Krzysztof
C.
Fizyk, specjalista w
zakresie edukacji i
projektów unijny...
Temat: sos
Elżbieta Z.:
są inni artyści,którzy się na swojej niewiedzy przejechali
i na prawdę wiedzą gdzie postawić granicę
No to chyba rzeczywiście do tego trzeba być artystą - bo ja jestem tylko fizykiem i nie wiem, gdzie taka granica miałaby być. Zwłaszcza, gdy zaczynam się czegoś uczyć.
ostatnio moja siostra- artystka
przeżyła szok bo na przedmiocie nazwanym "podstawy sztuki operatorskiej"
dowiedziała się że musi umieć liczyć całki
A po co? Przecież wszystkie całki są już policzone i zamiast uczyć się od podstaw można poznać ostateczny wynik.
problem w tym żeby wiedzieć jak dany wynik zinterpretować
cóż z tego że znam wynik jeśli nie wiem co to dla mnie oznacza ??
dlatego ważne jest łaczenie teorii z praktyką
Pisząc "wynik" miałem na myśli wynik całkowania - czyli konkretny wzór. Uczeń w gimnazjum posługuje się np. wzorami na energię kinetyczną czy pola albo objętości figur i nie zdaje sobie nawet sprawy z tego, że są one wynikami całkowania - i to czasem skomplikowanego. Analiza wyników liczbowych uzyskanych za pomocą wspomnianych wzorów - to już inna para kaloszy. Jest to wiedza konieczna dla wykonawcy określonego zawodu.
musi wiedzieć ile "prądu zużywa" konkterna lampa
i jaki bezpiecznik wkręcić żeby było dobrze
Tego typu informacje zawarte są w instrukcjach obsługi odpowiedniego sprzętu. Nie trzeba wiedzieć, co to jest moc -
ano trzeba wiedzieć (niestety)
bo taki szalony artysta jest w stanie ustawić 5 lamp 10 kW (bo takie oświetlenie jest mu niezbędnie potrzebne do uzyskania efektu np.słonecznego poranka) w zwykłym mieszakniu zabezpieczonym bezpiecznikiem 16 A ,(do tego kamery, mikrofony,itp sprzęt)a potem pięknie się zdziwić że w całej dzielnicy "brakło prądu" - i nie jest to historia z palca wyssana bo chyba w zeszłym roku podczas kręcenia studenckiej etiudy uszkodzono instalację na 3 dni w centrum Katowic
W tym przypadku nie była wymagana wiedza o istocie mocy, ale jej związku z parametrami instalacji elektrycznej. A swoją drogą, to jak było zabezpieczone elektrycznie miejsce, w którym owa etiuda powstawała, jeżeli awaria wyszła poza lokal?
wystarczy pójść do sklepu i (nawet z kartki) podać sprzedawcy odpowiednie informacje.
oh! gdyby sprzedawcy udzielali takich informacji toż dopiero byłby raj...
przecież po co sprzedawcy znajomość fizyki???
on tylko sprzedawać musi...
W tym konkretnym przypadku sprzedawca bierze z półki towar posiadający takie parametry, jakie odczytał mu z kartki artysta. Czy dziewuszka po handlówce ze spożywczaka ma pojęcie np. o technologii UHT? A potrafi podać z półki mleko przygotowane w ten sposób klientowi, który tego chce - również nie mając często pojęcia o idei tej technologii.
no niektórzy lubia czasem zadać pytanie: dlaczego akurat takim światłem ??
A po jakiego groma jej taka wiedza? Wystarczy, żeby wiedziała jak długo naświetlać i jakim światłem. Czyli - jaki sprzęt kupić i użyć.
Tu już w grę wchodzi osobista ciekawość - chęć jej zaspokojenia może być powodem zdobycia wiedzy, ale ciekawość kilku osób nie musi usprawiedliwiać katowania pozostałych niepotrzebną im wiedzą.
a w niedofinansowanym Polskim kinie pytanie dlaczego często zamienia się w pytanie: dlaczego do choilery nie mozna taniej ???
Bo często można. I rzeczywiście fanaberią filmowców można jedynie wytłumaczyć niektóre koszty.
nie nie znam...
ale jeśli ktos kiedyś choćby w szkole średniej otrzymała dobre ogólne wykształcenie to w razie potrzeby przynajmniej wie gdzie czego szukać
No dobrze, ale w którym miejscu ma się to ogólne wykształcenie kończyć? Czy wiedza ogólna z matematyki powinna obejmować całki i różniczki, tylko różniczki czy żadne z nich? Albo czy wiedza ogólna z fizyki powinna mieścić w sobie rozwiązywanie równania Schroedingera w n-wymiarowej studni potencjału o skończonej głębokości (no bo czemu nie)? Zgadzam się, że w szkole podstawowej i średniej powinno się uczyć wiedzy ogólnej (gimnazjów być nie powinno), a egzaminy zewnętrzne - jeżeli w ogóle miałyby być - powinny obejmować właśnie wiedzę ogólną (czyli matura powinna wyglądać podobnie, jak dziś egzamin gimnazjalny - 3 części: humanistyczna, matematyczno-przyrodnicza i język obcy). Oczywiście należałoby zastanowić się nad zakresem tej wiedzy ogólnej oraz pomyśleć nad jej rozszerzeniami w ramach fakultetów dla chętnych (którzy wybierają się na określone kierunki studiów). A po szkole średniej już tylko przedmioty specjalistyczne (a nie jak ja miałem: politologię i historię na fizyce na PG).