Piotr C. spekulant
Temat: Będą liczniki zdalnego odczytu energii...
Adam B.:
Ja bym tam wolał wiedzieć kiedy w mojej klimatyzacji coś się zepsuje i zużycie wzrośnie (np. filtr do wymiany), albo moje elektryczne ogrzewanie jest ustawione nieoptymalne.
A ja nie mam ani klimatyzacji ani ogrzewania elektrycznego. Dlatego nie muszę płacić za żadne gadżety telemetryczne i nie chcę by do takich opłat zmuszała mnie jakakolwiek ustawa.
Ale nie zajrzał. I gdyby nie monitoring, który dzięki temu się zwrócił w kilka miesięcy (inne rzeczy też wyszły), to by ta sytuacja trwała nadal.
Nie zmienia to faktu, że dało się problem rozwiązać dużo taniej.
Inny przykład:
W supermakecie gdzie zainstalowaliśmy telemetrię były bardzo wysokie rachunki za gorącą wodę. Z faktury nic wywnioskować się nie dało.
To jest kolejny przykład zupełnie niezwiązany z gospodarstwem domowym, które ma być zmuszone do instalowania drogich liczników. Monitorowanie zużycia mediów tam gdzie mają do niego dostęp różne podmioty to jest standard i nie jest to w ogóle związane z tematem naszej dyskusji. W mieszkaniu tego typu problemy nie występują.
A wiesz ile PLN oszczędzisz przestawiając lodówkę dalej od kuchenki?
Wiem. Rozumiem, że Ty ustawiasz kuchenkę w różnych miejscach w kuchni i mierzysz?
Nie, jeśli się na ten przykład zepsuje kiedyś. Wiesz że pralka, lodówka, klima aktualnie pracują dobrze teraz, ale nie wiesz czy może po miesiącu coś się nie zepsuło, i zaczną one zużywać więcej prądu. Jeśli znasz swój "base line", prosty email z alarmem wystarczy byś wiedział że Twoje nocne zużycie podskoczyło ponad normę.
Do tego nie jest potrzebny licznik godzinowy ze zdalnym odczytem.
Inny przykład:
W szkole poszła uszczelka w toalecie damskiej na 4 piętrze.
Kolejny przykład nie na temat.
Telemetria się po prostu opłaca, jeśli tylko jest tania, prosta i w jak najwyższym stopniu zautomatyzowana.
Tak - na skalę przemysłową, w budynkach gdzie wynajmujesz m.in. dostęp do mediów. W mieszkaniach - nie. To już ustaliliśmy wcześniej, niepotrzebnie do tego wracasz.
W domu jednorodzinnym jest mnóstwo podobnych sytuacji, choć zgadzam się że na dużo mniejszą skalę. Dlatego Google Power Meter ma sens jako usługa darmowa, przy okazji że dane o zużyciu są w prosty sposób dostępne od dystrybutora.
Jakich sytuacji? Chcesz to instalujesz sobie co Ci się podoba. Nie chcesz to nie przepłacasz. Wolność, a nie zmuszanie ustawą.
A wiesz czy Twoje zużycie jest w normie? Wiesz, że w tym tygodniu było takie samo jak tydzień temu? I rok temu? Masz dużo darmowego czasu żeby sobie to liczyć co tydzień i weryfikować z licznikiem?
Oczywiście. W każdym momencie mogę spojrzeć na licznik. Zużycie mam na takim poziomie, że stratą czasu i pieniędzy jest bawienie się w takie głupoty jak te Twoje telemetrie.
B2C to nie mój rynek dlatego mówię o szkołach i sklepach,
Dlatego mówisz nie na temat i nadal nie przedstawiłeś żadnego dowodu na to, że zmuszenie ludzi do zainstalowania licznika godzinowego ze zdalnym odczytem da im jakiekolwiek korzyści.