Temat: Czy robiąc "karierę" w biznesie przestałam być hipiską
hej, to nie jest idealizm, to moje własne zycie!!!:)ale dzięki
polecam gorąco książkę Antykariera, nie moge znaleźć jej w moim bałaganie więc nie dam autora. Temat to: czy można zachować duszę zyskująć kariere?
Dziś sam spotykam wielu uduchowionych ludzi w różnych najmniej spotykanych kręgach. Czy nawet debata o korzeniach w internecie nie jest takim czyms. Mam przyjaciala w korporacji, który po pracy pisze wiersze i gra muzykę. Z moim byłym promotorem, ambasadorem RP siadujemy w wolnych chwilach i rozmawiamy o świecie, wymieniamy się książkami(wiele przeżył - strasznie ciekawy rozmówca z niego).
Może to jest idealizm, ale staram się myśleć, że to raczej nadzieja. Wiem, że sam nic nie zwojuje, ale to wcale nie znaczy, że mam żyć tak byle jak.
Rzecz, która mi się nasuwa to cytat z buszującego w zbożu: lepiej skromnie żyć w imie ideały, niż za nie umrzeć.
Wydaje mi się, że musimy ideały hippisów kultywować w sercach, ale musimy być dorośli. Dopasować przekaz do poziomu, tak wiele choćby wymaga zmiany nasz kraj, to co się dzieje to przecież paranoja, w glowie się nie mieści, że są ludzie, którzy zwalają problemy na szatana, masonów czy Żydów, heehe.
Dla mnie ogromnie trudny problem także to, te związane z rozwojem Świata dziś. Czyli moje zawodowe. Im więcej wiem, tym bardziej nachodzą wątpliwości:
Czy Afryka ma wyglądać jak Ameryka za 100 lat? Jeśli nie to jak wygrać z problemami jak głóg, choroby?
Tu mogę przynajmniej się wyrazić, nie będąc posądzony o komunizm, jednak postępuje amerykanizacja Świata, i tylko od naszych pojedycznych wyborów każdego dnia zależy jakość życia, czy wsiąde na rower czy w auto itp itd. Rozumieją to już ludzie na Zachodzie Europy, jednak czy żdążymy ideały wcielić w życie zanim Ziemie szlag trafi?? to się okaże... nie wiem czy czytaliście o raporcie klimatycznym ONZ??
Raz jeszcze pozdrawiam, będę tu wpadał
W.