Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: 2w1

Anna Czupryniak:

Jestem bardzo pod wrazeniem tego, co napisalas, Aniu.
A kiedy myślę o funkcjonowaniu DDA to przypominają mi się figurki małpek NIE WIDZĘ, NIE SŁYSZĘ, NIE MÓWIĘ, a to wszystko zamyka się klamrą NIE CZUJĘ.

Wirpsza swiat Dwojek opisal tak:

"Dawca, poruszający się po trajektorii Wnętrza, zaczyna zdawać sobie sprawę z faktu, że "chce kochać, ale nie chce wiedzieć". (...)

Ukryty Warunek, owo "nie chcę wiedzieć" jest wyrazem lęku przed samopoznaniem, jest pragnieniem by trwać dalej, cokolwiek się wydarza, niczym roślina. Dawca uwielbia przebywać w błogiej nieświadomości, trochę jak dziecko, chowające głowę pod poduszkę."

Co sadzisz o takim podejsciu? Moim zdaniem idealnie oddaje ono sens Twojej wypowiedzi.:)

NIE CZUJE Wirpsza rezerwuje dla Siodemek.Aneta S. edytował(a) ten post dnia 05.07.10 o godzinie 23:08
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: 2w1

Aneta S.:
"Dawca, poruszający się po trajektorii Wnętrza, zaczyna zdawać sobie sprawę z faktu, że "chce kochać, ale nie chce wiedzieć". (...)

Ukryty Warunek, owo "nie chcę wiedzieć" jest wyrazem lęku przed samopoznaniem, jest pragnieniem by trwać dalej, cokolwiek się wydarza, niczym roślina. Dawca uwielbia przebywać w błogiej nieświadomości, trochę jak dziecko, chowające głowę pod poduszkę."
Ja bym powiedziała znacznie mocniej!:)

Dawcy nie tylko nie chcą wiedzieć, ale autentycznie nie wiedzą! W sytuacji, kiedy dawca nie jest gotowy na żadne zmiany w sobie (czasem do końca życia niestety..) znajduje on miliony wytłumaczeń "dlaczego inni". Siebie w tym wszystkim nie widzą, lub widzą na tyle pozytywnie (lepsze słowo to chyba "heroicznie"), że wszelkie otwieranie im oczu biorą za atak, lub przyjmują z niedowierzaniem i zdumieniem. Najczęsciej ostatni się dowiadują o zdradach, lub innych rzeczach, które dotyczą ich bezpośrednio.

Zdrowi ludzie zazwyczaj są zdumieni, że można tyle wytrzymywać, że można być tak naiwnym, ba! nawet odczytują postawę dawcy jako głupotę. A dawcy nie robią nic z głupoty, tylko z powodu tak szkodliwych dla siebie przekonań, które zresztą cenią bardzo wysoko. I gdyby im zabrać bez wcześniejszego przygotowania ich przekonania, to tak jakby im zabrać sens życia.
Anna  Czupryniak-Fabin iak

Anna
Czupryniak-Fabin
iak
pedagog zdrowia,
health coach,
autorka, trenerka

Temat: 2w1

Aneta S.:

"Dawca, poruszający się po trajektorii Wnętrza, zaczyna zdawać sobie sprawę z faktu, że "chce kochać, ale nie chce wiedzieć". (...)

Ukryty Warunek, owo "nie chcę wiedzieć" jest wyrazem lęku przed samopoznaniem, jest pragnieniem by trwać dalej, cokolwiek się wydarza, niczym roślina. Dawca uwielbia przebywać w błogiej nieświadomości, trochę jak dziecko, chowające głowę pod poduszkę."

Lęk jest jak towarzysz dnia codziennego osób z syndromem DDA. Jest niejako kontiunuum dobrze znanego schematu funkcjonowania, paradoksalnie oswojonego, a jednak powodującego poczucie napięcia i emocje negatywnie wpływające na ogólny stan zdrowia i zachowanie się takich osób. Lęk jako taki, nie tylko przed samopopoznaniem, ale również przed prawdziwą bliskością. Bo to takie "dawanie" ale podszyte lękiem. Takie "dawanie" to stan paradoksalnie zwiększający dystans z ludźmi. Jednak w funkcjonowaniu DDA niejako chroniący przed prawdziwą bliskością i dający poczucie, że "nikt nie może mnie zranić", bo NIE CZUJĘ.
Dla głębiej zainteresowanych tematem
polecam książkę "Bezpieczne przejście-powrót do zdrowia DDA"S.Brown
:-)Anna Czupryniak edytował(a) ten post dnia 07.07.10 o godzinie 10:53
Aneta S.

Aneta S. trener, doradca
zawodowy, coach

Temat: 2w1

Anna Czupryniak:
Lęk jest jak towarzysz dnia codziennego osób z syndromem DDA. <ciach>

Czyli sadzisz, ze obraz DDA raczej nie odzwierciedla enneagramowego Dawcy?
Bo nim jednak nie powoduje w pierwszej kolejnosci lek, tylko wstyd/glod uznania...
Anna  Czupryniak-Fabin iak

Anna
Czupryniak-Fabin
iak
pedagog zdrowia,
health coach,
autorka, trenerka

Temat: 2w1

Aneta S.:
Czyli sadzisz, ze obraz DDA raczej nie odzwierciedla enneagramowego Dawcy?
Bo nim jednak nie powoduje w pierwszej kolejnosci lek, tylko wstyd/glod uznania...

Aneto ja raczej nie identyfikowałabym wszystkich ludzi z syndromem DDA jako dawców enneagramowych, chociaż wielu ma cechy typowego dawcy.
Lęk jest wyraźnie obecny u DDA i różnie maskowany. W ostrej fazie przybiera irracjonalne formy (np: chłopak odwołuje randkę, bo matka przyszła pijana, a on "musi" pilnować jej,żeby nie podpaliła domu niedopałkiem papierosa).
Wiele osób na pierwszych spotkaniach bywa zagniewanych, rozżalonych i nieszczęśliwych. Widać jaką trudność sprawia im przyznanie przed samymi sobą, że są bezsilni wobec skutków alkoholizmu własnych rodziców. Ma to też silny związek z rolami, które przypadły im w domu rodzinnym-bohater, maskotka,kozioł ofiarny,aniołek(niewidzialne dziecko)
W pierwszych próbach otwartego mówienia o sobie, mówią o obezwładniającym lęku, który paraliżował ich różne działania w dzieciństwie. Lęk paraliżował też ich myślenie o sobie, swoich potrzebach, planach i marzeniach.
W końcu ich dysfunkcjonale rodziny nauczyły ich, że to co jest widoczne, tak naprawdę wcale nie jest widoczne, np: dziecko widzi leżącego na podłodze, pijanego ojca, a matka tłumaczy, że ten tak się zmęczył w pracy. Na to, co słyszały, formułowano im komunikat, że to nie to, co słyszą, np: rodzice kłócą się, padają wyzwiska, etc, a po chwili, kiedy dziecko pyta, czemu rodzice się kłócą, jedno z nich tłumaczy, że tak naprawdę tylko głośno rozmawiają. Kiedy dziecko w swej dziecięcej szczerości na widok zataczającego się rodzica, stwierdzi głośno, że np: tata przyszedł znów pijany, otrzymuje komunikat, że tak mówić nie wolno. Że przecież tata ciężko pracuje i czasem "musi odpocząć", a ono-dziecko nie ma nic w tej sprawie do gadania.
Nawet najzdrowsza i najsilniejsza osobowość w obliczu sprzecznych komunikatów, które dostaje z otoczenia w sposób przewlekły, (bo pamiętajmy, że nie ma mowy o epizodowych sytuacjach, tylko o przewlekle trwającej sytuacji),żeby przetrwać i wyjść z niej cało, zaczyna budować "fortecę" z wypracowanego schematu zachowania. To taka tarcza ochronna, dzięki której emocjonalnie można stanąć trochę z boku bieżącej sytuacji. Paniczne lęki, kłujące wspomnienia, albo puste miejsca tam gdzie powinny być uczucia, to bolesne i wstydliwe dziedzictwo DDA.
Wielu DDA ma poczucie nudy w życiu dorosłym, kiedy nie dzieje się nic złego, balansują więc na granicy, ryzykują zdrowie lub życie, inni lęk przed bliskością maskują nadmiernym przywiązaniem do drugiej osoby, zagarniając ją niejako sobą, jeszcze inni popadają w konflikty z prawem, bo nagromadzone i niewypowiedziane emocje i wspomnienia awantur są źródłem ich stresu i tak go rozładowują, albo bywa i tak, że wpadają w pułapkę przesadnej lojalności wobec osób, które na to nie zasługują...
Wstyd i głód uznania objawia się w pełnej krasie po przełamaniu się i uświadomieniu sobie, że jest się DDA i ma się problemy we własnym dorosłym życiu.
A zatem enneagramowo, widzę kilka różnych typów, łącznie z 7:-)

Następna dyskusja:

Architekt i meblarz 2w1 zap...




Wyślij zaproszenie do