Temat: Elektrownia Atomowa w Polsce.
Piotr C.:
Krzysztof Wie.rszelis:
I ja to rozumiem, w Pańskiej sytuacji zawodowej opór jest nawet dość oczywisty.
Jaki opór? Nie rozumiem o co Panu chodzi? To nie ja tutaj mam opory i zaglądam potencjalnym kontrahentom czy pracownikom w paszporty. I co to ma do mojej sytuacji zawodowej, co Pan o niej wie?
Dziwię się, że muszę to napisać wprost - wiem, że stanowi Pan mniej lub bardziej istotny element firmy, która ma konkretny interes w tym, żeby Polacy ograniczali się do biernego kupowania tego, co mu łaskawi zagraniczni kontrahenci sprzedadzą. To niemało wyjaśnia, naprawdę.
Przecież może Pan kupić akcje zagranicznej firmy i będzie Pan wówczas jej właścicielem w większym stopniu niż "krajowej".
Tu nie chodzi o mnie - o swoje dobro potrafię zadbać bez kupowania firm zagranicznych. Miałem nadzieję, że doskonale zdaje Pan sobie sprawę, kto ma realne szanse kogo wykupywać, skoro to nie Polacy wykupują zachodnią energetykę, tylko odwrotnie. Po Pańskich próbach udowadniania czegoś wręcz przeciwnego zastanawiam się nad inną interpretacją.
W Polsce kilkukrotnie za dużo "górników" pracuje na powierzchni. W tym roku cena węgla jest czterokrotnie wyższa niż kilka lat temu, mimo to nasze państwowe kopalnie ledwie przędą.
Wreszcie się w jakiejś kwestii zgadzamy. Tyle, że wyciągamy w tej sytuacji przeciwne wnioski, niestety. Ja uważam, że państwo powinno wymusić zmiany organizacyjne (w tym również ograniczyć ewidentne "sobiepaństwo" niektórych struktur), Pan (prawdopodobnie), że należy ich dobić, żeby się nie męczyli.
Żeby to było jasne : nigdy nie byłem i nie będę przeciwnikiem swobodnego przepływu kapitału. Uważam jedynie za niezdrowe podejście, w której mamy spokojnie się przyglądać, jak kolejne branże padają, przy okazji padając łatwym łupem... Już nie musimy wytwarzać samochodów, tekstyliów, rowerów, butów - póki co (jeszcze) URE nie zezwala na bezpośredni zakup prądu za granicą i tylko dlatego firmy np. na "V" muszą sobie kupić miejsce na rynku.
Zastanawia mnie tylko, jak już i to zostanie zmienione (np. wymuszone niedoborem mocy), a wszyscy Polacy radośnie pójdą na zasiłek, kto im będzie go wypłacał ? Polacy ze zmywaka w Londynie, czy składki ZUS (od tych nielicznych zatrudnionych) wzrosną np. do 500% kwoty wynagrodzenia brutto ?
Tak, wszyscy widzą te straszliwe tarapaty, w jakie wpada Gazprom,
ilekroć kogoś postraszy "zakręceniem rury"...
A kogo straszył?
Gazprom nigdy nie używał dostaw jako oręża ? :-)))) Temat na osobny wątek, bo offtopic. Ale jestem szczerze zdziwiony, że Pan o tym nie słyszał.
- czego najlepszym przykładem jest elektrownia atomowa w Ignalinie, której pomimo potwornych nacisków na Litwę ani nie uda się ocalić, ani przebudować według unijnych standardów.
???
Litwa planuje budowę zupełnie nowej elektrowni atomowej w Ignalinie. Stara musi zostać wyłączona, gdyż została zbudowana w niebezpiecznej technologii znanej z Czarnobyla.
Więc rozbiórka + kolejna budowa, co stanowi najlepszy dowód, jak dalece decyzja o wyborze technologii z konkretnego kraju może być kosztowna i związuje kontrahenta na dziesiątki lat. Dziękuję za poparcie mojego argumentu dodatkowymi szczegółami.
A uran skończył się 60 lat temu. Rozumiem, że to dużo bardziej komfortowa sytuacja...
Oczywiście. Roczne zapasy uranu dla energetyki łatwiej kupić i przetransportować. No i wychodzi znacznie taniej.
Tu znowu zgoda co do kosztów zakupu i transportu, ale nadal podkreślam (zgodnie z Pańskim argumentem, że "koszt paliwa stanowi bardzo mały ułamek ceny energii w elektrowni atomowej") że to nie wszystko. Czy jedynym czynnikiem, na podstawie którego kupuje Pan samochód, jest zużycie paliwa ? Jeśli tak, to jak się Panu jeździ tym Tico ? :-)