Temat: Polacy najbardziej lubią Czechów
Jakub Łoginow:
Mam wrażenie, że Polacy idealizują sobie Czechy,
Polacy także idealizują niemieckie samochody - co z tego wynika?
a przy tym mało o tym kraju wiedzą.
A wskaż mi, ilu rodaków wie cokolwiek o jakimś kraju? O kochających Czechy mówi się czechofile, fankofile - o tych, co pałają miłością do wszystkiego, co francuskie. A z definicji tych słów wiadomo, że są to osoby mające większe pojęcie o danym kraju, że są to entuzjaści interesujący się danym krajem, kulturą, obyczajami.
Na przykład Czechami zachwycają się osoby o antyklerykalnym nastawieniu oraz lubiące zapalić sobie trawkę
Bzdura. Nie widzę tu antyklerykalnych zachowań - raczej pragmatyczne podejście do tego, że w Czechach nie miesza się kościoła do wszystkiego. Że religia nie jest tu żadnym punktem odniesienia. I przejedź się do Brna, wdepnij do Franciszkanów i sam zapytaj.
Turystyka narkotykowa - ale nowość. Tym interesują się głównie małolaty i szczyle, którzy lubią sobie zaszaleć. W Czechach pomimo wszystko i lekkiego rozluźnienia w tym temacie, nadal obowiązują surowe kary za handel, uprawę wszystkich nielegalnych używek. W równym tonie możesz pisać o Holandii.
- bo Czechy są krajem ateistycznym i liberalnym światopoglądowo.
To chyba lepiej, że tacy są? Wiesz jak to się nazywa? Pragmatyzm.
W domyśle - Polska to zacofany, moherowy kraj,
Tak mówią ci, którzy nie znają naszego kraju. Opiniom tym winna jest również telewizja, która pokazuje takie obrazki z naszego kraju. De facto, wiekszość Czechów jest nastawiona neutralnie, trochę ich to dziwi ale zdają sobie sprawę, że to co pokazują w TV to przecież nie wszyscy. A potwierdzają to za każdym razem ci, których spotykam na swojej drodze. Bo Polska to fajny kraj, ale...
a Czechy takie liberalne i nowoczesne.
...własnie jakby lekko zastały. Za późno i za długo u nas wszystko idzie, przeciętny Czech odwiedzjący nasz kraj widzi syf, byle jakość, dziurawe drogi, ludzi którzy są mili ale ni w ząb nie potrafią się dogadać w obcym języku (pomijam, że oni nas dobrze rozumieją). Tu się śmieją i zastanawiają się, jak to jest możliwe że u nas panuje tumiwisizm i jak to się wszystko trzyma do kupy.
W każdym razie istnieje taki stereotyp i stale się umacnia, za sprawą i Czechów, i Polaków.
Bzdura - stereotyp powielany przez niewielu. Tylko w odniesieniu do powyższego - część różnic widać gołym okiem. A Ty myslisz, że przeciętny Polak po wjechaniu do CZ będzie się zastanawiał, jak jest w rzeczywistości? Punktualne koleje, świetne drogi, rewelacyjny system opłat drogowych, czysto i zadbane miasta. Wracasz do Polski i zastanawiasz się, co jest grane.
A to że ma on niewiele wspólnego z rzeczywistością, to już inna para kaloszy.
I to mówi facet, który nigdy nie mieszkał w Czechach, zdarzyło się mu utknąć przez strajk w
pieprzonych Czechach i który marudzi, że nie ma żadnych sensownuych połączeń Polski ze Słowacją. Weź tu się przeprowadź, pomieszkaj, wyrób sobie zdanie. Siedzę tu - z roczną przerwą, prawie 4 lata. Widzę, z czym się borykają i na co mówią
to je možné jen u nás. Żeby nie było - nie idealizuję Czechów. Lubię ich, wychowałem się blisko czeskiej granicy, mówię ich językiem i wiem, jakie mają problemy. I nadal śmiem twierdzić, że jednak są lepiej zorganizowani od nas (EKUZ, drogi, administracja) ale z drugiej strony, wyłazi z nich Wojak Szwejk (papierologia, opieszałość wymieszana z lenistwem, etc).