Temat: 2w1
Aneta S.:
Czyli sadzisz, ze obraz DDA raczej nie odzwierciedla enneagramowego Dawcy?
Bo nim jednak nie powoduje w pierwszej kolejnosci lek, tylko wstyd/glod uznania...
Aneto ja raczej nie identyfikowałabym wszystkich ludzi z syndromem DDA jako dawców enneagramowych, chociaż wielu ma cechy typowego dawcy.
Lęk jest wyraźnie obecny u DDA i różnie maskowany. W ostrej fazie przybiera irracjonalne formy (np: chłopak odwołuje randkę, bo matka przyszła pijana, a on "musi" pilnować jej,żeby nie podpaliła domu niedopałkiem papierosa).
Wiele osób na pierwszych spotkaniach bywa zagniewanych, rozżalonych i nieszczęśliwych. Widać jaką trudność sprawia im przyznanie przed samymi sobą, że są bezsilni wobec skutków alkoholizmu własnych rodziców. Ma to też silny związek z rolami, które przypadły im w domu rodzinnym-bohater, maskotka,kozioł ofiarny,aniołek(niewidzialne dziecko)
W pierwszych próbach otwartego mówienia o sobie, mówią o obezwładniającym lęku, który paraliżował ich różne działania w dzieciństwie. Lęk paraliżował też ich myślenie o sobie, swoich potrzebach, planach i marzeniach.
W końcu ich dysfunkcjonale rodziny nauczyły ich, że to co jest widoczne, tak naprawdę wcale nie jest widoczne, np: dziecko widzi leżącego na podłodze, pijanego ojca, a matka tłumaczy, że ten tak się zmęczył w pracy. Na to, co słyszały, formułowano im komunikat, że to nie to, co słyszą, np: rodzice kłócą się, padają wyzwiska, etc, a po chwili, kiedy dziecko pyta, czemu rodzice się kłócą, jedno z nich tłumaczy, że tak naprawdę tylko głośno rozmawiają. Kiedy dziecko w swej dziecięcej szczerości na widok zataczającego się rodzica, stwierdzi głośno, że np: tata przyszedł znów pijany, otrzymuje komunikat, że tak mówić nie wolno. Że przecież tata ciężko pracuje i czasem "musi odpocząć", a ono-dziecko nie ma nic w tej sprawie do gadania.
Nawet najzdrowsza i najsilniejsza osobowość w obliczu sprzecznych komunikatów, które dostaje z otoczenia w sposób przewlekły, (bo pamiętajmy, że nie ma mowy o epizodowych sytuacjach, tylko o przewlekle trwającej sytuacji),żeby przetrwać i wyjść z niej cało, zaczyna budować "fortecę" z wypracowanego schematu zachowania. To taka tarcza ochronna, dzięki której emocjonalnie można stanąć trochę z boku bieżącej sytuacji. Paniczne lęki, kłujące wspomnienia, albo puste miejsca tam gdzie powinny być uczucia, to bolesne i wstydliwe dziedzictwo DDA.
Wielu DDA ma poczucie nudy w życiu dorosłym, kiedy nie dzieje się nic złego, balansują więc na granicy, ryzykują zdrowie lub życie, inni lęk przed bliskością maskują nadmiernym przywiązaniem do drugiej osoby, zagarniając ją niejako sobą, jeszcze inni popadają w konflikty z prawem, bo nagromadzone i niewypowiedziane emocje i wspomnienia awantur są źródłem ich stresu i tak go rozładowują, albo bywa i tak, że wpadają w pułapkę przesadnej lojalności wobec osób, które na to nie zasługują...
Wstyd i głód uznania objawia się w pełnej krasie po przełamaniu się i uświadomieniu sobie, że jest się DDA i ma się problemy we własnym dorosłym życiu.
A zatem enneagramowo, widzę kilka różnych typów, łącznie z 7:-)