Patrycja K.

Patrycja K. administracja i
marketing

Temat: Religia a EFT

W porozumieniu z Kasią Dodd, chciałabym zapoczątkować pewien wątek. Pomysł na niego pojawił się w trakcie mojego zapoznawania się z metodą EFT. Z różnych względów uznałyśmy, że warto będzie "upublicznić" naszą wymianę myśli, choćby dla dobra ogółu. A także dlatego, że każdy z Was wniesie zapewne coś ciekawego :o)

Myślę, że najprościej będzie, jak zacytuję fragment mojego maila do Kasi:
"(...) Od pewnego czasu jestem osobą intensywnie poszukującą Boga, tego Boga w ujęciu chrześcijańskim. Poszukiwania są wieńczone różnym skutkiem ;) Cały czas wierzę, że się powiedzie :)
Jednak teraz nie chcę wchodzić w szczegóły tej kwestii tylko jakby zarysować tło sytuacji.
Cały czas gdzieś tam w głowie kołacze mi się pytanie czy cała technika EFT nie stoi w sprzeczności z wiarą chrześcijańską. Nie mam tu na myśli nauki kościoła katolickiego, z którym jest mi od pewnego czasu mało po drodze. Raczej chodzi mi o takie pełne zawierzenie Jemu samemu, zgodnie z Pismem Świętym. W jednym z pytań na Twojej stronie www pojawia się ta kwestia, ale odpowiedź, której tam udzielasz jest dla mnie nie wystarczająca. By wyjaśnić bliżej dlaczego mam te wątpliwości tzn. czy EFT nie stoi w sprzeczności z religią, dodam, że książka pt."Sekret", którą pewnie znasz, jest dla mnie nie do przyjęcia. Choć początkowo bardzo optymistyczna w treści i dająca dużą nadzieję, zmierza w końcowej części ku całkowitemu uwielbieniu i zawierzeniu sobie samemu, sile człowieka i wyniesieniu na piedestał jego potęgi. Co jak dla mnie jest w sprzeczności z wiarą w Boga i chrześcijaństwem.
Zastanawiam się czy metoda EFT, nie "siedzi w tym samym ogródku", co treści przekazywane w "Sekrecie". To znaczy, że zawierzam i ufam tylko swoim możliwościom, jestem sobie Panem i wszystko mogę.
Do tej pory część moich wątpliwości rozwiewał fakt, że sam Gary Craig jest osobą wyświęconą więc musi mu być po drodze z Panem Bogiem :o). Jednak gdzieś w duszy mam wątpliwości czy jako poszukująca chrześcijanka mogę w zgodzie z NIM i ze sobą, korzystać z EFT.
Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź :)"

Wasze wypowiedzi również mnie ciekawią :))))Patrycja Krasny edytował(a) ten post dnia 18.05.10 o godzinie 20:02

Temat: Religia a EFT

Patrycja Krasny:
W porozumieniu z Kasią Dodd, chciałabym zapoczątkować pewien wątek. Pomysł na niego pojawił się w trakcie mojego zapoznawania się z metodą EFT. Z różnych względów uznałyśmy, że warto będzie "upublicznić" naszą wymianę myśli, choćby dla dobra ogółu. A także dlatego, że każdy z Was wniesie zapewne coś ciekawego :o)

Myślę, że najprościej będzie, jak zacytuję fragment mojego maila do Kasi:
"(...) Od pewnego czasu jestem osobą intensywnie poszukującą Boga, tego Boga w ujęciu chrześcijańskim. Poszukiwania są wieńczone różnym skutkiem ;) Cały czas wierzę, że się powiedzie :)
Jednak teraz nie chcę wchodzić w szczegóły tej kwestii tylko jakby zarysować tło sytuacji.
Cały czas gdzieś tam w głowie kołacze mi się pytanie czy cała technika EFT nie stoi w sprzeczności z wiarą chrześcijańską. Nie mam tu na myśli nauki kościoła katolickiego, z którym jest mi od pewnego czasu mało po drodze.

Ale wiara chrześcijańska opiera się na naukach kościoła.Inaczej jest naukami "samozwańczymi" i własna interpretacją Pisma itd.
Raczej chodzi mi o takie pełne zawierzenie Jemu samemu, zgodnie z Pismem Świętym. W jednym z pytań na Twojej stronie www pojawia się ta kwestia, ale odpowiedź, której tam udzielasz jest dla mnie nie wystarczająca. By wyjaśnić bliżej dlaczego mam te wątpliwości tzn. czy EFT nie stoi w sprzeczności z religią,
Czyli czy stoi w sprzeczności z tym co Kościół Katolicki uważa za grzech? Jeśli Kościół uważa tak o akupunkturze to EFT będzie wrzucone do tego samego worka.
Pomyśl tylko jak może byc sprzeczne z miłością Boga działanie na naszych naturalnych prawach organizmu- czyli merydianach?
dodam, że książka pt."Sekret", którą pewnie znasz, jest dla mnie nie do przyjęcia. Choć początkowo bardzo optymistyczna w treści i dająca dużą nadzieję, zmierza w końcowej części ku całkowitemu uwielbieniu i zawierzeniu sobie samemu, sile człowieka i wyniesieniu na piedestał jego potęgi.
Tu nie chodzi o wynoszenie kogokolwiek na piedestał a jedynie o uświadomienie ludziom,że to co myślą , czują, wyobrażają sobie, jakie maja intencje wpływa na nich i ich życie.Chodzi tu o ponoszenie odpowiedzialności za to co sie mówi, myśli, czuje itd.
Fakt ten jednak został przedstawiony w taki "amerykański: sposób. :)
Co jak dla
mnie jest w sprzeczności z wiarą w Boga i chrześcijaństwem.
Zastanawiam się czy metoda EFT, nie "siedzi w tym samym ogródku", co treści przekazywane w "Sekrecie". To znaczy, że zawierzam i ufam tylko swoim możliwościom, jestem sobie Panem i wszystko mogę.
Ponoszę odpowiedzialność- a to różnica.Bóg za nas nie będzie żył i odwalał roboty za nas. :)
Do tej pory część moich wątpliwości rozwiewał fakt, że sam Gary Craig jest osobą wyświęconą więc musi mu być po drodze z Panem Bogiem :o).
Ja jestem Nauczycielem Reiki- które zostało uznane za dzieło szatana i znalazło się na "czarnej liście'.A moje pierwsze seminarium prowadziła zakonnica- Mariusza Bugaj. :)Nie wiem jaki jest teraz stosunek Kościoła do ReiKi. Bo to się zmienia. :)
Jednak gdzieś w duszy mam wątpliwości czy
jako poszukująca chrześcijanka mogę w zgodzie z NIM i ze sobą, korzystać z EFT.
Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź :)"

A czy kochający Bóg chce abyśmy byli chorzy?Zabrania nam korzystania z pierwotnych sił wewnętrznych?Człowiek to chodząca apteka i jest wyposażony w mechanizmy "samonaprawienia".

Wasze wypowiedzi również mnie ciekawią :))))Monika Wiktor edytował(a) ten post dnia 18.05.10 o godzinie 21:30
Tomasz Olszewski

Tomasz Olszewski EFT- Dziękuję..

Temat: Religia a EFT

Witaj
Dość interesujący wątek,też mnie zastanawia ten temat.Również jestem głęboko wierzącym katolikiem.Sekret odrzuciłem już dawno i nie chcę mieć z nim nic wspólnego.Uważam podobnie jak Ty że sprowadza on człowieka do roli władcy swojego życia.Ksiądz z którym rozmawiałem to potwierdził..
Jakiś rok temu pamiętam jak nieustannie prosiłem Boga,aby zesłał mi pomoc w związku z moją fobią społeczną i problemami w rodzinie.Myślę-może sie myle-że Bóg mi zesłał tą pomoc w postaci właśnie EFT,dzięki któremu znacznie pokonałem fobię,poprawiłem sytuacje w rodzinie a także pozbyłem się nałogów które są grzechem.Przy okazji stałem się szczęśliwszym człowiekiem i pomagam innym pokonywać trudności i odnajdywać to ukryte szczęście.
Tak naprawdę wykorzystanie tej metody nie przyczynia sie do nikogo nieszczescia,nie ustanawia mnie "Bogiem" ani w moim przekonaniu nie ma nic wspólnego z ogólnie przyjętym złem.Powiem więcej,metoda pozwoliła mocniej uwierzyć w Boga,który tą pomoc zesłał-no bo przecież wiadomo,że Bóg nie sprawi że nagle rano się obudzę bez fobii i innych problemów,musiał podpowiedzieć mi jak sobie uczynić taką pomoc.
Kiedyś był ebook bodajże "Doskonała sylwetka z EFT" w internetowej księgarnii katolickiej.

Myślę,że możesz otwarcie porozmawiać o tych tematach z kapłanem i ulżyć sobie na sumieniu.

Pozdrawiam serdecznie..
Patrycja K.

Patrycja K. administracja i
marketing

Temat: Religia a EFT

Monika Wiktor:

Ale wiara chrześcijańska opiera się na naukach kościoła.Inaczej jest naukami "samozwańczymi" i własna interpretacją Pisma itd.

Wydaje mi się, że akurat ten fragment mojej wypowiedzi był zupełnie nieistotny w kontekście całego tematu tzn. mój osobisty stosunek do nauk hierarchów kościoła katolickiego.
Tak czy inaczej pozwolę sobie stanowczo się nie zgodzić. Wiarą chrześcijańską jest również protestantyzm, który jest mi zdecydowanie bliższy. Zatem mogę być dobrą chrześcijanką (protestantką), która interpretuje inaczej Pismo Święte niż kościół katolicki i wcale nie będzie to "samozwańcze".

Co do pozostałych kwestii, które poruszyłaś, to hmmmm....sama nie wiem..... W kontekście Twoich odpowiedzi zaczynam podejrzewać, że to chyba ja nie wyraziłam się dość precyzyjnie...... Będę się "doprecyzowywać" później :)

Tomaszu, bardzo dziękuję za Twoje rozważania )
Pozdrawiam

Temat: Religia a EFT

Patrycja Krasny:
Monika Wiktor:

Ale wiara chrześcijańska opiera się na naukach kościoła.Inaczej jest naukami "samozwańczymi" i własna interpretacją Pisma itd.

Wydaje mi się, że akurat ten fragment mojej wypowiedzi był zupełnie nieistotny w kontekście całego tematu tzn. mój osobisty stosunek do nauk hierarchów kościoła katolickiego.
Tak czy inaczej pozwolę sobie stanowczo się nie zgodzić. Wiarą chrześcijańską jest również protestantyzm, który jest mi zdecydowanie bliższy. Zatem mogę być dobrą chrześcijanką (protestantką), która interpretuje inaczej Pismo Święte niż kościół katolicki i wcale nie będzie to "samozwańcze".
A no jasne. :)
Bo nie wiem jak jest w Kościele protestanckim na przykład i jak tam interpretuje sie tego rodzaju działania jak EFT.Bo na czyms jednak sie człowiek opiera wytyczając sobie zasady prawda?Inaczej są samozwancze jak to określiłam.I wtedy cięzko stwierdzić według jakich praw coś działa.

Co do pozostałych kwestii, które poruszyłaś, to hmmmm....sama nie wiem..... W kontekście Twoich odpowiedzi zaczynam podejrzewać, że to chyba ja nie wyraziłam się dość precyzyjnie...... Będę się "doprecyzowywać" później :)
O.k. :)

Tomaszu, bardzo dziękuję za Twoje rozważania )
Pozdrawiam
Pozdrowienia.

Temat: Religia a EFT

Tomasz Olszewski:
Witaj
Dość interesujący wątek,też mnie zastanawia ten temat.Również jestem głęboko wierzącym katolikiem.Sekret odrzuciłem już dawno i nie chcę mieć z nim nic wspólnego.Uważam podobnie jak Ty że sprowadza on człowieka do roli władcy swojego życia.Ksiądz z którym rozmawiałem to potwierdził..
Tu rola władcy nie ma nic do rzeczy.Czy sie uznaje prawo kreacji czy nie- czyli nazwane tam prawo przyciągania to ono istnieje i działa niezależnie od przekonań, wiary itd.Ale oczywiście każdy moze uważać inaczej.
Jakiś rok temu pamiętam jak nieustannie prosiłem Boga,aby zesłał mi pomoc w związku z moją fobią społeczną i problemami w rodzinie.Myślę-może sie myle-że Bóg mi zesłał tą pomoc w postaci właśnie EFT,dzięki któremu znacznie pokonałem fobię,poprawiłem sytuacje w rodzinie a także pozbyłem się nałogów które są grzechem.Przy okazji stałem się szczęśliwszym człowiekiem i pomagam innym pokonywać trudności i odnajdywać to ukryte szczęście.

I tu odpowiedziano by słowami z "Sekretu": Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem.To jest takie"zamawianie czegoś w kosmicznej kuchni".Jedni uważają ,że to "zamówienie" realizuje jakaś siła zewnętrzna a inni że wewnętrzna.Obie strony w sumie są na dobrej drodze bo to daje pozytywne rezultaty i o to chodzi.
Tak naprawdę wykorzystanie tej metody nie przyczynia sie do nikogo nieszczescia,nie ustanawia mnie "Bogiem" ani w moim przekonaniu nie ma nic wspólnego z ogólnie przyjętym złem.Powiem więcej,metoda pozwoliła mocniej uwierzyć w Boga,który tą pomoc zesłał-no bo przecież wiadomo,że Bóg nie sprawi że nagle rano się obudzę bez fobii i innych problemów,musiał podpowiedzieć mi jak sobie uczynić taką pomoc.
Kiedyś był ebook bodajże "Doskonała sylwetka z EFT" w internetowej księgarnii katolickiej.

Myślę,że możesz otwarcie porozmawiać o tych tematach z kapłanem i ulżyć sobie na sumieniu.

Pozdrawiam serdecznie..
Radek J.

Radek J. Nauczyciel, trener
EFT

Temat: Religia a EFT

Trzeba mieć świadomość, ze KK potrafi wysyłać sprzeczne komunikaty. Kiedy zajmowałem się poznawaniem typologii Enneagramu, która jest systemem na pograniczu psychologii i duchowości, zetknąłem się z pozycjami typu książka ,,Katolicy wobec New Age", która stanowczo przestrzegała przed Enneagramem jako toksycznością duchową.
Co ciekawsze,niejako na przeciwległym biegunie katolickie wydawnictwo WAM wydało książkę napisaną przez dwóch duchowych Rohra i Ebertha, która propagowała te typologię jako metodę poznawania siebie, mocno ukorzeniając treść przekazu w tradycji chrześcijańskiej. Widziałem też zdjęcia, z warsztatu enneagramowego dla franciszkanów.
http://www.franciszkanie.pl/news.php?page=4&tp=nauka&i...
Biblijne ,,nie wie prawica, co czyni lewica"....jest tu wtrąceniem bardzo adekwatnym.

Inny ważny wątek, który powinien się pojawić. EFT jest pracą nad emocjami, w tym również nad poczuciem winy. Kiedy jako dorosły człowiek, dokonywałem czyszczenia swojej przeszłości z emocjonalnych toksyn, dogrzebałem się do bardzo negatywnych emocji wrzuconych mi w dzieciństwie przez jezuitów, którzy byli w moim mieście z misją. W rodzinie wbijano mnie w poczucie winy,jezuici, bardzo pogłębili ten stan, wrzaskiem z ambony straszyli potępieniem i przywali nam zgromadzonym dzieciom od nędznych grzeszników. Co ja tam mogłem nagrzeszyć, jako kilkuletnie dziecko.... ale po wyjściu z kościołów czułem się złym, grzesznym, potępionym na wieki dzieckiem i mimo ze potem nie pamiętałem wiele, gdzieś ugrzęzło mi to solidnie w podświadomości, bo kiedy odgrzebałem to wszystko negatywne emocje były bardzo silne.
Z podobnymi przypadkami będziemy się spotykać....
Krystian S.

Krystian S. Na niektóre pytania
odpowiedź przychodzi
jedynie w ciszy...

Temat: Religia a EFT

Wg mnie istnieje jedna dość fundamentalna sprzeczność pomiędzy religią (nie tylko chrześcijańską) a EFT. Otóż koncepcja większości religii opiera się na lęku i poczuciu winy, natomiast EFT służy do uwalniania się od tych emocji. Systematyczne i konsekwentne używanie EFT (jak i wielu innych metod pracy nad sobą) prowadzi do ukształtowania silnej osobowości o wysokim poczuciu własnej wartości, świadomej swojej siły i możliwości, a przez to odpornej na wszelkie formy wpływów, zastraszania i manipulacji. Tego typu osobowość bardzo trudno jest podporządkować sobie, wpływać na jej decyzje i przekonania, a przez to nie jest to "dobry materiał" na wyznawcę jakiejkolwiek religii.

Czy zatem chcąc być wiernym wyznawcą religii chrześcijańskiej można stosować EFT? Wg mnie jak najbardziej tak, bo przecież stając się osobą silną, świadomą i niezależną nie musimy automatycznie przestawać wyznawać wartości swojej wiary.
Nie mniej jednak istnieje ryzyko, że osoba o w pełni uzdrowionej osobowości zauważy, że do wyznawania tych wartości nie potrzebna jest jej religia, która raczej ją ogranicza niż wspiera i uzna, że nie ma potrzeby dalej się w nią angażować. Tak się dość często zdarza, stąd tak zdecydowany sprzeciw Kościoła wobec szeroko pojętego New Age.
Ania Witowska

Ania Witowska Kobiecy Punkt
Widzenia

Temat: Religia a EFT

...sa kraje gdzie religia nie opiera sie na leku tylko na radosci i milosci i caly czas mowimy o tej samej religii...
Krystian S.

Krystian S. Na niektóre pytania
odpowiedź przychodzi
jedynie w ciszy...

Temat: Religia a EFT

Ania Witowska:
...sa kraje gdzie religia nie opiera sie na leku tylko na radosci i milosci i caly czas mowimy o tej samej religii...
Jeśli masz na myśli tą religię, w której występuje pojęcie grzechu, a jeden z rytuałów polega na biciu się w pierś ze słowami "Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina...", to obawiam się, że niezależnie od tego co ta religia o sobie mówi i co myślą jej wyznawcy, to jest ona oparta na lęku i poczuciu winy...

konto usunięte

Temat: Religia a EFT

ano... religia katolicka opiera się głównie na poczuciu winy, cierpieniu chrystusowym i już na samym wstępie instalują nam jakieś rzeczy o adamie i ewie ;]
do mnie to nie trafia specjalnie.

jeśli łączyć eft z religią katolicką, to tylko po to, żeby pousuwać te wszystkie rzeczy ;]Piotr Kmieć edytował(a) ten post dnia 19.05.10 o godzinie 17:50
Patrycja K.

Patrycja K. administracja i
marketing

Temat: Religia a EFT

Piotr Kmieć:
ano... religia katolicka opiera się głównie na poczuciu winy,
(...)
jeśli łączyć eft z religią katolicką, to tylko po to, żeby pousuwać te wszystkie rzeczy ;]

Na marginesie, nie ma czegoś takiego jak religia katolicka... Jest chrześcijaństwo. I jako religia ma całkiem sporo wyznań. W tym również ten nieszczęsny i często poniżający człowieka katolicyzm....
Jednak część z tych wyznań ma całkiem "normalne" oblicze i wspiera wartość i godność człowieka :)
Jolanta I.

Jolanta I. poszukująca

Temat: Religia a EFT

Ale przecież ani EFT, ani runy, ani tarot, ani...itp.itd aniiiii.....nie jest tolerowany przez kościół, prawda?
Dlaczego zatem, poszukujemy i poszukujemy...bez względu na wyznanie?
Grażyna S.

Grażyna S. Warsztat: ​BIŻUTERIA
PROSTO Z SERCA
Termin warsztatu:
​7...

Temat: Religia a EFT

Jolanta I.:
Ale przecież ani EFT, ani runy, ani tarot, ani...itp.itd aniiiii.....nie jest tolerowany przez kościół, prawda?
Dlaczego zatem, poszukujemy i poszukujemy...bez względu na wyznanie?

Bo wyznanie, w którym jesteśmy nie daje nam .... szczęścia.
Nie uwalnia od trosk dnia codziennego.
Nie wspiera w osiąganiu sukcesów.
Nie sprawia, że jesteśmy spełnieni w związku.
itp.

konto usunięte

Temat: Religia a EFT

Jolanta I.:
Ale przecież ani EFT, ani runy, ani tarot, ani...itp.itd aniiiii.....nie jest tolerowany przez kościół, prawda?
Dlaczego zatem, poszukujemy i poszukujemy...bez względu na wyznanie?

bo masz oczy otwarte i się ciesz póki tak jest ;]

konto usunięte

Temat: Religia a EFT

Patrycja Krasny:
Cały czas gdzieś tam w głowie kołacze mi się pytanie czy cała technika EFT nie stoi w sprzeczności z wiarą chrześcijańską. Nie mam tu na myśli nauki kościoła katolickiego, z którym jest mi od pewnego czasu mało po drodze. Raczej chodzi mi o takie pełne zawierzenie Jemu samemu, zgodnie z Pismem Świętym.
książka pt."Sekret", którą pewnie znasz, jest dla mnie nie do przyjęcia. Choć początkowo bardzo optymistyczna w treści i dająca dużą nadzieję, zmierza w końcowej części ku całkowitemu uwielbieniu i zawierzeniu sobie samemu, sile człowieka i wyniesieniu na piedestał jego potęgi. Co jak dla mnie jest w sprzeczności z wiarą w Boga i chrześcijaństwem.
Zgadzam się, "Sekret" jest dość zwodniczy. Zasady działania przyciągania opisane tam, są jak najbardziej prawdziwe - tak działamy w każdej minucie naszego życia, przyciągając to, co pasuje do naszego wewnętrznego schematu. Zasady opisane tam, niczym nie różnią się od tego, o czym mówił Jezus, mówiąc "proście, a będzie wam dane", ale jest to opisane zupełnie innym językiem, niż ten sprzed 2000 lat. Co natomiast jest zwodnicze, to INTENCJA.
Problemem naszych czasów i filozofii New Age jest kierunek działania. Podstawowym pytaniem, niezależnie od tego jakiej metody, filozofii, czy religii używamy jest: CO ŻYCIE MOŻE ZROBIĆ DLA MNIE? versus CO JA MOGĘ ZROBIĆ DLA ŻYCIA?
Jeśli kierunkiem działania jest wyłącznie moja własna osoba, to nawet religia i Pismo św. stają się narzędziem, które w końcu zniszczy jak nie mnie, to innych. Tak że warto jest się skupić, jaką ktoś ma INTENCJĘ używając danej metody, religii, czy mądrości. Patrząc na historię, to dzięki właśnie Pismu św. zapanowało na świecie wiele nienawiści, mordu, nieszczęścia itd. Oczywiście samo Pismo nic tu nie jest winne, winni są ludzie, którzy mieli niewłaściwe INTENCJE w interpretowaniu Pisma i używaniu go.
Mitologia chrześcijańska pięknie przedstawia ten problem w historii Lucyfera. Lucyfer, czyli Anioł Światła, był najpotężniejszym z Aniołów, ulubieńcem Boga. Miał siłę i zdolności. Ale to co go zgubiło, to nie jego "techniki", tylko uwielbienie siebie, egoizm i pycha. To zepchnęło go z wyżyn do czeluści piekielnych.
Zastanawiam się czy metoda EFT, nie "siedzi w tym samym ogródku", co treści przekazywane w "Sekrecie". To znaczy, że zawierzam i ufam tylko swoim możliwościom, jestem sobie Panem i wszystko mogę.
Jeśli ktoś chce użyć EFT do takich celów, to prędzej czy później się rozczaruje. Ale nie ma nic szkodliwego w używaniu EFT do tego, aby stać się osobą wolną od własnego więzienia emocjonalnego i stać się przez to osobą bardziej otwartą na innych. Przywrócenie siebie do stanu harmonii i współgrania z wszechświatem i stworzeniem to cel każdej religii. Jeśli EFT może w tym pomóc, to czemu nie :)
Do tej pory część moich wątpliwości rozwiewał fakt, że sam Gary Craig jest osobą wyświęconą więc musi mu być po drodze z Panem Bogiem :o). Jednak gdzieś w duszy mam wątpliwości czy jako poszukująca chrześcijanka mogę w zgodzie z NIM i ze sobą, korzystać z EFT.
Na to musisz już sobie sama odpowiedzieć, czy jesteś na tyle silna, aby wziąć życie w swoje ręce, czyli być odpowiedzialna za swoje akcje, czy lepiej grać dalej rolę ofiary, bo tak bezpieczniej :)
Bóg zaprosił nas do współtworzenia i jeśli chcemy przyjąć to zaproszenie, to nie możemy być biernymi ofiarami losu i cierpienia. Odpowiedzialność za siebie, swoje czyny, swoje cierpienie to poważne zadanie dane nam do wykonania, a co ważniejsze, nikt, nawet sam Bóg tego za nas nie zrobi. To nie jest tak, że Bóg chce, abyśmy cierpieli, ale abyśmy wyszli z tego cierpienia przez odkrywanie siebie i wzięcie odpowiedzialności za swoją ignorancję. To nie-przyjęcie zaproszenia Boga powoduje właśnie cierpienie. Z tym że czasem nam się myli, że oddanie się Bogu, to bycie jego ofiarą, zrezygnowanie z siebie, danie się pomiatać. Nic bardziej błędnego. Zdrowa relacja, obojętne, czy z drugim człowiekiem, czy z Bogiem, może być zdrowa wtedy, gdy obie strony są w pełni sobą, silne w tym kim są, wtedy radosna wymiana kwitnie. To tak jak z mądrym nauczycielem i uczniem: mądry nauczyciel pomaga uczniowi odkryć i wydobyć jego potencjał, a uczeń oddaje się w jego przewodnictwo, naśladuje go, aby w końcu dojrzeć i stać się w pełni sobą, przy czym jakaś część nauczyciela na zawsze w nim pozostanie.

OK, może na razie wystarczy :)))

Pozdrawiam!
Patrycja K.

Patrycja K. administracja i
marketing

Temat: Religia a EFT

DZIĘKUJĘ :)
Krystian S.

Krystian S. Na niektóre pytania
odpowiedź przychodzi
jedynie w ciszy...

Temat: Religia a EFT

Katarzyna D.:
Na to musisz już sobie sama odpowiedzieć, czy jesteś na tyle silna, aby wziąć życie w swoje ręce, czyli być odpowiedzialna za swoje akcje, czy lepiej grać dalej rolę ofiary, bo tak bezpieczniej :)
Przytoczę tutaj historię mojego znajomego, który długie lata poszukiwał swojej drogi do Boga. Sprawdził wiele ścieżek duchowych, wiele religii łącznie z buddyzmem, krysznaizmem, zen itd. Koniec końców wrócił do chrześcijaństwa i do Jezusa, odnajdując się w jednej z katolickich wspólnot religijnych. Początkowo życie w tej wzajemnie wspierającej się grupie wydało mu się spełnieniem wszystkich oczekiwań wobec religii. Kwitła miłość, zrozumienie, wzajemna pomoc i życzliwość. Grupa miała jasne zasady funkcjonowania, wszyscy ich bezwzględnie przestrzegali i wzajemnie wspierali się zarówno jeśli chodzi o kwestie wiary jak i zwyczajne problemy dnia codziennego. Wspólnota oficjalnie funkcjonowała przy jednej z parafii i z jej strony też mogła liczyć na wszelką pomoc.

Jednak po kilku latach życia w tej religijnej sielance w życie mojego znajomego zaczęła wkradać się pustka. Niby miał wszystko - kochającą żonę, dziecko, życzliwych, gotowych do niesienia pomocy sąsiadów i religię, od której doświadczył tyle dobrego, że nie miał najmniejszych wątpliwości, że jest na właściwej ścieżce. A jednak - czegoś brakowało. Prawie dwa lata zajęło mu zanim zrozumiał czego. Brakowało mu wolności.

Był świetnie funkcjonującym trybikiem w świetnie funkcjonującej maszynie. Wspólnota dawała mu pełne poczucie bezpieczeństwa, ale wyłącznie pod warunkiem stosowania się do jej zasad. Dawała mu pewność, że jest na właściwej ścieżce do Boga, ale pod warunkiem, że jest razem z nimi. Większości członków tej wspólnoty to wystarczało - byli gotowi oddać swoją osobistą wolność w zamian za poczucie bezpieczeństwa i stabilności jakie dawała im wspólnota. Mój znajomy uznał jednak, że w tym wszystkim kryje się fałsz, w którym on nie chce uczestniczyć.

Bóg dał nam wolną wolę nie po to, żebyśmy z niej rezygnowali w imię Jego. Dał nam ją po to, abyśmy poprzez swe czyny mogli doświadczać Go na niezliczoną ilość sposobów. Doszedł do wniosku, że każdy Kościół z samej swej definicji ogranicza te możliwości poprzez system nakazów i zakazów. Robi z nas słowiki w złotych klatkach, każąc śpiewać ale nie pozwalając latać. Wie lepiej co dla nas jest dobre a co złe. A przecież każdy człowiek to indywidualność. Jak można jedną miarą mierzyć każdego?

Znajomy zrozumiał, że prawdziwą miarą wiary w Boga, jest zaufanie Bogu do tego stopnia, żeby czuć się bezpiecznie w życiu cokolwiek robimy i dokądkolwiek zmierzamy. Bóg dlatego dał nam wolną wolę bo wierzy w to, że każdy człowiek w swej istocie jest dobry i dąży do dobra, a Jego największą radością jest kiedy pozbawieni lęku, każdego dnia w radości staramy się zmieniać ten świat na lepszy.
Każdy lęk w swojej istocie jest przecież zwątpieniem w Boga. Bo jeśli Bóg jest miłością i jeśli w swej wszechmocy wszystko co robi, robi w imię miłości, to czego się bać? Lęk jest iluzją przestraszonego ego, które zapomniało o Bogu i jego miłości.
Zrozumiał, że tym co go trzymało we wspólnocie nie była miłość lecz lęk. Lęk przed samodzielnym zmaganiem się z życiem, lęk przed światem, brak wiary we własne siły. To tak naprawdę trzymało wszystkich członków wspólnoty.

Dopiero wtedy zrozumiał słowa Osho:
„Prawdziwym przeciwieństwem miłości jest strach. W miłości człowiek się rozwija, w strachu - kurczy. W strachu człowiek się zamyka, w miłości otwiera. W strachu człowiek wątpi, w miłości ufa.
Jeśli dążysz do bezpieczeństwa stajesz się spokojnym stawem. Twoja energia przestaje się poruszać. Zaczynasz się bać... ponieważ nie umiesz wyprawiać się w nieznane. Po co ryzykować? Znane jest bardziej bezpieczne. Wpadasz w obsesję tego, co znane. Czujesz się nim zmęczony, jesteś znudzony, czujesz się smutny, ale nadal pozostajesz w tym co znasz, w tym co zdaje się być wygodne. Nieznane sprawia, że drżysz. Na samą myśl o nim masz zawroty głowy. Na świecie są tylko dwa typy ludzi: jedni dążący do wygody, poszukujący śmierci, zmierzający do komfortowego grobu, i drudzy, którzy chcą żyć. Ci ostatni wybierają ryzyko, ponieważ tylko niemu życie kwitnie, a Bóg się raduje”.

konto usunięte

Temat: Religia a EFT

Niewątpliwie życie we wspólnocie było etapem na jego drodze rozwoju duchowego i całe szczęście, że okrył, iż jego intencją bycia we wspólnocie był początkowo nieuświadomiony strach. Niektórzy tworzą wspólnoty z miłości i radości bycia razem, ale wtedy nie ma poczucia uwięzienia.

Najbardziej podstawowym poczuciem wolności jest swoboda życia, podejmowania decyzji i niezależności. Najbardziej zaawansowanym poczuciem wolności jest być zakutym w łańcuchy i w dalszym ciągu czuć się wolnym.... Ale to stadium udaje się osiągnąć tylko kilku, dla których ani żadna sytuacja, ani żadna materia nie ma najmniejszej kontroli nad duchem....

:)
Monika G.

Monika G. "Zostaw ziemię
swoim wnukom taką,
jaką zastałeś po
swoic...

Temat: Religia a EFT

Wierzę w Boga , ale niezupełnie takiego jakiego promuje kościół katolicki.
Wierzę w Boga który jest cząstką mnie , a ja cząstką jego.Wierze w takiego , który chce dla nas dobrze , ale dał nam wolną wolę , więc z niej korzystamy.
Bardzo podobała mi się ksiąka "Rozmowy z Bogiem" , nie wiem czy tak jest naprawdę , ale łatwo było mi w to uwierzyć i bardzo to jest logiczne



Wyślij zaproszenie do