Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Partnerstwo Regionalne vs Grupa Wyszehradzka

Mało kto wie o jego istnieniu, nie jest tak medialne, jak Grupa Wyszehradzka. A jednak istnieje i ma się dobrze i moim zdaniem powinno odegrać o wiele większą rolę w Europie Środkowej.

Mowa o "Partnerstwie Regionalnym", czyli nieformalnej grupie sześciu państw środkowoeuropejskich: Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Austria i Słowenia.

PR powstało w 2001 roku z inicjatywy austriackiej minister spraw zagranicznych z OVP jako odpowiedź na populistyczny nacjonalizm Haidera i związaną z tym międzynarodową izolację Austrii. Austriacy zrozumieli, że są w Unii osamotnieni, gdyż nie należą do żadnej z liczących się koalicji. Postanowili więc stworzyć swoją, proponując pogłębioną współpracę swoim postkomunistycznym sąsiadom, które wtedy przygotowywały się do wejścia do UE.

W Polsce inicjatywę Partnerstwa Regionalnego przyjęto sceptycznie, jako konkurencję dla starej, dobrej, ale moim zdaniem już martwej Grupy Wyszehradzkiej. Ale mimo to Polska przystąpiła do tej inicjatywy i bierze udział w jej pracach. Z tym, że Partnerstwo Regionalne jest niemedialne, w odróżnieniu od spotkań w ramach Grupy Wyszehradzkiej media o PR nie informują (przepychanki słowne między Tuskiem a Kaczyńskim są ważniejsze).

Dużym sukcesem Partnerstwa Regionalnego jest wsparcie transformacji i integracji europejskiej na Bałkanach Zachodnich, o czym można przeczytać tutaj:
http://partnerstworegionalne.polskawue.gov.pl/

Moim zdaniem Polska powinna wykorzystać to narzędzie podczas naszej prezydencji, ożywić je i wypromować formułę: Partnerstwo Regionalne + Partnerstwo Wschodnie (dokładnie na takich samych zasadach, jak w przypadku Bałkanów). Jednak znając polską dyplomację, ta szansa będzie niewykorzystana, jak zwykle.

Co o tym myślicie? Czy Partnerstwo Regionalne powinno zastąpić Grupę Wyszehradzką i odegrać większą rolę w naszej części Europy?
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Partnerstwo Regionalne vs Grupa Wyszehradzka

Jak wam się podoba:

Obrazek


Taka Grupa Wyszehradzka rozszerzona o Austrię miałaby jakiś sens, razem byśmy coś znaczyli w Europie.:
http://porteuropa.eu/austria/polityka/3132-przyjmijmy-...

Nie rozumiem tej awersji polskich polityków przed przyjęciem Austrii do tej organizacji. Czas na odważne decyzje, zwłaszcza w obecnych kryzysowych czasach.

Andrzej Sawa

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Partnerstwo Regionalne vs Grupa Wyszehradzka

Moim zdaniem dalsze funkcjonowanie Unii Europejskiej będzie opierało się na regionalnych układach. Już widać, że centralizacja nie zdaje egzaminu.

Andrzej Sawa

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Partnerstwo Regionalne vs Grupa Wyszehradzka

Andrzej Sawa:
Karolina Przesmycka:
Moim zdaniem dalsze funkcjonowanie Unii Europejskiej będzie opierało się na regionalnych układach. Już widać, że centralizacja nie zdaje egzaminu.

To jest oczywiste
Myślę, że nie dla wszystkich - szczególnie nie dla brukselskich eurokratów ;) Ale oczywiście zgadzam się, że Polska z racji swojego położenia, sytuacji gospodarczej (jednak chyba najlepszej spośród krajów regionu wschodnio-południowo-europejskiego), względów i ambicji historycznych powinna wieść tu prym. Jest to szansa dziejowa, zresztą obecna w polskiej myśli nie od dziś (chyba najlepszym przykładem jest koncepcja Międzymorza Piłsudskiego, choć oczywiście musiałaby być dostosowana do dzisiejszych realiów). Wydaje mi się wręcz, że polityka regionalna jest elementem polskiej racji stanu.. Grupa Wyszehradzka jest martwa, bo Czesi mają tak naprawdę daleko Wschód i współpracę w tym regionie, szczególnie po wejściu do UE. Zresztą GW miała być nawet w swoich założeniach unijnym (i natowskim) przedpokojem. Druga sprawa - problem mentalny. Poza tym przez 20 lat od rozpadu bloku wschodniego nie działo się nic w dziedzinie współpracy między krajami wschodniej Europy, bo wszelka kojarzyła się z RWPG i UW. Trzeci problem znacznie utrudniający porozumienie między wschodnimi Europejczykami to animozje historyczne i to przecież nie tak odległe, bo "zawdzięczane" Stalinowi, który dzielił Wschód jak kolonizatorzy Afrykę, a nawet jeszcze gorzej bo celowo dążąc do skłócenia podległych narodów. To smutne, ale dopóki tego wszyscy nie zrozumiemy, to nigdy nie stworzymy żadnego układu, bo Polak zawsze będzie się żarł z Ukraińcem, Ukrainiec z Rumunem, Rumun z Węgrem, nie wspominając już o narodach byłej Jugosławii. Liczę jednak na to, że w obliczu zewnętrznego zagrożenia zmądrzejemy :)
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Partnerstwo Regionalne vs Grupa Wyszehradzka

Karolina Przesmycka:
Andrzej Sawa:
Karolina Przesmycka:
Moim zdaniem dalsze funkcjonowanie Unii Europejskiej będzie opierało się na regionalnych układach. Już widać, że centralizacja nie zdaje egzaminu.

To jest oczywiste
Myślę, że nie dla wszystkich - szczególnie nie dla brukselskich eurokratów ;) Ale oczywiście zgadzam się, że Polska z racji swojego położenia, sytuacji gospodarczej (jednak chyba najlepszej spośród krajów regionu wschodnio-południowo-europejskiego), względów i ambicji historycznych powinna wieść tu prym. Jest to szansa dziejowa, zresztą obecna w polskiej myśli nie od dziś (chyba najlepszym przykładem jest koncepcja Międzymorza Piłsudskiego, choć oczywiście musiałaby być dostosowana do dzisiejszych realiów). Wydaje mi się wręcz, że polityka regionalna jest elementem polskiej racji stanu.. Grupa Wyszehradzka jest martwa, bo Czesi mają tak naprawdę daleko Wschód i współpracę w tym regionie, szczególnie po wejściu do UE.

Czechów olać, nie oni są tu najważniejsi. Tak naprawdę kluczem do wszystkiego jest dogadanie się z Austriakami. Nie oszukujmy się: Austriacy skolonizowali już pół Europy Środkowej, w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Współpraca Austrii ze Słowacją, Węgrami, Słowenią, Chorwacją i w mniejszej mierze z innymi krajami Europy Środkowej kwitnie. To Wiedeń, a nie Warszawa, jest dla Słowaków, Węgrów czy mieszkańców Bałkanów punktem odniesienia.

My jesteśmy natomiast mocni na wschodzie: Ukraina, Białoruś, gdzie Austria też ma swoje interesy.

Najważniejsze jest, by dostrzec szansę w takim sojuszu polsko-austriackim, zamiast patrzeć na siebie wilkiem. Mówiąc brutalnie - podzielić się wpływami na obszarze między Bałtykiem, Adriatykiem a Morzem Czarnym. Tym bardziej, że Austriakom nie w smak dominacja Niemiec w tym regionie. Tak, mimo wspólnego (prawie) języka, Austriacy mają kompleks Niemiec, boją się zdominowania, chyba nawet bardziej niż my nie pasuje im tandem niemiecko-francuski. Jako przeciwwagę widzą właśnie aktywność w Europie Środkowej. Oczywiście nie wszystko jest takie jednoznaczne, bo w Austrii są też siły nieprzychylne krajom słowiańskim (wszyscy pamiętamy Haidera), ale na szczęście teraz to już margines.

Przestańmy patrzeć na Austrię jako na "małe Niemcy", dostrzeżmy wspólne interesy, dogadajmy się we dwoje, a inni dołączą (zwłaszcza Węgrzy i Słowacy, ale też Rumunia, kraje bałkańskie). A Czesi jak nie będą chcieli, to się bez nich obejdziemy.

Andrzej Sawa

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Partnerstwo Regionalne vs Grupa Wyszehradzka

Jakub Łoginow:
Karolina Przesmycka:
Andrzej Sawa:
Karolina Przesmycka:
Moim zdaniem dalsze funkcjonowanie Unii Europejskiej będzie opierało się na regionalnych układach. Już widać, że centralizacja nie zdaje egzaminu.

To jest oczywiste
Myślę, że nie dla wszystkich - szczególnie nie dla brukselskich eurokratów ;) Ale oczywiście zgadzam się, że Polska z racji swojego położenia, sytuacji gospodarczej (jednak chyba najlepszej spośród krajów regionu wschodnio-południowo-europejskiego), względów i ambicji historycznych powinna wieść tu prym. Jest to szansa dziejowa, zresztą obecna w polskiej myśli nie od dziś (chyba najlepszym przykładem jest koncepcja Międzymorza Piłsudskiego, choć oczywiście musiałaby być dostosowana do dzisiejszych realiów). Wydaje mi się wręcz, że polityka regionalna jest elementem polskiej racji stanu.. Grupa Wyszehradzka jest martwa, bo Czesi mają tak naprawdę daleko Wschód i współpracę w tym regionie, szczególnie po wejściu do UE.

Czechów olać, nie oni są tu najważniejsi. Tak naprawdę kluczem do wszystkiego jest dogadanie się z Austriakami. Nie oszukujmy się: Austriacy skolonizowali już pół Europy Środkowej, w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Współpraca Austrii ze Słowacją, Węgrami, Słowenią, Chorwacją i w mniejszej mierze z innymi krajami Europy Środkowej kwitnie. To Wiedeń, a nie Warszawa, jest dla Słowaków, Węgrów czy mieszkańców Bałkanów punktem odniesienia.

Ciągle ten Wiedeń i Habsburgowie.

My jesteśmy natomiast mocni na wschodzie: Ukraina, Białoruś, gdzie Austria też ma swoje interesy.

Najważniejsze jest, by dostrzec szansę w takim sojuszu polsko-austriackim, zamiast patrzeć na siebie wilkiem. Mówiąc brutalnie - podzielić się wpływami na obszarze między Bałtykiem, Adriatykiem a Morzem Czarnym.

"Podzielmy się wpływami" to brzmi co najmniej nie Europejsko. Właśnie po to jest Unia Europejska żeby nie było "stref wpływów" i myślenia rodem z pierwszej połowy XX wieku, że większy musi zdominować mniejszego. Można mówić o jakiś regionalnych koalicjach w załatwianiu jakiś ważnych spraw dla całego regionu w Brukseli, a nie o "strefach wpływów".

>
>Tym bardziej, że
Austriakom nie w smak dominacja Niemiec w tym regionie. Tak, mimo wspólnego (prawie) języka, Austriacy mają kompleks Niemiec, boją się zdominowania, chyba nawet bardziej niż my nie pasuje im tandem niemiecko-francuski. Jako przeciwwagę widzą właśnie aktywność w Europie Środkowej. Oczywiście nie wszystko jest takie jednoznaczne, bo w Austrii są też siły nieprzychylne krajom słowiańskim (wszyscy pamiętamy Haidera), ale na szczęście teraz to już margines.

Przestańmy patrzeć na Austrię jako na "małe Niemcy", dostrzeżmy wspólne interesy, dogadajmy się we dwoje, a inni dołączą (zwłaszcza Węgrzy i Słowacy, ale też Rumunia, kraje bałkańskie). A Czesi jak nie będą chcieli, to się bez nich obejdziemy.

A może lepiej wzmocnić współpracę w ramach Trójkąta Weimarskiego zamiast oglądać się na małą Austrię ? Polska jako największy z krajów przyjętych do Unii po 2004 roku mogła by reprezentować cały ten region. Co było już np. widoczne podczas wizyty Obamy w Polsce.Dominik Spychalski edytował(a) ten post dnia 18.01.12 o godzinie 11:43
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Partnerstwo Regionalne vs Grupa Wyszehradzka

Dominik Spychalski:
Jakub Łoginow:
Karolina Przesmycka:
Andrzej Sawa:
Karolina Przesmycka:
Moim zdaniem dalsze funkcjonowanie Unii Europejskiej będzie opierało się na regionalnych układach. Już widać, że centralizacja nie zdaje egzaminu.

To jest oczywiste
Myślę, że nie dla wszystkich - szczególnie nie dla brukselskich eurokratów ;) Ale oczywiście zgadzam się, że Polska z racji swojego położenia, sytuacji gospodarczej (jednak chyba najlepszej spośród krajów regionu wschodnio-południowo-europejskiego), względów i ambicji historycznych powinna wieść tu prym. Jest to szansa dziejowa, zresztą obecna w polskiej myśli nie od dziś (chyba najlepszym przykładem jest koncepcja Międzymorza Piłsudskiego, choć oczywiście musiałaby być dostosowana do dzisiejszych realiów). Wydaje mi się wręcz, że polityka regionalna jest elementem polskiej racji stanu.. Grupa Wyszehradzka jest martwa, bo Czesi mają tak naprawdę daleko Wschód i współpracę w tym regionie, szczególnie po wejściu do UE.

Czechów olać, nie oni są tu najważniejsi. Tak naprawdę kluczem do wszystkiego jest dogadanie się z Austriakami. Nie oszukujmy się: Austriacy skolonizowali już pół Europy Środkowej, w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Współpraca Austrii ze Słowacją, Węgrami, Słowenią, Chorwacją i w mniejszej mierze z innymi krajami Europy Środkowej kwitnie. To Wiedeń, a nie Warszawa, jest dla Słowaków, Węgrów czy mieszkańców Bałkanów punktem odniesienia.

Ciągle ten Wiedeń i Habsburgowie.

My jesteśmy natomiast mocni na wschodzie: Ukraina, Białoruś, gdzie Austria też ma swoje interesy.

Najważniejsze jest, by dostrzec szansę w takim sojuszu polsko-austriackim, zamiast patrzeć na siebie wilkiem. Mówiąc brutalnie - podzielić się wpływami na obszarze między Bałtykiem, Adriatykiem a Morzem Czarnym.

"Podzielmy się wpływami" to brzmi co najmniej nie Europejsko. Właśnie po to jest Unia Europejska żeby nie było "stref wpływów" i myślenia rodem z pierwszej połowy XX wieku, że większy musi zdominować mniejszego. Można mówić o jakiś regionalnych koalicjach w załatwianiu jakiś ważnych spraw dla całego regionu w Brukseli, a nie o "strefach wpływów".

Takie życie, wszyscy tak robią. Oczywiście język dyplomacji i piękne słowa o "europejskich wartościach" to jedno, a rzeczywistość to drugie.

A może lepiej wzmocnić współpracę w ramach Trójkąta Weimarskiego zamiast oglądać się na małą Austrię ? Polska jako największy z krajów przyjętych do Unii po 2004 roku mogła by reprezentować cały ten region. Co było już np. widoczne podczas wizyty Obamy w Polsce.

Tyle, że Czechy, Słowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria, Słowenia i Chorwacja mają w d... Polskę i wolą, by ich reprezentowała Austria. Bo my nie wytworzyliśmy z tymi krajami żadnych REALNYCH więzów: transportowych, gospodarczych, społecznych. Z Polski na Słowację, niby taki bliski nam kraj, nawet nie ma jak inaczej dojechać niż własnym autem, nie ma połączeń autobusowych, kolejowych. To Austria jest odnośnikiem dla Słowaków czy Węgrów, to na wiedeńskiej giełdzie notowane są tamtejsze firmy, to austriackie banki inwestują w tamtejszy sektor bankowy, to wiedeńskie lotnisko jest dla Słowaków oknem na świat - i tak można wymieniać.

A my wciąż tego nie dostrzegamy i żyjemy mitami i marzeniami.

konto usunięte

Temat: Partnerstwo Regionalne vs Grupa Wyszehradzka

Po drugie o jakim sojuszu polsko-austriackim jest tutaj mowa ? Militarnym nie bo my jesteśmy w NATO, a Austria chce pozostać krajem neutralnym tak jak Szwajcaria. Gospodarczym ? I tak jesteśmy wszyscy razem w Unii Europejskiej. Geopolitycznym jedynie ale to właśnie z Czechami mamy więcej wspólnego niż z Austrią. Czechy podobnie jak Polska są krajem postkomunistycznym, mamy gospodarki na mniej więcej równym poziomie. Już nie mówiąc o tym, że Czechy czy Węgry mają po 22 posłów w Europarlamencie, a Austria tylko 19. W tym kontekście nie zgadzam się żeby "olać" Czechów, a skupić się na współpracy z Austrią.

Andrzej Sawa

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Partnerstwo Regionalne vs Grupa Wyszehradzka

Jeśli to ma być "partnerskie" porozumienie to takowe byłoby możliwe raczej między krajami o podobnym "wczoraj i dziś" - nie wiem czy z Austrią układałoby się tak partnersko ;) Raczej skończyło by się albo na ciągnięciu przez nią pozostałych (a nie wiadomo czy miałaby na to ochotę i środki) albo na ich drenażu ekonomicznym. Austria pełniłaby rolę taką jak Niemcy w obecnej UE - czy to jest partnerstwo?
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Partnerstwo Regionalne vs Grupa Wyszehradzka

Karolina Przesmycka:
Jeśli to ma być "partnerskie" porozumienie to takowe byłoby możliwe raczej między krajami o podobnym "wczoraj i dziś" - nie wiem czy z Austrią układałoby się tak partnersko ;) Raczej skończyło by się albo na ciągnięciu przez nią pozostałych (a nie wiadomo czy miałaby na to ochotę i środki) albo na ich drenażu ekonomicznym. Austria pełniłaby rolę taką jak Niemcy w obecnej UE - czy to jest partnerstwo?

Uwierz, opłaci im się to.

Austria ogromnie skorzystała na przyjęciu Czech, Słowacji, Węgier i Słowenii do UE. Nawet nie wiesz, jak bardzo. Cały Burgenland i Dolna Austria dzięki temu kwitną, a wcześniej było to zapyziałe zadupie bez perspektyw (oczywiście jak na skalę "starej UE"). Tak więc to nie jest tak, że partnerstwo musi być równy z równym. Takie "partnerstwo" już mamy: ze Słowacją. I nic się w nim nie dzieje: ani Polacy nie chcą współpracować ze Słowakami, ani Słowacy z Polską. Lubimy się i rozumiemy, ale intensywność polsko-słowackich kontaktów jest mała. W przeciwieństwie do współpracy słowacko-austriackiej, która rozwija się fenomenalnie, z korzyścią dla obu partnerów.

konto usunięte

Temat: Partnerstwo Regionalne vs Grupa Wyszehradzka

Jakub Łoginow:
Karolina Przesmycka:
Jeśli to ma być "partnerskie" porozumienie to takowe byłoby możliwe raczej między krajami o podobnym "wczoraj i dziś" - nie wiem czy z Austrią układałoby się tak partnersko ;) Raczej skończyło by się albo na ciągnięciu przez nią pozostałych (a nie wiadomo czy miałaby na to ochotę i środki) albo na ich drenażu ekonomicznym. Austria pełniłaby rolę taką jak Niemcy w obecnej UE - czy to jest partnerstwo?

Uwierz, opłaci im się to.

Austria ogromnie skorzystała na przyjęciu Czech, Słowacji, Węgier i Słowenii do UE. Nawet nie wiesz, jak bardzo. Cały Burgenland i Dolna Austria dzięki temu kwitną, a wcześniej było to zapyziałe zadupie bez perspektyw (oczywiście jak na skalę "starej UE"). Tak więc to nie jest tak, że partnerstwo musi być równy z równym. Takie "partnerstwo" już mamy: ze Słowacją. I nic się w nim nie dzieje: ani Polacy nie chcą współpracować ze Słowakami, ani Słowacy z Polską. Lubimy się i rozumiemy, ale intensywność polsko-słowackich kontaktów jest mała. W przeciwieństwie do współpracy słowacko-austriackiej, która rozwija się fenomenalnie, z korzyścią dla obu partnerów.

Idąc tym tropem postawmy na współpracę Polsko-Niemiecką.

Andrzej Sawa

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: Partnerstwo Regionalne vs Grupa Wyszehradzka

Andrzej Sawa:
Niemcy i Polacy mają różne interesy,co widać na przykładzie RURY.

Bo zabrakło wspólnej polityki europejskiej, a po za tym rura to nie wszystko. Mamy największy eksport właśnie do Niemiec, a Niemcy mają z nami większą wymianę handlową niż z Federacją Rosyjską. Jak widać poniżej mamy dodatni bilans w handlu z Niemcami. Więcej eksportujemy do Niemiec niż importujemy, to Niemcy są dla nas rynkiem zbytu, a nie my dla Niemiec. Jeśli można coś poprawić to niekorzystny ujemny bilans w handlu z Rosją. Kupujemy od Rosji surowce, a stosunkowo nie wiele eksportujemy na rynek rosyjski.


Obrazek


I niby co my możemy z Austrią zdziałać przy tych danych ? To już z Czechami mamy większą wymianę handlową niż z Austrią. Już prędzej można by mówić o jakimś sojuszu polsko-włoskim niż polsko-austriackim.Dominik Spychalski edytował(a) ten post dnia 19.01.12 o godzinie 01:09

Andrzej Sawa

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Jakub Łoginow

Jakub Łoginow Nie ma kangurów w
Austrii

Temat: Partnerstwo Regionalne vs Grupa Wyszehradzka

Dominik Spychalski:
I niby co my możemy z Austrią zdziałać przy tych danych ? To już z Czechami mamy większą wymianę handlową niż z Austrią. Już prędzej można by mówić o jakimś sojuszu polsko-włoskim niż polsko-austriackim.

Właśnie dlatego. Z Niemcami już i tak jest dobrze, np. jeśli chodzi o gospodarkę. I tu nie potrzeba żadnych sojuszy, bo jak coś dobrze działa to nie trzeba poprawiać. Z Austrią jest wiele do zrobienia, jest ogromny potencjał. Głównie jeśli chodzi o współpracę transportową, tutaj wspomnę o dwóch nieznanych szerszej publiczności projektach:
- droga wodna Odra-Dunaj
- korytarz transportowy Bałtyk-Adriatyk.

Poza tym, co to za Grupa Wyszehradzka bez Austrii? Już samo spojrzenie na mapę i widać, że tej Austrii brakuje. Chcą się przyłączyć, to dlaczego im tego zabraniać. W imię czego, fobii antyniemieckiej, czy postkomunistycznego poczucia wspólnoty?

Poza tym, to nie jest kwestia albo albo. To nie jest tak, że albo jesteśmy w UE, albo w grupie wyszehradzkiej, albo w trójkącie weimarskim, albo współpracujemy ze wschodem. Te wszystkie platformy współpracy się uzupełniają i powinniśmy aktywnie rozwijać różne kierunki:
- Grupa Wyszehradzka powiększona o Austrię (bo bez niej ten układ jest bez sensu)
- współpracę dwustronną z Niemcami i Ukrainą
- współpracę w ramach państw Morza Bałtyckiego
- UE
i inne kierunki.

Andrzej Sawa

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Następna dyskusja:

Grupa Wyszehradzka




Wyślij zaproszenie do