Paweł Magura-Duliński

Paweł Magura-Duliński prezes/właściciel,
Magoora sp. z o.o. w
Krakowie

Temat: wina rodziców czy nasza ????

Ostatnio na onecie był artykuł pod tytułem "rodzice to nie bogowie". A w tym artykule była broniona teza, że wychowaniem można zmienić zachowanie ale nie osobowość dzieci.

Z mojej wcześniejszej lektury wynika że osobowość kształtuje się ostatecznie w pierwszych miesiącach życia, wszelkie wysiłki wychowawcze późniejsze jej nie zmienią.

Czy nie wydaje Wam się że obarczanie rodziców winą za Wasze niepowodzenia jest nieco przesadzone? No bo skoro wyrastaliście do roku w kochającej sie i oddanej Wam rodzinie, to Wasza osobowość powinna być nienaruszona ....

Sam nie wiem czy to słuszne, chętnie poznam Wasze opinie.
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: wina rodziców czy nasza ????

rozwód rodziców jest tylko i wyłącznie ich winą...natomiast nasze niepowodzenia naszą...
rodzice to nie bogowie tylko normalni ludzie, ale są potrzebni dzieciom...nawet jako antywzorce, byleby tylko nie przeginać...

konto usunięte

Temat: wina rodziców czy nasza ????

Tomasz T.:
rozwód rodziców jest tylko i wyłącznie ich winą...natomiast nasze niepowodzenia naszą...
rodzice to nie bogowie tylko normalni ludzie, ale są potrzebni dzieciom...nawet jako antywzorce, byleby tylko nie przeginać...

I jak nigdy zgadzam się z Tomkiem...
rodzice wychowywali najlepiej jak umieli... Ostatnio to zrozumiałam. Moja mama nie umiała inaczej...
Owszem, to jaka jestem, to w dużej mierze zasługa rodziców, zranili itp, ale to kim będę dalej to już moja decyzja, mogę albo żyć dziś, albo żyć wczoraj... Wybrałam dziś. W naszych rękach wszystko, to my jesteśmy bogami dla siebie, życie tylko jedno, trzeba je szanować i wykorzystać dobrze nie wracając ciągle do przeszłości... trudne? tak, ale możliwe, mnie się zaczyna udawać...
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: wina rodziców czy nasza ????

Agnieszka Kawula-Kubiak:
Tomasz T.:

I jak nigdy zgadzam się z Tomkiem...

to ja , kurcze, nie wiedziałem, ze Ty Aga w ciągłej opozycji jesteś...:)))

konto usunięte

Temat: wina rodziców czy nasza ????

Tomasz T.:
Agnieszka Kawula-Kubiak:
Tomasz T.:

I jak nigdy zgadzam się z Tomkiem...

to ja , kurcze, nie wiedziałem, ze Ty Aga w ciągłej opozycji jesteś...:)))

Ciągłej nie :-) tylko czasami :-)
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: wina rodziców czy nasza ????

Agnieszka Kawula-Kubiak:
Tomasz T.:
Agnieszka Kawula-Kubiak:
Tomasz T.:

I jak nigdy zgadzam się z Tomkiem...

to ja , kurcze, nie wiedziałem, ze Ty Aga w ciągłej opozycji jesteś...:)))

Ciągłej nie :-) tylko czasami :-)
ze czasami to wiedziałem...:)))
Maciej Wojewódka

Maciej Wojewódka analityk, manager,
badacz, organizator,
uhonorowany za kr...

Temat: wina rodziców czy nasza ????

Osobowość jest pojęciem bardzo ogólnym. Istnieje też wiele definicji tego pojęcia. Dla naszej dyskusji proponuję skoncentrować się na pojęciu temperamentu i charakteru.
Temperament jest dziedziczony i zdeterminowany genetycznie, natomiast charakter uważa się za kształtowany przez środowisko lub wolę człowieka.

O ile NLP i szkoły pozytywnego nastawienia zakładają, że nasza przyszłość w rozsądnych granicach oraz nasze postawy, wartości i przekonania zależą od nas to w praktyce nie jest już to takie proste do zastosowania.

Bardzo często w życiu, w pewnych sytuacjach, podlegamy czemuś co można by było porównać z programowaniem. Takie sytuacje mogą się zdarzać, zwłaszcza wtedy, gdy jesteśmy czymś przerażeni, obawiamy się czegoś czy doznaliśmy straty ale także gdy jesteśmy entuzjastyczni czy w stanie euforii.
Nie ma tutaj znaczenia czy programowanie jest świadome np. reklama czy nie. Po prostu funkcjonujemy wówczas na innych częstotliwościach fal mózgowych.

Również funkcjonowanie umysłu na różnych częstotliwościach jest wykorzystywana podczas hipnozy.

Z kolei będąc dzieckiem, funkcjonujemy, również, na znacznie niższych częstotliwościach naszego umysłu. Dlatego to co mówią, a zwłaszcza robią rodzice bardzo silnie wpływa na nieświadome mechanizmy naszego działania.
Konsekwencje tych sytuacji długo albo nawet na zawsze wpływają na to co robimy, myślimy, a nawet odczuwamy, w naszym dorosłym życiu.

Nie ma tutaj znaczenia czy programowanie rodzicielskie jest świadome czy nie, a także czy w nie obecnie wierzymy. Ono i tak występuje oraz jest wzmacniane przez naturalną potrzebę miłości i obecności w życiu dziecka obojga rodziców lub zakłócenia w funkcjonującym modelu rodziny.

Uważam także, że nie powinniśmy się koncentrować na poczuciu winy, aby znaleźć drogę rozwiązania nurtujących nas problemów, a na tym co chcemy zmienić w naszym życiu i poszukiwaniu sposobów rozwiązania, aby w efekcie znaleźć i zastosować najbardziej optymalny.Maciej Wojewódka edytował(a) ten post dnia 16.12.07 o godzinie 10:27
Jolanta G.

Jolanta G. twórca i redaktor
serwisu SuperKid.pl,
autorka
publikacji...

Temat: wina rodziców czy nasza ????

Obarczanie winą rodziców to pójście na łatwiznę. Zrzuca się wtedy z siebie odpowiedzialność za własne życie. Tak jest może wygodniej, ale w dłuższej perspektywie przegrywa się właściwie własne życie.

Gdy w dzieciństwie nie było dobrych wzorców w rodzinie, na pewno jest trudniej. Ale człowiek ma tę wspaniałą właściwość, że może się rozwijać, zdobywać wiedzę, uczyć się na własnych doświadczeniach. Stawać się coraz lepszym. Ten stały rozwój - o ile ktoś jest na niego otwarty - nadaje życiu sens.

Krótko mówiąc - wybaczenie rodzicom pozwala nam postawić żagle i wypłynąć na szerokie wody ;).
Emi B.

Emi B. Mani Mani

Temat: wina rodziców czy nasza ????

Paweł: "Czy nie wydaje Wam się że obarczanie rodziców winą za Wasze niepowodzenia jest nieco przesadzone? No bo skoro wyrastaliście do roku w kochającej sie i oddanej Wam rodzinie, to Wasza osobowość powinna być nienaruszona ...."

naprawdę...wszystko to kwestia bardzo indywidualna, co człowiek, to inne doświadczenia, inne emocje, inny charakter, dlatego akie podejście do problemu jest zbyt ogólne i trochę, moim zdaniem krzywdzące. uważam, że rozwód, atmosfera przed i po, warunki, w jakich się dorastało, akceptacja lub jej brak ze strony otoczenia, wychowywanie przez jednego rodzica lub bez rodziców ma ogromny wpływ na nasze życie, a do niego należą także niepowodzenia. wiadomo, że obarczanie rodziców o stłuczony talerz jest bzdurą, ale o kłopoty na poziomie emocji jak najbardziej, bo jest to ważna sfera naszego życia, ma ona ogromny wpływ na nasze decyzje, nasz stosunek do ludzi, do siebie. jeśli dziecko wzrastało w złej atmosferze, dorośli nie radzili sobie ze swoim życiem, nie umieli ponosić konsekwencji za swoje decyzje, a konsekwencje ponoszą w rezultacie dzieci, nie można się dziwić, że na poziomie emocji człowiek dorosły jest niestabilny. jeśli już udowodniono, że brak matki lub ojca w życiu dziecka ma przełożenie na jego życie, szczególnie emocjonalne, to co mają powiedzieć osoby, które przeżyły burzliwy rozwód, kłótnie, brak akceptacji ze strony najbliższych?

Jola: "Obarczanie winą rodziców to pójście na łatwiznę. Zrzuca się wtedy z siebie odpowiedzialność za własne życie. Tak jest może wygodniej, ale w dłuższej perspektywie przegrywa się właściwie własne życie."

Czasami jest to pójście na łatwiznę, szczególnie gdy osoby w żaden sposób nie radzą sobie w życiu i nie potrafią spojrzeć krytycznie na siebie, zaś szukają winy u innych. Ale bywa też tak, że pracujemy nad sobą, zmieniamy, co zmienić można, ale wszystkiego się nie przeskoczy i może szukanie winnych nie jest najlepszym rozwiązaniem, ale zdanie sobie sprawy ze źródła problemów pomaga bardzo, przestajemy czuć się winni, że nie umiemy np. okazywać czułości, brakuje nam empatii, mamy problemy w nawiązywaniu relacji. Uświadomienie sobie tego przynosi ulgę i motywuje nad do pracy. Jaki będzie jej efekt końcowy? To już zależy od każdego z nas.

Tomek: "rozwód rodziców jest tylko i wyłącznie ich winą...natomiast nasze niepowodzenia naszą...
rodzice to nie bogowie tylko normalni ludzie, ale są potrzebni dzieciom...nawet jako antywzorce, byleby tylko nie przeginać..."

nie zgadzam się ani w kwestii niepowodzeń, a szczególnie w kwestii antywzorców. rodzina ma inne zadania, a rodzice określone role, jeśli nie potrafią oni się z ich wywiązać to ich wina, a nieszczęście dziecka...



Wyślij zaproszenie do