Temat: Będą liczniki zdalnego odczytu energii...
Piotr C.:
Adam B.:
Zgodnie z unijną dyrektywą 80 proc. odbiorców ma korzystać z liczników zdalnego odczytu energii do 2020 roku. Według studium wykonywalności Urzędu Regulacji Energetyki koszt tej modernizacji szacowany jest na 7,5 miliarda złotych, ale zużycie energii elektrycznej spadnie o 10 proc.
http://forum.gazeta.pl/forum/w,30,115771098,,Beda_licz...
Masz jakiś pomysł skąd teza o spadku zużycia energii o 10%?
Prawdopodobnie chodzi o wyeliminowane (znaczące ograniczenie) nielegalnego poboru.
Natomiast kilka zdań potem Autor pisze o : "Klienci też nie powinni być stratni. - Jak pokazują przeprowadzone dla URE studium wykonalności oraz doświadczenia państw korzystających z podobnych rozwiązań, podstawową zaletą są mniejsze o blisko 10 proc. rachunki - tłumaczy rzecznik URE."
A tutaj oszczędności mogą wynikać z:
- licznik zdalnego odczytu (w teorii!) wyeliminuje (lub znacząco ograniczy) rolę Inkasentów, spowoduje to mniejsze koszty, które mogą skutkować obniżką cen; troszkę analogia do możliwości wyboru przez odbiorcę okresu rozliczenia, wybór między 1, 2, 6 i 12 okresem rozliczenia, które ma odbicie w wysokości abonamentu (dochodzące w niektórych przypadkach nawet do ok 100 zł w przeciągu roku),
- szczegółowe pomiary skutkują możliwością opracowania dokładnego profilu nabywcy, i wystosowanie "promocji" dla takiego klienta;
możliwość wyboru przez nabywcę Sprzedawcy daje nam (namiastkę) konkurencyjny rynek, na którym sprzedawca chcą przyciągnąć, ale też i utrzymać, klienta musi troszkę o niego zawalczyć, np właśnie oferując "promocje" (oferty indywidualne - np przez 3 miesiące 50% upustu na opłatę handlową).
a co Wy o tym sądzicie, czy odczujemy to (odbiorcy G11, G12) na własnej kieszeni?