konto usunięte

Temat: Moje techniki uczenia sie nowych słów

Natalia K.:
Marta J.:
Podpisuję się pod uwagami Barbary o autentycznych i rzekomych nativach. Mam wrażenie, że niektóre szkoły przez oszczędność zatrudniają w charakterze native speakerów "repatriantów" - nawet takich, którzy za granicą spędzili zaledwie kilka lat. Tymczasem podczas pobytu w Londynie ze zdumieniem zauważyłam, że część przebywających tam od dawna Polaków prawie nie mówi po angielsku, bo nie czują takiej potrzeby: pracują z rodakami, mieszkają w polskiej dzielnicy, kupują w polskich sklepach itp.
Co do cudzoziemcow (o repatriantach nawet nie wspominam) zatrudnianych do nauki jezyka, to mysle, ze to jakies nieporozumienie. Owszem, oni moga znac super swoj jezyk, ale nie umieja go nauczyc. Przeciez my mowimy po polsku od urodzenia, a nie wszyscy nadajemy sie na nauczycieli, prawda?

To prawda. Native'i są świetni jeśli chodzi o konwersacje i ćwiczenie płynności a także ODWAGI w mówieniu do native speakerów ;) Nie wyobrażam sobie jednak aby uczyli mnie gramatyki, chyba, że mają odpowiednie przygotowanie.
Anna I.

Anna I. nic ciekawego

Temat: Moje techniki uczenia sie nowych słów

Mysle, ze techniki uczenia sie nowych slowek zaleza w duzej mierze rowniez od jezyka, ktorego sie uczymy.
Np. z "krzakami" nie ma wyjscia, trzeba je wykuc na pamiec i tyle.

konto usunięte

Temat: Moje techniki uczenia sie nowych słów

Dodam, że trzeba lubić się uczyć, w przeciwnym razie nawet najlepsze techniki zapamiętywania będą nieefektywne.
Paweł Kulik

Paweł Kulik Spedycja
Międzynarodowa

Temat: Moje techniki uczenia sie nowych słów

poopisywane rysunki. Swego czasu miałem tego pełno porozwieszanych na ścianach, coś w stylu picture dictionaries.

A poza tym czytanie, no i wkuwania też sie nie uniknie. Nie ma lekko :)
Dorota W.

Dorota W. English-Polish &
Polish-English
translator

Temat: Moje techniki uczenia sie nowych słów

Barbara Twarogowska:
Po przemianach pojawił się problem tych Polaków, którzy po wielu latach powracają do Polski, kupują tu mieszkania, zakładają firmy lub po prostu zatrudniają się w firmach. Dla pracodawców są oni niezwykle wartościowi. Ja jednak obserwując to zjawisko zauważam jedno: z pełnym szacunkiem dla tego co przeszli mają jednak pewne kłopoty z tożsamością zarówno narodową jak i językową. Są trochę tu i trochę tam. A to przekłada się na problemy językowe. Osoba "bilingwalna" czyli dwujęzyczna ma kłopoty z wyrazistym konstruowaniem zdań bo po prostu nakładają się jej konstrukcje językowe. Po wielu latach pracy, nigdy już nie mówię, że znam biegle jakiś język obcy. Biegle to ja znam polski bo jestem Polką.


Wydaje mi się (i tak nas uczono), że osoba bilingwalna to osoba od dzieciństwa wychowana w dwóch językach, np. można tak powiedzieć o dzieciach Polaków urodzonych w Anglii, które chodzą do angielskich i polskich szkół jednocześnie, na co dzień używają 2 języków i ciągle doskonalą słownictwo. W żadnym wypadku nie możemy powiedzieć o sobie, która w wieku np. 25 lat wyjechała za granicę, że jest bilingwalna/dwujęzyczna - po prostu mówi płynnie (lub mniej płynnie:) w języku obcym. Tak naprawdę mało jest osób ,,prawdziwie" dwujęzycznych - nawet niektóre polskie dzieci w Anglii lepiej mówią po angielsku niż po polsku (z różnych powodów;) i ten ,,ich polski" jest trochę przez nich kaleczony.
Co do nativów - to chyba oczywiste: są nimi rodowici Anglicy, Niemcy, Polacy, etc (dla danego języka).
Barbara Twarogowska

Barbara Twarogowska językoznawca
stosowany

Temat: Moje techniki uczenia sie nowych słów

Dorota W.:

Wydaje mi się (i tak nas uczono), że osoba bilingwalna to osoba od dzieciństwa wychowana w dwóch językach, np. można tak powiedzieć o dzieciach Polaków urodzonych w Anglii, które chodzą do angielskich i polskich szkół jednocześnie, na co dzień używają 2 języków i ciągle doskonalą słownictwo. W żadnym wypadku nie możemy powiedzieć o sobie, która w wieku np. 25 lat wyjechała za granicę, że jest bilingwalna/dwujęzyczna - po prostu mówi płynnie (lub mniej płynnie:) w języku obcym. Tak naprawdę mało jest osób ,,prawdziwie" dwujęzycznych - nawet niektóre polskie dzieci w Anglii lepiej mówią po angielsku niż po polsku (z różnych powodów;) i ten ,,ich polski" jest trochę przez nich kaleczony.
Co do nativów - to chyba oczywiste: są nimi rodowici Anglicy, Niemcy, Polacy, etc (dla danego języka).


Pani Doroto,
Samo słowo "bilingwalny" brzmi co najmniej dziwnie. Użyłam go jako przykładu kalki językowej od bilingue. Tak to właśnie wygląda. Wracając do dzieci rodziców dwóch różnych narodowości to mogę im tylko współczuć. I podziwiać. Jedno z rodziców mówi po polsku, drugie np po angielsku i takie dziecko już od dziecka ma duuuuże problemy. Obserwuję moją wnusię i widzę jak dużo intelektualnego wysiłku to maleństwo wkłada w poznawanie świata, który je otacza. Ona (pół roczku) przede wszystkim słucha. Jeśli mówi zbyt wiele osób naraz, to się buntuje. Najlepiej jej wychodzi dialog "w cztery oczy". Ja coś mówię, ona przyswaja i próbuje mi odpowiedzieć po swojemu. Polecam jako materiał do przemyślenia wszystkim nauczycielom i tłumaczom. Ona właśnie "uczy się słówek". Ola (wnuczka) jest rodowitą native z języka polskiego. Do meritum

MOIM ZDANIEM NIE MA IDEALNEJ METODY NA UCZENIE SIĘ SŁÓWEK. Moja zasada to: NIE MA METODY - JEST CZŁOWIEK. I każdy sposób na skuteczne osiągnięcie celu jest dobry. Wkuwanie (jak ktoś lubi), filmy (uważam, że świetne ale tylko z napisami), muzyka (fantastyczne i przyjemne), różne inne, tak jak różni są ludzie. Bo dla nich pracujemy.

Serdeczności
Barbara Twarogowska

konto usunięte

Temat: Moje techniki uczenia sie nowych słów

Zamiast bilingwalny-dwujęzyczny, przecież to określenie istnieje w w j.polskim.
Krzysztof Kozłowski

Krzysztof Kozłowski Director of Studies
- Szkoła Języków
Obcych COSMOPOLITAN

Temat: Moje techniki uczenia sie nowych słów

Oczywiście, że co człowiek – to metoda. Inaczej uczy się dziecko a inaczej dorosły, inaczej wzrokowcy i słuchowcy, osoby dwujęzyczne i ci, którzy dopiero zaczynają przygodę z językami. Metodycy twierdzą, że należy powtórzyć słówko ok. 70 razy, by je naprawdę zapamiętać (tj. przenieść z pamięci krótkotrwałej do długotrwałej). Zawsze lepiej jest robić to na głos, gdyż zmusza to nasz umysł do większego wysiłku i lepszej koncentracji. Jeśli robimy to w myślach, przy którymś kolejnym powtórzeniu przechodzimy na „autopilota”. Można też spróbować budowania skojarzeń, wiążąc słówko z jakąś postacią, sceną filmową, piosenką czy nawet sytuacją, którą znamy z autopsji. Pomaga, a skojarzenia bywają zaskakujące…

Temat: Moje techniki uczenia sie nowych słów

Ja stosuję jeden sposób od niepamiętnych czasów, w moim przypadku sprawdzał się, gdy miałam do wykucia przed sprawdzianem 100 słów, jak i później na studiach, gdy słówek było ponad 1000 :)

Zakładam specjalny zeszyt, najpierw wpisuję wyrazy w obcym języku z tłumaczeniem w słupku (lepiej, gdy są z jednej dziedziny tematycznej, ale niekoniecznie). Później zasłaniam kartką słówko albo tłumaczenie i wpisuję swoje pomysły ołówkiem, jeśli nie pamiętam słówka, idę dalej. Odkładam kartkę i sprawdzam- jeśli miałam jakieś słówka dobrze za pierwszym razem już tego nie powtarzam, natomiast robię kropkę przy tych wyrazach, których nie umiem i powtarzam proceder. Zwykle na koniec (czyli po trzech takich powtórkach) zostaje ok. 20 słówek-upiorów, których nie sposób zapamiętać, przepisuję je znów na kolejną karteczkę i ćwiczę do skutku. Może to i trochu czasochłonne, ale moje własnoręcznie robione słowniki służą mi do dziś, a słówka zapamiętują się trwale (szczególnie pisownia!)

konto usunięte

Temat: Moje techniki uczenia sie nowych słów

Systemy fiszkowe np. Anki

Kiedyś używałem SuperMemo.

http://www.jakprzetlumaczyc.pl/2011/07/anki-system-fla...

Następna dyskusja:

W sprawie odpowiedzi na moj...




Wyślij zaproszenie do