy je we wszystkim, tylko nie w sobie.
Alpinista sądzi, że mocna lina uchroni go przed upadkiem w przepaść. Często alpiniści giną nie z winy liny - sami niedostatecznie chronili siebie, bo gdyby to robili, żadnemu z nich nie przyszłoby do głowy wspinać się i narażać życie. Tybetańskie powiedzenie głosi: "Tylko głupcy wspinają się po górach". Innymi słowy tylko głupcy narażają swoją największą wartość dla adrenaliny.
Musimy sami siebie chronić. Chronić siebie maksymalnie. Przede wszystkim. Ludzie sądzą, że wystarczy, że lekarz chroni ich zdrowie. Dlatego nie przejmują się zdrowym trybem życia - jakby co, to pójdą do lekarza.
Po co, skoro można nauczyć się chronić własne zdrowie?
Zewnętrzne schronienie to tylko wsparcie, prawdziwym życiowym oparciem jest schronienie wewnętrzne. To schronienie, jakie przyjmujemy sami w sobie, w swojej naturze, w swojej istocie, albo w siedmiu zasadach huny: świadomości, wolności, skupieniu, wytrwałości, miłości, pewności i elastyczności.
Nieważne jak to nazwiesz, jaką masz koncepcję czy może w ogóle jej nie masz, jaki masz system: chodzi o ciebie.
Rozumiem, że policja nas chroni, ale warto uczyć się sztuki walki przynajmniej w celu i do poziomu samoobrony. Lekarz czy naturopata są od leczenia i terapii, ale można przecież pójść na kurs bioterapii lub do rocznej szkoły naturoterapii i poznać zasady zdrowego stylu życia, by być niezależnym.
W momencie śmierci co będzie nas chronić? Doświadczenie, jakie rozwinęliśmy w medytacji, nasza świadomość aury, czakr, ciała astralnego. To wymaga pracy nad sobą, na co dzień. Ćwiczenia, rozwijania się, aby śmierć nie była dla nas tragedią, lecz pewną przeprowadzką i przygodą.
Bo skoro masz trwałą zdolność wizualizacji czakr, aury, ciał subtelnych to czego masz się bać? Już wiesz jak wygląda życie po śmierci. Masz klucz do pozbycia się strachu i ignorancji.
Ale sam musisz sobie zapewnić to schronienie. Codziennie powinieneś ćwiczyć. Po to jest m.in. moja Akademia Huny - by być mistrzem i swojego życia, i swojej śmierci. W zasadzie pojęcie "śmierć", podobnie jak "życie" zmienia tutaj mocno znaczenie w stosunku do potocznych.
Niemniej ty musisz sobie to zapewnić, musisz poznać tę fascynującą wiedzę i wprowadzić ją do swojego życia.
Jest dzisiaj możliwość poznawania nauk tybetańskich mistrzów, jak lama Tenzin Wangyal Rinpocze, wykonywania tybetańskich ćwiczeń na czakry, które mogą cię dosłownie zbawić. "Przebudzanie świętego ciała" - kup i stosuj, masz tam DVD z filmem, ćwicz, pracuj by zapewnić sobie schronienie w życiu i umieraniu.
Po to praktykuje się nauki wewnętrzne i szamanizm. By stać się panem swojego doświadczenia.
To doświadczenie jednak musisz sam opanować. Ktoś może ci pomóc, ktoś może dać ci wsparcie, ale nigdy nie będzie dla ciebie prawdziwym schronieniem. Musisz stać się nim sam dla siebie czy tego chcesz, czy nie chcesz.
Per aspera ad astra*. Im wcześniej obudzisz się do tej prawdy, tym lepiej.

* łac. "Przez trudy do gwiazd"

Uzdrowienie sfery pieniędzy, związku, ciała i psychiki, relacji
towarzyskich i rodzinnych oraz duchowej ścieżki! Bezpłatne diagnozy
ze zdjęcia. Metody huny wg Serge'a Kahili Kinga na odległość,
kursy i warsztaty: http://www.muninszaman.blogspot.com