Temat: tak zwana psychologia koloru
maciej foss:
O co w tym chodzi?
Czy jest to hucpa? Czy jest to kolejna rzecz, która służy do nabijania kabzy?
Czy może rzeczywiście kolory ubrań mogą coś powiedzieć o naszej psychice i nastawieniu? Czy tylko o chwilowym nastroju? O tym jacy będziemy w pracy?
Nie wierze w profesjonalne analizowanie psychiki/osobowsci w oparciu o kolory (oraz o wiele innych rzeczy, ktore probuje sie do tego wykorzystywac). Wierze w to, ze mozna ocenic chwilowy nastroj (sam wybieram inne kolory zaleznie od nastroju:) ale jest to ogromnie trudne poniewaz wydaje mi sie to skrajnie indywidualne - jaki kolor wybieram do jakiego nastawienia :) Moi wspolpracownicy czasem probuja zgadnac :)
Wierze natomiast w dobor kolorow do karnacji, wlosow - generalna koordynacje z caloscia :)
Czy otoczenie rzeczywiście nas odbiera inaczej, w zależności od tego co mamy na sobie?
Pewnie tak, choc nie po samym kolorze... Sam wspomniales: czerwona marynarka czy garnitur raczej nie wpynie na postrzeganie nas jako profesjonalnego czlowieka biznesu :)
Czy po kolorze (w męskiej garderobie nam chyba tylko to zostaje) krawata można ocenić człowieka?
A koszula? A bielizna (patrz dyskusja na innej grupie)? A kolor butow, spodni, skarpetek? Na tej grupie bylo juz kilka burzliwych dyskusji z cyklu: nosisz cos spoza kanonu czern, szarosc, granat, biel to jestes taki i owaki :) Polskie ulice sa szare, biura tez - szkoda, bo naprawde mozna nie lamiac zasad DC sprobowac swoj ubior podrasowac ("pimp your gray suit";) co w wielu miejscach swiata dziala przepieknie.
Wydaje mi sie, ze z jednej strony przesada jest wiazanie wszysktkiego w tym koloru z psychologia i analiza osobowosci ale z drugiej moze tez pojawic sie przesadne dyskryminowanie kolorow ubiorow a zwlaszcza dodatkow a tenze kolor czesto - chocby w dni takie jak ostatnio - pozostaje tym, co moze jakos urozmaicic stroj i dobrze wplynac na nasz i innych nastroj :)