Mateusz
Kamiński
asystent projektanta
branży energetycznej
Temat: Czy wcześniejsze wprowadzenie dyrektywy 2009/28/WE,...
Okres letni to zawsze czas modernizacji i naprawy jednostek wytwórczych. Jednakże ze względu na coraz większą skale stosowania urządzeń klimatyzacyjnych wzrasta zapotrzebowanie na energię w tym okresie, stąd to całe zamieszanie i zalecenia oszczędzania energii(deficyty mocy) . A będzie tylko gorzej. Od 2016 ze względu na dyrektywy unijne wyłączą nam jednostki wytwórcze o mocy 3GW , to ok 8-10% całkowitej mocy zainstalowanej. Oczywiście budujemy już nowe jednostki(Kozienice, Opole), ale zaczęliśmy trochę za późno i możemy nie zdążyć uzupełnić straty. Z drugiej strony od 4 lat rząd oraz lobby koncernów energetycznych blokują ustawę o OZE. Za nie wprowadzenie dyrektywy trwała już sprawa w UE i groziły nam kary.(nie wiem jak to się skończyło)/. Ostatecznie ustalili w kwietniu br już 5 lub 6 projekt ustawy i od stycznia każdy prosument (producent-odbiorca w jednym) dostanie za mikroinstalacje 0,75 gr/kWh (do 3kW) do 0,65 gr/ kWh (w instalacji o mocy 3-10kW). (Niemcy na początku dawali prosumentom nawet 2 zł, ale ze spadkiem cen obecnie płacą podobnie). Daje to możliwość zwrotu inwestycji np panele pv w ok 8-10 lat, przy ok 20 letniej trwałości urządzeń, inwestycja na pewno się zwróci i coś tam odda za "darmo".Najlepsze jest to że Polska do któregoś tam roku (chyba 2013) zawsze z energią byliśmy do przodu, troszkę nawet sprzedając. W ostatnich latach zaczyna się to zmieniać. Kończymy budować most energetyczny z Litwą, śp. Kulczyk rozpoczął już uzgodnienia w sprawie zakupu taniego prądu z Ukrainy. A co dla nas? Kary za emisję, ograniczanie wydobycia węgla, konieczność zmniejszenia produkcji przemysłu(ostatnio), wzrosty cen energii.
Jeszcze lepsze jest to, że do 2020 mamy mieć 15% energii produkowanej z OZE. Polski obecny rząd chce to uzyskać za sprawą głownie dużych farm wiatrowych (w systemie aukcyjnym będą wygrywać z innymi OZE), a wiatraki nie do końca są takie super, szczególnie w upał, kiedy rzadko wieje. Dodatkowo niepewne prawo spowodowało, że wielu inwestorów czeka na jego ustabilizowanie, zwlekając z rozpoczęciem działań - od chęci budowy farmy do produkcji pierwszego kWh to kilka lat. Od następnego roku spodziewam się blacoutów.
Jeśli nie uda nam się uzyskać tych 15% będziemy kupować zieloną energię (różnice tych 15% co nie udało się wyprodukować ) od krajów ościennych. Tak nawiasem Niemcy produkują mocy z OZE więcej niż my w całym systemie, a liczba prosumentów to ok 2mln, u nas ok 300. Uważam, że prosumenci to jedyna grupa, która szybko i po niższych (prawie własnych) kosztach uzupełni deficyty mocy.