Temat: Praktyk NLP - nowa grupa
Artur Ł.:
Grupa liczy obecnie 39 osób, założona została 10.11.2009, 20:17 - na tej podstawie Artur nazwał grupę – grupą widmo, a
Konkretniej - na podstawie rozmiaru grupy, jej aktywności oraz ilości konkretnych treści na niej zawartych. To trzy czynniki, które się dla mnie liczą i to ich interakcja jest ważna.
Np. Grupa NLP Professional, chociaż bardzo mała, jak dotąd nie może być uznana za grupę widmo, bo jest całkiem aktywna i zawiera nieco przydatnych treści. Jeśli kiedyś przestanie być aktywna (ostatnio mocno zwolniła, mam nadzieję, że to tymczasowe), a nic innego się nie zmieni - to również przemieni się w widmo.
przy okazji zasugerował że ja jako założyciel tej grupy robię tragiczną opinię dla całej tematyki, dla całego NLP.
Konkretniej, dla całego rozwoju osobistego. I to podtrzymuję - spotkałem się wyłącznie z marnymi opiniami o grupach widmo, są równie tragiczne jak blogi widmo, które posiadają niektórzy trenerzy - ostatni raz aktywne np. rok temu.
Tyle się mówi w NLP o "creating excellence", kreowaniu doskonałości, a tymczasem, ehh... doskonałość? Na razie dojdźmy do poziomu kreowania przyzwoitej jakości, potem można mówić o doskonałości.
Surowa ocena, wiem. Ale też surowe są fakty.
Sam za to postawił się w roli obrońcy dobrego imienia NLP – ciekawy jestem na ilu jeszcze grupach w ten sposób interweniował.
Np. tutaj :)
http://www.goldenline.pl/forum/nlp/789454
Uważam że to co napisał jest nieuprawnione i dlatego prosiłem Artura na priv o przeprosiny i sprostowanie.
A ja uważam, że jest jak najbardziej uprawnione. Napisałem Ci jakie mam podejście do zakładania grup, jeśli chcemy okazać choć odrobinę szacunku dla czasu osób, które na takie grupy wchodzą. Min. 5-7 artykułów na wejście + co najmniej jeden tygodniowo przez pierwsze miesiące funkcjonowania grupy. Wyjątkiem są grupy typowo pomocowe, tam treść tworzą uczestnicy, ale o takiej tutaj nie mówimy.
Mocno cenzurowaną wczoraj po wpisie Artura napisałem abyśmy zakończyli dyskusję która do niczego nie prowadzi i poprosiłem aby nie odpowiadał.
Co zresztą zrobiłem... tylko, że za chwile poprosiłeś mnie żebym jednak pisał, więc pisałem. Tylko nie to, co Ci się podobało, więc wyleciało. Jak na mój gust jest to klasyczna cenzura p.t. "pisz co ja chcę, albo nie pisz wcale".
Btw. jeśli piszesz o emocjach, jak rozumiem piszesz o swoich?
Dziś Artur w odpowiedzi na to co napisałem na priv – prosiłem o przeprosiny i sprostowanie -ignorując moją prośbę dokonał kolejnego wpisu.
Zdecyduj się co do tej prośby :)
Raz prosisz żebym nie pisał, raz, żebym pisał. Zareagowałem na Twoją najświeższą prośbę. Natomiast nie mam zamiaru akceptować tego CO mam pisać.
Byłem gotowy zostawić grupę i dać Ci spokój - moim zdaniem robisz sobie i nie tylko sobie kuku, ale pal licho, Twój wybór. Ty nie dałeś mi spokoju - nie pisz mi więc o ignorowaniu prośby.
prosiłem trzy razy, każda prośba była krótka, praktycznie te
I każda nieuzasadniona, jedynie technika zdartej płyty. Ani razu nie uzasadniłeś swojego żądania, jedynie uporczywie je powtarzałeś.
To jest smutne w każdym kontekście, a od dyskusji nie uciekałem.
Tu się zgadzam, to smutne.
mnie przeproszenie na priv i i usunięcie przez autora nie uprawnionej opinii o grupie i o mnie.
Wciąż nie wykazałeś, że opinia jest nieuprawniona. Z mojej perspektywy - jak najbardziej jest.