Temat: Będą liczniki zdalnego odczytu energii...
Adam B.:Nie jedynym.
Co jest drugim?
http://www.cpuc.ca.gov/PUC/energy/Demand+Response/bene...
Niech Pan nie rozśmiesza.
To jest fajne: 'potentially save money on their monthly electric bill'
'Szczyty' w Kaliforni z pewnością nie pokrywają się z naszymi.
Jak one rozkładają się u nas?
Jakie były jej koszty?
Takiej akcji nie było... ;-)
Jakieś 10 milionów gospodarstw domowych x 500 zł za supermiernik = 5 mld zł. Sądzi Pan, że akcja, o której wspominam będzie kosztować porównywalnie?
I w tym tkwi szkopuł.
Brak wiedzy i przekonania.
I właśnie dlatego systemowe rozwiązania dają lepsze efekty.
Panu się wydaje, że wystarczy zainstalować supermierniki i ludzie rzucą się do netu by śledzić wykresy? O naiwności.
Na początku potrzebna będzie intensywna akcja promująco-edukacyjna. Ludziom będzie trzeba wytłumaczyć do czego, dlaczego to wszystko i jak z tego korzystać. Tak więc, chcąc niechąc taką akcję trzeba będzie przeprowadzić i będzie ona trudniejsza, bo ludziom trzeba będzie dodatkowo wytłumaczyć sens instalowania superliczników. Już widze tłumy babć i dziadków masowo podłączających się do netu.
Nikogo, kto nie ma kasy na zakup nowych urządzeń to i tak nie przekona, bo tej kasy dalej nie będzie miał.
Wszystkim im brakuje trzeźwego osądu, tylko Pan Czesław z Polski ma rację.
Ja nie twierdzę, że mam racje, ale przeciwstawiam się huraoptymizmowi, jaki Pan tu prezentuje.
Jeśli urządzenia nie będą płatne dla mieszkańca, to tak jak teraz go nie interesuje zużycie, tak i później nie będzie.
Przykład z raportu który przytoczyłem pokazuje inaczej.
Bzdura. To był projekt testowy, do którego wybrano ludzi, którzy tylko z tego powodu musieli interesować się tematem.
Monitorować sobie będzie elektrownia...
Nie elektrownia tylko dystrybutor, nawet podstawowych kwestii Pan nie rozumie.
Kolejna bzdura, choć elektrownia powinna być 'elektrownia'. Ale Pan musiał se ulżyć. Pogratulować.
A kto płaci teraz za nadmiarowe bloki energetyczne które zapobiegają temu że w szczycie nie brakuje energii?
I ten brak, według Pana, może być spowodowany pracującymi lodówkami w domach?
Ile energii jest w tych 'nadmiarowych' blokach?
Ile energii w całości zużywają gospodarstwa domowe w RP, a w szczycie w szczególności?
Nikt zaś do tej pory nie zwrócił uwagi na to, że wymiana sprzętu, źródeł światła, wprowadzenie nowych nawyków jest operacją -w zasadzie- jednorazową.
Jako że akurat wiem coś w tej kwestii, bo pomagam oszczędzać 4000 klientów to mogę poświadczyć, że jest dokładnie odwrotnie. Po okresie "zachwytu" nowymi możliwościami, i wdrożeniu racjonalizatorskich rozwiązań, następuje faza rozluźnienia i jeśli się oszczędności nie pilnuje to bardzo szybko się rozpływają. Szczególnie jeśli oszczędności są dzięki czynnikom behavioralnym.
No sam Pan widzi. Nawet wprowadzenie superliczników nie zmienia człowieka do końca.
Widać też, dlaczego Pan tak zawzięcie walczy w tym wątku. ;-)
Jednak zakup nowego sprzętu nie będzie miał miejsce co miesiąc, ani co rok. Kupi się raz na wiele lat. Proste nawyki typu zamykanie drzwi lodówki, czy wyłączanie wentylatora spokojnie można wdrożyć na stałe.
ograniczyć wzrost wydatków w budżecie domowym. Tego trzeba pilnować cały czas.
Do tej konstatacji nie potrzeba superliczników.
Potrzebna zmiana mentalna budowana od pierwszych lat w szkole. To jest podejście systemowe!
Oszczędności nie wynikają jedynie ze zużycia. Mają też swoje źródło w niższych rachunkach. Te są niższe z faktu, że nie trzeba już inkasenta bo dane wędrują po PLC, oraz z tego że można wybrać inne taryfy.
Inkasent przychodzi raz do roku. Ile więc 'elektrownia' oszczędzi na tym, że go nie będzie, skoro płacić trzeba będzie za działanie, utrzymanie i konserwację skomplikowanej sieci?
Niestety nie mogę bo taryfa jest płaska, jak w komunizmie dla wszystkich jedna, mało kto oszczędza
Ależ ma Pan możliwość zmiany dostawcy... ;-)
A ja bym chciał oddać kontrolę nad moją lodówką, by w ramach tańszej taryfy, dystrybutor mógł sam ją wyłączyć na max. 30 minut w ciągu doby, wtedy kiedy uzna za stosowne bo będzie szczyt.
5 000 000 takich lodówek może zrobić różnicę.
A dlaczego nie telewizora czy komputera?
LOL.
Policzył Pan ile energii trzeba będzie włożyć w taki system sterujący, kontrolujący poszczególne urządzenia w domu i ile będzie to musiało kosztować?
Po 30 minutowym postoju lodówka będzie musiała pracować dłużej niż normalnie...
Myślę, że pracę lodówki prościej wyregulować ustawieniami temperatur. Są też bardzo fajne środki dodawane do czynnika chłodzącego, poprawiające wymianę ciepła => poprawa sprawności nawet kilkanście procent. A w ogóle dość rozwinięte są prace nad nowymi systemami chłodzenia... W tym kierunku trzeba iść.
W Smart Grid wszystkie takie rzeczy są nie tylko możliwe, ale dostępne z automatu, dlatego tańsza jest taka inwestycja, niż dobudowywanie kolejnych bloków energetycznych.
Ile trzeba dobudować bloków energetycznych? Przecież obniżenie zapotrzebowania na energię prowadzić będzie albo do obniżania obciążenia na kotłach albo wręcz do ich odstawiania... Porażka.
No tak , skoro rosną to nie ważne czy będą rosły mniej czy bardziej. Co to za argument jest w ogóle?
Pan coś wspomniał o piszczeniu w 2017... 'Piszczeć' będziemy wcześniej.
Od 2017 (może 2020) polskie elektrownie zaczną płacić za emisje CO2 i skończy się zabawa, takie są fakty.
Nie. To są przypuszczenia.
Pan uważa, że jak gospodarstwa domowe zaoszczędzą 10% energii, to płacić nie trzeba będzie? ;-)
Proszę sobie sprawdzić, dlaczego ceny energii elektrycznej w Czechach będą drastycznie rosły w 2011.
A jaki to ma związek z tematem?
Z tematem ruchu cen energii ma bezpośredni.
No to proszę dalej ogrzewać dom żarówkami, z pewnością w ten sposób to pomoże.
Dzięki temu zużywam mniej energii cieplnej i zawsze mam zwrot na koniec sezonu, a w domu ciepło.
No jak widać na przykładzie, wielu użytkowników energii elektrycznej również nie wie, bo sobie używa żarówek do ogrzewania mieszkania. Albo wiedzą, tylko ich stać na taki luksus.
Mniej energii cieplnej zużywają, więc jest mniejsze obciążenie w ciepłowniach.
Pan narzeka na komunizm, a tak lekko przyjmuje brukselski system nakazowo-rozdzielczy, żywcem wzięty z czasów rozwiniętego socjalizmu.
Choćby do tego żeby kiedyś móc sobie wybrać bardziej optymalną taryfę i płacić jeszcze mniej.
Większość ludzi nie będzie umiała posłużyć się wynikami pomiarów, a Pan uważa, że rzucą się do przebierania w taryfach.
Już dziś mogą zmieniać dostawców, ale wiemy, że nie robią tego. Dlaczego?
Albo żeby wirtualna elektrownia kupiła tanio duża ilość energii, a potem Panu sprzedawała taniej niż dotychczas Pan kupował.
Ile taniej? 50%? Stawiam na góra 5%. Dla mnie to 5 zł.
Dzieci rozumiem też Pan nie szczepi bo po co. Przecież na krztysiec umiera jedno dziecko na 9000. A tylko firmy farmaceutyczne na tym zarabiają.
Obowiązkowe szczepienia też nie są takie cudowne, jak się ludziom wmawia.
---
pozdr.czes;-)