konto usunięte

Temat: CO SIE ZE MNA DZIEJE...?

wiec tak... nie wiem od czego zacząć... generalnie mam 22lata, jako dziecko 12 letnie zaczelam miec problemy ze soba, mianowicie depresje, mysli samobojcze i proby... 3-4 lata trwalo nim udalo mi sie jakos tego pozbyc i zaczac ,,normalnie" funkcjonowac. w tym momencie mam mniemanie o sobie, iz jestem bardzo pewnym siebie czlowiekiem, dowartosciowanym i nie popadam w ,,dolki psychiczne" (tak mi sie wydaje, a moze sie myle...)... mam problem w zwiazku, ze mna ostatnio tez cos zlego zaczelo sie dziac. mam chyba nerwice - non stop denerwuje sie sama w sobie i nie moge tego opanowac, w nocy nie moge spac, biore tabletki nasenne,czasem potrojna dawke i i tak mam problemy ze snem... z moim mezczyzna... mam problem, nie wiem dlaczego ale gdzies on we mnie lezy, jestesmy razem 6lat, dostrzeglam w sobie to, iz denerwuje mnie gdy on jest zbyt zadowolony ze swojego zycia, gdy jest ze mna i ze mna spedza cas to ok, ale gdy jest z kolegami to jestem strasznie poirytowana i zazdrosna, ze jest z nimi... (oststnio nie pracuje, wiec ma cale dni ,,wolne"). gdy rano wstaje i widzę piekne słońce, a jestem z nim umowiona np na 17, gdy dzwonie do niego np o 14 a on jest z jakims kolega to jestem strasznie... nie wiem zla, niezadowolnona moze trocehe zdolowana... oczywiscie jemu tego nie okazuje, bo wiem ze to jest... dziwne hmmmm czuje sie zazdrosna i jestem zla, ze jak jacys inni koledzy do niego dzwonia to on mowi ze jest gdzies z np. Jackiem, Pawlem itp. i tak caly czas to ja jestem zla ze jego koledzy caly czas slysza ze on zalatwia jakies sprawy z kolegami, jest gdzies na wiosce itd. ze..... nie wiem sama jak to opisac. np w poprzednie wakacje mial taki okres ze przez jakos dwa tyg ciagle jadal obiady w domowych obiadkach z kolegami i zloscilo mnie strasznie to ze ludzie widza go ciagle z kolegami, koledzy z kolegami... strasznie na mnie to oddzialywalo... nie wiem czemu, ale jak rano widze piekne slonce to caly dzien chodze przygnebiona, zaczynam nienawidzic piekne i cudowne dni... to jest smutne. nie wiem skad to sie bierze, chcialabym sie pozbyc takiego wewnetrznego odczucia...
Małgorzata P.

Małgorzata P. pokochaj świat w
sobie ,a świat
zakocha się w tobie
:)

Temat: CO SIE ZE MNA DZIEJE...?

Magdalena Ppp:
wiec tak... nie wiem od czego zacząć... generalnie mam 22lata, jako dziecko 12 letnie zaczelam miec problemy ze soba, mianowicie depresje, mysli samobojcze i proby... 3-4 lata trwalo nim udalo mi sie jakos tego pozbyc i zaczac ,,normalnie" funkcjonowac. w tym momencie mam mniemanie o sobie, iz jestem bardzo pewnym siebie czlowiekiem, dowartosciowanym i nie popadam w ,,dolki psychiczne" (tak mi sie wydaje, a moze sie myle...)... mam problem w zwiazku, ze mna ostatnio tez cos zlego zaczelo sie dziac. mam chyba nerwice - non stop denerwuje sie sama w sobie i nie moge tego opanowac, w nocy nie moge spac, biore tabletki nasenne,czasem potrojna dawke i i tak mam problemy ze snem... z moim mezczyzna... mam problem, nie wiem dlaczego ale gdzies on we mnie lezy, jestesmy razem 6lat, dostrzeglam w sobie to, iz denerwuje mnie gdy on jest zbyt zadowolony ze swojego zycia, gdy jest ze mna i ze mna spedza cas to ok, ale gdy jest z kolegami to jestem strasznie poirytowana i zazdrosna, ze jest z nimi... (oststnio nie pracuje, wiec ma cale dni ,,wolne"). gdy rano wstaje i widzę piekne słońce, a jestem z nim umowiona np na 17, gdy dzwonie do niego np o 14 a on jest z jakims kolega to jestem strasznie... nie wiem zla, niezadowolnona moze trocehe zdolowana... oczywiscie jemu tego nie okazuje, bo wiem ze to jest... dziwne hmmmm czuje sie zazdrosna i jestem zla, ze jak jacys inni koledzy do niego dzwonia to on mowi ze jest gdzies z np. Jackiem, Pawlem itp. i tak caly czas to ja jestem zla ze jego koledzy caly czas slysza ze on zalatwia jakies sprawy z kolegami, jest gdzies na wiosce itd. ze..... nie wiem sama jak to opisac. np w poprzednie wakacje mial taki okres ze przez jakos dwa tyg ciagle jadal obiady w domowych obiadkach z kolegami i zloscilo mnie strasznie to ze ludzie widza go ciagle z kolegami, koledzy z kolegami... strasznie na mnie to oddzialywalo... nie wiem czemu, ale jak rano widze piekne slonce to caly dzien chodze przygnebiona, zaczynam nienawidzic piekne i cudowne dni... to jest smutne. nie wiem skad to sie bierze, chcialabym sie pozbyc takiego wewnetrznego odczucia...
spróboj EFT na wiele rzeczy pomaga ,,mnie pomogło na wiele ,,,

Władysław O.

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: CO SIE ZE MNA DZIEJE...?

Władysław Ochojski:
Wspomniałaś o dzieciństwie - czy to w jaki sposób się teraz czujesz może według Ciebie mieć coś wspólnego z tamtym okresem? - nie, mysle ze zdecydowanie nie...
Zdolowana? Co może być według Ciebie powodem tego zdolowania? - nie mam pojecia tak naprawde i to mnie boli, bo gdybym znala przyczynę zaczęłabym robić cos w tym kierunku, aby się tego pozbyć
Powiedziałaś jeszcze, że irytuje Cię, kiedy On jest zbyt zadowolony ze swojego życia. Czy to odczucie/stan pojawia się tylko w tym przypadku, czy może doznałaś go kiedyś jeszcze? - tylko i wyłącznie w tym przypadku, to jest tylko związane z jego osobą... niewiem dlaczego...
A w dni, kiedy nie ma słońca jak się czujesz? Czy pogoda ma tu jakiś szczególny wpływ na Twój stan? - bardzo dobrze czuję sie gdy jest brzydka, pochmurna pogoda, pada deszcz... uwielbiam takie dni :)
A jakie odczucie chcesz otrzymać w zamian? - jakie...? takie jak kady człowiek ma, piekna pogoda wywoluje w ludziach entuzjazm i chęć życia, dodaje radości i usmiechu na twarzy, a u mnie jest wręcz odwrotnie...

pozdrawiam serdecznie

konto usunięte

Temat: CO SIE ZE MNA DZIEJE...?

to jest tez bardzo zastanawiajace... doszlam do wniosku, ze musimy sie rozstac... moze na chwile moze nastale, generalnie potrzebowalam czasu aby sobie wszystko przemyslec i troche odciąć sie od problemow w zwiazku. powiedzialam mu to po wszystkich swietych wieczorem. poplakalam, wyrzucila swoje emocje, bylo mi smutno i zle przez jakies 40min - godzine. Pozniej........... ze swiadomoscia, ze nie jestesmy razem zaczęłam czuc sie niesamowicie dobrze, emanowałam optymizmem, odrazu zaczeły sie wyłaniac zainteresowania, ciekawe pomysly na spedzanie czasu... stan nerwicowy (przynajmniej ja tak to okreslam - w ciagu dnia co jakis czas wewnetrznie bylam spieta, zdenerwowana, w nocy nie moglam spac, bo ciagle bylam pobudzona nerwami i niepokojem) potrwal juz w mniejszym nasileniu dzień - dwa i całkowicie przeminąl, zaczęłam spokojnie spac i czuc sie b. dobrze, jakbym pozbyla sie jakiegos ciezaru... wczoraj rozmawialismy, on bardzo przezywal te kilka dni i spedzilismy razem wieczor, gdy mnie przytulil mowil mile slowa obudzila sie we mnie tesknota do tego i przypomnialam sobie jakim jest wspanialym czlowiekiem, kocham go, ale nie wiem czy mozemy byc nadal razem... jakis wewnetrzny glos podpowiada mi ze lepiej bedzie mi bez niego, a serce zaczyna przypominac, ze to moja wielka milosc. dzis ogolnie czulam sie dobrze z mysla, ze jestesmy na etapie ,,przyjacielskim", ze jeszcze do konca nie jestesmy razem, gdy zadzwonil kolo 15, powiedzial misiu, kochanie, o ktorej sie widzimy, gdy dotarlo do mnie ze chyba ,,jestesmy razem" znow juz niemialam tak dobrego nastroju, bo... ZNOWU POJAWIŁ SIĘ TEN STAN ,,NERWICOWY", obudził sie we mnie niepokoj, ktory trwal z 2 godz. nawet jak nie myslalam o tym robilam swoje rzeczy, mialam swoje zajecia to caly czas ten stan we mnie istnial... dlaczego? Dlaczego zwykła świadomość, ze jestesmy razem budzi we mnie takie odczucia, a gdy wiem ze moze byc dobrze, ze mozemy sie spotkac, ale jestem SWIADOMA ze oficjalnie przed soba nawzajem nie jestesmy parą... - wtedy jest wszystko dobrze, czuje sie... czuje spokój. kocham go, nie moge tak sie bujac jak choragiewka na wietrze, kocham bardzo mocno, ale lepiej mi samej? nawet nie o to chodzi, moze razem moze byc rownie dobrze, gdyby tylko nie te niepokoj. nie chce go odczuwac i boje sie go bo ostatnie dwa tyg gdy mialam go non stop bardzo mnie wykonczyly i byly dla mnie bardzo ciezkie, wiec nie chce aby znow tak bylo, nie moze to sie odbijac na mojej psychice, na bezsennosci i wykonczeniu organizmu, zazywaniu tabletek uspokajajacych, ktore slabo pomagaja... dlaczego tak sie dzieje?? nierozumiem. nigdy wczesniej tak nie mialam.
chcialabym byc z nim, mamy plany na przyszlosc, bardzo go kocham, czy jest mozliwe abym mogla razem z nim ,,normalnie" funkcjonowac?? bardzo bym chciala, a boje sie ze to niemozliwe...Magdalena Ppp edytował(a) ten post dnia 07.11.10 o godzinie 22:13

Następna dyskusja:

Co sie dzieje w Polsce (ryn...




Wyślij zaproszenie do