Krzysztof W.

Krzysztof W. profesjonalne cięcie
kosztów - zarabiamy
dla Ciebie

Temat: Będą liczniki zdalnego odczytu energii...

Bartosz K.:
Z punktu widzenia ochrony p.poz. odlaczanie ladowarek, itp. ma sens.
Moja Nokia twierdzi wyraźnie : "odłącz ładowarkę, żeby zaoszczędzić energię". Czy Twoja wypowiedź oznacza kwestionowanie faktu, że wyeliminowanie niepotrzebnie włączonej w obwód indukcyjności powoduje spadek mocy biernej ? No i nadal pytam o potencjalną korzyść "elektrowni" z tego tytułu. Chyba, że ten napis w Nokii to tylko propagandowa bzdura (nie zdziwiłbym się, nic nietypowego w tej branży :)).
Bartosz K.

Bartosz K. Oil & Gas

Temat: Będą liczniki zdalnego odczytu energii...

To byla luzna dygesja na temat wylaczania ladowarek, poniewaz warto to robic, bez wzgledu na moc bierna.

konto usunięte

Temat: Będą liczniki zdalnego odczytu energii...

A ładowarki impulsowe, nie mają przez przypadek charakteru obciążenia pojemnościowego? :P
Maciej N.

Maciej N. specjalista

Temat: Będą liczniki zdalnego odczytu energii...

Dobra, to moze ja sie wypowiem, tak z praktycznego punktu widzenia:
3 miesiace temu zmienilem dostawce energii elektrycznej, co bylo zwiazane jakos tak z faktem zainstalowania mi smart metera.
Fajnie. Odnosnie zuzycia: obecnie place za normalne zuzycie energii elektrycznej w domu, za amortyzacje tego ustrojstwa oraz (a co) za jego zasilanie i komunikacje z serwerem.
Generalnie, to przepowiednie ze studium wykonalnosci sie PRAWIE sprawdzily:
roznica w rachunku wynosi nie 10%, a 4,5%, i nie na minus, a na plus...
na usta mi sie cisnie: PRAWIE czyni wielka roznice :)

konto usunięte

Temat: Będą liczniki zdalnego odczytu energii...

Maciej N.:
roznica w rachunku wynosi nie 10%, a 4,5%, i nie na minus, a na plus...
na usta mi sie cisnie: PRAWIE czyni wielka roznice :)
Mieszkanie, czy dom?
---
pozdr.czes;-)
Adam B.

Adam B. "Never attribute to
malice that which is
adequately expla...

Temat: Będą liczniki zdalnego odczytu energii...

Maciej N.:
Dobra, to moze ja sie wypowiem, tak z praktycznego punktu widzenia:
3 miesiace temu zmienilem dostawce energii elektrycznej, co bylo zwiazane jakos tak z faktem zainstalowania mi smart metera.

Dostawce czy sprzedawcę? :)
Maciej N.

Maciej N. specjalista

Temat: Będą liczniki zdalnego odczytu energii...

Czeslaw Mrall:
>
Mieszkanie, czy dom?
---
pozdr.czes;-)

Dom
Maciej N.

Maciej N. specjalista

Temat: Będą liczniki zdalnego odczytu energii...

Adam B.:

Dostawce czy sprzedawcę? :)

dostawce. Sprzedaje mi teoretycznie ten sam posrednik, ale rzeczony smart meter jest wlasnoscia innej firmy.
Bartosz K.

Bartosz K. Oil & Gas

Temat: Będą liczniki zdalnego odczytu energii...

Pozostaje Ci sie cieszyc, ze 'smart amazing' dotarl juz pod Twoja strzeche:)
Michał Polit

Michał Polit elektromonter sieci
SN i nn, PGE
Dystrybucja Łódź
Teren S.A

Temat: Będą liczniki zdalnego odczytu energii...

Anna Pryjomska:
Piotr C.:
Adam B.:
Zgodnie z unijną dyrektywą 80 proc. odbiorców ma korzystać z liczników zdalnego odczytu energii do 2020 roku. Według studium wykonywalności Urzędu Regulacji Energetyki koszt tej modernizacji szacowany jest na 7,5 miliarda złotych, ale zużycie energii elektrycznej spadnie o 10 proc.

http://forum.gazeta.pl/forum/w,30,115771098,,Beda_licz...

Masz jakiś pomysł skąd teza o spadku zużycia energii o 10%?


Prawdopodobnie chodzi o wyeliminowane (znaczące ograniczenie) nielegalnego poboru.

Natomiast kilka zdań potem Autor pisze o : "Klienci też nie powinni być stratni. - Jak pokazują przeprowadzone dla URE studium wykonalności oraz doświadczenia państw korzystających z podobnych rozwiązań, podstawową zaletą są mniejsze o blisko 10 proc. rachunki - tłumaczy rzecznik URE."
A tutaj oszczędności mogą wynikać z:

- licznik zdalnego odczytu (w teorii!) wyeliminuje (lub znacząco ograniczy) rolę Inkasentów, spowoduje to mniejsze koszty, które mogą skutkować obniżką cen; troszkę analogia do możliwości wyboru przez odbiorcę okresu rozliczenia, wybór między 1, 2, 6 i 12 okresem rozliczenia, które ma odbicie w wysokości abonamentu (dochodzące w niektórych przypadkach nawet do ok 100 zł w przeciągu roku),

- szczegółowe pomiary skutkują możliwością opracowania dokładnego profilu nabywcy, i wystosowanie "promocji" dla takiego klienta;
możliwość wyboru przez nabywcę Sprzedawcy daje nam (namiastkę) konkurencyjny rynek, na którym sprzedawca chcą przyciągnąć, ale też i utrzymać, klienta musi troszkę o niego zawalczyć, np właśnie oferując "promocje" (oferty indywidualne - np przez 3 miesiące 50% upustu na opłatę handlową).

a co Wy o tym sądzicie, czy odczujemy to (odbiorcy G11, G12) na własnej kieszeni?
Nie czytałem wszystkich wypowiedzi,ale skupię się na tej.
Otóż zajmuję się między innymi wymianą liczników, nie jest to moje główne zajęcie.
I jeszcze nie słyszałem o zakładaniu takich liczników u zwykłych odbiorców,cały czas zakładamy zwykłe indukcyjne,oraz elektroniczne.
Spotkałem się z takimi licznikami,ale te były założone tylko u odbiorców przemysłowych.To po pierwsze.
Po drugie bardzo ciekawi mnie ta wypowiedź o oszczędnościach i o "
Prawdopodobnie chodzi o wyeliminowane (znaczące ograniczenie) nielegalnego poboru."
Przecież dzięki pracy inkasentów ludzie wiedzą,że zawsze ktoś przyjdzie i skontroluje czy licznik się kręci,czy np. magnesu nie ma na nim itp.
Pamiętam z opowieści kolegów,jak rozliczenia za energie były w formie książeczek,ludzie dostawali blankiety i sami opłacali rachunki,coś jak za TV.
BYŁO PONAD 40% strat dla zakładu.
Całe wioski kradły prąd,coś tak jak się dzisiaj płaci za telewizję :D
A jeżeli rzeczywiście będą takie liczniki to na przełomie wielu lat,gdyż wymiana licznika jest po minięciu jego legalizacji,która to w zależności od licznika i grupy taryfowej cechuje się miedzy 20 a 8 lat.
Do tego dołóżmy,że nie każdy dostał licznik w tym samym czasie i znowu czas się wysłuży
Śmiało mogę powiedzieć,że moje wnuki mogą tego nie doczekać,bo prędzej zakłady będą inwestować kasę w sieci źródła energii niż w pojedynczego odbiorcę,
Krzysztof F.

Krzysztof F. inż.elektryk -
elektroenergetyka
automatyka

Temat: Będą liczniki zdalnego odczytu energii...

Licznik z którego dane o zużyciu w określonym czasie można zczytywać zdalnie, tworząc obraz zużycia dla obszarów (rozdzielni) zasilania, daje zakładom energetycznym pogląd na moc w szczycie w danym obszarze (stare liczniki rozdzielniane miały tzw MAxy, pokazujące przekroczenie max energii zamówionej, pozwalają badać spadki napięcia i z analizy mocy pobieranej oraz napięcia zasilającego rozdzielnie przewidywać w modernizacjach możliwość walki z tym problemem (np zainstalowanie na rozdzielni transformatora o większym procencie regulacji napięcia.
Pozwala zobrazować rozpływy mocy w różnych porach, co pomaga np określić celowość i miejsce z którego dana rozdzielnia powinna mieć zasilanie rezerwowe. Przy odpowiednio masowej produkcji nie ma powodu aby liczniki takie były droższe od telefonu komórkowego.
Procesory posiadane dziś przez telefony, w nadmiarze moga podołać oczekiwanym zadaniom, oraz wielu których dziś jeszcze się nawet nie przewiduje.
Warto by się zastanowić czy budowa takiego systemu nie powinna zostać zintegrowana z jakimś rodzajem systemu telefonicznego, co było by z korzyścią dla obu dziedzin działalności.
Wstępnie korzyści z takiego zastosowania liczników (zdalnego odczytu) mogą być widoczne najwcześniej po kilku latach.
Może to skutkować znacznym zmniejszeniem kosztów odczytów (kilka do kilkunastu zł rocznie za licznik) zmniejszeniem kosztów infrastruktury (tu warto zachować ostrożność, bo po przeciwnej do oszczędności stronie jest blockout ) brakiem możliwości naliczania przez ZE zużycia szacowanego większego od rzeczywistego. Po stronie korzyści jest także całkowite wyeliminowanie nieuprawnionego zużycia, co zdejmuje jego koszty z uczciwych odbiorców.
Sterowanie siecią elektroenergetyczną w oparciu o np dane w ciągłym strumieniu napływające z ważnych rozdzielni, pozwala lepiej wykorzystać system, co obniża koszty przesyłu.

Oczywiście samo zczytywanie danych to stanowczo zbyt mało.
Dlatego liczniki takie powinny mieć mozliwość komunikacji dwustronnej i opcji ustawiania planu zużycia energii przez odbiorcę.
To mogło by pozwolić na większe oszczędności dla obu stron.
Tak dostawców jak i odbiorców.
Piotr C.

Piotr C. spekulant

Temat: Będą liczniki zdalnego odczytu energii...

Powtarzasz się Krzysztof. Nikt nie neguje sensu zdalnego odczytu pomiarów z rozdzielni czy dużych odbiorców przemysłowych, ale taryfa G to chyba przegięcie, nie uważasz?
Licznik ze zdalnym odczytem dla gospodarstw domowych powinien być dostępny, ale na żądanie i koszt zamawiającego. Nie widzę powodu dlaczego miałbym płacić w swoich rachunkach (i to nie mało) za coś czego nie potrzebuję ani ja, ani mój dystrybutor, ani sprzedawca, ale potrzebuje producent licznika, który opłacił lobbystów.
Maciej N.

Maciej N. specjalista

Temat: Będą liczniki zdalnego odczytu energii...

Krzysztof F:
Licznik .....daje zakładom energetycznym pogląd na moc w szczycie w danym obszarze ... pozwalają badać spadki napięcia... przewidywać w modernizacjach możliwość walki z tym problemem (np zainstalowanie na rozdzielni transformatora o większym procencie regulacji napięcia.
Pozwala zobrazować rozpływy mocy w...

Jak to się ma do KLIENTA?
Procesory posiadane dziś przez telefony, w nadmiarze moga podołać oczekiwanym zadaniom, oraz wielu których dziś jeszcze się nawet nie przewiduje.

Rozumiem, że sugerujesz że klient ma kupić komórę swojemu licznikowi, czy może z domu nie wychodzić, bo licznik tyż człowiek i chce coś tam na jótóbie obejrzeć?
Warto by się zastanowić czy budowa takiego systemu nie powinna zostać zintegrowana z jakimś rodzajem systemu telefonicznego, co było by z korzyścią dla obu dziedzin działalności.

Rozumiem że i dla dostawców prądu, i dla usługodawców - zgodnie by łupili, dostawca komórki za korzystanie danych pokazujących, ile energii spala komórka na ich przesłanie. Gratulacje, wymyśliłeś finansowe perpetuum mobile, zasilane z kieszeni klienta.
Wstępnie korzyści z takiego zastosowania liczników (zdalnego odczytu) mogą być widoczne najwcześniej po kilku latach.

E tam, pesymista jesteś, ludzie od razu by się poczuli dowartościowani... już to widzę: kupiłem dla mojego licznika ajfona, bo Galaxy się krzaczył i pokazywał, że za dużo prądu bierę... :)
Może to skutkować znacznym zmniejszeniem kosztów odczytów (kilka do kilkunastu zł rocznie za licznik) zmniejszeniem kosztów infrastruktury (tu warto zachować ostrożność, bo po przeciwnej do oszczędności stronie jest blockout ) brakiem możliwości naliczania przez ZE zużycia szacowanego większego od rzeczywistego. Po stronie korzyści jest także całkowite wyeliminowanie nieuprawnionego zużycia, co zdejmuje jego koszty z uczciwych odbiorców.

znaczy rozumiem, że telefon komórkowy to kosztuje ZERO? Transfer jego danych , i infrastruktura do tegoż, wraz z jej konserwacją - również gratisowa jest, ktoś to z dobrego serca i konserwuje, i zasila?

Poza tym - rozliczanie się wg zużycia SZCOWANEGO - to krótkoterminowa pożyczka, gdyż wystarczy skorygować zawyżoną wartośc by dostać zwrot.
Sterowanie siecią elektroenergetyczną w oparciu o np dane w ciągłym strumieniu napływające z ważnych rozdzielni, pozwala lepiej wykorzystać system, co obniża koszty przesyłu.

Oczywiście samo zczytywanie danych to stanowczo zbyt mało.
Dlatego liczniki takie powinny mieć mozliwość komunikacji dwustronnej i opcji ustawiania planu zużycia energii przez odbiorcę.
To mogło by pozwolić na większe oszczędności dla obu stron.
Tak dostawców jak i odbiorców.

Jeszcze raz: mógłbyś jakoś uwypuklić korzyści dla odbiorcy poza koniecznością zakupu komórki i wykupienia pakietu internetowego? Bo mi jakoś umknęło....
Krzysztof F.

Krzysztof F. inż.elektryk -
elektroenergetyka
automatyka

Temat: Będą liczniki zdalnego odczytu energii...

Piotr C.:
Powtarzasz się Krzysztof. Nikt nie neguje sensu zdalnego odczytu pomiarów z rozdzielni czy dużych odbiorców przemysłowych, ale taryfa G to chyba przegięcie, nie uważasz?
Licznik ze zdalnym odczytem dla gospodarstw domowych powinien być dostępny, ale na żądanie i koszt zamawiającego. Nie widzę powodu dlaczego miałbym płacić w swoich rachunkach (i to nie mało) za coś czego nie potrzebuję ani ja, ani mój dystrybutor, ani sprzedawca, ale potrzebuje producent licznika, który opłacił lobbystów.

To oczywiste.
Zresztą do sterowania systemu nie potrzeba liczników u odbiorców końcowych lecz w rozdzielniach.
Poza tym wprowadzenie liczników do prywatnych mieszkań powinno się ZE opłacać wszędzie tam gdzie jest duży niedobór opłat w stosunku do zliczenia z rozdzielni zasilającej grupę odbiorców.
Co nie znaczy oczywiście że zmieniam swoją opinię na temat liczników zdalnego odczytu.
Licznik taki w cenie nie przekraczającej ceny niskiej klasy aparatu telefonicznego, jest przydatny, i możliwy do zastosowań o których dziś jeszcze nikomu się nawet nie śni.
Potrzeba jedynie by miał conajmniej kilkugigową pamięć, możliwość transmisji oraz zbierania danych, oraz jakiś nie specjalnie rozbudowany system pozwalający na obróbkę danych, oraz kilka wyjść sterowanych zdalnie przez użytkownika, np przy pomocy danych spływających do licznika z ZE .
Krzysztof F.

Krzysztof F. inż.elektryk -
elektroenergetyka
automatyka

Temat: Będą liczniki zdalnego odczytu energii...

Maciej N.:
Krzysztof F:
Licznik .....daje zakładom energetycznym pogląd na moc w szczycie w danym obszarze ... pozwalają badać spadki napięcia... przewidywać w modernizacjach możliwość walki z tym problemem (np zainstalowanie na rozdzielni transformatora o większym procencie regulacji napięcia.
Pozwala zobrazować rozpływy mocy w...

Jak to się ma do KLIENTA?
Procesory posiadane dziś przez telefony, w nadmiarze moga podołać oczekiwanym zadaniom, oraz wielu których dziś jeszcze się nawet nie przewiduje.

Rozumiem, że sugerujesz że klient ma kupić komórę swojemu licznikowi, czy może z domu nie wychodzić, bo licznik tyż człowiek i chce coś tam na jótóbie obejrzeć?
Warto by się zastanowić czy budowa takiego systemu nie powinna zostać zintegrowana z jakimś rodzajem systemu telefonicznego, co było by z korzyścią dla obu dziedzin działalności.

Rozumiem że i dla dostawców prądu, i dla usługodawców - zgodnie by łupili, dostawca komórki za korzystanie danych pokazujących, ile energii spala komórka na ich przesłanie. Gratulacje, wymyśliłeś finansowe perpetuum mobile, zasilane z kieszeni klienta.
Wstępnie korzyści z takiego zastosowania liczników (zdalnego odczytu) mogą być widoczne najwcześniej po kilku latach.

E tam, pesymista jesteś, ludzie od razu by się poczuli dowartościowani... już to widzę: kupiłem dla mojego licznika ajfona, bo Galaxy się krzaczył i pokazywał, że za dużo prądu bierę... :)
Może to skutkować znacznym zmniejszeniem kosztów odczytów (kilka do kilkunastu zł rocznie za licznik) zmniejszeniem kosztów infrastruktury (tu warto zachować ostrożność, bo po przeciwnej do oszczędności stronie jest blockout ) brakiem możliwości naliczania przez ZE zużycia szacowanego większego od rzeczywistego. Po stronie korzyści jest także całkowite wyeliminowanie nieuprawnionego zużycia, co zdejmuje jego koszty z uczciwych odbiorców.

znaczy rozumiem, że telefon komórkowy to kosztuje ZERO? Transfer jego danych , i infrastruktura do tegoż, wraz z jej konserwacją - również gratisowa jest, ktoś to z dobrego serca i konserwuje, i zasila?

Poza tym - rozliczanie się wg zużycia SZCOWANEGO - to krótkoterminowa pożyczka, gdyż wystarczy skorygować zawyżoną wartośc by dostać zwrot.
Sterowanie siecią elektroenergetyczną w oparciu o np dane w ciągłym strumieniu napływające z ważnych rozdzielni, pozwala lepiej wykorzystać system, co obniża koszty przesyłu.

Oczywiście samo zczytywanie danych to stanowczo zbyt mało.
Dlatego liczniki takie powinny mieć mozliwość komunikacji dwustronnej i opcji ustawiania planu zużycia energii przez odbiorcę.
To mogło by pozwolić na większe oszczędności dla obu stron.
Tak dostawców jak i odbiorców.

Jeszcze raz: mógłbyś jakoś uwypuklić korzyści dla odbiorcy poza koniecznością zakupu komórki i wykupienia pakietu internetowego? Bo mi jakoś umknęło....


Jest oczywiste że o żadnym wykupowaniu abonamentu nie może być mowy.
Transfer danych może się bowiem odbywać (przynajmniej do najbliższej rozdzielni) wprost po WCZ - czyli linią zasilającą. Co zaś do licznika.
Obecnie liczniki kosztują porównywalne pieniądze.
Więc i tak za nie płacisz. Mają jedynie zbyt małe możliwosci.
Jeśli chodzi o mnie właściciel i ponoszący koszt nabycia takiego licznika powinien mieć wybór z wszystkich dostępnych na rynku i posiadających legalizację urządzeń.
A ZE powinny legalizować każde z tych które spełniają kryteria opisane np w rozporządzeniu odnośnego ministra.

Jeszcze raz korzyści:

1 Spadek ilości nieuprawnionego poboru energii zmniejsza koszty przesyłu które obecnie ponoszą odbiorcy.
Nie ma powodu by koszty te nie były niższe.
URE czuwa nad tym aby miały związek z rzeczywistymi.
2 Lepsze dopasowanie przepustowości sieci do rzeczywistego poboru energii, także zmniejsza te koszty.
3 Utrzymanie napięcia w sieci na odpowiednim poziomie gwarantuje odbiorcom z obu stron poprawne funkcjonowanie urządzeń, a dodatkowo nie prowadząc do występowania w sieci napięcia powyżej określonego zakresu zmniejsza szansę na niepotrzebnie wyższy pobór mocy.
(Przykład
Żarówka zasilana napieciem od 220 do 240V średnio ulegnie uszkodzeniu szybciej o około 10% szybciej niż żarówka zasilana stale napięciem 230V. Dodatkowo w tym samym czasie ta pierwsza pobierze większą moc
Wprawdzie dla podanego zakresu będą to różnice promilowe, ale zmieniając go np o kolejne 10V różnica zaczyna rosnąć bardziej. )
Stabilniejszy system to także mniej wyłączeń nie oczekiwanych przez odbiorców z radością.
4 Możliwość ustalenia dla odbiorcy takiego licznika różnych taryf, np z wyższą opłatą w szczytach i obniżoną w minimach poboru energii, daje większe możliwości dopasowania własnego planu taryfowego do własnych potrzeb, oraz zaoszczędzenia w ten sposób kolejnych pieniędzy.

W całej sprawie są dwa podejścia.
1 Konserwatywne - Wprawdzie tak jak jest jest marnie, ale lepiej nie ryzykować jeszcze więcej wchodząc w "NOWE"
2 Nowocześniejsze urządzenia są
a) lepsze
b) tańsze.
Z czego a sprawdza się często, zaś b jakby rzadziej.

Ps: przestrzegam przed rozwiązaniem w którym właścicielem licznika jest trzecia firma podnajmująca go odbiorcy.
Rozwiązania takie kosztują drożej, nie dając w zasadzie nic w zamian.Krzysztof F edytował(a) ten post dnia 31.01.12 o godzinie 19:01
Krzysztof W.

Krzysztof W. profesjonalne cięcie
kosztów - zarabiamy
dla Ciebie

Temat: Będą liczniki zdalnego odczytu energii...

Krzysztof F:
przestrzegam przed rozwiązaniem w którym właścicielem licznika jest trzecia firma podnajmująca go odbiorcy.
Rozwiązania takie kosztują drożej, nie dając w zasadzie nic w zamian.
Przestrzegam przed lekceważeniem takiego rozwiązania. Takie rozwiązania mogą dać w zamian całkiem sporo. Licznik - a właściwie zespół urządzeń odczytujących - może być wykorzystany do wspólnej transmisji danych pomiarowych nie tylko dla energetyki, ale i pozostałych mediów : wody, ciepła itd. W obecnej sytuacji "każdy sobie rzepkę skrobie", co skutkuje dublowaniem się tych kosztów. Zewnętrzna "specjalistyczna firma pomiarowa" mogłaby w tej sytuacji sfinansować zakup urządzeń, obniżyć koszty odczytu dla każdego operatora / użytkownika i jeszcze na tym zarobić.
Maciej N.

Maciej N. specjalista

Temat: Będą liczniki zdalnego odczytu energii...

Krzysztof F:

Jest oczywiste że o żadnym wykupowaniu abonamentu nie może być mowy.
Transfer danych może się bowiem odbywać (przynajmniej do najbliższej rozdzielni) wprost po WCZ - czyli linią zasilającą. Co zaś do licznika.
Obecnie liczniki kosztują porównywalne pieniądze.
Więc i tak za nie płacisz. Mają jedynie zbyt małe możliwosci.
Jeśli chodzi o mnie właściciel i ponoszący koszt nabycia takiego licznika powinien mieć wybór z wszystkich dostępnych na rynku i posiadających legalizację urządzeń.
A ZE powinny legalizować każde z tych które spełniają kryteria opisane np w rozporządzeniu odnośnego ministra.

O widzisz, i tu się z Tobą zgodzę: KLIENT powinien mieć prawo wyboru jaki licznik i za jakie pieniądze chce mieć.
Jeszcze raz korzyści:

1 Spadek ilości nieuprawnionego poboru energii zmniejsza koszty przesyłu które obecnie ponoszą odbiorcy.

Eche, DODATKOWY przesył danych, zasilanie pamięci EPROM i procesora - to SPADEK energii?
Nie ma powodu by koszty te nie były niższe.
URE czuwa nad tym aby miały związek z rzeczywistymi.
2 Lepsze dopasowanie przepustowości sieci do rzeczywistego poboru energii, także zmniejsza te koszty.
3 Utrzymanie napięcia w sieci na odpowiednim poziomie gwarantuje odbiorcom z obu stron poprawne funkcjonowanie urządzeń, a dodatkowo nie prowadząc do występowania w sieci napięcia powyżej określonego zakresu zmniejsza szansę na niepotrzebnie wyższy pobór mocy.
(Przykład
Żarówka zasilana napieciem od 220 do 240V średnio ulegnie uszkodzeniu szybciej o około 10% szybciej niż żarówka zasilana stale napięciem 230V. Dodatkowo w tym samym czasie ta pierwsza pobierze większą moc
Wprawdzie dla podanego zakresu będą to różnice promilowe, ale zmieniając go np o kolejne 10V różnica zaczyna rosnąć bardziej. )
Stabilniejszy system to także mniej wyłączeń nie oczekiwanych przez odbiorców z radością.
4 Możliwość ustalenia dla odbiorcy takiego licznika różnych taryf, np z wyższą opłatą w szczytach i obniżoną w minimach poboru energii, daje większe możliwości dopasowania własnego planu taryfowego do własnych potrzeb, oraz zaoszczędzenia w ten sposób kolejnych pieniędzy.

Znaczy wg powyższego, sugerujesz że mój licznik ze zdalnym odczytem danych, który chwalić Bozię mam już jakiś czas, przesyła sygnał zwrotny do najbliżeszej elektrowni i steruje generatorem? Popatrz Pan, a ja durny myślałem, że dzieki temu jedynie bezzębna Ruda z lisem nie wysyła Mnietka z książką co 2 tygodnie...

Natomiast w jednym masz niewątpliwie rację: jak zasilić żarówkę 220V pięcioma voltami, to oszczędności będą znaczne, ino cimno, psze Pana, jak nie przymierzając w nocy na jedynce na starej przy 25tym bywało.
W całej sprawie są dwa podejścia.
1 Konserwatywne - Wprawdzie tak jak jest jest marnie, ale lepiej nie ryzykować jeszcze więcej wchodząc w "NOWE"
2 Nowocześniejsze urządzenia są
a) lepsze
b) tańsze.
Z czego a sprawdza się często, zaś b jakby rzadziej.

Tak, masz rację - nowe jest lepsze, co widać choćby porównując generację Mercedesów (a zwłaszcza ich silników) z lat 80tych i późniejsze :)

Ps: przestrzegam przed rozwiązaniem w którym właścicielem licznika jest trzecia firma podnajmująca go odbiorcy.
Rozwiązania takie kosztują drożej, nie dając w zasadzie nic w zamian.

No u mnie na ten przykład właścicielem licznika jest dostawca energii... i jak pokazuje praktyka, dzięki temu nader zaawansowanemu urządzeniu płacę 5-7% rocznie więcej.

Więc ponownie: teoria teorią, a ja po prostu obserwuję to co mam. Dodam, że u mnie poszło to z lekka dalej, i licznik zarówno gazu jak i wody też już mam na siłę ze zdalnym odczytem. Opłaca się jak cholera, np. Severn Trent Water chwali że mozna sobie dzięki monitoringowi np. na komórce oszczędzić, tyle że pobiera osobną opłatę za utrzymanie infrastruktury przesyłu danych (wiem, wiem, można by młotkiem, Panie, po rurach, WCz, ale oni to jakoś inaczej ślą...)

Podsumowując Twoje rozważania, jak w temacie obok (samochody elektryczne) różnica polega na tym że Ty opierasz się na założeniach, ja na doświadczeniu osobistym.
I nie obraź się, ale za każdym razem jak słyszę, że dostawca prądu jak raz spać po nocach nie może bo kient za dużo zużywa, to zajadów dostaję.

A robienie komuś dobrze na siłę przypomina mi sytuację, kiedy jeden podpity pan proponuje drugiemu panu w ciemnym parku że mu zrobi dobrze... wszystko fajnie, tylkko ja jak raz jestem hetero :)
Krzysztof F.

Krzysztof F. inż.elektryk -
elektroenergetyka
automatyka

Temat: Będą liczniki zdalnego odczytu energii...

Nie wiem jaki masz powód aby wyczyniać osobiste prztyki w moim kierunku.
Jeśli pisałem o zmniejszonym zużyciu energii to wydaje mi się jasno napisane było po wyeliminowaniu nieuprawnionych poborów, za które ty także płaciś np w postaci opłaty za przesył (straty)
Co do przesyłu po WCZ, to musiał by on oczywiście kosztować, podobnie oczywiście jak utrzymywanie licznika w działaniu.
Łącznie koszt takiego rozwiązania jest mniejszy niż koszt konsumowanej przez licznik starego typu energii.

Nic nie sugeruję, jedynie określam że licznik powinien mieć - i zapewne ma możliwość przesyłania wskazań do ZE, a ten w zależności od danych które może pozyskiwać (w zależności od producenta mogą to być jedynie energia, lub energia w rozbiciu na pory dnia i daty) może lub nie określić jakie zużycie zanotował z konkretnej rozdzielni, jakie z liczników zasilanych przez nią odbiorców, porównać te ceny, oraz określić na tego podstawie:
Kiedy (o jakich porach) ktoś kradnie energię z sieci zasilanej przez rozdzielnie, jaką max energię w jednostc czasu potrzeba przesyłać linią zasilającą odbiorców, i jaki ta linia musi mieć przekrój (a więc i koszt) , jaki procent energii jest kradziony, czy w związku z tym jest potrzeba wysłać tam technika z prostym urządzeniem po podłączeniu którego technik określi przez którego z odbiorców energia jest kradziona, co wywoła konsekwencje- odcięcie złodzieja, wystąpienie o odszkodowanie (a więc z 2 stron zmniejszenie kosztów przesyłu energii mogące np skutkować brakiem kolejnej podwyżki cen energii)

Co do żarówki mam rację w jeszcze jednym. Jak ją zasilisz 250 woltami spali się dwa razy szybciej niż przy 230.
Telewizor też.
Tak więc stosowanie stabilnego zasilania to realny ZYSK.

Co zaś do reszty twoich dywagacji, to wskazują na rozchwiany stan emocjonalny. :)

Poza tym.
Mając dane spływające z zdalnego odczytu w rozbiciu na jednostki czasu, łatwiej jest prognozować zużycie, a wraz z nim straty, co powoduje lepsze dopasowanie produkcji do zużycia skutkujące stabilniejszym zasilaniem.
Mam nadzieję że wytłumaczyłem dostatecznie jasno?

Nie pracuję dla ZE, więc uwagi na temat tego jak co powinno wyglądać w praktyce, a co można zrobić w teorii, proponuję wysłać tam, albo zużyć do własnych celów.
Krzysztof F.

Krzysztof F. inż.elektryk -
elektroenergetyka
automatyka

Temat: Będą liczniki zdalnego odczytu energii...

Krzysztof W.:
Krzysztof F:
przestrzegam przed rozwiązaniem w którym właścicielem licznika jest trzecia firma podnajmująca go odbiorcy.
Rozwiązania takie kosztują drożej, nie dając w zasadzie nic w zamian.
Przestrzegam przed lekceważeniem takiego rozwiązania. Takie rozwiązania mogą dać w zamian całkiem sporo. Licznik - a właściwie zespół urządzeń odczytujących - może być wykorzystany do wspólnej transmisji danych pomiarowych nie tylko dla energetyki, ale i pozostałych mediów : wody, ciepła itd. W obecnej sytuacji "każdy sobie rzepkę skrobie", co skutkuje dublowaniem się tych kosztów. Zewnętrzna "specjalistyczna firma pomiarowa" mogłaby w tej sytuacji sfinansować zakup urządzeń, obniżyć koszty odczytu dla każdego operatora / użytkownika i jeszcze na tym zarobić.


Być może tak mogło by być.
Musiał by pan jednak przekonać do tego właściciela liczników innych mediów, a nawet je wymienić na kompatybilne z tymi energetycznymi.
Ale tak.
Przynajmniej w teorii to możliwe.
W praktyce prostsze, przy założeniu OBOWIĄZKU przesyłania danych o zużyciu innych mediów wraz z danymi energetycznymi, lub zaproponowaniu korzystniejszej oferty cenowej np dla spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych.
Jak jednak życie wskazuje zarządy tych instytucji nie zawsze decydują się na to co najtańsze dla ich odbiorców.
Tak czy tak próbować być może było by warto. Łącząc system z automatycznym fakturowaniem (także w wersji elektronicznej, przesyłanej wprost do banków, można by obniżyć miesięczne koszty rozliczania mediów o kilkanaście do kilkudziesięciu zł od gospodarstwa domowego jak sądzę. Dla chcących opłacać gotówką, możliwe jest wysyłanie faktury w wersji elektronicznej wprost na wyświetlacz licznika.
Nie widzę tutaj jednak celowości istnienia innej firmy.
Staje się ona jedynie zbędnym pośrednikiem, kasującym pieniądze bez wyraźnej potrzeby.
Co innego, gdy daje swój sprzęt (liczniki) w dzierżawę, pozwalając oszacować czy taka impreza będzie opłacalna dla odbiorców (wprawdzie pośrednicy mogą zarabiać na obniżonych marży i kosztach montarzu, ale życie pokazuje że nie zawsze im to wystarcza, tymbardziej gdy decydentem wyboru firmy nie jest końcowy odbiorca, lecz jedna konkretna osoba, np prezes spółdzielni)
Pozdrawiam.Krzysztof F edytował(a) ten post dnia 01.02.12 o godzinie 18:26
Maciej N.

Maciej N. specjalista

Temat: Będą liczniki zdalnego odczytu energii...

Krzysztof F:
Nic nie sugeruję, jedynie określam że licznik powinien mieć - i zapewne ma możliwość przesyłania wskazań do ZE, a ten w zależności od danych które może pozyskiwać (w zależności od producenta mogą to być jedynie energia, lub energia w rozbiciu na pory dnia i daty) może lub nie określić jakie zużycie zanotował z konkretnej rozdzielni, jakie z liczników zasilanych przez nią odbiorców, porównać te ceny, oraz określić na tego podstawie:
Kiedy (o jakich porach) ktoś kradnie energię z sieci zasilanej przez rozdzielnie, jaką max energię w jednostc czasu potrzeba przesyłać linią zasilającą odbiorców, i jaki ta linia musi mieć przekrój (a więc i koszt) , jaki procent energii jest kradziony, czy w związku z tym jest potrzeba wysłać tam technika z prostym urządzeniem po podłączeniu którego technik określi przez którego z odbiorców energia jest kradziona, co wywoła konsekwencje- odcięcie złodzieja, wystąpienie o odszkodowanie (a więc z 2 stron zmniejszenie kosztów przesyłu energii mogące np skutkować brakiem kolejnej podwyżki cen energii)
>

Bardzo pięknie to rozwinąłeś. Wniosek: zamiast obarczać klientów indywidualnych idiotycznymi kosztami bo ktoś sobie chce obniżyć koszty wytwarzania i przesyłu, proszę uprzejmie: można założyć sobie liczniki z transmisja danych w rozdzielniach. I mniej ich będzie, więc jaka sumaryczna oszczędność!!!
Co do żarówki mam rację w jeszcze jednym. Jak ją zasilisz 250 woltami spali się dwa razy szybciej niż przy 230.
Telewizor też.
Tak więc stosowanie stabilnego zasilania to realny ZYSK.
Przepraszam uprzejmie, ale piszesz bzdury. Choć może nie, nie znam się. Może masz i rację. W takim przypadku proszę wyjaśnij jaki jest zysk ze stosowania STABILNEGO napięcia 400V do zasilania telewizora.
Co zaś do reszty twoich dywagacji, to wskazują na rozchwiany stan emocjonalny. :)

Ja natomiast nie określę stanu emocjonalnego nakazującego zachwycać się wszystkim co napisze producent i co się wygrzebie w Google. Przedkładam ponad to osobiste doświadczenie, nabycia którego i Tobie życzę. Zaprawdę powiadam ci: na zmianę poglądów nic tak nie wpływa jak AUTOPSJA, a póki jej nie masz, przepraszam, ale jesteś jako proboszcz rzymsko-katolicki prowadzący wychowanie seksualne w szkole.

Poza tym.
Mając dane spływające z zdalnego odczytu w rozbiciu na jednostki czasu, łatwiej jest prognozować zużycie, a wraz z nim straty, co powoduje lepsze dopasowanie produkcji do zużycia skutkujące stabilniejszym zasilaniem.
Mam nadzieję że wytłumaczyłem dostatecznie jasno?

Oczywiście że wyjaśniłeś. Z twoich wyjaśnień wynika, że w polskiej energetyce nie stosuje się licznika wytworzonej energii za generatorem, transformatorem, na wyjściu do PSE, na węzłach sieci WN oraz na transformatorach lokalnych :( szkoda, bo gdyby były, można by było prognozować zużycie, a wraz z nim straty, co powoduje lepsze dopasowanie produkcji do zużycia skutkujące stabilniejszym zasilaniem. A tak, to masz rację: te bidne elektrownie bez danych od odbiorcy końcowego produkują w ciemno, i straty rosną jak dług publiczny :(:( żal.pl - nie wiedziałem o tak podłej kondycji u wytwórcy, ale to ty w tym pracujesz, więc pewnie wiesz co piszesz.
Nie pracuję dla ZE, więc uwagi na temat tego jak co powinno wyglądać w praktyce, a co można zrobić w teorii, proponuję wysłać tam, albo zużyć do własnych celów.

proponuję przeczytać tym razem na trzeźwo to co napisałem, iż posiadam takowe cudo w domu i wiem jak wygląda jego praktyczne zastosowanie, że zużycie rośnie o 5-7% rocznie.

Natomiast to o czym ty piszesz, dla odmiany - to jak napisałem uprzednio - jedynie Twoje teoretyczne rozważania, które, jak sam piszesz, możesz sobie wysłać do zainteresowanych albo sam sobie wykorzystać.

Następna dyskusja:

Nośniki energii




Wyślij zaproszenie do