Temat: Efekt balonu z gazem lżejszym od powietrza.
Dość sceptycznie odnoszę się do takiego scenariusza. Coś musi spowodować ruch cząstek w górę i ich napieranie na górną ściankę. Jeżeli miałoby to mieć naturę kinetyczną, to cząstka musiałaby "wystrzelić" w górę, co rozumiem jako odbicie się od dolnej ścianki tak jak od trampoliny. W momencie odbicia występowałaby spora siła działająca na dolną ściankę, powodując hamowanie układu. To, że po doleceniu do górnej ścianki cząstka napierałaby na nią, działałoby przyszpieszająco na układ, ale w sumie efekt netto (uwzględniając wcześniejsze hamowanie) chyba byłby zerowy.
Gdyby zjawisko miało mieć naturę magnetyczną lub elektrostatyczną (górna ścianka przyciąga cząstki), siła przyciągająca cząstkę powodowałaby jej przyspieszenie i w rezultacie uderzenie w górną ściankę, ale zgodnie z III zasadą dynamiki Newtona, przyciąganiu cząstki przez górną ściankę towarzyszy siła reakcji ściągająca ją w dół. Znowu, wydaje mi się, że efekt netto byłby zerowy.
Oczywiście dopuszczam, że zjawisko może mieć jeszcze inną naturę, ale na razie nie przychodzi mi do głowy żaden przekonujący mechanizm, który powodowałby wznoszenie się układu w górę.
Jeżeli jednak zastąpisz zasilanie zewnętrzne (rozumiane jako zwykłe dostarczenie energii do układu), ZEWNĘTRZNĄ siłą działającą na te cząstki wewnątrz układu, przyciągając je w górę, to jest to teoretycznie możliwe. Wyobrażam sobie np. że są to cząstki magnetyczne lub naładowane elektrycznie z takim znakiem, że nad układem jest źródło siły przyciągającej (np. magnes lub ciało naładowane ładunkiem o przeciwnym znaku). W tej sytuacji, cząstki są przyciągane w górę, dolatują do górnej ścianki i siła przyciągająca, która nadal działa, powoduje ich napieranie na górną ściankę, efektywnie podnosząc ją, o ile będzie to odpowiednio silne oddziaływanie. Wszystko przez to, że jest to oddziaływanie ZEWNĘTRZNE, a nie WEWNĘTRZNE.
Tomasz Lisowski edytował(a) ten post dnia 08.08.09 o godzinie 22:56