Temat: aż żyć się chce...

Stało się, stało....
A właściwie się stały.. wydarzyły, miały miejsce niesamowite warsztaty śpiewu. A potem koncert... daliśmy czadu! Czułem ciarki, dreszczyk, gęsią skórkę stojąc na scenie i śpiewając kolejną pieśń Gospel!!! Ale energia, siła, przepływ. Pole, synergia i jeden rytm. To były niesamowite chwile, jedne z najlepszych w moim życiu. Jasne, że pamiętam. Pamiętam, że to co najlepsze przede mną!!! :)

Wielkie dzięki dla organizatorów: Asi Wątor i Ani Aleksandrowskiej. Mieliśmy niesamowitych trenerów - dzięki dla Marka Beswicka, Briana Fentressa za nauki, cierpliwość i przymknięcie ucha na moje fałsze (sam łapałem się za gardło na próbach , no cóż takie są początki) oraz Howarda Francisa za akompaniament dla chóru. Dzięki naszym muzykom, Panowie daliście czadu!!!!<ol>



Dzięki za inspirację!!! Poszedłem za ciosem i zapisałem się na przesłuchanie do szkoły muzycznej. Idę we wtorek. Czas realizować marzenie - śpiew gitara i pianinko. Co prawda na horyzoncie pojawia się kolejna wyprawa, jednakże decyzja jeszcze nie jest podjęta w tej sprawie.</ol>



Piszcie o swoich marzeniach, o tym czy je już realizujecie, czy jeszcze zwlekacie. Pokażcie je Światu. <ol>

Napisz o nich na: poczta@wyprawy360.pl <ol>

Umieszczę na stronie.

Pozdrawiam,
Michał


więcej na http://wyprawy360.pl