Kamil
Wołosewicz
HR Operations Team
Leader Poland, GE
Temat: The Lord of the Ring i reszta Tolkiena
i ja dodam coś od siebie. Władcę i hobbita przeczytałem po 2 razy. Uważam, że książki są świetne jednak bardziej podoba mi się Silmarillion (który też 2 razy przeczytałem) i Dzieci Hurina, która też jest dobra (w sumie w dużej części oparta na tym samym materiale, który był użyty w Silmarillionie.Pozwolę, się nie zgodzić, że historia jest prosta itp itd. A przynajmniej na pewno nie jest taka, kiedy ją połączyć z wydarzeniami z Silmarillionu. W końcu wydarzenia z LOTR są w 3 erze. Ponadto nieprawdą jest, że najpierw był Hobbit. Już przed rokiem 1924 Tolkien pisał historię o Turinie, a w roku 1926 napisał zarys mitologii będącym punktem wyjścia dla Silmarillionu. Natomiast Hobbit był wydany w 1937.
We wszystkich książkach występuje spójność wydarzeń, postaci, miejsca itp. A wszystko jest zrobione z niesamowitymi szczegółami (nawet kilka rodzajów języków). Np.: Sauron, który był majarem, wystąpił już w 1 erze, która m.in. opisuje pojawienie się majarów oraz przeciągnięcie części z nich na stronę Morgotha. Wtedy także, pojawiaja się już historia Elronda, Galadrieli, krasnoludów, ludzi itp itd.
Co do motywu "lecącego orła" to chciałbym zauważyć, że jeden Nazgul pojawił się później na obiekcie latającym. Skąd pewność, że w Mordorze - na terenie przeciwnika nie będzie więcej latających przeciwników, które "zdejmą" orła nim się zbliży do wulkanu? A odwołując się do rzeczywistości to po co szpiedzy, sabotażyści, małe oddziały - przecież wszystko można zrobić po najmniejszej linii oporu :>
ps: można sobie porównać Hobbit - LOTR - Silmarillion. W hobbicie minimum szczegółów, w LOTR już więcej, w sillmarillionie max szczegółów, min. opisów przyrody itp. Mówiąc o szczegółach mam tu na myśli, informacje rodowe, historyczne, językowe, geograficzne itp.
Jak ktoś chce szybkiej akcji to niech przeczyta Sillmarillion :)Kamil Wołosewicz edytował(a) ten post dnia 29.11.07 o godzinie 15:36