Temat: Duchowa ścieżka jest zawsze indywidualna

Mamy za sobą czasy, w których prawie wszyscy chodzili w takich samych butach, jedli takie same pokarmy, zachowywali się i wyglądali ogólnie mówiąc tak samo. Wszystko z powodu idei, jaka zrodziła się w głowach ludzkich, której na imię "socjalizm".
By wszyscy byli równi, aby mieli równe szanse, zrównano styl życia, zunifikowano go, upodabniając ludzi do siebie jak pingwiny, wróble, wrony czy inne zwierzęta stadne.
Jest to pewna tendencja, która towarzyszy nam przez całe życie. Lubimy tworzyć z innymi wspólnoty. Te wspólnoty jednak nie mają charakteru swobody, rządzą nimi ściśle określone prawa, normy i stereotypy.
W podobny sposób podchodzimy często do duchowej ścieżki, duchowego rozwoju. Pragniemy uczestnictwa w grupach, tworzenia kolektywu. To niejako mechanicznie, automatycznie wypływa z podświadomości.
Problem w tym, że wszystko, co jest w naszym życiu automatyczne i mechanicznie, nie płynie z naszej istoty.
Powód tego jest prosty: nie jesteśmy robotami, mechanizmami ani automatyzmami. Jesteśmy osobami. I w słowie "osoba" znajduje się ten sam rdzeń, co w słowie "osobny".
Jesteśmy osobni i nie stanowimy w istocie części społeczeństwa, punktu w zbiorze. Nie jesteśmy nawet częścią tej planety ani częścią naszej rodziny. Jesteśmy absolutnie, ale to absolutnie odrębnymi bytami.
Duchowe przebudzenie polega m.in. na przebudzeniu się do tej odrębności, indywidualności, uświadomienie sobie tego, co głoszą jogini jako "neti-neti". Nie jestem tym, ani tym, jestem kimś całkowicie odrębnym i różnym od wszystkiego, co widzę, identyfikuję.
Ponieważ my sami jesteśmy absolutnie odrębni, nasza prawdziwa, duchowa ścieżka i w ogóle nasze prawdziwe życie jest odrębne jak my sami. Kiedy to wszystko wypływa z nas, jest oryginalne, całkowicie indywidualne.
Znaczy to, że niemożliwe jest, aby ktoś był naszym duchowym mistrzem w sensie ostatecznym. Nikt nie może pokierować naszym życiem, by zapewniło nam urzeczywistnienie. Nikt nie może dać nam jakiejś ścieżki do przejścia, ponieważ ścieżka, którą podąża nasza istota, jest ścieżką, którą sami sobie wydeptujemy.
Nie jest ona gotowa. Nie jest to joga, huna, bon, zen, tantra czy inny system. W żadnym z nich nie znajdziemy naszej duchowej ścieżki. Są to systemy, które służą jako narzędzia. Pomagają nam osiągać naszą prawdziwą ścieżkę. W żadnym jednak razie nie mogą jej zastąpić.
To pewien dorobek ludzkości. Ludzka wiedza. Ale uczestniczyć w niej można naprawdę tylko na jeden, bo na swój własny sposób.
Dlatego nie powinniśmy ostatecznie kierować się żadnymi naukami, które pochodzą z zewnątrz. Zresztą jeżeli są to prawdziwe nauki, przypominają nam ciągle o tym, że sami jesteśmy kowalami swojego losu i swojego urzeczywistnienia. I taka jest ich najwyższa wartość. Uczą nas tego, że ostatecznie sami kształtujemy swoje doświadczenia, sami wydeptujemy sobie ścieżkę naszego ducha. I że nie powinniśmy przestawać tego robić chcąc upodobnić się do jakiegoś mistrza zen, lamy, kahuny itd.
Inaczej pojawia się socjalizm. Stajemy się jak zwierzęta stadne. Ubieramy się według naszej tradycji i zachowujemy się tak, jak zachowywać się powinno będąc członkiem tradycji. Wszystkim dookoła dajemy znać, że jesteśmy buddystami, hinduistami, ezoterykami, szamanami, magami itd.
To jest iluzoryczne i niezdrowe, nieautentyczne, nie płynie z naszego ducha.
Duch jest zawsze indywidualny i odpowiedzialny. Nawet gdy działa w tradycji, to robi to inaczej, na swój sposób. Nie powtarza tylko utartych schematów i truizmów. Z głębi ducha działamy twórczo.
Nie zastanawiaj się jaka jest twoja duchowa ścieżka - nie ma niczego takiego jako istniejącego niezależnie od ciebie. To ty ją tworzysz. Tworzysz ją właśnie w tym momencie, gdy czytasz ten tekst, kiedy zaczynasz próbować huny czy innej metody.
Nie identyfikuj swojej duchowej ścieżki z żadną tradycją, z żadnym systemem. Nie stawiaj też nad sobą żadnego autorytetu, żadnego guru. Nie wkładaj innej głowy na swoją głowę.
Tak jak twoja głowa jest indywidualna, twoje DNA jest indywidualne, twoja istota jest indywidualna, niepowtarzalna. Być może kwestią jej indywidualności będzie zaangażowanie się w jakąś tradycję. A może działanie niezależne od tradycji. Nie to jest ważne, jak wygląda to na zewnątrz, ale czy naprawdę płynie z ciebie.
Bo w każdej prawdziwej tradycji duchowej chodzi o ciebie. Rozpoznanie tego, kim naprawdę jesteś, osiągnięcie siebie.
Jeżeli jakaś tradycja nie prowadzi do tego celu i jasno go nie komunikuje, nie jest prawdziwą duchową tradycją, ludzką wiedzą, ale czymś na kształt socjalistycznej utopii, będącej wbrew temu, kim jest osoba - że jej cechą jest absolutna osobność, indywidualność, odrębność, a tym samym niepowtarzalność.
http://www.muninszaman.blogspot.com