Krystian S.

Krystian S. Na niektóre pytania
odpowiedź przychodzi
jedynie w ciszy...

Temat: The Work - niezwykła metoda dla tych co już sobie...

W życiu każdego pasjonata EFT przychodzi taki moment, że powoli kończą się tematy do stukania. Oczywiście całkiem nie skończą się pewnie jeszcze długo, życie już dopilnuje, żebyśmy tak całkiem się nie zanudzili ;) ale generalnie pojawia się uczucie, że główna robota jest zrobiona i pozostały jedynie różne drobiazgi pojawiające się to tu, to tam. Zdarza się też niekiedy, że zostaje parę "grubszych" spraw, ale jakoś skutecznie opierają się, mimo ostukiwania ich ze wszystkich stron.

Jednak to, że powoli kończą nam się tematy do stukania wcale nie musi oznaczać, że przepełnia nas błogość i samozadowolenie. Wręcz przeciwnie - kiedy już człowiek poczuje jak wspaniałe i soczyste jest życie, chciałby się jeszcze więcej i jeszcze pełniej je smakować :)

Jeśli ktoś jest w podobnej sytuacji polecam wypróbować metodę opracowaną przez Byron Katie - The Work.
Byron Katie jest amerykanką, której historia przebudzenia bardzo przypomina historię Eckharta Tolle. On sam na temat jej metody mówi:

PRACA to wielkie błogosławieństwo dla naszej planety. Podstawową przyczyną cierpienia jest utożsamianie się z myślami, "opowieściami", które nieustannie snują się w naszych umysłach. Metoda Katie działa jak ostry miecz, który przecina tę iluzję i sprawia, że sam możesz poznać ponadczasową naturę swego istnienia. Radość, spokój i miłość, które z tego istnienia emanują, są twoim naturalnym stanem.

Najprościej można zapoznać się z metodą czytając darmową Mini Książeczkę.
Są też trzy książki Byron Katie po polsku:
Kochaj co masz!
Kłamstwa o miłości
Radość każdego dnia
Na początek najlepsza jest ta pierwsza, która jest rozwinięciem Mini Książeczki, natomiast druga to już może być niezła jazda bez trzymanki ;)
Dla tych, którym nie straszny angielski świetnym źródłem materiałów będzie też strona www Byron Katie.

Na pierwszy rzut oka Work wygląda na narzędzie do pracy z przekonaniami. Szybko jednak okazuje się, że praktycznie każdy aspekt naszej rzeczywistości, wszystko co wiemy, czy czujemy to nic innego jak nasze przekonania, tak więc Work'a można z powodzeniem użyć do pracy z praktycznie dowolnym problemem.

Zauważyłem, że Work świetnie uzupełnia się z EFT przynajmniej w dwóch obszarach. Po pierwsze praca z arkuszem Work bardzo często błyskawicznie prowadzi do stanu totalnego "zresetowania" problemu. Po prostu przestaje on istnieć i pojawia się niczym nie wypełniona pustka. Niekiedy wypełnia się ona totalnym zdziwieniem, śmiechem, niezrozumieniem jak ta sprawa mogła być dla nas kiedyś problemem. Work sam w sobie nie proponuje nic w tym miejscu, a jest to przecież bardzo dobrze znane z EFT uczucie - moment, w którym aż prosi się o kilka rundek pozytywnych, które wypełnią tą pustkę jakimś pozytywnym materiałem. Sprawdza się wyśmienicie :)
Drugi obszar, w którym Work świetnie uzupełnia EFT, to "problemy zatwardziałe", szczególnie wszelkiego rodzaju fundamentalne przekonania (np. moje życie powinno mieć jakiś cel, rodzice powinni kochać swoje dzieci, mój partner powinien okazywać mi uczucia itp.) Okazuje się, że niektóre problemy, które z niewielkim skutkiem obstukiwaliśmy ze wszystkich możliwych stron po potraktowaniu ich arkuszem Worka po prostu pękają jak bańka mydlana i nie pozostaje nic jak tylko pozbierać szczękę z podłogi :)

Work nie jest jednak metodą na wszystko i dla wszystkich. Praca może zrobić naprawdę gruntowne "przemeblowanie" w głowie, które niejeden psycholog określiłby pewnie jako zaburzenie poczucia własnej tożsamości, dlatego ostrożnie podchodziłbym do tej metody we wszelkich stanach depresyjnych, bardzo niskiej samooceny, przy zaburzeniach typu borderline, czy choćby PTSD. W tych obszarach nie ma co kombinować, tylko stosować stare, dobre EFT najlepiej przy wsparciu doświadczonego, wykwalifikowanego trenera.

Pozdrawiam wszystkich i zapraszam do Pracy :)Krystian S. edytował(a) ten post dnia 12.02.11 o godzinie 02:02
Tomasz Olszewski

Tomasz Olszewski EFT- Dziękuję..

Temat: The Work - niezwykła metoda dla tych co już sobie...

Słyszałem niedawno o The Work,ale jakoś nie miałem jeszcze motywacji do praktykowania.
Dzięki za przypomnienie i motywację.Przydadzą się też te materiały,które podałeś ;)

konto usunięte

Temat: The Work - niezwykła metoda dla tych co już sobie...

Niebywałe! Dwa tygodnie temu mąż przywiózł mi książkę Byron Katie "Loving what is", nigdy wcześniej o niej nie słyszałam, a tu wchodzę po kilku dniach nieobecności na Forum i widzę nowy wątek, a temat jego to "The work". Prawo przyciągania działa jak nic! Książka napisana cudownie, metoda obiecująca. Pozdrawiam
Daniel Częstki

Daniel Częstki senior php developer

Temat: The Work - niezwykła metoda dla tych co już sobie...

Kamila Knockenhauer:
Prawo przyciągania działa jak nic! Książka napisana cudownie, metoda obiecująca. Pozdrawiam

eee zbyt mocne uogólnienie :P ty po prostu masz założony filtr który nazywa się "The Work" i łatwiej wychwytujesz takie rzeczy ;)

konto usunięte

Temat: The Work - niezwykła metoda dla tych co już sobie...


eee zbyt mocne uogólnienie :P ty po prostu masz założony filtr który nazywa się "The Work" i łatwiej wychwytujesz takie rzeczy ;)

Niekoniecznie :-) przeczytałam, odłożyłam, przeszłam do innych rzeczy...a to powraca. Filtr, też coś!

konto usunięte

Temat: The Work - niezwykła metoda dla tych co już sobie...

Krystian S.:
>
Work nie jest jednak metodą na wszystko i dla wszystkich. Praca może zrobić naprawdę gruntowne "przemeblowanie" w głowie, które niejeden psycholog określiłby pewnie jako zaburzenie poczucia własnej tożsamości, dlatego ostrożnie podchodziłbym do tej metody we wszelkich stanach depresyjnych, bardzo niskiej samooceny, przy zaburzeniach typu borderline, czy choćby PTSD. W tych obszarach nie ma co kombinować, tylko stosować stare, dobre EFT najlepiej przy wsparciu doświadczonego, wykwalifikowanego trenera.
Krystian- to mi przypomina prace nad mysla dysfuncyjna- stosowana przy dolegliwosciach atakow paniki.
Konrad Górak

Konrad Górak CEO RedsouL Media /
Twórca FASCYNUJ -
Brand
Konsulting&So...

Temat: The Work - niezwykła metoda dla tych co już sobie...

Krystianie,

O jakiej to tożsamości mówisz? I dlaczego proces jak The work ma zaburzać coś czego fizycznie nie ma? Tożsamość nie jest jakimś trwałym stworem tylko dynamicznym procesem?

Czym jest zaburzenie tożsamości? I dlaczego Twoim zdaniem akurat w depresji należy tego unikać? Czym takim jest depresja?
Krystian S.

Krystian S. Na niektóre pytania
odpowiedź przychodzi
jedynie w ciszy...

Temat: The Work - niezwykła metoda dla tych co już sobie...

Konrad,

Jeśli miałeś okazję poznać bliżej jakąś osobę w głębokiej depresji lub z zaburzeniami borderline, to myślę, że nie będzie dla Ciebie żadnym problemem wczuć się w stan umysłu takiej osoby, która niekiedy resztkami sił łapie kontakt z rzeczywistością. Dla takiej osoby kwestionowanie tych resztek rzeczywistości może spowodować zupełną stratę gruntu pod nogami...
Czytałem np. o przypadkach, w których osoby mające poczucie bardzo silnej krzywdy po różnych traumatycznych przeżyciach, stosując nieumiejętnie odwrócenie w Worku przerzucały winę za swoje cierpienia to na siebie, to na sprawcę i gubiąc się w tym, także traciły grunt pod nogami.
Tak więc szczególnie dzisiaj, kiedy jest tak wielu poszukiwaczy cudownych metod i "technik tabletek" warto jasno informować, że Work, jak zresztą i każda inna metoda, włączając w to EFT, nie jest taką właśnie cudowną metodą.
Konrad Górak

Konrad Górak CEO RedsouL Media /
Twórca FASCYNUJ -
Brand
Konsulting&So...

Temat: The Work - niezwykła metoda dla tych co już sobie...

Krystianie,

Głównie pracuję z depresjami dlatego rozumiem Twoje podejście. Sam nie praktykuję The Work chociaż miałem okazję gruntownie poznać metodę, która jak dla mnie sięga zbyt płytko jeśli chodzi o emocje. Jest natomiast świetna w zmianie podejścia do wielu spraw.

Jeśli chodzi o depresję nie robiłbym z niej jakiegoś potwora, bez względu na to jak jest silna i głęboka. Może to przewrotne stwierdzenie ale im głębsza depresja tym lepiej. Tak naprawdę większość ludzi nie przechodzi depresji, która jest procesem, a są tak jakby zatrzymani u jej progu. Depresja to proces przetwarzania wydarzeń, zbliżenia się do rdzenia swojej osobowości. Niestety przez to jak podchodzi się ogólnie do depresji i przez nieznajomość tego zjawiska, ludzie przechodzą ją jak przechodzą, cierpiąc niekiedy całymi latami. Wszystko przez to że zostaliśmy zaprogramowani, że depresja jest czymś złym z czym trzeba od razu walczyć, hamować proces itd. Głównym czynnikiem jest lęk przed tym procesem, przed tym co może ze sobą nieść. Druga sprawa to hamowanie go sztucznymi sposobami. Nie zostaliśmy nauczeni obserwacji własnych emocji i podążania z procesem.

Piszę o tym ponieważ jeśli The Work może zmienić chociaż trochę sposób myślenia danej osoby, to może również wpłynąć na zrozumienie tego procesu jakim jest depresja, takim jakim jest rzeczywiście. Jest to bardzo trudne dlatego tak wiele osób tak długo tkwi w takim właśnie stanie zawieszenia.
Depresja jest tak samo naturalnym procesem jak np. zakochanie się. W obydwu procesach mamy do czynienia z emocjami kierującymi nas głęboko do wnętrza. Każdy z tych procesów ma za zadanie potrząsnąć nami w jakiś sposób. Czy walczymy z procesem zakochiwania się? Nie, ponieważ zupełnie inaczej o nim myślimy. Myślę, że The Work może być niezłe w zmianie myślenia ale i tak dana osoba potrzebuje narzędzia które pomoże zrozumieć, zaakceptować i wyeliminować negatywne emocje. Np. EFT.
Krystian S.

Krystian S. Na niektóre pytania
odpowiedź przychodzi
jedynie w ciszy...

Temat: The Work - niezwykła metoda dla tych co już sobie...

Jasne, że depresja może być doświadczeniem transformującym. Historia Eckharta Tolle czy Katie Byron są najlepszymi przykładami tego jak głęboko transformującym może być procesem. Pełna zgoda również co do tego, że gdyby człowiek potrafił świadomie i umiejętnie przejść ten proces, mógłby traktować go jako niezwykle cenne doświadczenie i byłby wdzięczny, że mógł go doświadczyć.
Sęk w tym, że bardzo niewielu ludzi, szczególnie tych, którzy popadli już w depresję jest w stanie samodzielnie dostrzec to wszystko. Znacznie łatwiej przychodzi to tym, którzy mają wsparcie z zewnątrz.
W przeciwieństwie do np. EFT, The Work jest techniką praktycznie wyłącznie do pracy samodzielnej. Nie ma trenerów czy terapeutów The Work, nie ma gabinetów, certyfikatów, jakiejkolwiek formalizacji wokół tej metody. Praktycznie każdy, kto chce jej spróbować jest zdany wyłącznie na siebie. A samodzielna praca w stanach depresyjnych czy post-traumatycznych, gdzie świadomość bywa niezwykle zawężona, to często nie najlepszy pomysł wg mnie... Stąd moja uwaga o zagrożeniach i tytuł wątku.

Co do głębokości pracy w Work'u - Napisałeś:
Sam nie praktykuję The Work chociaż miałem okazję gruntownie poznać metodę, która jak dla mnie sięga zbyt płytko jeśli chodzi o emocje.
Myślę, że bliższe rzeczywistości byłoby stwierdzenie, że w Twoim przypadku Work nie sięgnął zbyt głęboko. Moje np. doświadczenia i kilku moich znajomych są zupełnie odmienne - Work wydobył na powierzchnię tak głęboko zakorzenione, ukryte struktury i emocje jak żadna inna metoda do tej pory, choć naprawdę sporo technik w życiu gruntownie przerobiliśmy. Tak więc wg mnie możliwa głębokość pracy (zarówno w Worku jak i w wielu innych metodach) jest wysoce indywidualną kwestią.

Piszesz, że depresja jest naturalnym procesem... cóż - śmierć też jest naturalnym procesem, ale to przecież nie powód, żeby zachęcać do jej doświadczania ;)
Myślę, że The Work może być niezłe w zmianie myślenia ale i tak dana osoba potrzebuje narzędzia które pomoże zrozumieć, zaakceptować i wyeliminować negatywne emocje. Np. EFT.

Ja widzę to tak. Źródłem każdej emocji jest myśl. To umysł podejmuje decyzję o tym czy coś mu się podoba/akceptuje (pozytywna emocja) czy mu się nie podoba/nie akceptuje (negatywna emocja). Proces Work "chwyta" problem właśnie na tym poziomie - na etapie powstawania myśli, która definiuje daną sytuację jako problem lub brak problemu, zanim ta myśl zdąży wywołać jeszcze jakąkolwiek emocję.
Przy takim podejściu pojawiają się dwie kwestie. Po pierwsze wiele myśli/przekonań wywołujących emocje wylądowało w podświadomości, albo stało się nawykami, których zupełnie nie kontrolujemy, co powoduje, że emocje pojawiają się niejako same z siebie - nie uświadamiamy sobie, że ich źródłem była jakaś konkretna myśl, trudno więc żebyśmy tą myśl uchwycili :)
Druga kwestia to umiejętność odpowiedni szybkiego łapania/uświadamiania sobie myśli, tak aby nie zdążyły one wzbudzić nadmiernych emocji, w których dużo trudniej o szerszą świadomość. W obu przypadkach z pomocą przychodzą techniki stosowane w Worku, wspaniale ten proces wspomaga też EFT i medytacja, ale oczywiście najważniejsza jest systematyczność i praktyka - jak w każdej metodzie :)
Konrad Górak

Konrad Górak CEO RedsouL Media /
Twórca FASCYNUJ -
Brand
Konsulting&So...

Temat: The Work - niezwykła metoda dla tych co już sobie...

Krystian S.:
Jasne, że depresja może być doświadczeniem transformującym. Historia Eckharta Tolle czy Katie Byron są najlepszymi przykładami tego jak głęboko transformującym może być procesem. Pełna zgoda również co do tego, że gdyby człowiek potrafił świadomie i umiejętnie przejść ten proces, mógłby traktować go jako niezwykle cenne doświadczenie i byłby wdzięczny, że mógł go doświadczyć.
Sęk w tym, że bardzo niewielu ludzi, szczególnie tych, którzy popadli już w depresję jest w stanie samodzielnie dostrzec to wszystko. Znacznie łatwiej przychodzi to tym, którzy mają wsparcie z zewnątrz.
Co do głębokości pracy w Work'u - Napisałeś:
Sam nie praktykuję The Work chociaż miałem okazję gruntownie poznać metodę, która jak dla mnie sięga zbyt płytko jeśli chodzi o emocje.
Myślę, że bliższe rzeczywistości byłoby stwierdzenie, że w Twoim przypadku Work nie sięgnął zbyt głęboko.

Krystianie, porównywałem wiele z dostępnych obecnie metod, tylko że dla mnie efektywność metody wyznaczają ciężkie przypadki. Specjalizuję się w najcięższych zaburzeniach, gdzie The Work nie miała prawie żadnego zastosowania w przeciwieństwie do zmodernizowanego EFT i innych modalności. To samo przyznawali specjaliści zajmujący się The Work współpracujący ze mną.

Piszesz, że depresja jest naturalnym procesem... cóż - śmierć też jest naturalnym procesem, ale to przecież nie powód, żeby zachęcać do jej doświadczania ;)

Wydaję mi się, że mylisz trochę pojęcia. Depresja jest procesem 'trawienia' którego celem jest umożliwienie nam dalszego życia po przejściu pewnych sytuacji. Co to za porównanie?
Ja widzę to tak. Źródłem każdej emocji jest myśl. To umysł podejmuje decyzję o tym czy coś mu się podoba/akceptuje (pozytywna emocja) czy mu się nie podoba/nie akceptuje (negatywna emocja).

Niestety nie do końca się z tym zgadzam. Źródłem każdej emocji jest myśl? Czy raczej źródłem każdej myśli jest emocja? Co z emocjami, które blokują się w nas np. w 1 miesiącu ciąży? Czy już wtedy myślimy i używamy mózgu tak jak w późniejszym okresie? Oczywiście mózg ma później ogromną rolę w filtrowaniu informacji. Pracuje według określonych programów, które to decydują jakie konflikty emocjonalne mogą w nas powstać a jakie nie. Ale emocje to coś więcej niż myśli i mózg.
Proces Work "chwyta" problem właśnie na tym poziomie - na etapie powstawania myśli, która definiuje daną sytuację jako problem lub brak problemu, zanim ta myśl zdąży wywołać jeszcze jakąkolwiek emocję.

Zgadzam się, The Work pomaga w zmianie programów filtrujących wydarzenia i myśli.
Przy takim podejściu pojawiają się dwie kwestie. Po pierwsze wiele myśli/przekonań wywołujących emocje wylądowało w podświadomości, albo stało się nawykami, których zupełnie nie kontrolujemy, co powoduje, że emocje pojawiają się niejako same z siebie - nie uświadamiamy sobie, że ich źródłem była jakaś konkretna myśl, trudno więc żebyśmy tą myśl uchwycili

Nie każda emocja jest efektem myśli.
Krystian S.

Krystian S. Na niektóre pytania
odpowiedź przychodzi
jedynie w ciszy...

Temat: The Work - niezwykła metoda dla tych co już sobie...

Konrad Górak:
Specjalizuję się w najcięższych zaburzeniach, gdzie The Work nie miała prawie żadnego zastosowania w przeciwieństwie do zmodernizowanego EFT i innych modalności. To samo przyznawali specjaliści zajmujący się The Work współpracujący ze mną.

Czyli w pełni się ze sobą zgadzamy :) Patrz tytuł wątku :)
Źródłem każdej emocji jest myśl? Czy raczej źródłem każdej myśli jest emocja? Co z emocjami, które blokują się w nas np. w 1 miesiącu ciąży?

Tak - to jest kwestia, nad którą także się zastanawiam. O ile nie ulega dla mnie wątpliwości, że istnieją myśli, których źródłem nie są emocje, np.: "dzisiaj świeci słońce", "to drzewo jest zielone", "jestem facetem", o tyle rzeczywiście nie mam stu procentowej pewności czy nie istnieją emocje, których źródłem nie są myśli. Mi nie udało się co prawda takich znaleźć, ale się nie upieram, jak Tobie się udało, chętnie poznam przykłady :)

Wg mnie wiele "pierwotnych" emocji związanych np. z poczuciem bezpieczeństwa, zapewnieniem egzystencji, miewa swoje źródło np. w myślokształtach utrzymywanych przez świadomość zbiorową. Takie emocje określamy wtedy jako pojawiające się instynktownie, ale także wtedy ich źródłem jest jakaś myśl, niekoniecznie nasza "prywatna", niekoniecznie uświadomiona, ale jednak myśl.

W każdym razie chętnie poznam wszelkie inne opinie na ten temat :)

konto usunięte

Temat: The Work - niezwykła metoda dla tych co już sobie...

Krystian S.:
Tak - to jest kwestia, nad którą także się zastanawiam. O ile nie ulega dla mnie wątpliwości, że istnieją myśli, których źródłem nie są emocje, np.: "dzisiaj świeci słońce", "to drzewo jest zielone", "jestem facetem", o tyle rzeczywiście nie mam stu procentowej pewności czy nie istnieją emocje, których źródłem nie są myśli. Mi nie udało się co prawda takich znaleźć, ale się nie upieram, jak Tobie się udało, chętnie poznam przykłady :)

Wg mnie wiele "pierwotnych" emocji związanych np. z poczuciem bezpieczeństwa, zapewnieniem egzystencji, miewa swoje źródło np. w myślokształtach utrzymywanych przez świadomość zbiorową. Takie emocje określamy wtedy jako pojawiające się instynktownie, ale także wtedy ich źródłem jest jakaś myśl, niekoniecznie nasza "prywatna", niekoniecznie uświadomiona, ale jednak myśl.

W każdym razie chętnie poznam wszelkie inne opinie na ten temat :)
Proszę bardzo :)
Opierając się na ewolucji, emocje istniały dużo wcześniej zanim pojawiła się myśl. Widać to np. po zwierzętach, są pełne prostych emocji, ale myśleć nie mogą. Oczywiście zwierzęta z bardziej rozwiniętym mózgiem, a szczególnie korą w płatach czołowych i skroniowych, mają zaczątki myśli. U zwierząt tak samo jak i u ludzi może dojść do traum, które mogą rozwinąć się w zaburzenie i wtórnym źródłem tej traumy staje się pamięć o traumie. Np. pies bity kijem nawet wiele lat po traumie będzie reagował agresją lub strachem na widok kija, lub czegoś co kij przypomina, np. laska, miotła itd. Ale u psa nie ma myślenia o kiju, które by go denerwowało, jest tylko prosta reakcja na widok kija. Tak że widzimy, że myśl nie jest potrzebna do wyzwalania utrwalonych emocji.

Innym przykładem jest to, że u dziecka po urodzeniu lewa półkula, czyli ta logiczna, myślowa, przez ok. dwa lata jest prawie nieaktywna. Mocno aktywna jest natomiast prawa, emocjonalna - mózg musi załadować wiele informacji o środowisku po przyjściu na ten świat zanim zacznie o tym myśleć (dlatego niewiele możemy pamiętać z tego okresu). W tym okresie może dojść do różnych traum i innych nieprawidłowości, które kodują się w mózgu i ciele, o których pamięci świadomej (a więc i myśli) nie ma, jest tylko pamięć emocjonalna/cielesna (a za ciało właśnie w większości odpowiada prawa półkula). Myśli nie ma, a źródło negatywnych zakodowanych emocji i tak istnieje (w ciele, w energii) i wyzwalane są one nie poprzez myśli, ale inne "triggery". Poza tym część tych doświadczeń może zostać wyparta, bo mózg jeszcze nie potrafi sobie poradzić z interpretacją tego, więc bezpieczniej jest mu to trzymać w niepamięci. Tak więc tu sama myśl źródłem emocji być nie może.

(Jeśli zwolennicy regresingu chcieliby tu zaprzeczyć mówiąc, że przecież można pamiętać nawet sprawy z bardzo zamierzchłych okresów lub okresu płodowego, to od razu odpowiadam, że istnieje jeszcze coś takiego jak pamięć duchowa/energetyczna, która nie jest kodowana w ośrodku pamięci świadomej w mózgu. Rzeczy płodowe można odkryć za pomocą pamięci emocjonalnej, której interpretacja słowno-obrazowa jest metaforyczna).

Natomiast w momencie, gdy zaczyna się rozwijać świadome myślenie i nazywanie wszystkiego, to wtedy rozwija się i myśl. I właśnie wtedy wydarzeniom nadajemy znaczenie, interpretację, etykietki itd. Wtedy do emocji (która zawsze jest pierwsza) dołączona zostaje myśl. A w związku z tym sama myśl, która jest ściśle powiązana z emocją, staje się wtórnym źródłem emocji.

Geniusz EFT polega na tym, że rozbijamy ten tandem, emocja-myśl, i wtedy można myśleć o przeszłym wydarzeniu, ale staje się ono obojętne. Co więcej, można nawet użyć myśli - metafory, wyobraźnia - aby poradzić sobie z emocjami, o których pamięci, myśli nie ma W OGÓLE ! I tu nasza przewaga nad psami i szympansami :)))

:)Katarzyna D. edytował(a) ten post dnia 19.03.11 o godzinie 00:24

Następna dyskusja:

Metoda EFT dla dzieci - Bra...




Wyślij zaproszenie do