Katarzyna Prusinowska

Katarzyna Prusinowska Doświadczony
Handlowiec- praca
musi mnie rozwijać
nie mog...

Temat: rozwód w genach???

ciekawa jestem waszej opini czy "rozwód mozna wyssać z mlekim matki"
Obydwoje z mzem pochodzimy z rodzin gdzie rodzice się rozwiedli, dodatkowo moi dziadkowie również, kolejne małżenstwa teściów tez się rozpadły---Pomyslicie ale ze mnie patologia
Ale i ja często zastanawiamsię nad tym --i nie wnikajcie co tam nie gra-
Poprostu pytam czy dzieci rozwodników mogą byc skazane na to samo
Kinga K.

Kinga K. Jeśli jesteś sobą
nie masz
konkurencji!

Temat: rozwód w genach???

Niestety mamy 50% wiecej szans na rozstanie, między innymi dlatego, że nie posiadamy wzorców zycia w rodzinie.
Mam już tę przyjemność za sobą, ale zaistniałą sytuację tłumacze sobie tym, że do łagodnych osób nie należę ))

konto usunięte

Temat: rozwód w genach???

mamy większe szanse ale nie ze względu na geny, tylko ze względu, jak zauważyła Kinga, brak odpowiednich wzorców oraz praktykę, jak to łatwo można przejść. Niepowiodzenie w małżeństwie rodziców i ich rozstanie przedkłada się na nasz brak pjscia na kompromis - nie to sie rozwide, bo tak prościej - rodzice to zrobili i zyją ...
Beata M.

Beata M. "[...] kiedy się
uczysz czegoś nowego
musisz być dla
sie...

Temat: rozwód w genach???

Tu nie chodzi tak naprawdę o geny ale o wzorce zachowań...

Jeśli dziecko z rozbitej rodziny, w wieku do 3 lat przekażemy do rodziny pełnej, gdzie jest dużo ciepła i miłości to powieli ten model rodziny...i odwrotnie, dziecko wychowywane w domu bez miłości niestety ma duże szanse na rozpad własnego związku...

Tu często działa podświadomość, zachowania wyuczone itp.

konto usunięte

Temat: rozwód w genach???

Beata L.:
Tu nie chodzi tak naprawdę o geny ale o wzorce zachowań...

Jeśli dziecko z rozbitej rodziny, w wieku do 3 lat przekażemy do
rodziny pełnej, gdzie jest dużo ciepła i miłości to powieli ten model rodziny...i odwrotnie, dziecko wychowywane w domu bez
miłości niestety ma duże szanse na rozpad własnego związku...

Tu często działa podświadomość, zachowania wyuczone itp.
Tak jest.

Dzieci rodziców, którzy się rozwiedli, są mniej nieszczęsliwie, niż te, których rodzice (mimo rozpadu związku) się nie rozwodzili właśnie ze względu na dzieci.
Mniej nieszczęśliwe - bo zawsze nieszczęściem jednak jest rozwód.

Ale znam rodzeństwo które namawiało swoich rodziców do rozwodu. Atmosfera w domu była nie do zniesienia, dla dojrzewających nastolatków po prostu koszmarna.
Małżeństwo jednak trwało, aż do smierci ojca.

Dzisiaj każde z dwojga wspomnianych dzieci jest już po rozwodzie.
Beata M.

Beata M. "[...] kiedy się
uczysz czegoś nowego
musisz być dla
sie...

Temat: rozwód w genach???

Dokładnie...bo tu nie chodzi o miłość do dzieci tylko o miłość wzajemnie do siebie i o szacunek...

konto usunięte

Temat: rozwód w genach???

A w mojej rodzinie to sie nie sprawdza.
To ja zostalam prekursorem w rodzinie, pomimo tego, ze wczesniej nikt nie zdecydowal sie na rozstanie.

Chociaz rzeczywiscie wyglada to jedynie na wyjatek od reguly :)

konto usunięte

Temat: rozwód w genach???

Wszystko co tu piszecie jest oczywiście prawdą ,ale myśle,że nalezy wspomnieć o roli jaka pełni kobieta w obecnym społeczenstwie. Kobiety są bardziej odważne i samodzielne,pewne siebie, co również sprzyja podjęciu czasem ostatecznej decyzji jaką jest rozwód. Musimy pamiętać, że każda rodzina jest inna w niektórych poprostu nie daje się wytrzymać i czasem rozwód jest naprawdę korzystny. Wychowywanie dzicie w toksycznym domu jest znacznie gorsze i przynosi więcej zniszczeń, które niestety nie znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdzki.Myślę,że dużym problemem staje sie brak chęci do rozwiązywania problemów małżeńskich w sposób konstruktywny i niestety to sprzyja większej ilości rozwodów.Obecnie nasze sądy zatrudniają mediatorów, którzy pomagają rodzinom zagrożonym rozwodem.Beata Melaniuk edytował(a) ten post dnia 25.09.07 o godzinie 18:01
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: rozwód w genach???

Rafał J.:
mamy większe szanse ale nie ze względu na geny, tylko ze względu, jak zauważyła Kinga, brak odpowiednich wzorców oraz praktykę, jak to łatwo można przejść. Niepowiodzenie w małżeństwie rodziców i ich rozstanie przedkłada się na nasz brak pjscia na kompromis - nie to sie rozwide, bo tak prościej - rodzice to zrobili i zyją ...


Tego typu zachowania przypisałbym raczej egocentryzmowi i brakowi odpowiedzialności, a nie pochodzeniu z rodziny rozbitej...
Sam z takowej pochodzę i dla mnie zachowanie rodziny było priorytetem, za który zapłaciłem stanowczo zbyt wiele...
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: rozwód w genach???

Beata M.:
Wszystko co tu piszecie jest oczywiście prawdą ,ale myśle,że nalezy wspomnieć o roli jaka pełni kobieta w obecnym społeczenstwie. Kobiety są bardziej odważne i samodzielne,pewne siebie, co również sprzyja podjęciu czasem ostatecznej decyzji jaką jest rozwód. Musimy pamiętać, że każda rodzina jest inna w niektórych poprostu nie daje się wytrzymać i czasem rozwód jest naprawdę korzystny. Wychowywanie dzicie w toksycznym domu jest znacznie gorsze i przynosi więcej zniszczeń, które niestety nie znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdzki.Myślę,że dużym problemem staje sie brak chęci do rozwiązywania problemów małżeńskich w sposób konstruktywny i niestety to sprzyja większej ilości rozwodów.Obecnie nasze sądy zatrudniają mediatorów, którzy pomagają rodzinom zagrożonym rozwodem.Beata Melaniuk edytował(a) ten post dnia 25.09.07 o godzinie 18:01


Brak chęci do rozwiązywania problemów jest jedynym powodem rozwodów. Te przypadki, które są ponad tą regułę to po prostu patologia...
Rola kobiety w dzisiejszym społeczeństwie jest taka jaką sobie kobieta przyjmie. Jest rzeczą normalną, że żeby do czegoś dojść trzeba pracować, jak się ma wielkie ambicje trzeba pracować więcej, tyle, że wtedy brakuje czasu dla rodziny, bo tam też trzeba pracować... Stres... Kochana córciu, jak jesteś nieszczęśliwa to się rozwiedź, ja ci pomogę..., a on i tak zapłaci, a jak nie to jest k...s, który nie dba o dzieci i dlatego nie zobaczy ich więcej...

konto usunięte

Temat: rozwód w genach???

Nasza wiedza na dzień dzisiejszy jest taka,że przesiąkamy zachowaniami naszych rodziców lub opiekunów znaczączych czy nam sie to podoba czy nie. Są różne mechanizmy obronne, z których przeciętna osoba sobie nawet nie zdaje sprawy i tak naprawde jest bardzo trudno niepowielać np. destrukcyjnych zachowań naszych rodziców. Możemy tych zachowań nieakceptować, nienawidzieć a i tak je najczęściej powielimy.Trzeba pamiętać,że istota ludzka jest bardziej skomplikowana niż nam sie wydaje( nawiązuje tu do naszej nieświadomości).
Pozdrawiam :))
Beata M.

Beata M. "[...] kiedy się
uczysz czegoś nowego
musisz być dla
sie...

Temat: rozwód w genach???

Co do skomplikowania istoty ludzkiej to sie całkowicie zgadzam... ;)))

natomiast jeszcze raz powtarzam, iż nie chodzi tu jedynie o to czy rodzice się rozwodzili czy nie...moim zdaniem chodzi bardziej o to jaka atmosfera panowała w domu...czy była miłość między rodzicami czy nie, dzieci podświadomie wyczuwają pewne rzeczy...często bycie ze sobą dla tzw. "dobra dzieci" bywa gorsze niż rozwód...panuje w domu miła ale nieprawdziwa atmosfera, niby wszystko dobrze a jednak coś nie gra tak do końca.

Moi rodzice się rozwiedli nim skończyłam rok...w chwili obecnej ma za sobą łącznie 2 rozwody i raz została wdową...ma już 4 partnera
Na mnie odbija się to tak, iż nie wyszłam do tej pory za mąż...
Maciej Wojewódka

Maciej Wojewódka analityk, manager,
badacz, organizator,
uhonorowany za kr...

Temat: rozwód w genach???

Jeśli zwrócimy uwagę na nasze osobowości to znajdziemy wśród nas zarówno ludzi predysponowanych do budowania dłuższych związków, jak i tych których charakteryzują wprost przeciwne cechy.
Ponadto badania społeczne pokazują, że do podstawowych przyczyn budowania długotrwałych związków zalicza się albo miłość albo wzajemne pożądanie. Będąc oczarowani sobą, w początkowej fazie związku, wyolbrzymiamy wzajemne pozytywne cechy, a pomniejszamy negatywne. Z biegiem czasu wygasa związek miłosny, a wzajemne pożądanie czy oczarowanie wypala się znacznie wcześniej. Wówczas zdejmujemy różowe okulary ale dla dziecka niejednokrotnie jest już za późno, gdy rodzicie uświadamiają sobie, że już nie chcą być ze sobą.
Oczywiście zarówno wyniesione z domu wzorce jak wzrastający egocentryzm w społeczeństwie nie są tu także bez znaczenia.

konto usunięte

Temat: rozwód w genach???

Maciej W.:
Wówczas zdejmujemy różowe okulary ale dla dziecka niejednokrotnie jest już za późno, gdy rodzicie uświadamiają sobie, że już nie chcą być ze sobą.
I dlatego nic nie zastąpi wielopokoleniowej rodziny, w której wyrasta taki przyszły małżonek/małżonka.

Bo właśnie te życzliwe osoby mogą zwrócić uwagę przed małżeństwem, przed narodzinami dzieci na to, co właśnie Maćku napisałeś.
Mogą, ba powinny nas ustrzec przed tym, czego rodzice akurat nie widzą, ale dziadkowie tak. Co będzie jak fascynacja i miłość wygaśnie a dzieci sie właśnie będą rodziły.

Przed popełnieniem grubego, życiowego błędu. I to nie jakąś wybitną perswazją z zastosowaniem sztuczek NLP np.
Po prostu - opowiadając historyjki, dykteryjki, prosto z życia, z doświadczenia.

konto usunięte

Temat: rozwód w genach???

wiecie co? jak tak czytam wasze wypowiedzi to mi łzy do oczu napływają.
a to wszystko przez to ze jesli to co piszecie o tych genach jest prawda to ja mam przekichane.
zostane sam jak palec.
w moimi domu nie jest wesolo, wrecz przeciwnie jak do niego wracam to czuje sie jakbym szedl na wojne jako mediator, malo tego mediator który jest na straconej pozycji bo nic nie wskóra.
to jest tak ( nie obrazcie sie ale musze sie wygadac )
5 lat temu moja mama postanowila ze idzie na studia, milaem wtedy 17 lat a moja siostra 12 wiec mogla sobie na cos takiego pozwolic bylismy juz wystarczajco samodzielni, nie powiedzial o tym nikomu nawet swojej mamie. dodam ze to od zawsze bylo jej marzeniem. i tamtej pory sie zaczelo. ojciec jak sie dowiedzial, mama mu powiedziala, to to sie wsciekl na to ze wogóle z nim tego nie ustalila. ja i siostra nie moglismy wyjsc z podziwu i calym serduchem doipngowalismy mame.
w kazdym razie od tamtej pory przez okolo 2 lata ojciec nie odzywal sie do mamy a jesli juz to przez nas: mnie albo siostre.
pozniej jakos sie opamietal i mu nawet przeszlo i w boze narodzenie przeprosil mame za zachoanie i nas za cala sytuacje jaka z tego wzgl panowala w domu. wydawalo sie ze wszystko jest wporządku, ale nie. bylo moze przez pół roku i zaczęło się od nowa. ciągle o to samo szło praktycznie, doszły do tego może po drodze jakieś mniejsze nie porozumienia ale juz mniej istotne.
i znów rok była cisza między nimi. nie muszę chyba dodawać jak to się odbijało na mnie i siostrze. doszło do tego że siostra któregoś dnia wyszła do szkoły (gimnazjum) i poszła z płaczem do pedagoga i powiedziała że ona nie wróci do domu bo juz nie może wytrzymać tego wszystkiego. rodzice zostali wezwani w trybie natychmiastowym do szkoły, ja też tam byłem. była pogadanka z dyrektorem wychowawcą i pedagogiem. myślałem że lepszego argumentu na to żeby wreszcie się pogodzić nie trzeba. niestety, w dalszym ciągu to samo było z tym że ojciec był milszy dla siostry i tyle. na ostatnim bożym narodzeniu nie wytrzymałem. nie usiadłem z nimi do stołu mówiąc że jak tak ma być to ja pieprze to i ide do babci. moja siostra powiedziała to samo. mama sie popłakała. ojciec zmiękł i przeprosił nas wszystkich. heh ale na miesiąc albo dwa.
do momentu kiedy uderzył mame.
ja wtedy juz prawie zasnąłem...

konto usunięte

Temat: rozwód w genach???

... usłyszałem uderzenie o ściane ale nie przejąłem się tym bo myślałem że scielą łóżko. ale zaraz usłyszałem jak mama krzyknęła: ratunku bije!!
zerwałem się z wyra i wypadłem z pokoju razem z drzwiami, poszły w drzazgi. zaświeciłem światło u nich i zobaczyłem jak ojciec stoi przy łóżku z pięściami. mama miała w rece swoje włosy, nie było ich dużo ale to mi wystarczyło.
zasadziłem ojcu w pysk i w żebra. gdyby nie to ze mama mnie złapała to bym go chyba połamał. nie dostał z całej siły bo gdyby tak było to by wyłądował w szpitalu, bo nie jestem przecinkiem. waga 78kg i jestem wstanie podnieść ciężar prawie 200kg. miał tylko opuchnieta twarz po prawej stronie i wiejkiego sinca na żebrach.
powiedziałem mu : to był kurwa pierwszy i ostatni raz. nast razem połamie ci ręce. jeszcze tam pyskował ale dostał liścia i sie uspokoił. dwa dni nie spałem pilnując w nocy naszego pokoju, mama sie przeniosła do nas. po trzech dniach kazalem mu sie wynosic do mojego i siostry pokoju bo nie bedzie tak ze my sie bedziemy gnieść a jasnie pan zył jak król. przeniósł sie od tamtej pory durzo sie zmieniło, ale nie dla mnie.
nienawidze ojca. najchetniej bym go wyrzucił z domu ale nie jest to możliwe. narazie zadne z nich nie wyszlo z inicjatywa rozwodu ale to juz kwestia czasu.
najgorsze jest to ze w tej chwili boje sie ze w przyszłości nie bede umieć żyć w związku. juz teraz rozpadł się jeden. i szczerze mówiąc nie ma jakoś ochoty na to żeby pakować się w następny.
zacząłem życie samotnika, powoli sie zamykam w sobie. chodze na spacery, ale zawsze sam. nie chce nikogo. to samo jest z bieganiem. czasem chodze do przyjaciół na jakąś imprezk zdarza się że poznaje jakąś dziewczynę ale jestem nie dostępny.
ucieczką o tego wszystkiego jest moja praca. niania. zajmuje się 2 letnia dziewczynką . kiedy jestem w pracy zapominam o wszystkim. ta praca daje mi radość i czuje się spełniony.

konto usunięte

Temat: rozwód w genach???

ojciec juz dla nie nic nie znaczy.
jako ojciec był rewelacyjny, ale jako człowiek z którego mógłbym brac przykład dobrego męża?? NIGDY!!

konto usunięte

Temat: rozwód w genach???

przepraszam jesli swoja wypowiedzią kogos urazilem ale musialem sie wygadac a mysle ze tak mogłem to zrobic najlepij w obecnej chwili
Tomasz T.

Tomasz T. za gorąco...;)

Temat: rozwód w genach???

editTomasz T. edytował(a) ten post dnia 08.09.09 o godzinie 20:08

konto usunięte

Temat: rozwód w genach???

tzn to jest tak,ze moja mama mowila juz o tym od dluzszego czasu ze chce isc. 2 lata wczesniej jak poszla na studia próbowala dostac sie na zaoczne studia na KUL-u na medycynę i uczyła się do egzaminów, ale jak się dowiedziała o tym jej przełożona to delikatnie jej dala do zrozumienia ze dostanie list polecający ale żeby się liczyła ze zmianami kadrowymi. wiadomo o co chodziło. także to nie było tak do konca ze nie powiedziała po prostu wybrała inna opcje która byla duzo lepsza bo uczelnia jest w naszym mieście.
a na wcześniejsze studia ojciec nic nie mówił tylko nawet popierał matkę

Następna dyskusja:

moja zdrada, rozwód




Wyślij zaproszenie do