Temat: czy nauka esperanto ma sens?
Joanna Tomczyk:
Gdzie Asiu uczysz się esperanta?
ucze sie tylko przez internet, z kursu komputerowego i z rozmówek, niestety nie z żadnego kursu w szkole jezykowej
Mnie najpierw zachwycila idea Esperanto. Zorganizowalem oboz jezykowy dla ok 30 osob. Ale lektor nie dojechal, mialem ze soba podreczniki. WYpadlo przygotowac lekcje jedna za druga, z uczestnikow nikt sie nie zorientowal, bo wszyscy poczatkujacy. POd koniec kursu - 10 dni, juz bylismy w stanie wymieniac proste zdania, do tego razem pracowac. Pamietam, jaka ucieche mieli uczestnicy, gdy odkryli ze polskie zdrobnienie mojego imienia brzmi: fi-stasxek. PAmietam tez, jak na poczekaniu stworzylem slowo (moze domyslilem sie), gdy jeden z uczestnikow zapytal o okreslenie WYBUCHOWA, szybko podalem EXPANSIVA. (Po dzis dzien, nie wiem, czy prawidlowo:_).
Potem zorganizowalem oboz zeglarski, przed obozem pracowalismy z grupa kolegow nad slownictwem - nie lubilem wtedy slowa RUDRISTO - za dlugie na krotkie komendy.
POozstalo mi pare rzeczy:
- umiejetnosc zauwazania innych rzeczy w zyciu, niz tylko pieniadz - szacunek dla wznioslych koncepcji
- umiejetnosc natychmiastowego radzenia sobie w trudnych sytuacjach, zadne tam oczekiwanie na sile wyzsza, ze mi pomoze
- wiara we wlasne sily, cos trzeba zrobic, trzeba myslec jak to zrobic, a nie co mi przeszkadza wykonac podjete zadanie
- poczucie odpowiedzialnosci
- przyjaznie trwajace dziesiatki lat
- dosc lekcewazacy stosunek do "uznanych prawd" i wiara we wlasne oceny.