konto usunięte

Temat: Czy robiąc "karierę" w biznesie przestałam być hipiską

Ania K.:
wiecie który fragment najbardziej
przypadł mi do gustu? Mianowicie ten ,że nie ma większego hipisa niż Jezus:)
:)

Coś w tym jest :) Pod niektórymi względami komuny hipisowskie były przecież powrotem do idei wczesnochrześcijańskich wspólnot w niezinstytucjonalizowanym jeszcze wtedy kościele.

Temat: Czy robiąc "karierę" w biznesie przestałam być hipiską

no dokładnie,przyznam,że mam podobnie -Jezus zawsze kojarzył mi sie z hipisem-nawet gdy byłam mała- ale to pewnie wtedy z powodu brody i długich wlosów.

konto usunięte

Temat: Czy robiąc "karierę" w biznesie przestałam być hipiską

.Joanna Bieniek edytował(a) ten post dnia 09.09.09 o godzinie 14:11
Joanna Niemiec (Głuszczyszyn)

Joanna Niemiec
(Głuszczyszyn)
LoveBrands Relations

joanna.niemiec@lbrel
ations.pl +48 57...

Temat: Czy robiąc "karierę" w biznesie przestałam być hipiską

hipisi nie są handlarzami i nie parają się w ogóle takimi brudami. bo dla mnie biznes to brud z perspektywy hipisa. i nie piszę tu o opakowaniu.


Hipisi nie paraja sie handlem? :))))) A niby z czego wiekszośc z nich w latach 60-tych i 70-tych zyla? Sprzedawala swoje tie-dye'owe wyroby odziezowe, hadlowała bwlasnorecznie robiona bizuterią, czasem sztuką. Hipis tak, jak kazdy inny człowiek musi zarabiać na zycie, czyba, ze jest rozkapryszonym, zbuntowanym dzieckiem bogatych rodzicow ;).

Co do stwierdzenia, ze największym hipisem był Jezus to sie obyczterema kopytami podpisuję :) Ja zawsze tak wlasnie uwazalam!
:)

A odpowiadając Ani:

Moja definicja hipisa:
Człowiek dla ktorego wartością jest człowiek sam w sobie, anie jego kasa. Człowiek, który prowadzi otwarty dom i otwarte serce. Człowiek, który zawsze zakłada, że w drugim człowieku tkwi dobro - taki straszny idealista :). Ponadto ktoś w kim drzemie dusza włóczęgi. Kto od czasu do czasu czuje pęd, by byle czym (stąd autostop)ruszyc w świat by poznac nowych ludzi. ktoś kto wierzy 9choć wszystko temu przeczy), że jest możliwe pokojowe współegzystowanie rożnych nacji. Ktoś, kto ma w sobie morze tolerancji dla odmienności,nawet dla pana w garniturze i ORMOwca (stąd pomarańczowa alternatywa za czasów komuny). Czlowiek, ktory zyje zgodnie z zasadą, że naczelna wartościa jest wolność osobista.

ufff...

konto usunięte

Temat: Czy robiąc "karierę" w biznesie przestałam być hipiską

.Joanna Bieniek edytował(a) ten post dnia 21.05.09 o godzinie 20:21

konto usunięte

Temat: Czy robiąc "karierę" w biznesie przestałam być hipiską

pitu pitu

konto usunięte

Temat: Czy robiąc "karierę" w biznesie przestałam być hipiską

>Joanna Bieniek edytował(a) ten post dnia 09.09.09 o godzinie 14:11

konto usunięte

Temat: Czy robiąc "karierę" w biznesie przestałam być hipiską

Joanna B.:
Mariusz K.:
pitu pitu

nowa poezja?

no...nie wiem, dla mnie nie nowa a nawet stara i na dodatek starsza ode mnie

konto usunięte

Temat: Czy robiąc "karierę" w biznesie przestałam być hipiską

.Joanna Bieniek edytował(a) ten post dnia 21.05.09 o godzinie 20:21

konto usunięte

Temat: Czy robiąc "karierę" w biznesie przestałam być hipiską

pitu pitu

Temat: Czy robiąc "karierę" w biznesie przestałam być hipiską

a Wam co sie dzieje? skińczcie puitolić i blablać. Co robicie dzisiaj ludzie??

konto usunięte

Temat: Czy robiąc "karierę" w biznesie przestałam być hipiską

.Joanna Bieniek edytował(a) ten post dnia 21.05.09 o godzinie 20:21
Włodzimierz Zylbertal

Włodzimierz Zylbertal badacz, wynalazca,
doradca,
popularyzator,
nauczyciel, pu...

Temat: Czy robiąc "karierę" w biznesie przestałam być hipiską

Tak sobie czytam tę dyskusję a w tle "Me and Bobby McGee" w niezapomnianym wykonaniu Janis Joplin... W głowie zaś treści mam wcale nie hipisowskie, tylko przygotowanie do rozmowy z facetem , którego muszę przekonać, że moje świeżo wyprowadzone z fazy "garażowej" technologie mogą być "biznesowe", czyli zyskowne jak najbardziej. W czasach, gdy miałem mniej lat i mniej kilogramów a więcej włosów, wydawało mi sie że wejście w jakikolwiek układ ze światem producentów i handlarzy to będzie zdrada. Dziś nie mam takiego poczucia. Z hipsowskich czasów zachowałem zdolność do marzeń o świecie lepszym, niż ten który zastałem, zachowałem pewną nonszalancję i luz, który w "poważnym" biznesie wielu jego uczestników mocno drażni, ale za to komunikuje światu poza mną, że wielu rzeczy "nie muszę".
Po rewolcie lat 60-tych pozostała spora ilość ofiar chronicznie już chyba niedostosowanych do życia - i zupełnie nieracjonalne przeświadczenie, że "można inaczej". Jak długo uważam, że "można inaczej", tak długo nie żałuję, że moja młodość durna-chmurna minęła bezpowrotnie.
Pozdrowienia dla Forumowiczów

konto usunięte

Temat: Czy robiąc "karierę" w biznesie przestałam być hipiską

o, piwo dla kolegi.

Temat: Czy robiąc "karierę" w biznesie przestałam być hipiską

drugie ode mnie:)
Włodzimierz Zylbertal

Włodzimierz Zylbertal badacz, wynalazca,
doradca,
popularyzator,
nauczyciel, pu...

Temat: Czy robiąc "karierę" w biznesie przestałam być hipiską

ino chyżo :-)
Joanna Niemiec (Głuszczyszyn)

Joanna Niemiec
(Głuszczyszyn)
LoveBrands Relations

joanna.niemiec@lbrel
ations.pl +48 57...

Temat: Czy robiąc "karierę" w biznesie przestałam być hipiską

O - i chyba własnie ja to tak odbieram...można inaczej..nie trzeba na siłę....nie trzeba zawsze wygrywać, ale jesli cos ci sprawia frajde i chcesz to robić, to dajesz z siebie maksa. Nie idzie sie do celu po trupach...najogolniej chyba tak to czuję....ale hipiska to chyba juz rzeczywiscie ze mnie kiepska ;P

konto usunięte

Temat: Czy robiąc "karierę" w biznesie przestałam być hipiską

Hej,

Ja osobiscie uważam, że jak najbardzej można pogodzić ducha hipisowskiego i karierę.
Moze najpierw:
Czym dla mnie jest ten duch? Otoż napewno niechęc do brudej polityki - pacyfizm, ekologia- zycie z w zgodzie z naturą, czy skoncentrowaniu się na milości - poszerzaniu świadomości, nie koniecznie za pomocą LSD.

Myślę, że dziś Świat potrzebuje dużo bardziej aktywnych ludzi robiących karierę we wszelkich dziedzinach, niż zwykłych buntowników. Dorobiliśmy się (w Polsce jeszcze nad tym pracujemy:))wolności osobistej, religijnej na skalę nie spotykaną dotąd.

Ważne jest moim zdaniem posiadanie niezłomnej postawy, w pracy nie podkładać świni, w domu segregować śmieci, LSD zastąpić jogą czy medytacją....mówię oczywiście dość symbolicznie.

w ten sposob stajemy sie hipisem nawet w wielkiej korporacji czy polityce, zarażamy innych żarem naszego entuzjazmu.

To co, że wyścig trwa i walec jedzie i walcuje słabych, jeśli nie znajdę pracę tu to tam, z głodu nie umrę.

Coś od Siebie, nie dawno odszedłem Hewlett Packarda, właśnie dlatego: wymagałem szacunku, nie dałem się straszyć i pracowałem tylko 8h na dobę!!! mimo to do końca stałem twardo i zapłacili spore pieniądze, żebym nie robił dymu. Oczywiście wszystkim kolegom z pracy powiedziałem i jeśli choć jeden postanowi się postawić...SUPER!!! aha, a uratowało mnie prawo, system którego nie lubiłem będąc mlody.

dziś szukam roboty, coś mam, lecz sprzedawanie kart kredytowych to padaka. Ale między zajęciami jogi, spacer nad Odrą, douczam się w dziedzinie moich marzeń... Gandhi był jednocześnie politykiem i mędrcem, czy my tak nie możemy???

Pokój wszytkim POZDRAWIAM z Wrocka

Wojtek

konto usunięte

Temat: Czy robiąc "karierę" w biznesie przestałam być hipiską

.Joanna Bieniek edytował(a) ten post dnia 09.09.09 o godzinie 14:09

konto usunięte

Temat: Czy robiąc "karierę" w biznesie przestałam być hipiską

hej, to nie jest idealizm, to moje własne zycie!!!:)ale dzięki

polecam gorąco książkę Antykariera, nie moge znaleźć jej w moim bałaganie więc nie dam autora. Temat to: czy można zachować duszę zyskująć kariere?

Dziś sam spotykam wielu uduchowionych ludzi w różnych najmniej spotykanych kręgach. Czy nawet debata o korzeniach w internecie nie jest takim czyms. Mam przyjaciala w korporacji, który po pracy pisze wiersze i gra muzykę. Z moim byłym promotorem, ambasadorem RP siadujemy w wolnych chwilach i rozmawiamy o świecie, wymieniamy się książkami(wiele przeżył - strasznie ciekawy rozmówca z niego).

Może to jest idealizm, ale staram się myśleć, że to raczej nadzieja. Wiem, że sam nic nie zwojuje, ale to wcale nie znaczy, że mam żyć tak byle jak.

Rzecz, która mi się nasuwa to cytat z buszującego w zbożu: lepiej skromnie żyć w imie ideały, niż za nie umrzeć.

Wydaje mi się, że musimy ideały hippisów kultywować w sercach, ale musimy być dorośli. Dopasować przekaz do poziomu, tak wiele choćby wymaga zmiany nasz kraj, to co się dzieje to przecież paranoja, w glowie się nie mieści, że są ludzie, którzy zwalają problemy na szatana, masonów czy Żydów, heehe.

Dla mnie ogromnie trudny problem także to, te związane z rozwojem Świata dziś. Czyli moje zawodowe. Im więcej wiem, tym bardziej nachodzą wątpliwości:

Czy Afryka ma wyglądać jak Ameryka za 100 lat? Jeśli nie to jak wygrać z problemami jak głóg, choroby?

Tu mogę przynajmniej się wyrazić, nie będąc posądzony o komunizm, jednak postępuje amerykanizacja Świata, i tylko od naszych pojedycznych wyborów każdego dnia zależy jakość życia, czy wsiąde na rower czy w auto itp itd. Rozumieją to już ludzie na Zachodzie Europy, jednak czy żdążymy ideały wcielić w życie zanim Ziemie szlag trafi?? to się okaże... nie wiem czy czytaliście o raporcie klimatycznym ONZ??

Raz jeszcze pozdrawiam, będę tu wpadał

W.



Wyślij zaproszenie do