Temat: Najlepszy wykład
Sebastian K.:
Prof. Hołysta b. dobrze znam, to mój promotor.
To zrozumiałe, że będziesz starał się go bronić, tylko że ... ja go nie atakuję :)
Chyba nie ma się co dziwić, że wykłady profesorów ekono-fizyki są przesycone analityką, to młoda dziedzina interdyscyplinarna, a profesorowie na studiach nie mieli takiego przedmiotu, również ekonomii i finansów.
Być może wyraziłem się nieprecyzyjnie. Nie ganię bynajmniej "przesycenia analityką". Moja uwaga odnosiła się do tego, że momentami miałem wrażenie, że większą wagę przykładał do samego modelu (rozumianego jako równanie, zapis matematyczny) niż do tego, co za tym modelem stoi. Bardziej interesował się samym narzędziem, niż przyczyną, dla której się nim posługuje.
I znów zastrzegam, że nie jest to krytyka, tylko spostrzeżenie.
Poza tym moim promotorem też był fizyk i jakkolwiek był w stanie wytłumaczyć mi, wyjaśnić zagadnienia matematyczne, to już z ekonomiczną interpretacją musiałem sobie poradzić sam.
Trochę związane z tematem wydaje mi się to, co działo się z tzw. "quant hedge funds" minionego lata (ale nie wiem, jak do tego gładko przejść ;). Pisał o tym m.in. "The Economist". Pojawiały się również dyskusje na forach
http://wilmott.com i
http://nuclearphynance.com.
Pozdrawiam,
M.