Temat: nasz mały lokalny fundamentalizm
Łukasz Filipek:
po pierwsze "Taniec z gwiazdami" nie jest w telewizji publicznej i mogą sobie finansować kogo chcą
Stwarza Pan swoją wypowiedzią mylne wrażenie, że te zapisy o misji w jakikolwiek sposób wpływają na to, że TVP nie robi tego co chce (albo czego chcą polityczni mocodawcy panów prezesów). Nagle pojawia się Nergal i trzeba w TVP przywrócić dawny porządek.
a po drugie spodziewałbym się jednak protestów gdyby Bosak pojawił się jako członek jury
Trudno mi powiedzieć, jakie racje rządzą myśleniem o tym, kto może być pokazany, a kto nie i w jakiej roli. Ja akurat mam to do siebie, że po pierwsze: uznaję, że TVP nigdy nie zadowoli wszystkich, a nawet większości - więc generalnie sens istnienia telewizji publicznej finansowanej z abonamentu wydaje mi się wątpliwy. TVP jest przedsiębiorstwem komercyjno-politycznym i tylko tyle.
Po drugie, chętnie słucham i oglądam różnych ludzi, w tym również takich, z którymi się permanentnie nie zgadzam. Nie roszczę sobie z tego tytułu prawa do żądania wywalania.
Najbardziej w TV nie podobają mi się osoby, które prowadząc dyskusje, wywiady, programy publicystyczne, bagatelizują wypowiedzi rozmówców, przekręcają ich myśli, dodają swoje niezbyt mądre "trzy grosze" do wypowiedzi mądrzejszych od siebie, przedstawiają jakieś bzdury jako "obiektywne materiały" itp. Przez to niszczą programy, sprowadzają poziom dyskusji do parteru, tworzą szum informacyjny i przeświadczenie, że pan redaktor jest ważniejszy od zaproszonego specjalisty. Wtedy rodzi się we mnie czasem chęć protestu.
Natomiast różni tacy, którzy coś tam kiedyś przeskrobali i teraz mieliby z tego tytułu mieć szlaban w TVP, nie budzą we mnie podobnych chęci.
Mikołaj Gołembiowski edytował(a) ten post dnia 15.09.11 o godzinie 16:17