Temat: Czego szukamy w swoim życiu ?
Oto słowa OSHO na wstępie do książki "kundalini"
....Nie wiem dlaczego tu przybyliscie. Byc moze wy takze tego nie wiecie, poniewaz wiekszosc z nas zyje tak, ze poznanie dlaczego zyjemy, dokad zmierzamy i dlaczego tam zmierzamy, staje sie niemozliwe. Przezywamy cale zycie nie zadajac tych pytan, nie zaskoczyloby mnie wiec, gdyby wiekszosc z was przybyla tu nie wiedzac czemu przybywa. Moze niektórzy przybyli swiadomie, ale jest to malo prawdopodobne. Wszyscy dzialamy, sluchamy i patrzymy w takim hipnotycznym snie, ze nie widzimy tego, co jest, nie slyszymy tego, co jest mówione i nie potrafimy doznac tego, co otacza nas ze wszystkich stron, co jest w nas i poza nami. Dlatego najprawdopodobniej wszyscy przybyliscie tu nieswiadomie. Nie wiemy dlaczego zyjemy, nie zdajemy sobie sprawy z wlasnej karmy, nie zauwazamy nawet wlasnego oddechu. Ale ja doskonale wiem dlaczego przyszedlem, i o tym wlasnie chcialbym dzis mówic. Ludzkie poszukiwanie prawdy trwa wiele zywotów. Po nie konczacych sie narodzinach czlowiek ma przeblysk tego, co mozemy nazwac blogoscia, shanti pokojem, Prawda, Bogiem, moksha, wyzwoleniem, albo nirvana, jak tylko chcemy, choc nie ma slowa oddajacego to doswiadczenie. Dostepuje sie go po wielu zywotach, a ci, którzy go szukaja, mysla, ze gdy je odnajda, doznaja ulgi. Ci, którym sie udalo je odnalezc, odkrywaja ze ten sukces jest ledwie poczatkiem nowego wysilku i nie ma mowy o zadnej uldze. To, co do wczoraj zdawalo sie byc pogonia za osiagnieciem, teraz staje sie pogonia za rozdawaniem tego, co zostalo osiagniete. Dlatego Budda zjawia sie u naszych drzwi, a Mahavir i Jezus tak bardzo chca nam przekazac swoje poslanie. Prawda odnaleziona daje zycie nowej pracy. W istocie rzeczy o cokolwiek w zyciu warto sie starac, daje nam to tyle samo przyjemnosci podczas osiagania, jak podczas rozdawania. Blogosc rozdawania jest wielokrotnie glebsza od blogosci doznawanej podczas osiagania. Kto tego doswiadcza staje sie poruszony niczym kwiat, który musi rozsylac swój aromat, jak chmura która musi opasc deszczem, czy jak grzywy fal, które musza uderzyc o brzeg. Podobnie przeznaczeniem tego, co zostaje osiagniete, jest bycie rozdanym i rozproszonym. To prana, wyzwolona dusza tak bardzo pragnie sie powiekszac. Wiem, co mnie tu sprowadzilo. Jesli zdolamy gdzies sie spotkac, jesli powody twojego przybycia i mojego beda identyczne, nasza obecnosc tutaj moze miec znaczenie. Czesto jednak stwierdzamy, ze nasze sciezki krzyzuja sie, a my sie nie spotykamy. Jesli wiec nie przybyles tu z tego samego powodu co ja, bedziemy blisko siebie fizycznie, ale nie spotkamy sie. Chcialbym, byscie zobaczyli to, co ja widze w tej chwili. Naprawde jestem zaskoczony, ze nie zauwazacie tego, co jest takie bliskie. Wiele razy zdaje mi sie, ze swiadomie zamykacie oczy. Nie chcecie widziec. Jak inaczej mogloby uciec waszej uwadze cos tak bliskiego? Jezus tyle razy mówil, ze ludzie maja oczy, ale nie widza, maja uszy, ale nie slysza. Nie tylko glusi sa glusi, a slepi sa slepi. Ci, którzy maja oczy i uszy takze sa slepi i glusi. Boskosc jest tak blisko, a nie mozna jej zobaczyc! Tak blisko, a nie mozna jej uslyszec! Otacza nas ze wszystkich stron, a nie mozna jej dotknac! Dlaczego? Moze jest to trudne, ale nie niemozliwe. Wiele sie mówi w tym swiecie o Bogu, powiadaja, ze ogromna jest blogosc doznawana przez poszukujacego, któremu sie udalo. Wiele jest shastr, doktryn, tylu ludzi modli sie i spiewa w swiatyniach bhajany, piesni duchowe. Mimo to wyglada na to, ze ci ludzie nie doswiadczaja Boskosci. Wydaje sie, ze On jest dla nas niewidzialny, wydaje sie, ze nie mozemy Go uslyszec, wydaje sie, ze nie slyszymy bicia Jego serca w naszym oddechu. Wyglada to tak, jakby wszystko to bylo jedynie mowa, tylko mowa i mowa i niczym wiecej, tylko mowa. Ciagle mówimy o Bogu, bo myslimy, ze mozemy Go nie doswiadczyc. .....