Bartosz Kazibudzki

Bartosz Kazibudzki ScalenieDuszy.pl

Temat: pomoc

witam.

Publikuję treść prośby mojego przyjaciela Kuby Szukalskiego:

W roku 2000 zżyłem się z tradycją bon. W roku 2001 pomyślałem o zostaniu mnichem, żeby być pomocą dla innych.
Wówczas myślałem o podjęciu nauki w klasztorze, tak aby później być dobrze wykształconym nauczycielem.
Jednak po przybyciu na miejsce, do klasztoru w Nepalu (Triten Norbutse), wolałem rozpocząć ćwiczenia duchowe
i po pięciu miesiącach wróciłem do Polski, gdzie przez półtora roku w samotności modliłem się i rozmyślałem.

Później, przez następne półtora roku uczyłem się i odkrywałem dla siebie bogactwo różnych filozofii i teologii.
Był to czas kiedy zaczynałem widzieć znaczenie także w naszej rodzimej tradycji chrześcijańskiej.
W 2007 roku ponownie wyruszyłem na Wschód z zamiarem pobytu w klasztorze i uczenia się.
Z powodów wizowych pobyt ten był ograniczony do pięciu miesięcy. Po tym czasie wybrałem się jeszcze do klasztoru
Menri w Indiach, gdzie pozostałem przez pół roku. Później wróciłem do Polski i przez kilka miesięcy przebywałem
w ośrodku buddyjskim Cziamma Ling w Wildze. Chcąc pomóc rodzicom, postanowiłem powrócić do miasta i poszukać pracy.
Wówczas powróciłem także do kościoła chrześcijańskiego i uczestniczyłem czynnie w jego życiu.
Nie widząc znaczących różnic między buddyzmem a chrześcijaństwem, pomyślałem o prowadzeniu dalszego życia
w klasztorze franciszkanów. Tam jednak, pół roku po wstąpieniu do postulatu zakonu, nie spodobały się moje poglądy
i zostały uznane za groźne dla kościoła, przez co mnie oddalono. Nie były to żadne groźne poglądy, ale zwyczajna wiara
mojego serca, która nie czyni rozróżnień między Buddą a Jezusem. Nie wiem w jaki sposób takie poglądy mogłyby być szkodliwe,
ale widocznie dla władz kościelnych takie się wydawały. Później, po pobycie w klasztorze franciszkanów, myślałem o znalezieniu
jeszcze jednej pracy i pomożeniu rodzicom, ale kiedy już pracę dostałem, jasne dla mnie się stało, że będzie ona bezowocna.
Pojawiła się we mnie również silna potrzeba wyjazdu do klasztoru w Nepalu i podjęcia ponownie nauki.

Teraz jestem przekonany, że muszę na dłużej pozostać w klasztorze w Nepalu.
Jeśli możecie, pomóżcie. Za wszystkich się modlę i służę swą pomocą.

wpłaty
05 1050 1214 1000 0090 9122 8891
Jakub Szukalski
ul. Tysiąclecia 1/108
40-873 Katowice