Jakub
Łoginow
Nie ma kangurów w
Austrii
Temat: Horrendalnie drogie połączenia telefoniczne na Ukrainę i...
Zastanawia mnie jak to jest, że dzwoniąc z polskiej komórki na Ukrainę czy Białoruś muszę płacić tak absurdalnie wysokie ceny połączeń, rzędu 1,50 - 2 zł za minutę. W drugą stronę to samo. Albo koszt roamingu - nie wiem jak jest teraz, ale w 2009 roku w Erze płaciło się 5 złotych za minutę połączenia odebranego, jak się odebrało telefon będąc na Ukrainie.W dodatku ta koszmarna jakość połączeń. Ile razy dzwoniłem na Ukrainę czy Białoruś z polskiej komórki na tamtejszą komórkę, już pal licho te wysokie ceny, i nie mogłem się dogadać. Jakieś szumy, trzaski, albo ja słyszałem rozmówcę a on mnie nie, albo na odwrót. I to permanentnie.
I to w sytuacji, kiedy ukraińska i białoruska branża telefonii komórkowej jest na naprawdę wysokim poziomie, wcale nie odstającym od polskiego, a w wielu aspektach nawet wyższym. To jedna z niewielu dziedzin gospodarki, z której Ukraińcy naprawdę mogą być dumni.
Dzwoniąc na Ukrainę czuję się, jakbym został cofnięty do czasów zimnej wojny, które właśnie się tym charakteryzowały, że połączenia zagraniczne były drogie i problemowe. Efekt jest taki, że trzeba kombinować, używać Skypa zamiast telefonu, jakichś zdrapek, kodów i innych systemów dzwonienia przez internet. OK, jest to jakieś wyjście, ale dziwi mnie, że w dobie XXI wieku nie da się po prostu w cywilizowany sposób zadzwonić z jednego zaprzyjaźnionego kraju do drugiego (w końcu tyle się mówi, jak to Polska i Ukraina są strategicznymi partnerami itp.), bez bandyckich opłat i dziwnych problemów na linii.
Jak widać, w tym przypadku konkurencja zawodzi i mamy oligopol oraz zmowę cenową. A może ta kwestia powinna zostać włączona do programu Partnerstwa Wschodniego i uregulowana odgórnie, skoro rynek nie daje rady (bo go nie ma w tym przypadku)? Może w końcu to partnerstwo wschodnie by się przydało zwykłym ludziom, zamiast pustych frazesów.