Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Szóstka - Adwokat Diabła

Typ numer Sześć, czyli Adwokat Diabła albo: "Muszę być czujny, bo złe nie śpi"

Kiedy papiez postanawiał kogoś ogłosić świętym, w odpowiedniej komisji zasiadał równiez teolog, którego zadaniem było tropić i ujawnić wszelkie ewentualne przewiny i niedoskonałości
kandydata na świętego. Osobę, która spełniała tę funkcję, zwano właśnie "adwokatem diabła".
Typ numer Sześć nosi to miano dlatego, ze skupia swoją uwagę na tym, co złe, co nieprzyjemne, wrogie i zagrazające. Stąd bierze się programowa czujność ludzi tego typu.
Mali Adwokaci Diabła przezyli swoje pierwsze dziecięce zderzenia ze światem jako uraz, jak utratę oparcia i zachwianie zaufania do autorytetów. Z tego została im na całe zycie nieufność,
przekonanie, ze świat jest wrogi i ze zawsze moze być gorzej.

Oczywiście, postawa taka obraca się przeciw im samym (czego Adwokat Diabła nie jest świadomy - zresztą zaden typ enneagramu
nie jest świadom swoich podstawowych kompleksów, póki nie podda się odpowiednim treningom). Szóstki mianowicie boją się działać i odraczają działanie. Najpierw mówią sobie: "I tak mi się nie uda." Potem, kiedy juz zaczną realizować pewien plan, w miarę zblizania się do końca zbliza się tez moment, kiedy dzieło trzeba będzie pokazać światu i poddać ocenie innych. I wtedy Szóstka zaczyna się bać, ze wystawia się na krytykę, na ciosy i szyderstwa... Działanie
Adwokaci Diabła zastępują myśleniem. Zanim wykonają jakiś realny krok, przez ich głowy przewala się masa hipotez, przymiarek, prób i podejrzeń. Najczęściej takie wstępne myślowe rozpoznanie wypada negatywnie i Szóstka rezygnuje.

Ludzie tego typu łatwo zapominają o swoich sukcesach i przezytych przyjemnościach i wyolbrzymiają porazki. Szóstkom łatwiej jest wziąć się do czynu wtedy, gdy całe zło ujawniło swoje oblicze, kiedy juz najgorsze się dokonało, a więc w sytuacji stresu, wyjątkowej konieczności, klęsk zywiołowych lub kiedy są przyparte do muru. Z tego tez powodu uparcie bronią przegranych spraw i potrafią wytrwać na straconych pozycjach.

Szóstki mają na pieńku z autorytetami. Ktoś, kto ma władzę, zwykle wydaje im się silniejszy niz jest, bardziej wpływowy i zawzięty. Lęk, jaki budzą w nich silni ludzie (lub organizacje), rozładowują w ten sposób, ze albo poddają się im, szukając u nich oparcia, albo buntują się przeciw nim. Szóstki najpierw nabierają przeświadczenia, ze coś jest tak a tak, a potem szukają w swoim otoczeniu dowodów na to, ze się nie myliły. Przez to łatwo przypisują własne zamiary i uczucia innym osobom. Podobnie z wielkim natęzeniem uwagi wyszukują w swoim otoczeniu wszelkich pierwszych zwiastunów zagrozenia.

Autor - Wojciech JóźwiakAneta S. edytował(a) ten post dnia 16.04.10 o godzinie 07:30
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Szóstka - Adwokat Diabła


Obrazek
Strzałki na wykresie dziewięciu typów enneagramu nie zostały narysowane przypadkiem - pokazują one, jak każdy z typów się zmienia, kiedy przychodzą "ciężkie czasy" - stres i konieczność mobilizacji. W warunkach stresu każdy typ zaczyna przypominać kolejny według strzałek. I tak:

• Szóstka-Adwokat Diabła w warunkach stresu, kiedy całe zło pokazało juz swą twarz, sprawnie działa - jakby była Trójką-Wykonawcą.

I odwrotnie, kiedy przychodzą dobre czasy, kiedy nic nie zagraza i mozna się rozluźnić, poszczególne enneagramowe typy upodobniają się do swych sąsiadów w przeciwnym kierunku niz pokazują to strzałki na wykresie:

• Adwokat Diabła wczuwa się w psychikę, nastroje i problemy innych ludzi - jak Mediator.

Źródło: http://enneagram.com.plAneta S. edytował(a) ten post dnia 02.05.10 o godzinie 17:11
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Szóstka - Adwokat Diabła

Predyspozycje uboczne - skrzydła:

Szóstka ze skrzydłem pięć: 6w5 - "Obrońca"
Szóstka ze skrzydłem siedem: 6w7 - "Kumpel"

6w5

Sięgnięcie skrzydłem ku Piątce może pozwolić Szóstce na lepsze wykorzystanie ośrodka intelektu, ale tylko pod warunkiem że owej predyspozycji nie zahamuje lęk przed ujawnianiem własnych opinii, który pojawia się niekiedy nawet pomimo wcześniejszego solidnego podparcia ich wiedzą. Czasem Piątkowa chęć zgłębiania wiedzy zostaje jednak zablokowana, a wtedy Szóstki z antypatią spoglądają na intelektualistów, którzy wydają się im aspołeczni.

6w7

Zalety Siódemki, takie jak odwaga w podejmowaniu wyzwań, dynamizm i optymizm, pozwalają neutralizować nieco lękową naturę Szóstki i popychają ją do działania pomimo odczuwanej niepewności. To dobry kierunek rozwoju dla Szóstek.

Źródło: http://enneagram.com.plAneta S. edytował(a) ten post dnia 16.04.10 o godzinie 07:24
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Szóstka - Adwokat Diabła

Indywidualne rekomendacje dla rozwoju Szóstek

* Pamiętaj że nie ma nic niezwykłego w byciu zaniepokojonym, oraz że każdy bywa zaniepokojony i to częściej, niż mogłoby ci się wydawać. Naucz się być bardziej świadom swojego lęku, poznawania go, oraz po prostu zaakceptuj go. Pracuj twórczo ze swoim napięciem bez uciekania się do nadmiernego korzystania z alkoholu (czy innych używek) w celu jego osłabienia. Tak naprawdę, to jeżeli jesteś świadom i oddychasz pełną piersią, lęk może być dla ciebie energetyzujący, niczym jakiś tonik który pomaga być bardziej produktywnym oraz zorientowanym i przytomnym w tym, co robisz.

* Kiedy dopada cię zmartwienie lub wściekłość, łatwo stajesz się poddenerwowany i drażliwy i możesz nawet obrócić się przeciwko innym, winiąc ich za rzeczy które sam zrobiłeś lub sprowadziłeś na siebie. Bądź świadom swojego pesymizmu: to on powoduje mroczne nastroje i negatywne wzorce myślowe, które później przekładasz [mechanizm psychologiczny projekcji] na rzeczywistość. Kiedy ulegasz pokusie samozwątpienia, możesz stać się swoim najgorszym wrogiem i zranić siebie bardziej, niż potrafiłby ktokolwiek inny.

* Szóstki mają skłonność do przesadnych reakcji, kiedy są w stresie i czują lęk. Naucz się identyfikować to, co czyni cię przesadnie reaktywnym. Uświadom też sobie, że przecież większość z tych rzeczy, których tak bardzo się bałeś, tak naprawdę się przecież nie wydarzyła. Nawet, jeżeli sprawy przybrały faktycznie tak niepomyślny obrót jak myślałeś, to twoje bojaźliwe myśli osłabiają ciebie i twoją zdolność zmiany rzeczy na lepsze. Nie zawsze możesz mieć wpływ na wydarzenia zewnętrzne, ale zawsze możesz zarządzać własnymi myślami.

* Popracuj nad tym, by stać się bardziej ufnym. Bez wątpienia jest w twoim życiu kilka osób, do których możesz się zwrócić, które troszczą się o ciebie i są godne zaufania. Jeżeli nie, to postaraj się bardzo mocno by znaleźć kogoś godnego zaufania i pozwól sobie zbliżyć się do tej osoby. Oznacza to oczywiście ryzykowanie odrzucenia oraz wywołanie niektórych twoich najgłębszych lęków, ale to ryzyko warto podjąć. Masz dar sprawiania, że ludzie cię lubią, ale nie jesteś pewien siebie i możesz mieć obawy przed zaangażowaniem się. Tak więc, zburz część tych murów obronnych, które zbudowałeś w swoich relacjach. Pozwól ludziom wiedzieć, co do nich czujesz.

* Inni przypuszczalnie myślą o tobie lepiej, niż ci się wydaje, a kilka osób z pewnością naprawdę cię lubi. Tak naprawdę to twoje strachy więcej mówią o twoim stosunku względem innych, niż wskazują na stosunek innych do ciebie.

Autor - Helen PalmerAneta S. edytował(a) ten post dnia 17.04.10 o godzinie 07:19
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Szóstka - Adwokat Diabła

Dylemat

Szóstki w młodości straciły wiarę w autorytety. Przypominają sobie, jak bały się tych, którzy mieli nad nimi władzę, gdy nie były w stanie działać we własnym imieniu. Wspomnienia te trwają nadal w wieku dorosłym, przyjmując postać podejrzliwości wobec cudzych motywów. Szóstki usiłują złagodzić poczucie niepewności albo szukając silnego opiekuna, albo przeciwstawiając się autorytetom, przyjmując pozycję adwokata diabła. Pragną znaleźć przywódcę, służyć lojalnie roztaczającej opiekę organizacji, takiej jak kościół, firma czy uniwersytet, ale jednocześnie nie darzą zaufaniem hierarchii władzy. Zarówno postawa służalcza, jak i postawa adwokata diabła wyrastają z braku zaufania do autorytetów.

Ponieważ Szóstki boją się działać we własnym imieniu, miewają kłopoty z doprowadzaniem spraw do końca. Myślenie zastępuje działanie, ponieważ uwaga przesunięta zostaje z chęci realizacji dobrego pomysłu na intensywne poddawanie pomysłu w wątpliwość z pozycji tych, którzy mogą się z nim nie zgadzać. Motyw leżący u podłoża tego uporczywego wątpienia to dziecięca potrzeba przeciwstawiania się ingerencji osób silniejszych. Zwątpienie prowadzi do odkładania spraw na później. W ten sposób Szóstka broni się przed obawą kary, którą żywiła w dzieciństwie, gdy przeciwstawiała się autorytetom.

Szóstki przyjmują wobec własnych pomysłów postawę: „Tak, ale...", w związku z czym ich dążenie do sukcesu odbywa się skokowo. Na ogół często zmieniają pracę i mają wiele niedokończonych przedsięwzięć. Gdy zbliżają się do realizacji celów, lęk osiąga apogeum; brak wiary w siebie i tendencja do odraczania rosną w miarę zbliżania się do sukcesu i cudzej oceny. Wahania nie są spowodowane niepewnością co do samego przedsięwzięcia, ale brakiem wiary we własne możliwości.

Szóstki przekonane są, że jawny sukces ściągnie na nie wzrok wrogo nastawionych autorytetów, które będą usiłowały się przeciwstawić.
Pozycja sprzeciwu wobec autorytetów sprzyja utożsamianiu się z przegranymi sprawami. Szóstka zaczyna działać, gdy sprawa na taką wygląda i potrafi poświęcić się z oddaniem takiej sprawie lub przyjacielowi w potrzebie. Będąc w pozycji my przeciw nim Szóstki wykazują wielką lojalność, ponieważ poczucie obowiązku wymaga jednoznacznego działania i gdy raz opowiedzą się po którejś stronie, intencje autorytetu stają się całkiem jasne.

Adwokat Diabła przekonany jest, że potrafi przejrzeć obłudne wizerunki i fałszywe pozory. W obawie przed wykorzystaniem go przez innych niełatwo ulega komplementom czy poddaje się wyrachowanej pochwale. Czułość wyzwala w nim czujność, ponieważ w przeszłości doznał cierpienia, gdy zaufał i tę czujność stracił. Lustruje swoje otoczenie w poszukiwaniu sygnałów niebezpieczeństwa i bacznie obserwuje ludzi, by móc rozszyfrować, co się dzieje w ich umysłach. Szóstka chce wiedzieć o wszystkim zawczasu, by odkryć, co kryje się za danym wizerunkiem czy za miłym uśmiechem. Szóstki często dostrzegają słaby punkt w czyjejś argumentacji i demaskują ukrytą grę o władzę.

Gdy Szóstka jest przerażona lub ma poczucie zagrożenia wewnętrznego, jeszcze baczniej rozgląda się dookoła. Im bardziej czuje się wewnętrznie zaniepokojona, tym bardziej wygląda na zewnątrz, przez co łatwo może mylnie odczytać źródło niepokoju. Zawsze można się czegoś bać i ci, którzy skłonni są uważać, że ich niepokój spowodowany jest złymi intencjami innych, łatwo doszukają się podtekstów w niewinnej rozmowie lub będą przekonani, że znają prawdziwe intencje swych rozmówców wbrew temu, co tamci twierdzą.

Szóstka łatwo może mylnie odczytać cudze intencje, ale możliwe jest też, że uwrażliwiła się na wąski zakres informacji podtrzymujących jej neurotyczne obawy. Przez całe życie doszukiwała się ukrytych złych intencji ludzi i w tym wąskim odcinku rzeczywistości być może naprawdę nauczyła się rozpoznawać rozbieżności między wizerunkiem, z którym ludzie się obnoszą, a ich rzeczywistymi wewnętrznymi odczuciami. Niestety osoba taka może być tak bardzo skoncentrowana na wykrywaniu tych drobnych rozbieżności, że zaczynają one dominować w jej odbiorze świata tak, jakby były potwierdzonymi faktami.

Typ fobijny i kontrfobijny

Można wyróżnić dwa typy Szóstek (dwa typy światopoglądów paranoidalnych). Szóstka fobijna spogląda na życie ukradkiem i lękliwie. Jak postacie z filmów Woody Allena, przedstawiające samego artystę, typ fobijny jest chwiejny, zastępuje działanie analizą, jest pełen sprzeczności i brak mu pewności siebie. Opisana kelnerka jest takim właśnie fobijnym typem Szóstki, ponieważ trzyma się na uboczu zamiast stanąć twarzą w twarz ze swoimi lękami. Gdyby była typem kontrfobijnym, zagadywałaby raczej swoich klientów, wciągałaby ich w rozmowę po to, by ich wybadać i próbowałaby zredukować swój lęk skłaniając ich do tego, by ją polubili.

Kontrfobijna Szóstka mogłaby także niepokoić klientów próbami docierania do ich prawdziwych intencji. Ludzie często czują się źle zrozumiani w obliczu przeszywającego wzroku Szóstki, która wtedy „wie", że od początku nie zasługiwali na zaufanie.
Gdy kelnerka dzieli uwagę między pracę a swoje lęki, zdarzają się jej pomyłki. Będąc typem fobijnym zastanawia się wtedy bez przerwy, co na jej temat myślą klienci, ale boi się to sprawdzić. Pewna kontrfobijna Szóstka, równie przerażona, stwierdziła, że zbliżyła się do paszczy smoka, stając się wyczynowym spadochroniarzem po to, by poradzić sobie z lękiem wysokości. Zarówno typ fobijny, jak i kontrfobijny mają psychologicznie podobne źródła swoich problemów.

Autor - Helen PalmerAneta S. edytował(a) ten post dnia 17.04.10 o godzinie 10:50
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Szóstka - Adwokat Diabła

Typowe cechy Szóstki, to:

• Odraczanie działania. Myślenie zamiast działania.

• Problemy z pracą i tendencja do niekończenia rozpoczętych zadań.

• Zapominanie o sukcesach i przyjemnościach.

• Problemy z autorytetami: uległość lub bunt wobec nich.

• Podejrzliwość wobec cudzych motywów, szczególnie wobec motywów autorytetów.

• Utożsamianie się z przegranymi sprawami.

• Lojalność i oddanie sprawie, osobie na straconych pozycjach i przywódcy.

• Lęk przed wyrażaniem złości wprost. Przypisywanie swojej złości innym.

• Sceptycyzm i powątpiewanie.

• Koncentrowanie uwagi na przetrząsaniu otoczenia w poszukiwaniu wskazówek mogących wyjaśnić wewnętrzne poczucie zagrożenia.

• Styl intuicyjny wykorzystujący potężną wyobraźnię i uwagę punktową. Cechy te charakterystyczne są dla umysłów lękliwych.

Autor - Helen PalmerAneta S. edytował(a) ten post dnia 17.04.10 o godzinie 07:19
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Szóstka - Adwokat Diabła

Tło rodzinne

Szóstki powiadają, że wychowywały je osoby niegodne zaufania. Rodzice karali lub ośmieszali dziecko, byli nieprzewidywalni i chwiejni w swoim postępowaniu z nim. Czasem Szóstki mówią, że rodzina miała jakiś sekret, którego nie wolno było zdradzić. W młodości Szóstki musiały przewidywać zachowanie dorosłych, którzy potrafili dostać ataku złości na dziecko, choć powód był niejasny.
Bardziej świadome Szóstki twierdzą, że rodzice karali je często dlatego, że sami byli zaburzeni, nie zaś dlatego, że coś złego zrobiły. Musiały bacznie obserwować innych, ponieważ postępowano z nimi w sposób chaotyczny, a jeżeli wcześniej nie wyczuty, co im grozi, kara spadała na nie nagle. Szóstki nauczyły się powstrzymywać od działania by sprawdzić, czy nie ma sygnałów zagrożenia i badać pozycję autorytetu przed podjęciem jakiegoś działania. Doznawszy bólu czy zawstydzenia Szóstki musiały mieć pewność co do intencji innych osób, zanim same decydowały się na zajęcie wobec nich stanowiska. Ta skierowana na zewnątrz uwaga oraz towarzyszące jej uczucia dziecka niezdolnego stanąć we własnej obronie przenikają neurotyczny styl Adwokata Diabła.

Mój ojciec był człowiekiem, przy którym nie wiadomo było czy się śmiać, czy uciekać. Jeżeli człowiek roześmiał się zamiast uciec wystarczyło to, by już nigdy więcej tak nie postąpić. Gdy byłem mały, nauczyłem się odczytywać jego intencje. Jedno oko skierowane miałem na zeszyt z lekcjami, drugie zaś badało nastrój ojca. Jeżeli coś było nie w porządku, miałem możliwość ucieczki. Wychodziłem wtedy przez okno i schodami przeciwpożarowymi docierałem do dachu sąsiedniego budynku. Odrabianie lekcji kończyłem na dachu, zastanawiając się, czy ojciec zaśnie przed moim powrotem.

Dziecko bezbronne, nie mające gdzie się bezpiecznie ukryć to powtarzający się temat. Ten czyhający w tle lęk, tak charakterystyczny dla Szóstek, ma swoje bezpośrednie źródło w poczuciu przegranej i braku silnej osoby mogącej dać oparcie.

Jako dziecko Szóstka nabrała nieufności do autorytetów. Doprowadziło to albo do uzależnienia od nich „w poszukiwaniu opieki, ponieważ jestem słaby i przestraszony", albo do buntu przeciw autorytetowi, „który próbuje wykorzystać moją słabość strasząc mnie".

Miałem trzy siostry i byłem pierwszym chłopcem. Rodzice ciągle rywalizowali ze sobą. Byli ludźmi silnymi i wobec swojego pierworodnego mieli wielkie oczekiwania. Zawsze byłem ukochanym synkiem mamusi, więc gdy ktokolwiek zrobił coś niezgodnego z jej oczekiwaniami, wściekała się, a ja byłem jej odgromnikiem. Musiałem więc pójść do renomowanej uczelni i, oczywiście, w rządzie Stanów Zjednoczonych dostrzegałem te same karzące cechy, które widziałem u swoich rodziców. Rodzina moja była bardzo zachowawcza, jak większość imigrantów żydowskich w drugim pokoleniu, więc matka była niezwykle zgorszona, gdy dowiedziała się, że jedną z pierwszych akcji, do których się włączyłem na uczelni, była akcja na rzecz swobód seksualnych. Gdyby mi ktoś wtedy powiedział, że chodziło mi poprostu o rozwścieczenie rodziców, nie zgodziłbym się z tym, ale im jestem dojrzalszy, tym bardziej widzę, ze jest w tym trochę racji.
Ostatnio wróciłem na kurs podyplomowy w dziedzinie ekonomii i muszę powiedzieć, że moje poglądy są nadal radykalne, choć mam nadzieję, że moim opiniom brak już tego elementu buntu.


Autor - Helen Palmer
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Szóstka - Adwokat Diabła

Główne problemy Szóstki

Problemy z autorytetami

Ponieważ Szóstki w dzieciństwie czuły się bezsilne, trudno im w wieku dorosłym działać. W obawie przed wykorzystaniem przez osoby mające dużo władzy, skłonne są przeceniać tych, którzy działają, odnoszą sukcesy i dochodzą do czegoś w życiu. To przecenianie autorytetów objawia się w poszukiwaniu silnego przywódcy lub w podejrzliwości wobec tych, którzy decydują się przewodzić.

Niezwykle czujne wobec możliwości nadużyć władzy. Szóstki doszukują się ukrytych intencji u przywódcy i wystrzegają się manipulacji. Ta niezwykle precyzyjna koncentracja może się wiązać z potrzebą, by „wiedzieć o najgorszym". Wykorzystywana jest nieraz w sposób skrzywiony i nastawiona jest na wyszukiwanie cech negatywnych u osób będących u władzy lub na odnajdywaniu zbawczych wartości osób będących na straconych pozycjach. Innymi słowy ci, którzy coś osiągnęli są bacznie obserwowani, natomiast ci, którym nie udało się niczego osiągnąć (z którymi Szóstki się utożsamiają) uważani są za osoby pokrzywdzone przez życie, a zatem traktowani są bardziej życzliwie.

Powątpiewając we własną zdolność działania Szóstki rzutują znaczną część swojej władzy na przywódców. Każdy przyjmujący rolę autorytetu spostrzegany jest jako nierealistycznie zawzięty i nieproporcjonalnie silny. Otwarte wyrażanie złości budzi szczególny lęk i ci, którzy wyrażają swoją złość wprost, postrzegani są jako bardziej groźni, niż być może są w istocie.

To nadmierne przypisywanie władzy autorytetom przyjmuje
zwykle postać: (l) idealizacji silnego opiekuna i poddania się mu: mój guru, mój mentor, mój fuhrer; (2) przyłączania się do grupy o podobnych poglądach: my przeciw nim; (3) buntu: podważanie autorytetu.

Podążanie za opiekuńczym przywódcą skuteczne jest jedynie dopóty, dopóki spostrzegany jest on jako sprawiedliwy i zmierzający w słusznym kierunku. Jeżeli zaczyna chwiać się na tronie, Szóstka-uczeń popada w lęk i traci do niego zaufanie. Szóstki w roli poddanych na ogół reagują wtedy nieadekwatnie, przyjmując postawę antyautorytarną i zwracając się przeciwko przywódcy.

Przyłączenie się do grupy osób myślących podobnie redukuje napięcie paranoidalne. W grupie nierywalizujących ze sobą znajomych Szóstka jest mniej podejrzliwa, ponieważ zna stanowisko każdej z tych osób. Jeżeli sam nie jesteś Szóstką, łatwiej Ci będzie być może uchwycić to poczucie bezpieczeństwa, jakie daje bycie w grupie „my kontra oni", jeżeli wyobrazisz sobie, że współpracujesz z innymi nad jakąś trudną do wygrania sprawą, której jesteś szczerze oddany.

Stanowisko buntownika wyraźnie wypływa z poczucia ucisku. Jeżeli bunt staje się wewnętrznym przymusem i prowadzi do ciągłego poszukiwania zewnętrznych źródeł lęku przed działaniem, dojdzie jedynie do wzmagania się poczucia bezsilności. Wiele Szóstek wierzy jednak w to, iż nabywa mocy wtedy, gdy ustawia się w sytuacji przegranej, walczy z systemem czy przeciwstawia się prostym rozwiązaniom.

Szóstka czuje się silniejsza, gdy jest przyparta do muru, ponieważ taka sytuacja zmusza do działania. Dlatego też Szóstki często pociągają niebezpieczne i wymagające silnej rywalizacji sporty, jako że zmuszają one do natychmiastowej reakcji. W sytuacji kryzysowej myślenie musi ustąpić miejsca działaniu. Osoby takie lgną także do przegranych spraw i niepewnych interesów, ponieważ tam bunt przeciw uciskowi znajduje naturalne i konstruktywne ujście.

Szóstki dobrze funkcjonują gdy hierarchia władzy jest jasno określona. Odpowiadanie przed kimś i delegowanie odpowiedzialności zmniejszają paranoję. Szóstki świetnie pełnią rolę przywódcy lojalnej opozycji natomiast z chwilą, gdy ich wysiłki zaakceptuje będąca u władzy większość, łatwo dochodzi do autosabotażu. Pozostają lojalne wobec grupy, dopóki ta znajduje się pod naciskiem i potrafią ponosić heroiczne ofiary dla sprawy. Zaś brak opozycji, przeciw której można się zmobilizować, prowadzi do wzrostu napięcia i paranoidalne postawy mogą zwrócić się przeciwko członkom grupy, gdy kryzys minie.

Trudno Szóstki chwalić. Wiele wysiłku wkładają w to, by uznano ich przegraną sprawę, ale nie potrafią przyjąć uznania, kiedy na nie zasłużą. Pozytywny do nich stosunek wywołuje ich wątpliwości:„Czy to jest gra? Czego jeszcze się spodziewają?" Szybko dostrzegają głupotę lub grę o władzę u przywódców i uważają, że jeżeli one obejmą tak eksponowane funkcje, tak samo podlegać będą surowej ocenie.

Pozytywem związków z autorytetami jest to, że te same zachowania, które stanowią dla Szóstki przeszkodę podejrzliwość, odraczanie i wyszukiwanie ukrytych motywów mogą się także okazać użytecznymi narzędziami. Podejrzliwość wobec autorytetów może przerodzić się w konstruktywną krytykę. Odraczanie może przyjąć formę pozostawiania sobie czasu na przeformułowanie i ponowną ocenę pomysłów. Wyobrażanie sobie najgorszego może w sposób przekonywający zniekształcić ocenę rzeczywistości w epizodzie paranoidalnym, ale ta sama silnie rozbudowana wyobraźnia może doprowadzić także do oryginalnych rozwiązań.

Negatywem związków Szóstek z autorytetami jest ich nadmierna ostrożność, szczególnie w sytuacjach rokujących powodzenie. Szóstki odraczają wtedy działanie i doszukują się ukrytych motywów w zachowaniach innych ludzi. Mają też problemy z podjęciem aktywności zgodnej z uprzednio podjętą decyzją oraz z doprowadzaniem dzieła do końca, nawet wtedy, gdy powodzenie jest zagwarantowane. Sukces i publiczne uznanie wzmagają podejrzliwość i poczucie zagrożenia.

Tendencja do przewidywania najgorszego

Zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem Szóstek jest ich rozbudowana wyobraźnia. Jest ona charakterystyczną cechą paranoidalnego poglądu na świat i wynika z dziecięcej potrzeby przewidywania cudzych zachowań i wyobrażania sobie przyszłych konsekwencji w celu uniknięcia zagrożenia. Szóstki uwrażliwione są na najgorsze, więc wyobrażają sobie najgorsze. Nie zdają sobie sprawy z tego, że taka koncentracja uwagi nie dopuszcza najbardziej pozytywnych opcji. Tak bardzo skłonne są przeszukiwać otoczenie w poszukiwaniu sygnałów uzasadniających ich wewnętrzne poczucie zagrożenia, że często uważają, iż wyobrażanie sobie najlepszych rozwiązań to co najwyżej naiwne fantazjowanie oparte na dziecięcych pragnieniach.

Łatwiej zrozumieć reakcję Szóstki fobijnie nastawionej na pełne lęku przewidywania niż stanowisko Szóstki nastawionej kontrfobijnie. Typ fobijny wyobraża sobie niebezpieczeństwo lub myśli, że niebezpieczeństwo jest blisko, i ucieka. Typ kontrfobijny natomiast wyszukuje niebezpieczeństwa. Przypomina tym Ósemkę (Szefa), ponieważ może być bardzo agresywny, gdy czuje się przyparty do muru, gdy trzeba stanąć twarzą w twarz z zagrożeniem. Osoby kontrfobijne twierdzą, że muszą zbliżyć się do przedmiotu swoich lęków, bo w przeciwnym razie wciąż o nim myślą.

Ten charakterystyczny sposób koncentrowania uwagi wyjaśnia znaczenie powiedzenia, że tchórz umiera tysiąc razy. Jeżeli np. na drodze ukaże się groźny tygrys, to mająca trochę rozumu Szóstka ucieknie na drzewo. Natomiast typ kontrfobijny woli skoczyć tygrysowi do gardła niż siedzieć na drzewie i spędzić noc na przeraźliwych fantazjach.

Szóstki mają się wciąż na baczności, jak dzieci bojące się oderwać oczy od kogoś większego od siebie, by ten ktoś nie skoczył na nie, gdy odwrócą wzrok. Szóstka tak dalece potrafi się skoncentrować na scenariuszu najgorszym z możliwych, że zaczyna sobie wyobrażać rzeczy tak wyraziste, że aż prawdziwe. W sposób nawykowy wyobraża sobie możliwe zakończenia zdarzeń, wydają się one bowiem wiarygodnym źródłem wiedzy. Gdyby Szóstka zaprzestała tego wyobrażania sobie różnych możliwości i konsekwencji, bałaby się, że ktoś ją zaskoczy. Wyobraźnia wpleciona jest w obronny system sterowania uwagą. Jeśli rezygnujesz z wyobraźni przestajesz mieć się na baczności, a to oznacza stawianie życiu czoła bez odpowiedniego zabezpieczenia.

Zaletą takiego przyzwyczajenia do wyobrażania sobie ukrytych możliwości tkwiących w zwykłych sytuacjach czyni z Szóstek doskonałych wykrywaczy awarii i skutecznych adwokatów diabła.

Projekcja

Kłopot tkwiący w sposobie zwracania uwagi, charakterystycznym dla Szóstki, polega na tym, że najpierw pewien punkt widzenia pojawia się w jej umyśle i dopiero wtedy ma ona uzasadnienie dla poszukiwania potwierdzenia czy poszlak. Z punktu widzenia Szóstki trudno odróżnić utrwalony nawyk przeszukiwania otoczenia dla zapewnienia sobie bezpieczeństwa od przeszukiwania tegoż otoczenia w poszukiwaniu danych potwierdzających określony punkt widzenia. Na przykład, jeżeli pewna Szóstka sądzi, że Janek ją lubi, zacznie szukać na to potwierdzenia w zachowaniu Janka. Janek może uważać, że dokonano wobec niego projekcji, ponieważ Szóstka może mu imputować myśli, których w istocie nie miał. Może ona na przykład powiedzieć, że docenia jego czułość, kiedy on wcale nią nie emanuje. Albo może twierdzić, że bucha od niego złość, gdy tymczasem on czuje się całkiem dobrze.

Autor - Helen PalmerAneta S. edytował(a) ten post dnia 11.06.10 o godzinie 12:16
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Szóstka - Adwokat Diabła

Związki intymne

Szóstki są wytrwałe w małżeństwie, ponieważ gotowe są wziąć na siebie „trudności małżeńskie" i czują się w obowiązku „rozwiązać problem do końca". Lojalność wyraża się niekiedy w zobowiązaniach warunkowych: „Zostanę póki mąż/żona nie zrobi dyplomu" albo „Zostanę póki nie odchowamy dzieci".

Jeżeli partnerzy zobowiązali się być razem, łatwiej im z czasem nabrać do siebie zaufania, a to łagodzi podejrzenia Szóstki, iż mogłaby się znaleźć na przegranych pozycjach, gdyby była zbyt dostępna dla partnera lub miała zbyt wiele potrzeb w sferze seksu. Zaufanie buduje się bardzo powoli, ponieważ Szóstka jest skłonna do powątpiewania. Niewielki problem potrafi doprowadzić do zakwestionowania związku jako takiego. Szóstka wątpi wtedy w to, czy partner naprawdę jest zaangażowany i ufność ta musi zostać odbudowana dopiero po walce. Szóstka potrafi ciągle kwestionować podstawowe założenia. „Nic nie trwa wiecznie. Czy naprawdę ufam partnerowi?" Pytanie to pozostaje otwarte.

Łatwiej Adwokatowi Diabła zaakceptować szczęście i przyjemność płynącą z seksu, gdy para przeciwstawia się wspólnie zagrażającemu światu. Szóstki pozostają lojalnymi partnerami, gdy para jednoczy się przeciw zewnętrznemu zagrożeniu przyjmując stanowisko „my przeciw nim". Szóstka lubi planować szczęśliwą przyszłość, nie jest jej natomiast łatwo akceptować przyjemności, gdy jest ku temu okazja. Twierdzi bowiem, że szczęśliwa przyszłość nadejdzie, gdy wypełnione zostaną obowiązki rodzinne albo gdy spłaci się wreszcie kredyt na dom.

Kluczowym problemem jest zaufanie i Szóstka często czuje się bardziej kochana, gdy przyjmuje rolę osoby dającej. Gdy przeżywa lęk, odnajdzie swoje miejsce w związku pomagając partnerowi osiągnąć jego własne cele albo też oddziałując na niego w sferze seksu. Partner postrzegany jest jako godny zaufania, ponieważ Szóstka wie, jakiej pomocy ma udzielić i jest w stanie sprawić przyjemność. W tym dawaniu nie ma ze strony Szóstki jakiejś szczególnej manipulacji. Nie po to daje, by otrzymać coś w zamian. Na partnera oddziałuje się po to, by samemu czuć się bezpiecznie i Szóstka jest w stanie wytrzymać bardzo wiele przejawów neurotycznego zachowania bez odczuwania konieczności zmuszania partnera do zmiany. Zacznie jednak reagować inaczej, gdy poczuje, że partner ma na nią wpływ. Złości ją to, że można jej sprawić przykrość, że działanie partnera jest w stanie bardzo wiele dla niej znaczyć i że gdy zaczyna odczuwać przyjemność okazuje się, że partner ma kontrolę nad zaspakajaniem jej pragnień. Szóstka ma wtedy ochotę przerwać przyjemności, skupić się na własnych lękach przed porzuceniem, opuścić partnera. Nie umie zaangażować się w związek w całości.

Wiele czasu potrzeba, by Szóstka zaczęła ufać. Na ogół zdaje sobie sprawę z wad partnera, które przeszkadzają związać się z nim bezwarunkowo. Z reguły podejrzliwie reaguje na pochlebstwo i zastanawia się, czy jest to wstęp do odrzucenia. Może też lękać się, że partner zbyt wiele od niej wymaga. Łatwo dochodzi do projekcji braku zaufania do siebie. Szóstka zaczyna wtedy wierzyć, że partner powątpiewa w jej wartość.

Szóstce potrzeba wiele odwagi, by podążać za przyjemnymi celami, ponieważ w miarę nabywania zaufania rośnie też zwątpienie i przerażenie. Gdy Szóstka czuje się kochana, łatwo zaczyna poddawać w wątpliwość zaangażowanie partnera, podejrzewając, że związał się z nią bez zastanowienia i nie zna tak naprawdę swoich motywów. Szóstka może wtedy skonstruować rozbudowaną hipotezę na temat tego, co naprawdę się dzieje w nieświadomości partnera i potrafi stworzyć sobie system przekonań, nie sprawdzając ich prawdziwości. Gdy już hipoteza zostanie utkana. Szóstce wydaje się, że jest ona faktem uprawniającym do działania. Dochodzi wtedy do walki, w której obrzuca się partnera zarzutami mającymi pewne realne podstawy, ale będącymi przede wszystkim wytworem nieświadomych lęków przed bliskością, tak charakterystycznych dla Szóstki.

Bardzo sprzyja umocnieniu związku deklaracja partnera, że pragnie być lojalny i że kocha. Jeżeli to możliwe, dobrze jest, gdy partner potrafi wykazać, w którym miejscu Szóstka przestała zwracać uwagę na fakty, zastępując je swoimi wewnętrznymi hipotezami.

Taktyka ta może się okazać niebezpieczna, jeżeli partner nie potrafi myśleć w sposób złożony i symboliczny. Szóstka myśli abstrakcyjnie, łatwo więc odrzuci szczere wyznanie partnera, ponieważ „nie rozumie on swoich prawdziwych motywów". Gdy dochodzi do zbliżenia, Szóstka potrafi zbudować sobie złożoną hipotezę na temat rzeczywistych intencji partnera, a wzbudzenie pragnień seksualnych rodzi u niej poczucie zagrożenia.

Szóstka zapomina o sukcesach i przyjemnościach. Spętana jest tendencją do powątpiewania w obietnice i plany. Czyni zobowiązania, po czym poddaje je w wątpliwość. Zawsze stawia pod znakiem zapytania intencje innych. „Czy ja mu ufam?" „O co jej chodzi?" „Czy on jest zdolny do miłości?" Pytania pozostają bez odpowiedzi, a zobowiązania obwarowane zostają warunkami. „Zobaczymy, jak to będzie, kiedy dzieciaki wyprowadzą się z domu."

Zbawienny wpływ na relację z Szóstką ma zawsze ujawnienie swoich słabości. Szóstka dobrze rozumie ludzkie zmagania, toteż w efekcie łatwiej jej zrozumieć, że ludzie błądzą. Szóstki wierzą na ogół, że są w stanie dojrzeć wewnętrzne intencje innych. Jeżeli dostrzegą słaby punkt, do którego druga osoba się nie przyznaje, albo poczują się na tyle bezpiecznie, by porozmawiać o tym, albo każde zachowanie partnera oceniać będą w świetle tej jednej wady.

Dobry przykład ze strony partnera (szczególnie dziedzinach „aktywnych", takich jak zawody wymagające wysokich kwalifikacji czy przedsięwzięcia twórcze) musi wywołać respekt. Ważne, by obietnice partnera znalazły potwierdzenie w rzeczywistych działaniach.

Pozytywem związku z Szóstką jest to, że potrafi ona reagować emocjonalnie i głęboko przeżywać. Szóstki mają skomplikowaną psychikę. Nie zależy im na manipulowaniu partnerem lub na braniu i stać je na wielką lojalność w ciężkich chwilach. Potrafią przedłożyć cudzy interes nad własny i przeżywać cudze sukcesy jako własne.

Słabą stroną relacji z Szóstką jest to, że skłonna jest własne uczucia przypisywać partnerowi. Gdy kocha, wierzy w to, że i ona jest kochana. Jeżeli się gniewa albo pociąga ją ktoś inny, partner prawdopodobnie oskarżony zostanie o nieświadomy gniew lub o romans.

Autor - Helen Palmer
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Szóstka - Adwokat Diabła

Związki z autorytetami

Ponieważ Szóstki w dzieciństwie czuły się bezsilne, trudno im w wieku dorosłym działać. W obawie przed wykorzystaniem przez osoby mające dużo władzy, skłonne są przeceniać tych, którzy działają, odnoszą sukcesy i dochodzą do czegoś w życiu. To przecenianie autorytetów objawia się w poszukiwaniu silnego przywódcy lub w podejrzliwości wobec tych, którzy decydują się przewodzić.

Niezwykle czujne wobec możliwości nadużyć władzy. Szóstki doszukują się ukrytych intencji u przywódcy i wystrzegają się manipulacji. Ta niezwykle precyzyjna koncentracja może się wiązać z potrzebą, by „wiedzieć o najgorszym". Wykorzystywana jest nieraz w sposób skrzywiony i nastawiona jest na wyszukiwanie cech negatywnych u osób będących u władzy lub na odnajdywaniu zbawczych wartości osób będących na straconych pozycjach. Innymi słowy ci, którzy coś osiągnęli są bacznie obserwowani, natomiast ci, którym nie udało się niczego osiągnąć (z którymi Szóstki się utożsamiają) uważani są za osoby pokrzywdzone przez życie, a zatem traktowani są bardziej życzliwie.

Powątpiewając we własną zdolność działania Szóstki rzutują znaczną część swojej władzy na przywódców. Każdy przyjmujący rolę autorytetu spostrzegany jest jako nierealistycznie zawzięty i nieproporcjonalnie silny. Otwarte wyrażanie złości budzi szczególny lęk i ci, którzy wyrażają swoją złość wprost, postrzegani są jako bardziej groźni, niż być może są w istocie.

To nadmierne przypisywanie władzy autorytetom przyjmuje zwykle postać: (l) idealizacji silnego opiekuna i poddania się mu: mój guru, mój mentor, mój fuhrer; (2) przyłączania się do grupy o podobnych poglądach: my przeciw nim; (3) buntu: podważanie autorytetu.

Podążanie za opiekuńczym przywódcą skuteczne jest jedynie dopóty, dopóki spostrzegany jest on jako sprawiedliwy i zmierzający w słusznym kierunku. Jeżeli zaczyna chwiać się na tronie, Szóstka-uczeń popada w lęk i traci do niego zaufanie. Szóstki w roli poddanych na ogół reagują wtedy nieadekwatnie, przyjmując postawę antyautorytarną i zwracając się przeciwko przywódcy.

Przyłączenie się do grupy osób myślących podobnie redukuje napięcie paranoidalne. W grupie nierywalizujących ze sobą znajomych Szóstka jest mniej podejrzliwa, ponieważ zna stanowisko każdej z tych osób. Jeżeli sam nie jesteś Szóstką, łatwiej Ci będzie być może uchwycić to poczucie bezpieczeństwa, jakie daje bycie w grupie „my kontra oni", jeżeli wyobrazisz sobie, że współpracujesz z innymi nad jakąś trudną do wygrania sprawą, której jesteś szczerze oddany.

Stanowisko buntownika wyraźnie wypływa z poczucia ucisku. Jeżeli bunt staje się wewnętrznym przymusem i prowadzi do ciągłego poszukiwania zewnętrznych źródeł lęku przed działaniem, dojdzie jedynie do wzmagania się poczucia bezsilności. Wiele Szóstek wierzy jednak w to, iż nabywa mocy wtedy, gdy ustawia się w sytuacji przegranej, walczy z systemem czy przeciwstawia się prostym rozwiązaniom.

Szóstka czuje się silniejsza, gdy jest przyparta do muru, ponieważ taka sytuacja zmusza do działania. Dlatego też Szóstki często pociągają niebezpieczne i wymagające silnej rywalizacji sporty, jako że zmuszają one do natychmiastowej reakcji. W sytuacji kryzysowej myślenie musi ustąpić miejsca działaniu. Osoby takie lgną także do przegranych spraw i niepewnych interesów, ponieważ tam bunt przeciw uciskowi znajduje naturalne i konstruktywne ujście.
Szóstki nie uznają autorytetów. Pociągają je więc obie strony prawa.

Szóstki dobrze funkcjonują gdy hierarchia władzy jest jasno określona. Odpowiadanie przed kimś i delegowanie odpowiedzialności zmniejszają paranoję. Szóstki świetnie pełnią rolę przywódcy lojalnej opozycji natomiast z chwilą, gdy ich wysiłki zaakceptuje będąca u władzy większość, łatwo dochodzi do autosabotażu. Pozostają lojalne wobec grupy, dopóki ta znajduje się pod naciskiem i potrafią ponosić heroiczne ofiary dla sprawy. Zaś brak opozycji, przeciw której można się zmobilizować, prowadzi do wzrostu napięcia i paranoidalne postawy mogą zwrócić się przeciwko członkom grupy, gdy kryzys minie.

Trudno Szóstki chwalić. Wiele wysiłku wkładają w to, by uznano ich przegraną sprawę, ale nie potrafią przyjąć uznania, kiedy na nie zasłużą. Pozytywny do nich stosunek wywołuje ich wątpliwości:„Czy to jest gra? Czego jeszcze się spodziewają?" Szybko dostrzegają głupotę lub grę o władzę u przywódców i uważają, że jeżeli one obejmą tak eksponowane funkcje, tak samo podlegać będą surowej ocenie.

Pozytywem związków z autorytetami jest to, że te same zachowania, które stanowią dla Szóstki przeszkodę podejrzliwość, odraczanie i wyszukiwanie ukrytych motywów mogą się także okazać użytecznymi narzędziami. Podejrzliwość wobec autorytetów może przerodzić się w konstruktywną krytykę. Odraczanie może przyjąć formę pozostawiania sobie czasu na przeformułowanie i ponowną ocenę pomysłów. Wyobrażanie sobie najgorszego może w sposób przekonywający zniekształcić ocenę rzeczywistości w epizodzie paranoidalnym, ale ta sama silnie rozbudowana wyobraźnia może doprowadzić także do oryginalnych rozwiązań.

Negatywem związków Szóstek z autorytetami jest ich nadmierna ostrożność, szczególnie w sytuacjach rokujących powodzenie. Szóstki odraczają wtedy działanie i doszukują się ukrytych motywów w zachowaniach innych ludzi. Mają też problemy z podjęciem aktywności zgodnej z uprzednio podjętą decyzją oraz z doprowadzaniem dzieła do końca, nawet wtedy, gdy powodzenie jest zagwarantowane. Sukces i publiczne uznanie wzmagają podejrzliwość i poczucie zagrożenia.

Autor - Helen Palmer
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Szóstka - Adwokat Diabła

Na co Szóstki zwracają uwagę?

Odraczanie działania

Szóstki powstrzymują się od działania, ponieważ dla nich prawdopodobieństwo niebezpieczeństwa jest o wiele większe niż prawdopodobieństwo sukcesu. „To, co mogłoby się nie udać" jawi się jako realny fakt, a „Czyż nie będziemy z siebie dumni, jeżeli wygramy" rodzi lęki przed wystawieniem się na ludzką zazdrość i złą wolę. Nawykowa ostrożność bardziej daje się we znaki u typów fobijnych, u których planowanemu działaniu towarzyszą ciągle wątpliwości. „Wątpię, czy to się uda", „Tak, ale...", „Wydaje się to ryzykowne. Musimy poczekać na konkretne dane." Nawet typy kontrfobijne, sprawiające wrażenie agresywnych, zajęte są wyobrażaniem sobie najgorszego i twierdzą, że odraczają działanie, póki paranoja nie zmusi ich do stawienia czoła lękom, by nie żyć z ciągle przesuwającym się przed oczyma filmem pełnym budzących strach obrazów.

Tendencja do odraczania wzmacniana jest przez (w większej części nieświadomy) wzmożony nawyk zadawania sobie pytań. Uwaga przesunięta zostaje z dobrego pomysłu i gotowości do działania na równie silne myśli powstrzymujące, podważające sensowność planowanego ruchu. Rozmyślanie o działaniu jest wygodnym wykrętem przed koniecznością przystąpienia do akcji i narażania się na atak osób będących u władzy.

Za Szóstką ciągnie się zwykle przeszłość niedokończonych zadań: nieukończony dyplom, ważny projekt nie doprowadzony do końca. Zawsze problemem jest bezpośrednie przechodzenie od pomysłu do działania. Szóstka nie uważa tego za odraczanie ale sądzi, że podejmuje logiczne kroki przygotowawcze.

Szóstkom te paraliżujące przesunięcia uwagi jawią się jako uzasadnione poszukiwanie informacji. Pogląd każdego autorytetu należy potraktować poważnie i rozprawić się z ewentualną krytyką zanim praca posunie się do przodu. W efekcie Szóstki częściej podważają własne stanowisko aniżeli go bronią, przez co postęp jest nikły. Ta wszechogarniająca tendencja do powątpiewania spowodowana jest, jak zawsze potrzebą uprzedzania możliwej krytyki, aby uniknąć zranienia.

Inni mogą interpretować tendencję Szóstki do odraczania w rozmaity sposób od lenistwa po brak zdolności. Gdy przedmiotem dyskusji jest projekt roboczy albo decyzja wymagająca podjęcia odpowiednich kroków, u osób z otoczenia Szóstki pojawiają się często uczucia zniecierpliwienia i złości, przed którymi tak pracowicie się ona broni.

Szóstki działają sprawnie, gdy zadania są jasno określone albo wtedy, gdy znajdują się w pozycji adwokata diabła, mając naprzeciw siebie godnego przeciwnika. Nawyk wyobrażania sobie najgorszego zostaje zahamowany, gdy tylko pojawi się rzeczywisty przeciwnik. Paradoksalnie, osoby tchórzliwe wykazują jasność myślenia i odwagę stojąc na przegranych pozycjach, gdy wszystko się przeciw nim sprzysięgnie, ponieważ napotkanie na sprzeciw powoduje silną koncentrację na zadaniu. Walka o przetrwanie to dla Szóstek zupełnie co innego niż rywalizacja o sukces: dokonują cudów pod presją, podczas gdy optymalne warunki pracy nie sprzyjają ich efektywności.

Lęk przed sukcesem

Rodzice oczekiwali, że zostanę naukowcem, tak jak mój ojciec. Postanowiłem więc zostać niekonwencjonalnym chemikiem. Znalazłem sobie posadę w stowarzyszeniu ochrony środowiska, ponieważ praca tam, obiektywnie rzecz biorąc, służyła wartościowym celom. Jednocześnie w sposób buntowniczy krytykowałem wielki przemysł i silną władzę.

Moim pierwszym sukcesem było napisanie książki populamo-naukowej, która przyniosła mi sławę. Koniec tej historii był niemal natychmiastowy. Osiągnąłem szczyt moich ambicji, we własnych oczach odniosłem sukces i nie było już opozycji, z którą mógłbym walczyć.

Mój bunt i moja praca były nierozerwalnie związane i po osiągnięciu szczytu cieszyłem się z tego, ale czułem jednocześnie, że się skończyłem. Nie miałem już napędu. Ludzie zapraszali mnie na odczyty, ja jednak już się tym nie interesowałem. „Porzuciłem" więc sukces i wyemigrowałem. Czułem się bohaterem. Pokazałem swoim przyjaciołom: „Hej, patrzcie, w ten sposób należy sobie radzić ze sławą. Należy od niej uciec." Żaden z nich by tego nie zrobił.
W końcu żałuję. Nie tego, że wyjechałem, ponieważ zapaliłem się do kolejnej, popularnej sprawy. Żałuję jednak, że nie wykorzystałem szans, które miałbym, gdybym pozostał.


„Działanie na przekór" to sposób na budowanie własnej tożsamości. Gdy nie pasuje się do amerykańskiego ideału sukcesu i popularności, zyskuje się tożsamość. Celem staje się wtedy walka z silną opozycją po to, by dojść do głosu. Jeżeli jest się na przegranej pozycji, wszystko przeciwstawia się sukcesowi. Ma się godnego adwersarza, ten zaś wyzwala energię do walki i do wygrywania.

Jeżeli zaczyna się odnosić sukces i ogromny opór zostaje przezwyciężony, może się pojawić prawdziwa paranoja. „Komu mam teraz ufać, skoro doszedłem do szczytu?" „Skąd mogą nadejść trudności?" Szóstki antyautorytarne zaczynają żywić przekonanie, że gdy wkroczą na scenę, inni zaczną je same spostrzegać jako uciskających, powątpiewając w ich dobre intencje.

Podejrzliwość wobec dobrych intencji innych ludzi wzrasta w miarę osiągania pożądanych celów, a dawne nawyki odraczania i powątpiewania w samego siebie wzmagają się w dwójnasób, gdy dojdzie do wzbudzenia pragnień.

W ciągu swego życia uczyłam różnych rzeczy: tańca, angielskiego, psychologii, a ostatnio znów angielskiego na zagranicznym uniwersytecie. Mój schemat postępowania jest następujący: osiągnąć pewien poziom w danej dziedzinie a następnie poddawać w wątpliwość strukturę polityczną, w obrębie której pracuję albo swoją chęć zajmowania się w ogóle tą pracą. Prawie jednocześnie zaczynam się skupiać na nowej dziedzinie, która mnie naprawdę pociąga i wreszcie odchodzę by podążyć za swoimi nowymi zainteresowaniami.
Bolesne jest też to, że uczucie sukcesu nie przenosi się z jednej dziedziny nauczania na inną. Zapominam o odniesionym sukcesie, a więc wymazuję z pamięci swoją dotychczasową drogę żyda i potrafię mieć w danej dziedzinie taką pustkę w głowie, jakbym się zajmowała nią po raz pierwszy. Łatwo zapominam, że poprzedniego dnia dobrze mi szło i wystarczy, by jeden student ziewnął, a cała napinam w obawie, że się nudzą i zapominam, co chciałam powiedzieć.


Szóstki bardzo umiejętnie ignorują własne sukcesy. Najczęściej twierdzą, że straciły zainteresowanie, że wolą oddać palmę pierwszeństwa komuś innemu, komu zdaje się ona być bardziej potrzebna. Nagle dostrzegają fatalny błąd w całej procedurze, zapadają na zdrowiu lub nieoczekiwanie nabierają nowego zapału do porzuconego wcześniej zadania. Nieskończona jest lista pełnych inwencji sposobów odraczania konfliktu związanego z sukcesem, wraz z takimi, które polegają na proponowaniu autentycznie twórczych rozwiązań, choć podawanych z pozycji adwokata diabła, czy też na odnoszeniu sukcesów przy jednoczesnym przekonaniu, że się przegrało.

Jedno z najtrudniejszych zadań stojących przed Szóstkami to osiągnąć umiarkowany poziom widocznego na zewnątrz sukcesu, a następnie nauczyć się nie lękać swojego osiągnięcia.

Pracuję jako adwokat w sprawach kryminalnych i przez szereg lat byłem obrońcą publicznym. Uwielbiałem napięcie związane z tą pracą, o ile zwalczałem system w obronie swojego klienta To sprawiało mi przyjemność. Potem kłopoty finansowe zmusiły mnie do zajęcia się działalnością prawniczą dającą duże pieniądze.

Nie znosiłem tego stylu ubierania się, kontaktów towarzyskich i konieczności odmawiania biedniejszym klientom. Nie znosiłem tego, jak mnie przypuszczalnie widzą inni. Wbiłem sobie do głowy, że wyglądam na człowieka, który się sprzedał i byłem przekonany, że niektórzy będą chcieli mi podstawić nogę. W końcu z tego strachu dostałem choroby wrzodowej. Miałem swoją godzinę prawdy, gdy dla ratowania siebie poddałem się psychoterapii. Terapeuta poradził mi, bym zapytał przyjaciół, których naprawdę ceniłem, jak mnie odbierają. Okazało się, że oni albo nie zdawali sobie sprawy z tego, co ja przeżywałem, albo mniej lub bardziej aprobowali zmiany, których dokonałem w swoim życiu.


Ostatnia strategia, którą wykorzystują Szóstki, by uniknąć uznawania własnych sukcesów, polega na stawianiu sobie ponadludzkich wymagań. Wymagając od siebie zbyt wiele nie są w stanie zbliżać się do realnych celów, a żądając od siebie ofiary mogącej zmienić bieg historii nie są w stanie racjonalnie ocenić własnych możliwości. Megalomania Szóstek wypływa z chęci wniesienia zapładniającego wkładu, posługiwania się prawami uniwersalnymi, czy odkrycia zasady poruszającej światem. Taki pociąg do władzy i mocy jest przykrywką dla wewnętrznej słabości. Potrzeba wniesienia żywotnego i zaskakującego wkładu w losy świata bardzo utrudnia im rzetelne uznanie własnych sukcesów.

Autor - Helen Palmer
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Szóstka - Adwokat Diabła

Styl intuicyjny

Przestraszone dzieci wypracowują sobie strategie pozwalające im na emocjonalne przetrwanie. Po części strategie te opierają się na umiejętności wykrywania źródeł potencjalnego zagrożenia. Szóstki twierdzą, że ich sposób koncentrowania uwagi uwrażliwia je na niewypowiedziane intencje innych. Twierdzą, że czują się zagrożone, gdy inni nie ujawniają własnych uczuć. Ufają zarazem, że ich własne spostrzeżenia są trafne.

Szóstki, które osiągnęły samoświadomość, wiedzą, że bardziej od innych skłonne są przypisywać własną wrogość innym ludziom i że trafność ich intuicji zależy od stopnia, w jakim potrafią odróżnić własne projekcje od obiektywnie trafnych wrażeń nieuwarunkowanych bodźcami fizycznymi.

Następująca wypowiedź pochodzi od człowieka, który przez większość swego dorosłego życia był działaczem związkowym i który nauczył się ufać swojej intuicji przy podejmowaniu decyzji.

Mam bardzo wrażliwe czułki, pozwalające mi wychwycić złe intencje u ludzi. Miałem szefów, którzy we własnym interesie oszukiwali i uciskali, a ja to w nich wyczuwałem. Często, gdy miałem z nimi do czynienia w swojej pracy organizacyjnej, wybuchałem gniewem, być może nadmiernie. Być może nie zawsze właściwie rozumiałem to, co oni robili. I choć mogłem się czasem mylić zupełnie, w danej sprawie słusznie wyczuwałem, że nie działali oni szczerze.
Inne osoby, także zajmujące kierownicze stanowiska, nie wywoływały we mnie takich reakcji. Zacząłem się więc zastanawiać, czy zachowania te nie wypływają z czegoś, co tkwi we mnie. Ktoś mi nadepnął na odcisk? Czy też przyczyna leży w czymś, co zrobił ten drugi facet?


Ten człowiek ma dobrze rozwiniętą zdolność autoobserwacji. Gdyby mniej był świadomy konieczności odróżniania własnych projekcji i innych bardziej intuicyjnych wrażeń, mógłby łatwo trafić do gabinetu psychoterapeuty jako jedna z wielu osób skarżących się na to, że szef (czy inna osoba znacząca w ich życiu) prześladuje je. Paranoidalne nastawienia na ogół mają pewne uzasadnienie, ale obiektywnie trafny wgląd, jaki nieraz osiąga Szóstka, często zniekształcony zostaje błędnymi interpretacjami. Choć Szóstka może mieć rację, że szef nie jest wobec niej przychylnie usposobiony, to negatywne nastawienie może zostać drastycznie wyolbrzymione. Szóstka skłonna jest wtedy bronić się przed złymi zamiarami szefa, doprowadzając go tym samym do złości, co wydaje się jej stanowić dowód na to, że szef od samego początku był dla niej wrogiem.

Szóstki mówią też o innym stylu intuicyjnym, wypływającym prawdopodobnie z ich dziecięcej potrzeby odczytywania intencji i przewidywania zachowania dorosłych. Jest to fascynująca strategia samoobrony zalęknionego dziecka. Może ona przetrwać w dalszym życiu, będąc nieświadomym wyznacznikiem sposobu, w jaki Szóstka koncentruje uwagę. Pewna kobieta, psycholog kliniczny, tak opisuje swoją dziecięcą ostrożność:

Specjalizowałam się w tym, że wiedziałam, jak ludzie się zachowają. Jeżeli obserwowałam jakieś dziecko w klasie, zaglądałam mu bacznie w twarz, gdy tylko ktoś się do niego odezwał. Potrafiłam dostrzec błysk w oku, gdy ktoś siedzący w drugim kącie klasy z czymś wyskoczył, albo przekonana byłam, że widziałam na tej twarzy objawy emocji, choć wiedziałam zarazem, że tak naprawdę ta twarz nie uległa żadnym zmianom. Wydawało mi się, że jeżeli wystarczająco długo będę się przyglądała twarzy jakiegoś dzieciaka, będę w stanie rozszyfrować, co myśli o wszystkich innych dzieciach w klasie.

Jeżeli chciałam wiedzieć, co ludzie myślą, zaglądałam im w twarz i starałam się wyobrazić, jaki przyjmie wyraz w określonych okolicznościach. Czy stałaby się surowa czy łagodna, gdybym powiedziała temu dziecku, że je lubię? Gdybym kandydowała na przewodniczącą klasy czy twarz ta uśmiechnęłaby się, czy poszarzała?

Przekonana bytem, że nigdy się nie mylę, ponieważ tyle poświęcałam temu uwagi. Działałam na podstawie tego, co wydawało mi się, że wykrywam w tych twarzach, choć nie sprawdzałam swoich hipotez. Robiłam to jedynie pośrednio, porównując swoje spostrzeżenia z uwagami zaufanych kolegów.

Teraz, w swojej praktyce terapeutycznej, dostrzegam wiele warstw w interakcjach członków rodzin. Widzę to, co nazywam wewnętrznym obliczem, które ujawnia mi ich emocje. Czasem pozwalam sobie na snucie fantazji o różnych układach kolorystycznych, pojawiających się w atmosferze wokół członków danej rodziny i staram się odczytać, co oznaczają rozmaite kolory i powiązania energetyczne, by na tej podstawie móc zrozumieć sposób, w jaki kontaktują się oni ze sobą w życiu.


Ta klinicystka dobrze wyczuwa swoją umiejętność przesuwania uwagi od myślenia o swoich klientach do swoich wyobrażeń o tym, co dzieje się w ich wnętrzach. Zdaje sobie też ona dobrze sprawę z tego, że być może błędnie przypisuje swoim klientom pewne cechy, które w rzeczywistości stanowią jej własne projekcje. Ma jednak możliwość sprawdzenia trafności swoich wyobrażeń w rozmowie
z klientami.

Jeżeli to, co dostrzega ta klinicystka opiera się wyłącznie na projekcji jej własnych nieświadomych uczuć wobec klientów, nie mamy tu do czynienia z żadną intuicją. Zadaniem intuicji jest, w tym przypadku, umiejętność odróżnienia wglądów wypływających z własnej fantazji lekarki od tych wyobrażeń, które stanowią tylko jej projekcje.

Jeżeli nauczy się dokonywać takiego różnicowania, będzie to miało dwie ważne konsekwencje. Po pierwsze, uwolni się od szeregu fałszywych informacji zapoczątkowanego przez taką projekcję. Po drugie, nauczy się odróżniać wyobrażenia, które wypływają z niej samej od tych celnych wrażeń wzrokowych, które pojawiają się spontanicznie w jasnowidzącym stanie umysłu. Musi wykształcić w sobie wewnętrznego obserwatora, by móc rozpoznać przesunięcia uwagi, których dokonuje właśnie wtedy, gdy trafnie dostrzega wzajemne relacje między członkami rodziny wyrażane symbolicznie w postaci kolorów i wzorów w otaczającej atmosferze.

Autor - Helen Palmer
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Szóstka - Adwokat Diabła

Atrakcyjne otoczenia

Środowiska zhierarchizowane z jasno określoną strukturą władzy i jasno zdefiniowanymi obszarami problemowymi są dla Szóstek pociągające: policja, uniwersyteckie kursy dyplomowe. Szóstki, mające problemy z autorytetami albo podporządkują się rygorystycznie regulaminowi, albo zaczną mu się przeciwstawiać w sposób zorganizowany, buntując się przeciwko władzy. Atrakcyjne są dla nich te zawody, gdzie człowiek sam jest sobie panem i nie ma żadnych zwierzchników.

Pociągające są dla nich zajęcia, gdzie rywalizacja ograniczona jest do minimum i mogą pracować pod kierunkiem silnego przywódcy, a także prace niosące zagrożenie fizyczne lub eksponujące cele przegrane. Szóstka może się zajmować naprawą mostów. Może być genialnym taktykiem, który ratuje firmę z opałów, po czym ją porzuca.

Nieatrakcyjne otoczenia

Szóstka nie lubi zawodów wymagających pracy w ciągłym stresie i podejmowania szybkich decyzji bez uprzedniego przygotowania. Prestiżowe zawody o znacznym stopniu rywalizacji, gdzie dyrektywy są niejasne i potrzebne są liczne manewry zakulisowe nie pociągają jej.

Autor - Helen Palmer
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: Szóstka - Adwokat Diabła

Cnota odwagi

Tak jak wszyscy. Szóstki często nie zdają sobie sprawy z najważniejszych czynników kierujących ich życiem. Dana Szóstka może być przekonana, że nie boi się bardziej niż inni, i nie zdawać sobie zupełnie sprawy z tego, że osobiste nawyki związane z myśleniem i odczuwaniem mogą być źródłem chronicznego lęku. Podobnie jak ludzie mieszkający w obszarze objętym działaniami wojennymi, którym ogłasza się nagle pokój, tak i Adwokaci Diabła często dopiero wtedy zdają sobie sprawę z tego, jak bardzo się bali, gdy strach zaczyna ustępować.

Szóstki szybciej nabędą wyższych umiejętności, jeżeli wraz z przystąpieniem do terapii czy medytacji rozpoczną program ćwiczeń fizycznych. Osoby strachliwe koncentrują się na swej głowie, przeszukują otoczenie i starają się wymyślić sposób na radzenie sobie z sytuacjami, z którymi muszą się uporać. Osoba zalękniona poszukuje przede wszystkim prawidłowego podejścia intelektualnego, umożliwiającego obronę przed ewentualnym atakiem. To tak, jakby genialna analiza mogła zastąpić konieczność działania. Wiele Szóstek przystępuje do praktyk duchowych rozwijających przede wszystkim zaufanie do zdolności ciała do poruszania się w sposób intuicyjny, np. jogi tantrycznej czy sztuk walki.

Odwaga uzależniona jest od zdolności ciała do reagowania w sposób adekwatny w stanie niemyślenia. Polega na działaniu przed myśleniem, gdy ciało zaczyna się poruszać zanim nabyta osobowość zdąży się wtrącić.

Mniej więcej rok temu zaczęłam biegać i sprawiało mi to przyjemność, póki głowa nie musiała się wyłączyć. Świetnie się mi biegało z partnerem, kiedy rozmawialiśmy, albo samej, pod warunkiem że mogłam myśleć w czasie biegania. Na trasie było wzgórze i stwierdziłam, że wszystko było w porządku, o ile starczało mi tchu, by sprawdzać, kogo mijam po drodze.
Gdy wzgórze pod koniec stawało się bardziej strome, ledwo starczało mi sił, by zerknąć na przechodniów i dowiedzieć się, kto tam jest. Zauważyłam, że jeżeli nie miałam partnera przy sobie, zatrzymywałam się by złapać oddech, bym nadal mogła zwracać uwagę na to, kto jest w pobliżu.


Dla Szóstki, która przyzwyczajona jest najpierw myśleć, później działać, nawet przebieganie obok ludzi na ulicy, bez możliwości sprawdzenia kim są, może rodzić niepokój. Ta biegaczka nie stanie się bardziej odważna dzięki śmiałym myślom lub zmuszaniu się do biegania bez rozglądania się. Byłoby dobrze, gdyby nauczyła się przesuwać uwagę z głowy ku ciału i odróżniać sytuacje, w których bieg kierowany jest przez myślenie od sytuacji, gdy potrafi zaprzestać myślenia, ponieważ ufa, że ciało uchroni ją przed niebezpieczeństwem. Zwróćcie uwagę na różnicę między doświadczeniami biegaczki, która broni się poprzez obserwowanie otoczenia a następującym przeżyciem pasażerki nowojorskiego metra.

Uczęszczałam na Uniwersytet Miejski na Manhattanie i na uczelnię jeździłam metrem. Nigdy nie denerwowałam się, gdy jechałam za dnia. W metrze były tłumy ludzi i mogłam przeglądać notatki przez całą drogę z ulicy Delancey. Natomiast gdy zajęcia kończyły się późno i musiałam sama stać na pustym peronie, często się bałam. Umawiałam się wtedy ze swoim chłopakiem, że wyjdzie po mnie na stację przy ulicy Delancey i odprowadzi mnie do domu.

Pewnego wieczoru do wagonu wsiadł wariat. Stroił miny i zaciskał pięści i słychać było, jak klnie na cały przedział. Pociągiem jechało bardzo niewiele osób i każdy unikał spojrzenia mu w twarz.
Zauważył kogoś siedzącego za mną, wskazał na niego palcem, zaklął i ruszył w jego kierunku. W tym momencie ja zablokowałam mu drogę. Moje dało wstało z miejsca i słyszałam, jak do niego mówię, choć nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Do dziś nie pamiętam, co do niego mówiłam, pamiętam jednak, że gdy w jego dłoni ujrzałam pistolet, nie bałam się.

Tak się czułam, jakbym przeżywała coś, co już kiedyś się zdarzyło. Nie zdziwiłam się, gdy zobaczyłam, jak dwoje ramion chwyta go od tyłu i przytrzymuje mu głowę, ani też gdy wytrąciłam mu pistolet, który skierował ku mojej twarzy. Gdy spotkałam się ze swoim chłopakiem przy Delancey opowiedziałam mu to zdarzenie, ale głos mój tak był pozbawiony emocji, że trudno mu było uwierzyć w to wszystko.

Autor - Helen Palmer

Następna dyskusja:

Adwokat diabła - brytyjski...




Wyślij zaproszenie do