Temat: Inteligentne Sieci Energetyczne
Michał Stobiecki:
Nie byłbym tak daleko idącym sceptykiem co do samej zasady i korzyści wynikających ze smart grid. Idea jest jak najbardziej dobra, natomiast korzyści można postrzegać w perspektywie długofalowej.
Zapewniam też, że jest duża grupa klientów, która z chęcią odstąpi od rozliczenia prognozowanego na rzecz odczytów zdalnych.
Może należałoby im powiedzieć dokładnie co i jak.
Podejrzewam, że dali się ponieść fali zachwytu z mediów.
Próbując uchwycić idee i ewentualne korzyści warto postawić sobie kilka pytań a następnie na nie odpowiedzieć:
- Czy dzięki odczytowi zdalnemu możemy lepiej kontrolować własne zużycie energii? - pewnie tak, chociaż nic samo się nie zrobi, więc analiza i wnioski są po naszej stronie.
Czy to oznacza, że poza superlicznikiem będę musiał nabyć stosowne urządzenia do zdalnego odczytywania, oprogramowanie jeśli sam będę chciał sobie poanalizować dane z superlicznika?
W czym ten superlicznik będzie lepszy od tego, który teraz jest, bo teraz to zaglądam przez szybkę i spisuję kilka numerków w określonym czasie i wiem ile zużyłem energii?
- Czy możemy na tym zaoszczędzić? - pewnie tak, w momencie gdy standardem w sprzedaży będzie sprzęt "smart" AGD/RTV itp. Kiedy wyrzucimy dotychczas używane urządzenia i zastąpimy nowymi. To jednak nie wystarczy. Dużą rolę w potencjalnych oszczędnościach odegra sprzedawca energii elektrycznej, a mianowicie oferta jaką przygotuje dla klientów z segmentu "smart".
Postawmy konkretne pytanie: kiedy to nastapi?
I nie czarujmy się, że za rok czy trzy. Samo ulicznikowienie będzie trwało dobrych kilka lat, a smart-urządzonka -być może- będą wymagać innego, nowocześniejszego licznika.
W przeciętnym domowym gospodarstwie blokowym nie ma żadnych szans na poważne obniżenie opłat za prąd. Wymiana urządzeń dać może kilkanaście procent, w zależności jak stare one były.
Do uzyskania tej wiedzy niepotrzebne żadne superliczniki za 6 stówek. Do zbadania zużycia prądu wystarczy watomierz za 6, ale dych.
- Czy 10 mld zł to dużo? - pewnie tak, z drugiej strony zdalne odczyty to nie tylko wymysł a raczej wytyczna do której należy się dostosować. Dyrektywa UE stanowi, że do 2020 roku, 80% odbiorców energii elektrycznej musi mieć licznik ze zdalnym odczytem.
Podkreślam przecież, że biurwokracja swoje macki wpycha do mojego prądu.
Dla mnie jest oczywiste, że przy okazji akcji 'superlicznik' 'elektrownia' będzie mogła swobodnie podnieść ceny prądu, bo zapłacić będziemy musieli za przesył, magazynowanie, obróbkę danych, abonament i konserwację superlicznika.
---
pozdr.czes;-)