Temat: Enneagram - dyskusja, temat ogólny
Rozbijam dwa posty na dwa bo tak prościej mi pisać, nie bijcie.
Aneta S.:
Krystyna J.:
Sprobuje trosze pomoc, choc to mija sie z celem przez internet (za malo Cie znam), ale mam nadzieje, ze nie bedziesz mi miala za zle mojej quasi analizy...:)
Uwielbiam takie zabawy, więc proszę po mnie jeździć jak po łysej kobyle, najwyżej będę się stawiać. :)
Na 4 jestem zbyt optymistyczna, choć faktycznie za dużo myślę, i miewam nastroje maniakalno-depresyjne - ale to bardzo rzadko, i nie lubuję się w tym, wręcz przeciwnie.
Nastroje depresyjne z faza kompulsji/obsesji, ktora mozna uwazac za manie przynalezne sa tez 1 majacej polaczenie z 4.
To punkt dla 1. (1 łączone z 7, może to dlatego, skoro już jesteśmy na etapie naginania systemu).
Na 3 też nie pasuję, bo nie znoszę rywalizacji, konkursów itd. jestem na to wobec siebie zbyt krytyczna. Poza tym konkurs w dziedzinie sztuki to absurd sam w sobie.
Na 3 stawialam u Ciebie z uwagi na bardzo slabo widoczna 4, do ktorej sie przyznalas, ale tez z innego powodu, o ktorym pozniej.;)
Jakiego? :)
9 odpada, bo cały czas jestem zajęta. Jak mam wolny czas to sobie wynajduję jakieś zajęcie.
Zgadzam sie.:)
Si.
2 - wszystkich lubię i wszyscy mnie lubią, ale bez przesadyzmu. Nie jestem typem "ciepłym", choć oczywiście o przyjaciołach zawsze pamiętam i nawet po wielu latach gadam z nimi, jakbyśmy się nie rozstali.
Gadanie z przyjaciolmi nie jest wyznacznikiem dwojkowosci w zaden sposob.
Może inaczej to określę, mam potrzebę przebywania z innymi ludźmi, i akceptacji ze strony osób, które znam bliżej. Przeważnie na zasadzie, że jak się wydarzy coś ciekawego to lecę się podzielić, i biada temu kto wykaże desinteresment, bo nabija sobie mnóstwo punktów ujemnych. Mogę sobie żyć w zamknięciu, i samotnie gdy jestem zajęta, ale jak już wyjdę do ludzi, spodziewam się choć minimum zainteresowania. :) Jeżeli czegoś nie znoszę - to właśnie bycia ignorowanym.
1 - tak, perfekcjonizm w pracy.
I znowu zaznaczasz w tym co mowisz 1.
Potrafi mnie zmęczyć, poza tym nie lubię sztywności w jakikolwiek sposób.
Sztywnosc nie oznacza z automatu 1, przynajmniej rozwinietej, symptomatyczne dla niej jest dazenie do doskonalosci.:)
Jestem optymistą i tak zwani "realiści" doprowadzają mnie do białej gorączki wyszukiwaniem wyimaginowanych moim zdaniem przeszkód.
Optymizm, ktory zauwaza sie u Ciebie na pierwszy rzut oka sugeruje 7. 7 ma polaczenie z 1.:)
Dużo pasuje z tej 7.
W dodatku nie trawię szablonów i schematów, chyba że stworzonych przez siebie w jakimś celu.
I znowu. Odbior 1 niewlasciwy. 1 nie tworzy szablonow i schematow tylko lubi sie poruszac w swiecie zasad i jasnych regul - to nie to samo.:)
Ja też lubię - w pracy. Natomiast, jeśli czymś się bawię, albo czegoś szukam, lubię wsadzić nóż w to jedno jedyne pęknięcie i rozwalić całą konstrukcję. :) Straszne ale prawdziwe. Ponadto uwielbiam sprawdzać jak coś działa, zwłaszcza w sposób niezgodny z instrukcją (oczywiście w ramach zdrowego rozsądku). Pewnie byłabym niezłym hakerem. :)
5 - potrafię myśleć analitycznie i logicznie, ale reszta odpada. W stresie tracę głowę, rwę włosy ze łba i biegam w kółko jak zdekapitowany kurczak.
Widze u Ciebie 5, ale nie w analitycznym mysleniu, bo do tego jest zdolny kazdy typ. Raczej w zainteresowaniu wiedza - odbieram Cie jako intelektualistke - mozgowca, a nie czuciowca, ktorym jest 4.
Chyba pół na pół. Od najmłodszych lat interesuję się różnymi dziedzinami nauki, ale to z ciekawości. Ogólnie moim motorkiem jest ciekawość. Np. w wieku 5 lat nauczyłam się czytać, bo mnie wkurzało, że wszyscy w domu czytają a ja nie umiem. To z kolei motywacja na bazie ambicji.
6 - nie mam paranoi, nie szukam zagrożeń, wierzę ludziom i czasem inni to wykorzystują.
6 to nie tylko paranoja - chociaz tak - zgadzam sie, ze jest ona dla tego typu baaardzo symptomatyczna. 6 to rowniez sceptycyzm, ambiwalencja i watpliwosci, a czesto brawura. To bardzo bogaty typ i przyznam sie, ze wciaz niezupelnie daje sobie rade z jego rozpoznaniem, totez tutaj skladam bron.;)
Muszę się wczytać.
Trochę z 8, w przedszkolu zawsze przewodziłam innym w grupie bo miałam najlepsze pomysły i posłuch większy niż "panie".
Wiele typow moze byc liderami. Pytanie skad bral sie ten posluch - jakie bylo jego zrodlo?
Brał się sam z siebie. :) Wchodziłam w grupę i wszyscy się podporządkowywali, miałam pomysły na zabawę i byłam kontaktowa. Razem z dwójką kolegów przewodziliśmy reszcie. Scalałam grupę, broniłam słabszych, proponowałam zabawę itd. Przykładem skrajnym były dwie sytuacje, pierwsza kiedy ojca wezwano "na dywanik" do dyrekcji (średniaki chyba), bo się na mnie praktykantka poskarżyła. Okazało się, że "pani" posadziła nas w kółeczku i zaczęła prawić pogadankę. Po dwóch minutach wstałam i oświadczyłam: "E, to nudne, chodźmy na dwór się pobawić." I cała grupa ze mną wyszła. :)
Drugi przykład to kiedy jeden jedyny raz postawiono mnie za coś do kąta (nie wiem za co, pewnie coś palnęłam). Po minucie cała grupa siedziała ze mną w kącie i graliśmy w jakieś szarady. Nikt więcej tego nie próbował. (Ten opis brzmi zarozumiale ale jest prawdziwy. :) )
Ale nie lubię dążyć po trupach do celu - mam skrupuły i jak pisałam, nie lubię rywalizacji.
8 nie musza rywalizowac. One czuja swoja moc tak silnie, ze nie potrzebuja jej nikomu udowadniac.
O. :)
Dodam, że nie jest to zarozumialstwo - wręcz przeciwnie, mam świadomość wad i braków, i pracuję nad nimi, jest ich więcej niż zalet, co nie zmienia faktu, jakieś zalety są, i faktycznie nie zamierzam nikomu niczego udowadniać bo po co, jak wiem swoje. :) Z drugiej strony, w kryzysie fatalnie znoszę krytykę. Paradoks?
7 - epikurejczyk - tylko na urlopie, albo po pracy. :) Faktycznie lubię dobrze zjeść, wyspać się, korzystać z życia, ale praca ważniejsza. W ogóle to w domu jestem pracoholikiem i nerwowcem. :)
7 to przewaznie pracoholicy.
Hm.
Sa to tez osoby od ktorych promienieje optymizm, tak jak od Ciebie, jaka Cie znam. Czesto potrafia smiac sie przez lzy.
Prawda.
Sa zachlanne swiata, ktora to ceche zauwazylam analizujac Twoj profil i mnogosc zainteresowan.
BARDZO prawda. :)
Sa uzaleznione od adrenaliny - nizej piszesz cos o sklonnosciach do brawury - to dosc siodemkowe.
Tu chyba nie, ale zależy co uważamy za adrenalinę. Jeśli pracę na trudnym intelektualnie terenie, zdobywanie nowej wiedzy, pracę w trybie "flow" - to tak.
Natomiast nie znoszę kolejek górskich i innych świństw, co nie przeszkadza mi np. nadwerężać zdrowie pchając się na konie, w góry i doprowadzając opiekunów (rodziców, przyjaciół itd.) do stanów przedzawałowych.
Rzecz dla nich charakterystyczna - zajmowanie sie wieloma dziedzinami NARAZ. Czesto wybieraja prace w wolnym zawodzie lub niewielkich zespolach ludzkich, bo nie znosza ograniczen i presji.
Pełna zgoda.
Ich glowny dylemat to nieumiarkowanie - zarlocznosc zdarzen. Wyznaja zasade - im wiecej, tym lepiej, ktora u 7 ze skrzydlem 8, jest jeszcze silniej zaznaczona.
Chyba tak.
Sa dowcipne az do przesady - maja tzw. blazenski humor. Stad tez ich duze powodzenie w towarzystwie.
Prawda. :)
Kochaja futuryzm i fantastyke.
Rzeczywiście tak. Ogólnie często przebywam myślami w czasie przyszłym lub przeszłym. Czas teraźniejszy jest dość problematyczny, i trochę mi to przeszkadza.
Sa bardzo tworcze.
Zaburzenia osobowosci u 7 to obok histrionizmu (ktory zauwazasz u siebie w momencie stresu - wyrzucanie emocji na zewnatrz i zywiolowosc w ich okazywaniu) psychoza maniakalno-depresyjna wlasnie.
Pasi.
Ulubiony mechanizm obronny - racjonalizacja.
Możliwe, ale chyba nie tylko.
Siodemki maja pozytywny obraz swojego dziecinstwa lub taki kreuja nawet przed samymi soba.
Slowem - ja Cie widze jako 7 moze 7w8?
Ma ona powiazania z 1, ktora gdzies sie tam u Ciebie kolacze i z 5.
Skrzydlo 8 moglo u Ciebie dawac wyniki 2.
I jeszcze jedno 7 bardzo czesto mylone jest z 3, ktora u Ciebie dostrzeglam. Typy te laczy pozytywny obraz wlasnej osoby, namietnosc zdobywania (u 3 - osiagniec u 7 - doswiadczen) i, co charakterystyczne - tworzenie filtru na krytyke.
Z tym filtrem to nie bardzo, natomiast głód doświadczeń na pewno.
No i dochodzimy tu do typowego rozczłonkowywania każdego systemu w rozgałęzienia typu: wszystko da się podstawić.
7- rozgałęzia się w 1 i 5.
1 - rozgałęzia się w 7 i 4
a 5 - rozgałęzia się w 7 i 8
Więc dostajemy ciąg: 1,4,5,7,8
To już ponad połowa systemu! :)
Jeśli założymy też trzecie rozbicie na podtypy otrzymamy:
4 - w 2 i 1
8 - w 2 i 5
Dochodzi więc jeszcze 2. A więc z jednego podtypu otrzymujemy:
1,2,4,5,7,8
Brakuje jedynie 3,6 i 9, które tworzą z tego co widzę drugi układ - bo w gruncie rzeczy na kole mamy tylko dwa układy: 1-2-4-5-7-8 i 3-6-9.
W konsekwencji, twierdząc, że mamy jeden z 9 typów, konkludujemy, że w tym jednym z 9 typów mieszczą się w sumie, w sposób dowolny cechy większości pozostałych typów, a więc większość cech ze wszystkich, które istnieją w puli. Można więc większość osobowości podpiąć pod system upraszczając ją do pewnego stopnia, i tak jak w każdym systemie tego typu, cechy te dobrane są wg. zasady: co ja w sobie widzę.
A więc osoba podatna na nastroje charakterystyczne dla 4, chętnie dojrzy w sobie nie osobę sfrustrowaną, i nie umiejącą wziąć się w garść, czy też lenia życiowego, umysłowego, osobę nie chcącą traktować innych na równi emocjonalnej, albo podbudowującej swoje ego i maskującej niedoskonałości charakteru - lecz tragiczną postać o wrażliwej konstrukcji.
Osoba o zachowaniach w typie 8, np. rozpychająca się łokciami, żeby maskować własne kompleksy, chętnie poczyta o sobie, że jest świetnym przywódcą. To działa też w drugą stronę. Na obronę tego systemu mogę powiedzieć, że stara się on "odkręcić" trochę przyczynę takich zachowań, podpowiadając niejako tylnymi drzwiami co powinien zrobić, żeby "znormalnieć", czyli za bardzo nie wystawać i nie czuć się z sobą na tyle niekomfortowo, żeby musieć szukać potwierdzenia swoich pozytywów w systemach psychologicznych.
I tak Ósemce nie powie, że jego dążenie po trupach do celu jest szkodliwe dla innych, ale podpowie: kiedy dobrze się czujesz zachowujesz się jak 2: jesteś dobry dla ludzi. 8 zaczyna więc konstruować zachowanie określane jako dwójkowe, żeby wskazać samemu sobie, że dobrze się czuje. Jak każde zdarzenie psychologiczne zaczyna to działać w obie strony, i po jakimś czasie 8 odkrywa, że dobrze się czuje, kiedy jest bardziej do ludzi. Z kolei 5 - namysł - proponuje się agresywnej Ósemce na stres: "zanim go walniesz w szczękę, zastanów się". W efekcie otrzymujemy wyrównujący emocjonalnie system, dla osób, które identyfikują się z danym, przesadzonym w opisie wad podtypem, działający zawsze i niejako tylnymi drzwiami. Dodać należy to co na początku: każdy typ ma na tyle szeroki zakres, żeby przypasować go do prawie wszystkiego (choćby na zasadzie połączeń i wyjątków).
Identyczna zasada istnieje w przypadku np. astrologii czy numerologii. A także
charakterystyk pisanych dla gier rpg. :) Sama kiedyś takie robiłam - zaginęły niestety na starych dyskach PCtów, (żałuję). W większości się sprawdzały choć opierały się tylko na kilku uogólniających obserwacjach psychologicznych i świetnie wystarczały dla potrzeb gier. Myślę, że każdy z nas jest w stanie taki system stworzyć (może się pobawimy, co Wy na to?), na podstawie własnych obserwacji psychologicznych, które czynimy całe życie.
Ciekawostka, że wychowany w kulturze zachodniej twórca enneagramu, wykorzystał obserwacje doknane dawno, dawno temu w kulturze chrześcijańskiej (cnoty, grzechy główne itd.), a że od wieków obracamy się w systemie zachowań operującym tymi chrześcijańskimi pojęciami, i konstrukcjami osobowościowymi - to i udało się enneagram skonstruować w miarę prawdopodobnie.
Ciekawe byłoby sprawdzić, czy pod enneagram dałoby się dopasować ludzi wychowanych w kulturze odmiennej od zachodniej i takiej, która nie przejęła od niej żadnych elementów kulturowych (chyba nie ma już takich a szkoda).
Poczytaj Vipassane - to madre teksty:
http://www.goldenline.pl/forum/1656046/vipassana-osobo...
Jak pisałam w testach zwykle wychodzi mi to 4w3
Testy nie zawsze sa miarodajne z roznych wzgledow:
http://www.enneagraminstitute.com/misid/
Jak wreszcie znajdę chwilę, to napiszę czemu jestem przeciwnikiem systemów psychologicznych (ezoteryczny i innych kończących się na -cznych).
Pisz.) Chetnie podyskutuje na ten temat jako ktos, kto jest zwolennikiem wszystkiego, absolutnie WSZYSTKIEGO, co jest w stanie komukolwiek posluzyc do dobrego.:)
Absolutnie popieram bycie zwolennikiem wszystkiego co pomaga.
Mnie niestety tutaj martwi, jak pisałam gdzieś poprzednio, "ciemność" typologii. Ktoś kto zainteresuje się enneagramem, może się zasugerować negatywnym wizerunkiem, a podświadomość to kawał drania, i potrafi nieźle namieszać, sama się kiedyś z czymś nacięłam, już nie pamiętam z czym, ale stukałam się potem w łeb przez pół roku.
Poza tym, żaden typ opisany jako pełny (1,2,3,4,5,6,7,8,9), nie jest opisem osobowości "zdrowej". Można polemizować co uznajemy za osobowość zdrową: czy osobę pasującą do "średniej" (fuuuuj..... totalitaryzm naukowy :) ), czy osobę, która czuje się ze sobą nieszczęśliwa. Generalnie enneagram wskazuje na osoby które mają ze sobą jakiś problem, i zapewne dla nich powstał, ale sugerowanie nowych negatywów, może być szkodliwe (coś jak z lekami, na gardło pomoże ale żółądek do wymiany).
Edit:
A na to natknelam sie przed chwila:
Rozpoznanie siódemki
"Ponieważ zwyczajem siódemki jest zawsze szukanie zewnętrznych doznań i niechętnie zastanawia się nad swoim życiem, często identyfikuje się z innymi typami enneagramu. Czasami postrzegają się jako ósemka, ponieważ siedem również potrafi być dominująca zwłaszcza gdy ma skrzydło osiem (7w8). Ale ósemki nie odczuwają obaw czy lęków i brakuje im duchowej energii jaką posiadają siódemki. Siódemkę jest bardzo łatwo pomylić z trójką, która jest tak jak siódemka ekstrawertycznym typem, ale trójka ma bardziej określone cele i nie cierpi na potrzebę posiadania wielu rozwiązań, zajęć itd. Zadziwiająco, siódemki potrafią się mylnie identyfikowac z czwórkami. Gdy siódemka dostrzega u siebie częste przechodzenie z bycia optymistyczną osobą, na osobę okazującą innym swoje lęki i wewnętrzny niepokój ducha, często myli to z melancholijną postawą czwórki. Jednakże siódemki starają się uciec od tego lęku i bólu, podczas gdy czwórka często kultywuje w sobie ten stan negatywnych emocji."
O tym już pisałam, konstrukcja. Ładny, przemyślany system, oparty o zachodnią psychologię. Ciekawe czy sprawdziłby się 600 lat temu w systemie teokratycznym, ówczesnej feudalnej Europy.
P.S. Możesz podać coś więcej o Gardnerze? Ciekawi mnie to.
P.S.2 I jeszcze 3gr o typologiach jako takich. Co jest niedobrego IMHO w tworzeniu jakichkolwiek "typów" (mówimy o enneagramie) to również to, że określają one pewne zachowania jako typowe dla osobowości. Jeśli typowe - to też stałe i naturalne. Np. ta "moja " Siódemka - wychowany (zgodnie z teorią) w dobrych warunkach bo wrażliwi na dziecko rodzice, i sam z siebie dzieciak aktywny - w efekcie otrzymujemy osobę, która wierzy, że wszystko jej się uda, co w życiu często odbiega od realiów i hurraoptymizm potrafi przemienić się w porażkę. Gdzie tkwi problem. Otóż system (KAŻDY) nie zakłada, że człowiek uczy się na własnych błędach. Wrzucamy człowieka w przegródkę, a behawioryści to inna dziedzina przecież czemu nikt nie wpadnie, że wszystkie systemy psychologiczne, które się sprawdzają mogą funkcjonować równolegle - chciałabym to gdzieś wreszcie przeczytać... No więc znowu mamy sugestię: jesteś idealistą - 7 - to wiedz, że masz tendencję do zawalania roboty, nie lubisz pracować kiedy nie musisz itd. kieruj się w stronę 1 - realizm, systematyczność i pracoholizm. Super, tylko skąd założenie, że ta 7 wreszcie za którymś razem NIE NAUCZY SIĘ?! Sorry, ale zarządzanie czasem i dokładność, to są cechy, które można opanować ćwicząc. Nie trzeba mieć całe życie skłonności do hurra-bałaganiarstwa. :) Kategorycznie protestuję proszę państwa. :)))))
Krystyna J. edytował(a) ten post dnia 19.05.10 o godzinie 18:25